Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dropsy albo pogodna bagatelka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:24, 04 Lis 2007    Temat postu: Dropsy albo pogodna bagatelka

Opowiadanie stare, kapkę infaltylne, bez głębi ani trzeciego dna. Znalazłam gdzieś w wirtualnych odmętach. Można je zaliczyć do tkliwych wspominek "ach, te dobre dawne czasy".

Dropsy albo pogodna bagatelka

Albus Dumbledore ziewnął ukradkiem, zabębnił palcami o blat biurka i pogładził długą, siwiejącą brodę. Za chwilę profesor McGonagall miała przyprowadzić niesfornego pierwszoroczniaka na pogadankę wychowawczą. Ten mały Potter, niepokorny duch – z nim będą problemy. Zapukała.
- Proszę wejść – wykrzyknął. Młoda profesorka przełknęła ślinę i poprawiła zsuwające się okulary, po czym oficjalnie powierzyła dyrektorowi obowiązki resocjalizacyjne. Wróciła do swoich zajęć.
- No więc, mój drogi chłopcze... – rozpoczął długą mowę, jakim to niegodnym czynem jest napastowanie woźnego i jego biednych kotów. James Potter słuchał według zasady: jednym uchem wlatuje, drugim zaś wylatuje. Bez pytania wdrapał się na krzesło, beztrosko majtał chudymi nogami i z zachwytem kontemplował fantazyjnie urządzony gabinet. Wyraźnie bimbał sobie z niego, szacunku ani za knut. Gdy zabrakło argumentów, zapadła chwila niezręcznej ciszy.
- Może dropsa, chłopcze? – Wymyślił na poczekaniu i podsunął Jamesowi miseczkę cukierków.
- Dzięki! – powiedział i zaczął opychać się słodyczami. Albus podniósł brwi – większość zaczepionych ludzi mówiła stanowcze: NIE, DZIĘKUJĘ. Albo uważali, że dropsy to rzecz niegodna dyrektora Hogwartu, byli na diecie(dotyczy zwłaszcza czarownic) albo woleli bardziej wyrafinowane przysmaki. Ciągnął wykład, a zawartość pękatej miseczki topniała. Porażka wychowawcza na całego. Potter spoglądał nań łobuzerko, z iskierką przekory w ciemnych, brązowych oczach. Gdy wyżarł już wszystko, Albus zagadnął go:
- Obawiam się, mój drogi, że dostaniesz niestrawności.
Chłopiec tylko uśmiechnął się krnąbrnie. Z braku cukierków zaczął obgryzać własne paznokcie.
- Fajne hasło ma pan dyrektor. – Wyszczerzył się.
- Pewnie! – Albus puścił perskie oko. – Łatwo zapamiętać.
Musy-świstusy może nie były typowym hasłem dla wielkich dyrektorów, ale brzmiały zdecydowanie przyjemniej niż krwiożercza wywerna czy kompendium sztuki magicznej. Chyba zaczynał znajdować wspólny język z tymi dzieciakami. Przybrał uśmiech dobrotliwego dziadka i wdał się w pogawędkę o quiditchu, hogwarckim jedzeniu i tym świetnym, niesamowitym suficie w Wielkiej Sali. Po kilku minutach powiedział:
- No, czas już nagli. Muszę zabrać się do tej roboty papierkowej – z komicznie tragiczną miną wskazał na stos papierzysk wokół biurka. – Trafisz do Pokoju Wspólnego?
- Pewnie, panie dyrektorze – mruknął Potter, choć oczy miał błyszczące – pewno obmyślił nowy kawał. A przecież to dopiero pierwszy tydzień... Hogwart już nigdy nie będzie taki sam.
- Tylko sprawuj się dobrze! Nie chciałbym mieć więcej okazji do takich rozmówek – dodał ostrzegawczo, jak na dyrektora przystało.
- Tak, proszę pana, do widzenia! – odpowiedział i wybiegł z gabinetu
- Nie można ufać młodzieży, znam ten typ... – powiedział do siebie całkiem pogodnie i rozdarł nowe opakowanie dropsów.


koniec
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pies_Morderca
wilczek kremowy



Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:15, 13 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
Potter spoglądał nań łobuzerko, z iskierką przekory w ciemnych, brązowych oczach.


Ładniej wyglądałoby "czekoladowych, orzechowych", ale nie brązowych... T-T
Czemu zawsze tak jest? Tak samo z włosami... Brązowe - przecież włosy, skóra, oczy, usta nie są jednego koloru, prawda? Więc dlaczego zawsze wszyscy piszą o kolorach... "Skóra biała", a guzik prawda! "Włosy czerwone" guzik z pętelką i już. Ale najbardziej nie lubię oczu w tym wszystkim. Bo w jednym jest więcej brązu, jak to mówią ludziska, gdzieś tam zaczai się iskierka, tu źrenica, tam tęczówka. Źrenica jest w oku, a ona jest czarna - nie brązowa, więc to już jest błąd.

Poza tym ładna miniaturka. Nic mnie już w oczy nie uszczypnęło, ale coś mnie zatrzymało przy "Musy-świstusy", "krwiożercza wywerna", "kompendium sztuki magicznej", ale pewnie się mylę, więc nie powiem, co chciałam wygłosić Mr. Green

Pozdrawiam serdecznie,
P. Morderca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Sob 2:41, 15 Gru 2007    Temat postu:

Abstrahując zupełnie od kwestii kolorystycznych (mówi ktoś, kto dla samej przyjemności dyskutowania wykłócał się o to, czy ultramaryna jest bardziej niebieska czy fioletowa) chciałam odnieść się do tego oto zdania:

Cytat:
Hogwart już nigdy nie będzie taki sam.


Jakie to prawdziwe... bo aż się nasuwa związek przyczynowo-skutkowy dotyczący, m.in.:
Kwestii Lily Evans,
Sprawy Severusa S.
Ewentualnego istnienia Harry'ego P. ...

I wielu innych rzeczy. Taki pasożyt społeczny, a udało mu się stworzyć superszpiega, zrobić bohatera i pośrednio (to się nazywa przez zapłodnienie...) zmusić jedną kobietę do męczeństwa.

I co? Doszukałam się drugiego, a nawet trzeciego dna! Nie należy spisywać na straty starych opowiadań. Szkoda, że moje odeszył w eter wraz z Wielkim Czyszczeniem. Szkoda tylko, że nikt mi o nim nie powiedział przed, żebym mogła skopiować zawartość dysku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:05, 19 Gru 2007    Temat postu:

Znam ten ból, sama straciłam tak kilka pierworodnych. Właśnie w tej chwili zippuję swoje dane, a potem zapiszę na płycie. Sprzęt działa podejrzanie i lepiej się zabezpieczyć...

Owo zdanie można wziąść pod lupę i drążyć, i szukać, itp. Tak zrobią jedni, np. nasza nad wyraz przyjazna Ceres Smile . Inni zaś przebiegną wzrokiem bez zwracania większej uwagi.


Ostatnio zmieniony przez Noelle dnia Śro 23:32, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin