Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odkrywca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skye
wilczek kremowy



Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:02, 28 Lis 2005    Temat postu: Odkrywca

Tekst powstały na użytek mirrielowskiego Klubu Pojedynków, dedykowany mojej przeciwniczce, najwiedźmiejszej Nasi oraz Mad. Kapelusz Indiany zaś Dementorce, w podziękowaniu za "Łamaczy uroków zaginionego Egiptu".
A obiecałam sobie nigdy nie pisać o Billu. Ech, zamiarze...


Odkrywca

Mały Bill jest odkrywcą.
To on pierwszy z siódemki rodzeństwa poznaje każdy zakamarek rodzinnego domu, to on obserwuje zmiany, jakie następują wraz z narodzinami kolejnego młodego Weasleya. Nie rozumie ich – zauważa jedynie na swój dziecięcy sposób.
Pierwszy dostaje burę od matki za podebranie ze stołu ciasta, świeżo wyjętego z piekarnika. Za nieudolne zaklęcie rzucone różdżką ojca, nieopatrznie zostawioną na komodzie.
On pierwszy pokazuje Charliemu tylko sobie znane ścieżki i zakamarki. Razem straszą domowego ghula, razem bawią się w rozbójników. Przewrócone przez wichurę drzewo staje się zbójecką kryjówką, w której chowają łupy odebrane wyimaginowanym przeciwnikom.
Innym razem bawią się w pogromcę smoków. Wybucha bójka, bo Bill nie zgadza się na ciągłe granie olbrzymiego gada. Wytargani za uszy przez panią Weasley, godzą się i wkrótce obaj gonią za smokiem istniejącym tylko w dziecięcej wyobraźni.
Niedługo później dołącza do nich Percy. Trzech rudych braci biega po wrzosowiskach.
Wraz z upływem czasu na kredensie przybywają kolejne ruchome fotografie, Artur zabiera magiczny zegar do zegarmistrza, by ten dołożył kolejne wskazówki. Molly ceruje coraz więcej par spodni wciąż dziurawionych na kolanach. W domu pojawiają się kolejne piętra.
W Norze wszystko jest w ciągłym ruchu, jak wskazówki magicznego zegara, które wciąż zmieniają swoje położenie. Wskazówki bliźniaków wirują jak oszalałe po tarczy - dwóch rudzielców jest wszędzie pełno.
Molly Weasley żartuje, że musi mieć oczy dookoła głowy.


Mały Bill słucha opowieści. Historii o rycerzach, dobrych magach i złych czarnoksiężnikach. Wszystkie, z pozoru inne, naprawdę są powieleniem tego samego schematu o zwycięstwie dobra nad złem i zgubnych ambicjach. Ale chłopiec tego nie widzi – żądny przygód, z zapartym tchem słucha o skarbach.
Dawno, dawno temu, sto albo i więcej lat wstecz, na wzgórzu Stoatshead stała wieża. W wieży tej mieszkał zły czarnoksiężnik, który strzegł przed światem swoich tajemnic. Podobno nauczył się zamieniać kamienie i żelazo w złoto. W ten sposób przez lata zgromadził wielkie bogactwo. Lecz pewnego dnia przybyli ludzie, pragnący zdobyć jego skarb. Czarnoksiężnik, broniąc swoich tajemnic, zniszczył wieżę, a wraz z nim zginęło też zaklęcie.
Lecz skarbu nigdy nie odnaleziono. Tkwi po dziś dzień zakopany głęboko pod ziemią, na wzgórzu Stoatshead.
Dawno, dawno temu, było sobie szczęśliwe królestwo, którym rządził sprawiedliwy i bogaty władca… jego skarbiec pełen był złota…


- Mama mówi tacie, że mają te, pro-lbe-my fi-nan-so-we – oznajmia Fred, siadając okrakiem na oparciu od fotela.
- Problemy – Bill automatycznie poprawia brata, jednocześnie ściągając go z oparcia. Fred wzrusza ramionami i po chwili dwie jednakowe czupryny znikają w innym pokoju.
Tylko Bill i Charlie rozumieją co dręczy ich rodziców. Dla rozbieganych bliźniaków i małego Percy’ego, brak pieniędzy oznacza najwyżej mniej słodyczy, a z tym mogą się pogodzić.
Bill postanawia znaleźć skarb.


Nadchodzi dorosłość – czas, w którym przewrócony pień jest już tylko pniem, a fikcyjnego smoka zastępuje niebezpieczna bestia, przy której chwila nieuwagi może kosztować życie.
Teraz Bill słucha opowieści o królach – wybrańcach bogów i wędrówkach dusz. Poznaje ponadczasową prawdę, że sprawiedliwe jest to, co faraon kocha, złe zaś to, czego faraon nienawidzi.
Tu wszystko jest obce.
Zamiast znajomych ścian Nory, które wyglądają jakby zaraz miały się zawalić – idealna geometria piramid.
Zamiast skłębionych chmur – czyste niebo i palące słońce.
Zamiast zielonych wrzosowisk – suchy piasek.
Nora – Egipt.
Ruch – Stałość.
Stary Egipcjanin nabija fajkę tytoniem. Kotka nosząca imię bogini Bastet ociera się o jego łydki. Egipcjanin prostuje zdrętwiałe nogi, po czym zaczyna opowiadać.
Czas jest wyzwaniem dla wielu rzeczy, ale piramidy są wyzwaniem dla czasu.
Piramida jest domem dla duszy. Każdy kamień przesiąknięty jest starożytną magią.
Nie narażaj się mocy, której nie pojmujesz.
Piramida jest kwintesencją doskonałości, jednym z siedmiu cudów świata. Szanuj ją, dzieciaku. Wtedy jest szansa, że ani ty, ani towarzysze zbyt szybko nie staniecie przed obliczem Ozyrysa.
Bill uczy się szacunku dla piramid.


Amon Re stacza słońce z nieboskłonu.
Zachodzące słońce rzuca cień piramid na wciąż rozgrzane piaski pustyni. Oglądane setki razy, wciąż zadziwiają swą doskonałością.
Zgrzyt piasku pod podeszwami jest jedynym dźwiękiem przerywającym wszechobecną ciszę. Niedaleko przemyka skorpion. Dla niego właśnie zaczyna się dzień.
U stóp piramidy Bill ma wrażenie, że miała ona sięgać nieba; faraonowie w swej pyszności chcieli dosięgnąć gwiazd.
Piramida – swoista wieża Babel.
Kroki odbijają się echem w korytarzu. Światło pochodni rzuca cienie na ściany pokryte hieroglifami – zapisem historii. Wyryte na ścianie Oko Horusa od wieków niezmiennie obserwuje drogę do grobowca.
Nigdy nie oświetlaj drogi różdżką, dzieciaku. Łamaczowi jest potrzebna do czego innego.
Jest sam. Na pustyni nie ma miejsca dla słabych.
Bill powtarza jak mantrę słowa starożytnej spowiedzi.
Chwała tobie wielki boże, Panie Obu Prawd!
Powoli skanuje hieroglify, szuka zapisu głównej klątwy, fundamentu.
Przybyłem do ciebie, aby oglądać bogów, aby oglądać piękność twoją. Znam ciebie, znam imię czterdziestu dwóch bogów, którzy są z tobą w tej Szerokiej Sali Obu Prawd, którzy żyją prawdą, pilnują grzeszników…
Zaczyna łamać klątwę, nitka po nitce rozplatać włókna zaklęcia. Uwięzione tysiące lat temu powietrze przesiąka zapachem potu i strachu.
Nie grzeszyłem przeciwko ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła…
Bill czuje na sobie wzrok, choć nikogo tu nie ma. Znieruchomiałe wieki temu postacie niezmiennie spoglądają przed siebie. Ich oczy są tylko dziełem farby lub wprawnej ręki rzeźbiarza.
Nie robiłem tego, co jest wstrętne bogom…
Stary Egipcjanin odrywa wzrok od ogniska.
Tutaj – mówi - od łamacza uroków do hieny cmentarnej niedaleko. Ograbiamy groby. Oni – wskazuje podbródkiem bliżej nieokreślone miejsce na niebie - tego nie lubią.
Bill wzdryga się mimowolnie.
Nie zatrzymywałem wody, gdy płynęła, nie przerywałem tam na wodzie wzburzonej, nie gasiłem ognia w czasie jego…
Anubis o głowie szakala trzyma w rękach uas i anch.
Anubis, przewodnik zmarłych spogląda złowrogo ze ściany, światło pochodni odbija się w jego spojrzeniu.
Anubis szakalogłowy, prowadzący dusze na sąd Ozyrysa.
Jestem czysty, jestem czysty, jestem czysty…*


Nie ma nic piękniejszego niż cichy syk bezbłędnie złamanej klątwy; przeciągły zgrzyt drzwi, które po latach zamknięcia nagle stają otworem.


Bill czyta listy od rodziny. Ma ich pokaźną kolekcję schowaną w pudle stojącym na półce pomiędzy rzeźbą sfinksa a stertą ksiąg zaklęć. Molly niemal co tydzień wysyła do niego sowy. Bill kręci głową z dezaprobatą. Tu w Egipcie, sowy tylko się męczą.
Ron stawia wielkie, nieporadne litery, a list pełen jest błędów ortograficznych. Bill uśmiecha się pod nosem i wrzuca list do pudełka.
W kącie pokoju stoją mocne buty ze smoczej skóry – prezent od brata z Rumunii. Nad łóżkiem z którego zsuwa się skłębiony śpiwór w barwie pustynnego piasku, wisi oko Horusa i kapelusz w stylu Indiany Jonesa – podarunek od kolegów. Ściany obwieszone są skrawkami pergaminów i egipskich papirusów pokrytych notatkami i planami. Na podłodze leżą książki – na półkach zastawionych znaleziskami nie ma już dla nich miejsca.
Bill sięga po kubek z herbatą, a potem zaczyna pisać uspokajający list do matki.
Nie, nie ukąsił go żaden skorpion, nie dostał udaru słonecznego, żadna klątwa nie urwała mu ręki. Nie, woli pracować tutaj, niż w Anglii.
Bill przesiąkł Egiptem.


Nora tętni życiem i za każdym razem gdy tam wraca, odkrywa zachodzące zmiany. Kreski na futrynie oznaczające wzrost Rona sięgają coraz wyżej, bliźniacy coraz więcej czasu spędzają zamknięci w swoim pokoju – eksperymentują.
Ron i Ginny z zapartym tchem słuchają opowieści o grobowcach i świątyniach, bogach i faraonach. Charlie czasem wtrąca coś na temat smoków.
Percy trzyma się z boku. Zatopiony w książkach, nie słucha braci, wymienia tylko zdawkowe pozdrowienia. Odmawia wspólnej gry w quidditcha, więc szóstka rodzeństwa, niosąc miotły, wychodzi na dwór bez niego.
Percy siedzi na krześle, zatopiony w kolejnej mądrej książce i Bill nie wie, w którym momencie jego brat przestał być tym dzieciakiem ganiającym z zaczerwienioną twarzą po wrzosowiskach.
Coś umyka.
Bill pakuje do plecaka ciasto z jabłkami, z bocznej kieszeni wyjmuje łajnobombę, ukrytą tam przez któregoś z bliźniaków i rzuca w stronę Freda. Salutuje na pożegnanie i znika za progiem. Międzykontynentalnym świstoklikiem wraca do Egiptu. Na lądowisku wdycha suche pustynne powietrze.
Tu czas stoi w miejscu.

_________

* Fragmenty „spowiedzi negatywnej” pochodzącej z tzw. Księgi Umarłych, zbioru modlitw, zaklęć i prawd, które zapisywano na papirusowym zwoju i wkładano do grobu. Zaopatrywała ona zmarłego w wiedzę jak należy zachować się w zaświatach. „Spowiedź negatywną” należało wyrecytować przed obliczem Ozyrysa i czterdziestu dwóch sędziów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Wto 18:21, 29 Lis 2005    Temat postu:

Skye... Twoje teksty należą do najpiękniejszych i najbardziej czarujących fanfików z jakimi się kiedykolwiek zetknęłam. Nie mam pojęcia w jaki sposób tworzysz tak niepowtarzalną atmosferę, wiem jedno - zawsze jest to tworzenie udane. Gratuluję talentu i oddaję pokłon.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Śro 17:30, 30 Lis 2005    Temat postu:

Skye, Bill jest wspaniały. I Egipt, ta egzotyka, piramidy, Księga Umarłych...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atra
lunatykująca wampirzyca



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 1434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: komoda

PostWysłany: Pon 14:50, 12 Gru 2005    Temat postu:

uwielbiam twoje teksty Skye! są piękne, mają atmosferę i "to coś"
*Atruś kłania się zamiatając czupruną podłogę*
weny życzyć, jak widać, nie muszę, ale życzę i tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nessie
wilczek kremowy



Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:50, 01 Sty 2006    Temat postu:

Napiszę po prostu: pełne magii.
A to chyba najważniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ali
wilczek kremowy



Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:35, 25 Lut 2007    Temat postu:

Klimat trzyma mocno już od pierwszego zdania. Po pierwszej części miniaturki miałam ochotę wyrzucić monitor, żeby tego nie czytać. I bynejmniej nie dlatego, że mi sie nie podobało- bo opowiadanie jest absolutnie wspaniałe, ale ponieważ już wiem, że będę sobie ten tekst codziennie, przynajmnije przez jakiś czas, czytać. Co chciałam powiedzieć: jestem pełna podziwu, że w tak krótkim kawałku można tak wiele ująć. Wszystkie uczucia, i ta cudowna atmosfera. Jestem pod wrażeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vellocet
wilczek kremowy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:39, 25 Lut 2007    Temat postu:

Nie potrafię w pełni opisać swoich uczuć po przeczytaniu tego fragmentu.. jest cudowny, jeszcze raz cudowny! Cała rodzina Weasley'ów przedstawiona tak żywo, że nie mogę pozbyć się wrażenia, że zaraz zjawią się tuż koło mnie, biegając za własną wyobraźnią, jak to opisałaś w tekście. No i ten Egipt.. uau! ^^
Moje gratulacje! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 21:35, 12 Mar 2007    Temat postu:

Wspaniały kontrast dwóch światów. Ruchliwa, pełna wrzawy Nora i nieporuszone, uśpione piramidy Egiptu. Do tego ta cudowna, tajemnicza i budząca dreszczyk atmosfera grobowców. Och, jak ładnie! Jak klimatycznie!
W opowiadaniu namacalnie czuje się potęgę Starożytnej Magii - być może za sprawą starego egipcjanina, który wymaga i uczy Billa szacunku, a może to po prostu klimat miejsca? Przecież już sam temat, Egipt, katakubmy i tajemnice, jest przesycony magią. Że już nie wspomnę o cudownym pomyśle wplecenia w tekst słów z Księgi Umarłych.
Cudownie! GRATULUJĘ Smile Dreszczyk mnie przeszedł i czułam na sobie wzrok Ozyrysa. Niebezpieczna jednak ta robota Billa - igrać z bogami.

(Ja chcę do Egiptu!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin