Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Z notatek psychoanalityka,AKT I,czyli Drużyna po przejściach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki / Lodówka trolla Świreusa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Śro 21:41, 23 Lis 2005    Temat postu:

Ciekawe jak mam zobaczyć coś, co jest niewidoczne.

Ktoś tu się chyba nie zna na żartach. Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel
księzniczka księżycowej poświaty



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mare Imbrium

PostWysłany: Śro 21:46, 23 Lis 2005    Temat postu:

zobaczysz, poczekaj jakieś 15 minut, a zobaczysz!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atra
lunatykująca wampirzyca



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 1434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: komoda

PostWysłany: Pią 20:22, 25 Lis 2005    Temat postu:

ulala! piknie, Meg! mi by się też taka terapia przydała(cóż Nazg, bez przrwy grozi mi śmiercią!) pisz dalej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Pią 22:34, 25 Lis 2005    Temat postu:

Angel, a... teges... no...
O co Ci chodzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nazgul
wilczek kremowy



Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mordor

PostWysłany: Sob 10:49, 26 Lis 2005    Temat postu:

Do tekstu przydało by się dodać, że Sauron ma obsesję na punkcie biżuteri(no może ja też...) SmileA do Atry: -Nie pożyjesz długo!Bardzo niedługo!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Sob 12:23, 26 Lis 2005    Temat postu:

Wklejam kolejną część. Tym razem dochodzi tu wątek medyczny Smile .

Tę część również dedykuję Aurorze, a po części także NFZ-owi.


Kolejny odcinek opowiadający o zmaganiach dzielnego P.P. z chorobami swoich ukochanych (spokojnych, bogatych, niekłopotliwych) pacjentów!

Wszyscy już doskonale znamy przytulny pokoik pomalowany w zwierzątka.

(…a biedny Frodo wciąż łka…)

P.P: Witam wszystkich!
Wszyscy: Dzień-do-bry!

(hobbit bulgoce jakieś niezrozumiałe słowo, łudząco podobne do „witam”)

Boromir: Co tam bulgoczesz?
Frodo: (zduszonym głosem): Nic! Zupełnie nic!
Boromir: Dobra, dobra! Mnie nie oszukasz. Porozmawiamy po sesji. Wyrzucisz to z siebie.
Frodo: (z przerażeniem): Niee!!!!
Boromir: Ależ mój drogi nie ma się czego wstydzić...
P.P: (chcąc zmienić temat na bardziej bezpieczny) Nie uważacie, że jest tu trochę zimno?

(podchodzi do okna i zamyka je)

Boromir: (do F.) Otulić cię moim płaszczem?
Frodo: Nieee!!! (po chwili) Ja tak nie mogę! Och, ja tak nie mogę żyć!

(w akcie desperacji podcina sobie żyły sprzączką od paska)

P.P: Wezwać ambulans! Karetkę! Pogotowie! Straż pożarną! Wojsko!!!

(nagle słychać stukanie do drzwi...
...i wchodzi facet w czerni)


Pippin: Co pan jest? Tommy Lee Jones?
Facet: Nie. Jestem z zakładu pogrzebowego.

(ogólne zdziwienie)

Facet: Gdzie denat?
Merry: Jaki denat do cholery?! Mamy tu jednego co się właśnie wykrwawia i jeśli nie przyjedzie natychmiast lekarz, to rzeczywiście kipnie na amen!!!
Facet: Jaki rozmiar?
Pippin: Jaki rozmiar??? Panie on tu się zaraz ...
Facet: Proszę nie przeszkadzać! Tu się pracuje! Jakie są wymiary denata?
Sam: Co!?!?
Boromir: Ja powiem! Metr dwadzieścia sześć w kapeluszu.
Facet: Pochowanie z kapeluszem będzie więcej kosztować.
Sam: Jakie pochowanie!?!? Przecież on jeszcze żyje!

(po chwili namysłu)

Chyba żyje... Ej, żyjesz? (kopie F. nogą) Żyje, bo krew tryska zdrowo. Fajnie! (kopie jeszcze raz)
Facet: Więc, na czym skończyliśmy? Wymiary, kapelusz...aha! Jaki kolor?
P.P: Kolor? Panie! Tu jest wszędzie pełno krwi!!! Czerwony, panie! Czerwony!
Facet: Sprowadzenie czerwonej będzie dużo kosztować. Może hebanowa? Pod kolor włosów.
P.P.: Jezu człowieku! Jakiej czerwonej!?
Facet.: Niech pan nie rżnie głupka! Trumna! Czerwona! Sam pan powiedział! To będzie jakieś... trzysta pięćdziesiąt osiem za samo sprowadzenie, plus koszty dopasowania materiału wyścielającego, to da nam razem...
Pippin: Panie! Ja tu zaraz pana wyścielę! On tu umiera!
Facet: Kto umiera?
Sam: No ten pański domniemany denat, co nie? Chyba jeszcze nie wykrwawił się do końca, bo coś tam charkocze...
Frodo: (charkocząc) Ja się rozmyśliłem, nie chcę jeszcze umierać, echu...!

(słychać nadjeżdżający ambulans)

Aragorn: O, rany! Chłopaki! Lepiej się módlcie, żeby oni nie byli z łódzkiego pogotowia!

(Na szczęście, lekarze nie mieli ze sobą żadnych podejrzanych strzykawek i nie wykazali zbyt wielkiego poruszenia gdy Aragon, niby mimochodem, rzucił coś o „skórkach”. Zachowywali się nawet w miarę profesjonalnie. A więc Frodo, być może nawet bezpieczny, został odwiedziony do szpitala…)

PS: Ciąg dalszy, oczywiście, nastąpi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 13:06, 26 Lis 2005    Temat postu:

Ja komentowałam poprzednio? Chyba nie.
Świetne, Maggie. Takie absurdalne. Czyli takie jakie lubię. I to jeszcze dramat! Znaczy taki jakby gatunek/rodzaj literacki, a przynajmniej coś z tego kapelusza. Czyli dokładnie to, co lubię. Pisz dalej, szybciej, więcej...
Pisz, dziewczyno, pisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:57, 26 Lis 2005    Temat postu:

<kwiczy wesoło>

Wspaniałe! Biedny Frodo, co wy znim wszyscy wyprawiacie, biedactwo. Nie dość, że sierotka Marysia w wersji chobbickiej, to jeszcze problemy egzystencjonalne zakończone nieudaną próbą samobóstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Sob 14:12, 26 Lis 2005    Temat postu:

Widzisz? Jemu to już nic się nie udaje - nawet porządnie się zabić nie potrafi.
To tak jak z facetem, co chciał się zabić, więc wziął pistolet, pojechał nad brzeg jeziora, wypił truciznę i skoczył z brzegu. Ale okzało się, że woda była za płytka by się utopić, truciznę zwymiotował, bo zachłysnął się wodą, a jak chciał sobie strzelić w głowę, to okazało się, że panewka (czy co to tam iskę wyzwala) zamokło Very Happy. I bryndza.
W końcu facet zszedł, ale w szpitalu, na hipotermię, bo już wtedy zimno było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:38, 26 Lis 2005    Temat postu:

Ach, mi to się kojarzy z jednym filmem z Billym Boydem... Kolor zachodu słońca, czy jakoś tak... że mu chyba żonę lodówka zabiła, co wyleciała z samolotu (???)...
Cudne. Mła. Kocham cię, Margaretko, mła, mła, łódzkie pogotowie rząąądzi!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Sob 14:56, 26 Lis 2005    Temat postu:

A tam Billy Boyd grał? Łoo! Ja widziałm film, ale Billy'ego sobie nie przypominam.
O, nie, kwik, to nie on... właśnie sprawdzałam... kuczak, a ja byłam przekonana przez dłuuugi czas... ale i tak film mi się kojarzy Wink
Ori
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Pią 21:43, 02 Gru 2005    Temat postu:

Kolejna i zarazem ostatnia już scena tegoż aktu. Scena brzemienna w swoich skutkach. Poznajemy krzewy, drzewa i ulubieńca Ori.
Której oczywiście dedykuję ten odcinek.



SCENERIA: OCZYWIŚCIE POKOIK W ZWIERZĄTKA

P.P.: Dzień dobry wszystkim!
Wszyscy: Dzień-do-bry!
P.P.: Kto był odwiedzić Froda w szpitalu?

(Merry, Pippin, Sam i Boromir podnoszą ręce)

P.P.: No i jak się miewa?
Sam: Dobrze było, póki nie wszedł Borowik. A jak już wszedł, to później reanimowali Froda przez godzinę, na „Ojomie”.
Pippin: (sapiąc z dezaprobatą) Humpf!
P.P.: I jak się teraz czuje nasz hobbit?
Merry: Nie wiem. Poszliśmy na obiad.

(zza kulis dobiegają okrzyki aplauzu)

P.P.: O, proszę! A do nas przyszli nowi uczestnicy terapii. Oto oni!

(do pokoju wchodzą: Faramir, Theoden, Eowina, a przez okno zagląda Drzewiec)

Arwena: O, nie! Ja z tą (ocenzurowano) na jednej terapii nie będę!!!
Eowina: (poprawiając włosy) A co, zazdrościsz mi powodzenia?!
Arwena: (prychając) Wychodzę! I nie wrócę!

(wychodzi szumnie, piersią do przodu)

Aragon: No zaraz! To kto mnie będzie całował jak już będę królem?! I kto zadba o mój miecz!?
Faramir: To może ja się przedstawię. Jestem Faramir, syn Denethora, brat tego czegoś, co tam siedzi pod ścianą i gładzi porost nazywany brodą.
Boromir: (wyrwany z zamyślenia) Co? Ja? Ach, to ty Faruś.
Faramir: Nie nazywaj mnie przy ludziach Faruś!

(Merry i Pippin wybuchają histerycznym śmiechem):
M. i P.: Ale jaja! Faruś! Nie, no ja nie mogę! Faruuuś!!! Ha ha ha!
Faramir: (z rezygnacją) No tak. To właśnie mój problem - brat.
P.P.: Poczekajcie na swoją kolej. Załatwimy to sądem arbitrażowym. Ale widzę, że jest tu jeszcze bardzo miły osobnik, który nam się nie przedstawił... Jak masz na imię mój drogi?
Drzewiec: Brrum-bum-tratatata-brrrruam...hum!...hum!...Maaam naaa iiiimmię...hum...hum... (zasypia)
P.P.: Ciekawe. Myślę, że w tym przypadku wystarczą środki pobudzające.
Pippin: (podskakując na krześle) Piwo???
P.P.:O ile mi wiadomo, przyszedłeś tu jako kleptoman i alkoholik?
Pippin: (ze smutkiem)W AA mnie nie chcieli. Powiedzieli, że nie dorastam im do pięt...
Boromir: Mieli rację.
Faramir: Nie dokuczaj temu przemiłemu malcowi.
B.: Bo co!?
F.: Bo to!!!
B.: Fikasz...? (po chwili dodaje z wrednym uśmiechem) Faruś?
F.: Pożałujesz!!!
B.: Czyżby?
F.: (gwiżdże i woła) Drużyna! Do mnie!

(po chwili wpada 200-osobowa grupa specjalna z zielonymi maskami na twarzach. Otaczają braci kręgiem; walka jest zaciekła; lata mięso. Po pięciu minutach zaciekłego lania się po kończynach i innych częściach ciała oraz obijaniu tzw. ryja, na dość już pokaźny stosik trupów pada Boromir, a na niego Faramir. Obaj przypuszczalnie martwi)

Eowina: (w charakterze Koryfeusza występuje na środek i deklamuje):

„Nie błyszczy żaden chwały łup,
Gdzie brat na brata podniósł ramię,
Tam obok trupa poległ trup.”

Theoden (bardzo zadowolony): Dup!
Eowina: Ależ wujciu, to Antygona Sofoklesa, nie powinieneś się z tego nabijać.
Theoden: E, tam! (z chorobliwym zainteresowaniem ogląda rany) Oż, łał! Ten jest nieźle pocięty! Ale dziuryyy!
Eowina: Wujciu!
Theoden: Ma aż dwie wlotowe i wylotowe!
Eowina: Wujciu!!!
Theoden: W głowie!!! (grzebie przy zwłokach)
Eowina: WUJCIU!!! (odciągając go na krzesło) Ile razy powtarzaliśmy ci z panem doktorem, że NIE WOLNO zabierać ludziom ich własności!
Pippin: Oj, to zupełnie jak mnie! A potem tatuś bił pejczykiem…
Drzewiec: (budząc się) Burraaarrruuum! Coś przegapiłem?
Gandalf: Nie, nic… śpij dalej.
Drzewiec: (zasypiając) Entowe… bururram… żony… hum, chodź mała, pokażę ci moje korzonki…hum, hum…
P.P.: Wiecie co? Przy was się to człowiek może odstresować… Koniec na dzisiaj! We wtorek spotkanie o tej samej porze.

(Wszyscy wychodzą)

P.P.: (wołając zza drzwi) Pani Jolu! Posprząta pani tutaj!

Cisza.
Po kilku minutach wchodzi Filch w fartuszku w kwiatuszki. Na czepku ma napisane „Jola”. Mruczy.


Filch: Sztanisty… Zawsze naświnią, a ty człowieku sprzątaj… (bierze szczotkę i usiłuje wymieść ciała) Ach, żebym miał mój gabinecik… Pejczykiem bym ich… pejczykiem…

Nadal usiłuje wymiatać. I zarazem mruczeć.
KURTYNA: Zapada zrezygnowana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:56, 02 Gru 2005    Temat postu:

ACH! KWIIIIIIIIIIIIIIIIIK!
Piękne! Cudne! Łanderful! Mua! Niechże cię ucałuję, mamuniu!

Cytat:
Merry: Nie wiem. Poszliśmy na obiad.

(zza kulis dobiegają okrzyki aplauzu)
Ja też klaskałam! OBIAD, MNIAM!

Cytat:
Arwena: O, nie! Ja z tą (ocenzurowano) na jednej terapii nie będę!!!
Eowina: (poprawiając włosy) A co, zazdrościsz mi powodzenia?!

Cu-dow-ne! Ta Arwena! To dzięki niej jest taka królowa w Homozygocie, mrau!

Cytat:
Aragon: No zaraz! To kto mnie będzie całował jak już będę królem?! I kto zadba o mój miecz!?

Ja mogę... Smile Ale wolę Farusia!..........

Cytat:
P.P.:O ile mi wiadomo, przyszedłeś tu jako kleptoman i alkoholik?
Pippin: (ze smutkiem)W AA mnie nie chcieli. Powiedzieli, że nie dorastam im do pięt...
Boromir: Mieli rację.
Faramir: Nie dokuczaj temu przemiłemu malcowi.
B.: Bo co!?
F.: Bo to!!!
B.: Fikasz...? (po chwili dodaje z wrednym uśmiechem) Faruś?
F.: Pożałujesz!!!
B.: Czyżby?
F.: (gwiżdże i woła) Drużyna! Do mnie!

(po chwili wpada 200-osobowa grupa specjalna z zielonymi maskami na twarzach. Otaczają braci kręgiem; walka jest zaciekła; lata mięso. Po pięciu minutach zaciekłego lania się po kończynach i innych częściach ciała oraz obijaniu tzw. ryja, na dość już pokaźny stosik trupów pada Boromir, a na niego Faramir. Obaj przypuszczalnie martwi)

PRZYPUSZCZALNIE! MR! Jesteś cudowna! Kocham cię! I ten 'przemiły malec'...

Cytat:
Theoden (bardzo zadowolony): Dup!
Eowina: Ależ wujciu, to Antygona Sofoklesa, nie powinieneś się z tego nabijać.
Theoden: E, tam! (z chorobliwym zainteresowaniem ogląda rany) Oż, łał! Ten jest nieźle pocięty! Ale dziuryyy!
Eowina: Wujciu!
Theoden: Ma aż dwie wlotowe i wylotowe!
Eowina: Wujciu!!!
Theoden: W głowie!!! (grzebie przy zwłokach)
Eowina: WUJCIU!!! (odciągając go na krzesło)
ACH! DUP! Świetnie, że tę scenkę roszerzyłaś... Mrrr....... DZIURY!!!..........

Cytat:
Pippin: Oj, to zupełnie jak mnie! A potem tatuś bił pejczykiem…
*pejczyk, pejczyk* Dzięki! PEJCZYKI ŻYJĄ!

Cytat:
Drzewiec: (zasypiając) Entowe… bururram… żony… hum, chodź mała, pokażę ci moje korzonki…hum, hum…
Piękne, piękne, to i Drzewiec ma takie myśli... Hihihihi... KWIK!

Cytat:
Cisza.
Po kilku minutach wchodzi Filch w fartuszku w kwiatuszki. Na czepku ma napisane „Jola”. Mruczy.

Filch: Sztanisty… Zawsze naświnią, a ty człowieku sprzątaj… (bierze szczotkę i usiłuje wymieść ciała) Ach, żebym miał mój gabinecik… Pejczykiem bym ich… pejczykiem…
KWIK! KOCHAM CIEM! KOCHAM! KWIIIIIIIIIIIIIIK!!! PEJCZYKIEM ICH! A moze 'pani Jola' jest tatusiem Pippina?...

No, cudne było. Rozbawiłaś mnie do kwiku. Kocham ciem. Kocham. Mamusia, to było cudne! JA CHCĘ WIĘCEJ! MIECZE! ENTOWE ŻONY! DUP!...

Szalona - rozkwiczona - Ora!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Pią 22:08, 02 Gru 2005    Temat postu:

Szpokojnie, bo zastosujemy pejczyk. Nio, nio, nio. Ciesze się, że poprawiłam hiumor, mojej dziecinie.
Będę pisać. Jesli chcecie:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Sob 17:26, 03 Gru 2005    Temat postu:

(spada z krzesła)
BUHAHAHAHAHA! BUHAHAHAHA!
(podnosi się i wyjmuje transparenty: ''Kochamy Panią Jolę'', ''Niech żyją pejczyki'' oraz ''Nie fikaj, Faruś'')
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki / Lodówka trolla Świreusa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin