Knajpka I

Joan P.

Wiesz, że masz rację? Trza to kiedyś wypróboweać, jesli mnie Prezes nie zlinczuje.
(pije)
Na Mirriel CZASEM bywam. Ale w roli gościa, bo nidgy nie nie duało mi się zalogować, iwęc nie wiem ,co tam się wyrabia.

Noelle

Jestem w końcu. Dziś w szkole zobaczyłam coś co mnie strasznie zdziwiło. Krew. Krew na SKARPETCE. Dopiero potem skojarzyłam to z ze swoistym bólem i pewnym pęcherzem. Obrzydliwość.

Sprawdzian wypadł koszmarnie, karkówka z WOSU też nie różówo.

"Czym się różni reguła od normy"

"Od reguły mogą być odstępstwa, wyjątki - a od normy, nie!"

Czy to jes to jest dobrze?

Ceres

A co to za bzdurne pytanie i w której klasie takie zadają? Na WOSie w dodatku?

Nonsens. Szkoła = dno, ale to akurat wszyscy wiedzą. Chociaż muszę wam powedzieć, że lubię swoją budę. Podobno najlepsze liceum w mieście (a jest ich aż trzy) i dyrka ma bzika na punkcie jego rzekomej elitarności, ale jak dotąd dzielnie się trzymamy w sprowadzaniu jej na ziemię. Cool

Angel

Witam moje drogie panie, piękne damy, cudne Ladies, i szalone Madame!

Jakże piękny dzień! jaki on że cudny! Ja dzisiaj jadę do szczecina na czwórkę, z napisami, także ona jest o 11:15.Ach, jakże to cudowne!

Avadziście wprost!

Kocham was! Kocham! I wszystkich na tym forum kocham! no, może oprócz jednej osoby. Ale Philipa Kocham! Jakże niesamowitą miłością! A jakże niesamowitą można przeczytać w moich wierszach! Kocham!

Aurora

Ach, ta miłość
*nie, to nie sarkazm, to tylko chrypa*
Cóż. Dorobiłam się baniek, z chaty nie wyjdę do niedzieli... Urgh.
*prycha*
Ale za to czytam Silmarillion! Kurczę, jak czytałam dawniej to tego tak nie rozumiałam... A i tak najbardziej mi się podoba historia rodu Hurina. Ech, ależ onie mieli... ceikawie, khem...
Tralalalala. A dziś miałam iść do Kathwinny, noooo! I ona ma podobno "Wyspę" z Ewankiem!... Ja chcę Ewana!
*nalewa Glizdogońskiej*
No, moje drogie, jak tak sobie siedzę to okej. Jak się ruszę to i we głooowie mi się rusza... Dostałam skierowanie na prześwietlenie zatok. Kuuurde, znowu mnie napromieniują promieniami X. Ja to chyba się zmutuję - rękę prawą miałam chyba 6 razy prześwietlaną, ze dwa razy klatkę piersiową, wiem, ze raz mi właśnie głowę prześwietlali... Mój mózg się rozmnoży... Argh...
*szlocha*
A ja jestem taka hipochondryczka, i sie boję, że mi znajdą jakiegoś guuuza mózgu... Chlip...

Ceres

Spoko, Aurora, nie przejmuj się. W razie czego zrobimy zrzutę na operację.

A ja mam na jedenastą do Kolegium. Idziemy na "serię wykładów o poezji Mazowsza ze specjalnym uwzględnieniem Ostrołęki". Co za nuda...

Aurora

No toś mnie pocieszyła...
Urgh, no to raczej ciekawe nie będzie.... Znaczy, będzie ów wykład NAD WYRAZ zajmujący...
Urgh. Nawet apetytu nie mam, u.
Ceres, Napoleona?
Ja siedzę i próbuję cóś napisać, i nic. Kawałek dopisałam do Homozygoty, a reszta...

Ceres

Zmyłam się z wykładu. Nie będę się gnieździć w małej auli jak jakaś sakramencka sardynka.

Napoleona? Zawsze.

Aurora

A więc, polewam.
*nalewa Napoleona do szklanki Ceres*
Ja się czuję, jkabym lewitowała, jestem trzy maetry nad podłogą, głowę mam jak bańka... Fiuuuu. Przez dwie godziny byłam w jakiejś dziwnej malignie, a to się darłam na Golluma, żeby nie grał na garnkach, a to śniłam i widziałam w tych snach elfów, Valarów i takie tam... Maeglin, Maeglin... Nienna... Varda... Sauron... Morgoth... Turin...
Ja chyba mam coś z głową. Najpierw hobbity wyskakujące z szafy, teraz elfowie i Valarowie...
.........................
Chyba się napiję. Tej wybuchowej mieszanki Joan...

Ceres

*Przelewa Napoleona do lampki i zaczyna sączyć, przypatrując się podejrzliwie bulgoczącej w kociołku Glizdogońskiej ze zwiększoną dozą Esencji Gryfońskiej*

Ja wam mówię, to jest niebezpieczne.

*Kociołek wybucha*

A nie mówiłam?

Noelle

Można też sobie Napoleona nalać?

Przed chwila odwiedzili mnei dziadkowie i zasilili mój budżet domowy. Jaką by teraz książkę sobie wybrać, hmm... Oczywista, że to zrobię, a jak Razz

Księgareńki internetowe dobra rzecz. A ja tyle rzeczy chce zdobyć i przeczytać! Białołęcka, jakąś dobrą mangę, i wieeele innych.

Czytam "Dziady". Mickiewicz rzeczywiście genialny wieszcz, ale dodawać to on nie umiał. I szkoda, że I cześci nie dokończył. Na razię grzęznę w trzeciej. A w grugie byłąm jednocześnie chórem ptaków i Sową Razz

A ja tak chciałam być Widmem!

Joan P.

Nie, to nie jest niebezpieczne. Po prostu Glizdogońska przeżera metal i nie ppwinno jej się ważyć w kociłko. Wprawdzie Minister Magii już zakazał ''uzależniąjącego napitku znanego jako Glizdogońska'', to jeszcze sie taki urzędas nie narodził, co by mi ważyć przeszkodził.
(postanawia zrobić coś bardzo głupiego)
Oto kładziemy na stole: esencyję gryfońską, Glizdogońską, denaturat, Kryształek, Domestos, Wypełniacz i Ognistą. Wlewamy to wszystko do jednego kubka i powstay w ten sposób miks kolorów oraz smaków wlewamy do gardziołka. I zakładamy się, czy przeżyjemy, czy nie.
(wlewa do gardziołka powyższy napitek, który postanowiła nazwać Tęczową)

Noelle

<obserwuje, jak wyrastają Joan kolorowe czułki na głowie, sztuk piętnaście i pół>

Joan P.

Noelle, weż no.
(usuwa czułki)
Widać musze jeszcze popracowac nad składem...

UWAGA!
Poszukiwani chętni do degustacji mojego nowego wyrobu - Tęczowej. Nie płacę, ale zapewniam znakomitą jakośc trunku. Prosze sie zgląszać.
Chętni biorą na siebie całe ryzyko. Nie ponosze odpowiedizałności, za czułki, widzenie nowych kolorów, skrzydełka, owadize oczka, szczurze ogonki, etc.

Noelle

I jak zawsze, małymi literkami na samym dole. Ludzie, zanim zgodzicie się na to - przeczytajcie całość, dobrze wam radzę.

Joan, może dolałabyś jeszcze soczku? A esencji zmieniłabyś kolor na czerwień...