|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angel
księzniczka księżycowej poświaty
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mare Imbrium
|
Wysłany: Pią 18:03, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No ja myslę, że skoro już nie miała zahamowań przed włożeniem tam palca, to pewnie z grzebaniem, i wyciąganiem też nie miała... Swoją drogą wyobrażacie sobie nosić coś takiego na palcu? Albo rozmowa o nim z dziewczynami...?
" - Śliczny pierścionek...!
- A, z d...py taki..."
Tak. Ale "Grota Nestle" mnie po prostu zabiła O.o
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 20:46, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
XD Grota Nestle wymiata! Ja nie pohaftowałam się tylko dlatego, że to już znałam, ale za pierwszym czytanie... :0~
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:42, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Znalezione w sieci:
Był sobie czarny, czarny las hogwarcki. A obok stał ogromny, ogromny zamek. W samym jego sercu wznosiła się wysoka, wysoka wieża Gryffindoru. Drzwi pilnowała Gruba, Gruba Dama, której trzeba było podać trudne, trudne hasło. W salonie stało wielkie, wielkie krzesło Godrika Griffindora. A na tym krześle siedział Peregrin Tuk i mówił: o kurwa, chyba nie jestem z tej bajki!
*
Młody profesor Longbottom idzie na swoją pierwszą lekcję, uginając się pod stosem książek, rycin i map. Pod pachą trzyma rzutnik, a w zębach dziennik. Po drodze spotyka Slughorna, który niesie tylko filiżankę czekolady. Neville z podziwem: o, pan profesor ma to wszystko w głowie... Slughorn: Nie, ja mam to wszystko w dupie.
*
Nowe komentarze Lee Jordana:
"Nie przegrywamy dzisiaj, bo Ślizgoni są lepsi, tylko dlatego ze my jesteśmy słabsi"
"To jest zawodnik, który pałką potrafi zrobić wszystko."
"Wood nawet gdyby się rozmnożył, to nic nie pomoże, gdy go koledzy nie pokryją."
"Jeszcze 18 sekund do końca Draco Malfoya."
"I to był właśnie błąd, a właściwie wielbłąd obrońcy."
"Pani Hooch spogląda na zegarek, żeby dać zawodnikom ostatnie wskazówki."
"Teraz precyzyjne wybicie na oślep Freda Weasleya..."
(o pałkarzach Ślizgonów) "90 kilo nieprawdopodobnie żywej wagi."
"Mam tu na stanowisku kłopoty z głośnością własnego głosu."
"Angelina postanowiła utrudnić nam oglądanie meczu i rozgrzewa się przed naszym stanowiskiem, a że mierzy dobrze ponad 190 cm, nic nie widać. Ale oto robi skłony, więc jest szansa."
"Krukoni są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni."
"Gryffindor grał z ikrą Bożą."
"Wiatr wieje Woodowi w plecy, to znaczy wieje mu w twarz, bo przecież stoi tyłem do przodu!"
"Sytuacja zmieniła się diametralnie o 360 stopni."
"Katie trafia 32 z 30 rzutów wolnych. To doskonały wynik..."
"Była to najsłabsza pierwsza połowa w tym meczu."
"No, proszę: umierający Potter ruszył za Malfoyem."
"To jest ta umiejętność przyjęcia piłki z rywalem na plecach."
(przed startem do II zadania trójmagicznego) "Rozebrali się i zostali w slipkach, żeby zyskiwać te setne części sekundy."
"Angelina zwolniła akcję, rozejrzała się, poszukała wzrokiem Katie i podał do Alice"
"Potter postanowił potraktować Weasleya jak blondynkę, czyli dać mu szansę" (to akurat komentarz Luny).
*
Snape wchodzi do klasy i mówi:
- Nienormalni wstać!
Po dłuższej chwili wstaje Neville. Snape z ironią:
- Co, tylko jeden?
Neville:
- Cóż, nie chciałem, żeby pan stał sam...
*
Snape oddaje eseje z eliksirów. Harry patrzy, a pod jego pracą: "Troll". Podaje pergamin Snape'owi i mówi: Pana podpis już jest, a gdzie ocena?
*
Harry przychodzi do salonu Gryffindoru z podbitym okiem.
Hermiona: Co ci sie stało?!
Harry: Dostałem od Snape'a.
Hermiona; Za co?!
Harry: Zapytał, jaka jest różnica miedzy mordownikiem a tojadem żółtym.
Hermiona: Przecież to jeden ch..!
Harry: Właśnie tak mu odpowiedziałem.
*
Pani Weasley budzi sie w nocy i patrzy, a pan Weasley chodzi nerwowo po pokoju.
Pani Weasley: Co ci jest?
Pan Weasley tylko macha ręką.
Pani Weasley: No to chodź!
Pan Weasley: No to chodzę!
*
Wiecie, że w Hogwarcie są cztery rodzaje nauczycieli: pedał, nie pedał, super pedał i pedał czarodziej.
Flitwick mówi:
- Potter, ja pana zaraz wypieprzę.
Snape mówi:
- Nie będę się z tobą pieprzył, Potter!
Moody mówi:
- Ja was wszystkich wypieprzę.
A Dumbledore:
- Jak ja was wypieprzę, to nawet nie będziecie wiedzieli kiedy.
*
Lucjusz Malfoy idzie ulicą Pokątną. Wtem mały chłopiec pyta go z respektem:
- Proszę pana, może mi pan powiedzieć, która jest godzina?
Malfoy zatrzymał się, ostrożnie rozpiął płaszcz, wyciągnął zegarek z kieszeni kamizelki, spojrzał na niego i powiedział:
- Za piętnaście trzecia, młody człowieku.
- Dziękuję - powiedział chłopiec - Dokładnie o trzeciej możesz mnie pocałować w dupę!
Po tych słowach malec uciekł, a wzburzony Malfoy zaczął go gonić. Nie pobiegł daleko, kiedy zatrzymał go pan Weasley.
- Czemu tak biegasz w twoim wieku, Lucjuszu? - pyta.
Zadyszany Malfoy rzuca w furii:
- Ten bachor spytał mnie, która jest godzina, a kiedy mu powiedziałem, że jest za piętnaście trzecia, powiedział mi, że dokładnie o trzeciej mogę pocałować go w dupę!
- No to po co się śpieszysz, Lucjuszu? - mówi pan Weasley - Masz całe dziesięć minut.
*
Miesiąc przed sumami Pan Bóg do św. Piotra:
- Idź zobacz, co robią w Hogwarcie!
Św. Piotr wraca i zdaje relacje:
- Hufflepuffle kuje, Ravenclawe imprezuje, Gryffindor chleje.
Tydzień przed egzaminami Bóg znowu wysłał Św. Piotra na zwiady. Św. Piotr po powrocie:
- Hufflepuffle kuje, Ravenclawe kuje, a Gryffindor chleje.
W noc przed egzaminami, Bóg ostatni raz wysyła Św. Piotra na zwiady. Św. Piotr zdaje relacje:
- Hufflepuffle kuje, Ravenclawe kuje, a Gryffindor się modli.
A Bóg:
- I ci zdadzą!
*
Z reklamowych sloganów Freda i George'a:
Ucz się na błędach własnych rodziców - stosuj magiczną prezerwatywę braci Weasley!
Trzy wampiry wchodzą do baru i siadają przy stole. Madame Rosemerta podchodzi do nich i pyta pierwszego wampira, co zamawia. Ten mówi:
- Chciałbym trochę krwi.
Madame Rosemerta zwraca się z tym samym pytaniem do drugiego wampira. Wampir mówi:
- Chciałbym trochę krwi.
Madame Rosemerta pyta trzeciego wampira, co zamawia, a ten na to:
- Chciałbym trochę osocza.
Madame Rosemerta spogląda na kartkę i mówi:
- Niech sprawdzę, czy dobrze zrozumiałam. Zamawiacie dwa razy krew i raz krew light, tak?
*
Gryfoni wybrali się na egzamin do prof. Lupina. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że Ronowi to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi do sali, w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: Powyżej Oczekiwań.. Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Seamus dostał Zadowalający, Neville Nędzny. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna. Wreszcie Harry postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich Lupin:
- Wybitny za odwagę!
*
Lee Jordan przeszedł do historii Hogwartu jako niezrównany komentator. Oto niektóre z jego odzywek:
"Alice jest bardzo doświadczona i dużo daje."
"Jeszcze trzy ruchy i Kate będzie szczęśliwa."
"Kontuzja, ale interwencja masarza nie jest jednak niezbędna".
"Dobre okazje można policzyć na palcu".
"Czarnoskóra Angelina była najjaśniejszą postacią tego meczu."
"Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle."
(o Harrym) "Jest jak jego ojciec, o którym mówiło się kiedyś, że wsadzał głowę tam, gdzie inni bali się wsadzić inne rzeczy...".
"Trzeba wybrać: uroda albo quidditch. Millicenta wybrała tę drugą ewentualność."
*
Napis z kibla Gryffindoru:
"Na wysokie czoło Sewerusa,
na dumną głowę Albusa,
na Gilderoya oczy niebieskie,
byle nie na deskę!"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 18:36, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
/kwiczy/
Dzisiaj normalnie zejdę przez was!!! I przez pedała czarodzieja! XD Muszę to rozpowszechnić!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Czw 20:05, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Aaaaa, Noelle, nie mordój, proszę Cię! Albo i mordój - ja chcę więcej dowcipów harrypotterowych!
A ten kawał o pedałach to chyba powinno się powiesić nad drzwiami naszej Knajpy ku uciesze gości
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:32, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ostatnio było HP, no to teraz niech będzie WP.
PRZYSŁOWIA ŚRÓDZIEMIA
Niósł warg razy kilka,
aż raz na rohańskich piargach
ponieśli i warga ("Dawaj buźkę pod topór!").
Szukać Merry'ego w stogu orków.
Porozmawiajmy w troje oczu - powiedziało Oko do Pippina.
Nie mithril zdobi hobbita, lecz hobbit mithril.
W nocy wszyscy jeźdźcy są czarni.
Potrzebne jak hobbitowi buty.
Hobbit zrobił swoje, hobbit może odejść (za morze).
Mądry hobbit po szkodzie.
Trafić z deszczu pod wodogrzmoty Rauros.
Gandalf zawinił, hobbita powiesili.
Czym norka bogata, tym rada.
Brego ma cztery nogi i też się potknie.
Dla towarzystwa dał się Pippin na wyprawę zabrać.
Człowiek strzela, Eru strzały nosi.
Daj Tukowi grzędę, a on: wyżej siędę!
Gość nie w porę gorszy Bagginsów z Sackville.
Nie ma co płakać nad rozlaną pintą.
Jeśliś wszedł miedzy krebainy, musisz krakać tak jak one.
Od przybytku głowa nie boli (o dzieciach Sama).
Nie od razu Minas Tirith zbudowano.
Eru świeczkę, Morgothowi ogarek.
Nie wywołuj warga z lasu.
Kuj Narsila póki goracy.
Krebain krebainowi oka nie wykole.
Głową muru nie przebijesz (powiedział ober-ork i zawołał Gronda).
Pańskie oko Brega tuczy.
Wolnoć Tomku w swoim domku (o Tomie Bombadilu).
Zamienił stryjek Pierścień na kijek.
I warg syty, i Bill caly.
Myślał Ugluk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli. ("Mięso wraca do jadłospisu!")
Na bezrybiu i glizda ryba (powiedział Smeagol zjadając robaka).
Można z nim kuce kraść.
Tam, gdzie król Elessar piechotą chodzi.
Strach ma wielkie oczy (ze zdjęciem Froda).
Kto z babą wojuje, od baby ginie (o Nazgulu i Eowinie).
Nie czas żałować Róż, gdy płonie Orodruina.
Nie miał hobbit kłopotu, gości se sprosił.
Kto pije i pali, ten nie ma robali.
Jaka norka, taki ganek, jaki stryj, tak i bratanek.
Niedaleko pada jabłko od hobbita (o drugim śniadaniu zafundowanym Pippinowi przez Aragorna).
Wybiera się jak Arwena za morze.
Gdzie hobbitów czterech, tam brakuje wyżerek.
Kazał pan, musiał Sam.
Gdzie Gandalf nie może, tam hobbita pośle.
Podaj mu rękę, to za palec chwyci (o Smeagolu).
Człek człekowi nie dorówna, nie poleci Gwaihir w gówna.
Na głowie loki, a w głowie ptoki (o hobbitach).
Darowanemu Hasufelowi nie patrzy się w zęby.
Frodowi zawsze wiatr w oczy.
Lepsza ćma w garści, niż Gwaihir na dachu.
Jak hobbit głodny, to zły.
Wystroił się jak Gamgee na ślub króla Elessara.
Hobbit z wozu, Gandalfowi lżej.
Na pochyłego Enta to i hobbit skacze.
Biednemu hobbitowi to i w Edoras dachówka na łeb spadnie.
Pomoże jak umarłemu hobbitowi athelas.
*
Jak wracali z Isengardu do Edoras członkowie Drużyny?
Gandalf na Cienistogrzywym.
Aragorn na Hasufelu (broń Eru nie na Brego!).
Legolas i Gimli na Arodzie.
A Merry i Pippin na kacu.
*
Dialog z potężnie zakrapianej imprezy podczas kręcenia "Drużyny":
- Dobrze się z tobą rozmawia.
- Z tobą też.
- Fajnie tańczysz.
- I ty też.
- Świetnie całujesz.
- I ty też.
- Mam na imię Sean.
- I ja też.
*
Dowcip dementujący stereotypy.
Haldir wycelował w Gimlego strzałę.
- Mam najszybszą rękę w Lothlórien! - zawołał.
Na to Gimli:
- Ja tam wolę krasnoludzice...
Dowcip potwierdzający stereotypy.
W Edoras Gimli i Legolas za kołnierz nie wylewali. W końcu Gimli wziął Legolasa na stronę i pyta:
- Czy nie odmówisz mi, gdy złożę ci niecodzienna propozycję?
- Nigdy mi się to nie zdarzyło... - odpowiada Legolas.
- Nigdy nie .... eee... no tego?
- Nie, nigdy nikomu nie odmówiłem.
*
W Esgaroth grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do Gandalfa. Wielki Czarodzieju - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Gandalf na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszkańcy Esgaroth stwierdzili, że za miesiąc to smok ich tu wszystkich wytłucze. I poszli do Thorina. - Sławny Krasnoludzie - mówią - pomóż! Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące, więc poszli do Bilba. - Czcigodny Hobbicie, ratuj! Na to Bilbo łap za miecz, zakłada kolczugę mithrilową, objucza kuca i już jest gotowy. Pytają więc mieszczanie: - Jak to, Czcigodny Hobbicie, Wielki Czarodziej chciał się zastanawiać miesiąc, Sławny Krasnolud dwa miesiące, a ty tak od razu?! Na to Bilbo:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spierdalać!
*
Lothlórien. Haldir prowadzi Drużynę do Galadrieli.
Boromir: Wonderful!
Aragorn: Beleg! Bain!
Legolas: Vanya!
Pippin: Ja pierdolę!
*
Idzie Gimli w Lothorien, patrzy - a tu cud elfica. Gimli:
- Cześć. Kim jesteś?
Elfica:
- Lesbijką.
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę na spacer to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą ... A ty kim jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem krasnoludem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką.
*
Pippin poszedł na spacer nad Brandywinę. Naraz widzi jakiegoś hobbita na przeciwnym brzegu.
- Hej - krzyczy tamten - jak mogę się dostać na drugi brzeg?
Pippin patrzy w górę i w dół rzeki, a potem krzyczy:
- Ale ty jesteś na drugim brzegu!
*
Do norki thana w Wielkich Smalajach wchodzi służący i mówi:
- Panie Peregrinie, znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
*
Na krótko przed odjazdem do Szarej Przystani. - Samie...
-Tak, panie Frodo?
-Zabij te muchę, chce być sam.
*
Jechał Maggot wozem i uderzył kuca batem. Kuc odwraca łeb i mówi:
- Jak mnie jeszcze raz uderzysz, to ci tak z kopa oddam, że się w lustrze nie poznasz!
Maggot zdziwiony:
- Pierwszy raz w życiu słyszę, żeby kuc mówił!
- Ja też - przytaknął siedzący obok Maggota pies.
*
Frodo do Sama:
- Samie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz, panie Frodo.
- To weź parasol.
*
Legowisko trolli. Mały troll prosi starego:
- Dziadku, dziadku! Nie mogę zasnąć! Opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - mruczy dziadek troll. - Nie czas na bajki.
- To pokaż chociaż teatrzyk!
- No dobrze - mówi dziadek troll i sięga za konar. Wyciąga stamtąd dwie krasnoludzie czaszki, wkłada w nie ręce i wyciągając je przed siebie mówi:
- Gloin, co tak hałasuje w zaroślach?
- Eee, to pewnie świstaki, Kili...
*
Dunharrow. Éowina szlocha. Éomer pyta:
- Co się stało?
- Aragorn mnie rzucił - mówi Éowina - powiedział, że nie mogę mu dać tego, czego on ode mnie oczekuje.
Éomer spąsowiał i zaczął coś nieskładnie bąkać. Na to Éowina:
- Braciszku, to nie o to chodzi! On twierdzi, że ja nie umiem gotować!!!
*
Gollum zachęca Froda do wejścia do Jaskini Szeloby. Frodo:
- Ale ponuro i ciemno w tej jaskini. Bardzo się boję!
Na to Gollum:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
*
W Bree po przygodzie z Nazgûlami hobbici postanowili odreagować. Na to konto wyciągnęli specjalnie wzmocnione fajkowe ziele. Poczęstowali też Obieżyświata. Palą, palą... Nagle Obieżyświat się zreflektował:
- Chłopaki, zapomniałem się wam przedstawić. Jestem dziedzicem Isildura.
A hobbici:
- I o to chodzi!!!
*
Następnego dnia po hucznej koronacji króla Elessara Legolas postanowił pokurować się klinem. Poszedł więc do oberży na pierwszym poziomie i mówi głosem totalnie przegiętej cioty:
- Poproszę jedno piwo.
Na to oberżysta:
- Gejów nie obsługujemy!!!
Poszedł więc do oberży na drugim poziomie i znów mówi głosem totalnie przegiętej cioty:
- Poproszę jedno piwo.
Na to oberżysta :
- Gejów nie obsługujemy!!!
Idzie do trzeciej oberży, potem czwartej, sytuacja wciąż się powtarza, wreszcie zaczyna kalkulować:
"Na brodę Círdana, muszę się napić piwa... Dobra, będę udawał twardziela".
Wchodzi do następnej oberży, wali pięścią w kontuar i woła:
- Piwo, kurwa!!!
A na to oberżysta głosem totalnie przegiętej cioty:
- A co pan elf taki gwałtowny?
*
Pippin i Gandalf w Minas Tirith. Gandalf: Najlepiej w ogóle się nie odzywaj, Peregrinie Tuku. Pippin: Gandalfie, czy ty mnie uważasz za idiotę? Gandalf: Nie. Ale mogę się mylić.
*
Siedzi Merry nad Brandywiną i świeci lusterkiem na siebie, na wodę, na siebie, na wodę.
Pyta go przechodzący hobbit:
- Co robisz?
- Ano ryby łowię!
- Jak to się robi?
- Przyjdź z pintą, to ci powiem!
Przychodzi hobbit z pintą i mówi:
- No, jak ty to robisz?
- Ano świecę to na siebie, na wodę, na siebie, na wodę.
- A złowiłeś coś?
- Nie, ale cztery pinty dziennie się zarabia!
*
- Smeagolu, pokażesz nam drogę do Mordoru? - pyta Frodo.
- Dobry Smeagol pokaże. Widzicie tą pierwszą górkę?
- Tak.
- To nie jest Mordor. A widzicie tą drugą górkę?
- Tak.
- To też nie jest Mordor. A widzicie tą trzecią górkę?
- Nie.
- To jest Mordor.
*
- Faramirku Tuku, ładnie masz odrobione zadanie domowe, jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?
*
Król Elessar odesłał hobbitów do domu w nadziei, że nabędą trochę ogłady. Jakoż po latach than Peregrin zawitał ponownie w Minas Tirith i już od progu powitał króla takimi słowami:
- Aiya Elessar! Elen síla lúmenn' omentielvo!
Aragorn:
- Oooo...
Na co Pippin dodał:
- Jezdem!
*
suplement do postu o królu Elessarze
Król Elessar powiedział: było ich dwustu, a ja ich otoczyłem.
Dlaczego jak król Elessar je zupę, to nikogo nie ma przy nim?
Bo wszyscy wiedzą, że nawet łyżka w jego rękach to zabójcza broń!
Co pływa szybciej od króla Elessara?
Czatownik - pod warunkiem, że król Elessar go pcha!
Król Elessar kiedyś wskoczył do wody. Tak powstały wodogrzmoty Rauros.
Król Elessar robi najlepszą jajecznicę. Bez jaj.
Król Elessar potrafi podnieść krzesło, na którym siedzi.
W statystycznym pokoju jest 1241 obiektów, które mogą posłużyć królowi Elessarowi do zabicia orków. Wliczając w to pokój.
Król Elessar potrafi założyć hełm na lewą stronę.
Król Elessar znajduje się na końcu każdego łańcucha pokarmowego.
Tylko król Elessar potrafi trzasnąć obrotowymi drzwiami.
Tylko król Elessar potrafi siąść na rogu okrągłego stołu.
Król Elessar chodzi do toalety raz w miesiącu. Obojętnie czy potrzebuje, czy nie.
Król Elessar umie dzielić przez zero. I zawsze otrzymuje prawidłowy wynik.
Król Elessar doliczył do nieskończoności. Dwa razy.
W latach młodzieńczych król Elessar był w Rhûnie. To dlatego nie ma tam oznak życia.
Z pustego i Salomon nie naleje. A król Elessar owszem.
*
z serii: kawały o Stirlitzu
- Peregrinie Tuku, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Denethor.
Pippin wiedział, wiedział również, że Gandalf też wie, ale nie wiedział, czy Denethor wie, więc musiał milczeć.
Idzie sobie Pippin Fangornem i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
- To chyba żaba - pomyślał Pippin.
- Tak, to ja - pomyślała żaba.
Théoden i Aragorn planują odwrót do Helmowego Jaru. Wchodzi Gríma z pomarańczami, sięga po mapę, dokładnie ja przegląda i wychodzi. Aragorn zdziwiony pyta Théodena:
- Kto to był?
- Gríma Gadzi Język, szpieg Sarumana.
- Czemu go nie uwięzisz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
Frodo z trudem otworzył oczy i pomyślał: "Jeżeli jestem w Rozbrykanym Kucyku, to się nazywam Underhill, a jeżeli już w Rivendell to Baggins"...
Rozmyślania przerwał mu pochodzący jakby z niebytu głos:
- Aleś się wczoraj nawalił, Wood...
Frodo znalazł się na wierzchołku Amon Sûl, kiedy z tyłu rozległ się tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Frodo wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pierścień nosił w lewej.
Uruk-hai ostatecznie złapali Froda. Skrępowali go i zabrali do wieży Cirit Ungol. Tam Szagrat wyjął nóż i wsadził go w głowę Froda. Ale nóż się nie wbił.
"Tępy" - pomyślał Szagrat.
"Sam jesteś tępy" - pomyślał przybywający z odsieczą Sam.
Pippin zobaczył krzywą wieżę.
- Piza - pomyślał Pippin
- Pij mniej, opoju - pomyślał Orthank.
Sam schodził z urwiska w Emyn Muil. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający głaz, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.
Gandalf wiedział, że szpiedzy Sarumana, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Grimę, zaprosił go na herbatę. Grima wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Gandalfowi język.
Faramir ukradkiem karmił haradrimskie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
Gdy Frodo szedł po Rivendell, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
- Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku komnat Elronda.
- Gratuluje poczucia humoru - powiedział. - W porządku, pójdę do Mordoru!
- Dobra, dobra, panie Baggins... Porozmawiamy potem!..
Po chwili Elrond udał sie do Gandalfa.
- Czego to nie wymyśli ten poczciwy mały Frodo - rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty...
W Rozbrykanym Kucyku Frodo miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście Obieżyświatowi wyłaził spod marynarki miecz Elendila.
Pippin się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.
Uruk-hai zauważyli Froda i Sama w Mordorze. - Co wy tu robicie? - srogo zapytał potężny uruk-hai.
- Czekamy na tramwaj - odparł Frodo.
- W porządku! - rzucił uruk-hai, odchodząc. Ale za zakrętem pomyślał: "Jakiż do Morgotha może być tramwaj w Mordorze? Zawrócił. Ostrożnie wyjrzał zza zakrętu. Froda i Sama nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał uruk-hai.
Nazgûle otoczyli Ustroń. - Otwieraj! - krzyknęli.
- Powiernika Pierścienia nie ma w domu! - powiedział Grubas Bolger. W ten oto sprytny sposób Grubas Bolger przechytrzył Nazgûli.
W Edoras Pippin obudził się koło drugiej. "Pierwsza też była niezła" - pomyślał.
"Pod Rozbrykanym Kucykiem" Bill Ferny cierpliwie stoi w kolejce do baru. Frodo wchodzi i od ręki dostaje pintę. Bill Ferny patrzy osłupiały. Nie wie, że kobiety ciężarne i Powiernicy Pierścienia obsługiwani są poza kolejnością.
Frodo i Sam szli ciemną, bezksiężycową nocą przez Emyn Muil.
"Bliźniacy tu byli" - pomyślał Frodo.
Saruman wchodzi do komnaty Gandalfa:
- Nie chciałbyś pracować dla Saurona? - pyta. - Nieźle płaci.
Zszokowany Gandalf patrzy podejrzliwie. Saruman zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie masz przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że czarodzieje zapamiętują tylko koniec rozmowy.
Frodo wszedł do Rozbrykanego Kucyka. - To Baggins. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole. Frodo wypił pintę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Baggins!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma.
Denethor wzywa po kolei Strażników Wieży:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 45.
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Denethor zapisuje w aktach "czysty charakter Westernesse" i wzywa następnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 28.
- A czemu nie 82?
- Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Denethor zapisuje w aktach "charakter bliski Westernesse" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 33.
- A czemu nie... A, to ty, Peregrinie Tuku...
Tuk zaatakował znienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...
*
- Jak wysoko rośnie pszenica w Tukonie?
- Tak, że jak wróbel chciał spróbować, to musiał przyklęknąć...
- Jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian?
- 8 stóp.
- A jaka rozpiętość skrzydeł ma bocian, jak leci nad Tukonem?
- 4 stopy, bo jednym skrzydłem zakrywa sobie oczy.
- Dlaczego burmistrz Shire o mało co się nie utopił?
- Wrzucił peta do Wody i chciał przydeptać, bo lubi porządek...
- A jaka szeroka jest rzeka w Tukonie?
- Ano taka, że jak dwie ryby chcą się wyminąć, to jedna musi wyskoczyć na brzeg.
- A jakie są wiry na Brandywinie?
- Takie, że jak kuc rządcy Bucklandu pił wodę, to mu łeb ukręciło...
- A jakie są zakręty na Brandywinie?
- Takie, że ryby na wirażach wypadają...
- Jak wygląda najdłuższa świnia Śródziemia, wyhodowana w Tukonie?
- Ma 12 stóp! 3 stopy świni i 9 stóp ogona...
- A jak ją wyhodowano?
- Than kazał przywiązać ją za ogon i codziennie oddalać koryto o 1 stopę.
- A dlaczego w Tukonie wiąże się świnie w pęczki?
- Żeby jastrząb ich nie porwał.
- Jak wybredny jest kot thana w Tukonie?
- Jak mu dać kawę z mlekiem, to mleko wypije, a kawę zostawi.
- Jakie sprytne są kuce w Bucklandzie?
- Takie, że jak wóz zjeżdża z góry, to na dyszel wskakują.
- Pies Maggota jest świetnie wyszkolony: jak Maggot mówi "Łapaj chodź!" albo "nie
chodź!", to Łapaj idzie albo nie idzie.
- Jak wąskie są korytarze w norze u Maggota?
- Tak, że pies może tylko pionowo ogonem merdać.
- Dlaczego w Tukonie than kazał podwyższyć wieżę strażniczą?
- Bo sznur od dzwona alarmowego był za długi.
- Jak duży jest rynek w Hobbitonie?
- Jakby się położyć na rynku na wznak to ręce i nogi leżą w zbożu.
- Dlaczego Dziadunio orze pole w kółko?
- Bo kupił sobie kuca z cyrku.
- Gdzie się chowa kuc Dziadunia, jak pada deszcz?
- Jak to gdzie? Pod dyszel!
- A dlaczego ten kuc powiesił się na lejcach?
- Bo Dziadunio dokupił 2 morgi pola.
- Dlaczego w Tukonie jest most?
- Bo than kazał rów na rzekę wykopać.
- A gdzie w Tukonie jest kryta pływalnia?
- Właśnie pod tym mostem.
- A dlaczego w takim razie w Tukonie są 4 mosty?
- Bo dopiero za czwartym razem trafiono na rzekę.
- Dlaczego na Wodzie jest dłuższy most niż na Brandywinie?
- Bo jest wybudowany wzdłuż rzeki.
- Dlaczego w Tukonie sieje się zboże na wzniesieniach?
- Żeby plony były wyższe.
- Jak się wybiera burmistrza w Shire?
- Puszcza się beczkę z najwyższej okolicznej górki i w czyją chałupę trafi ten zostaje
burmistrzem.
- No to dlaczego teraz nie mają burmistrza?
- Bo beczka trafiła w kibel i gówno mają!
A w Tukonie to mają takie małe nory, że nawet nocniki mają ucho od środka.
A w Tukonie to mają takie niskie nory, że nawet naleśniki na leżąco jedzą.
- Dlaczego Bagginsowie usypali sobie Pagórek tylko na 12 stóp?
- Bo jakby usypali jeszcze trzy stopy więcej, to by Tukon było widać.
- Dlaczego jedyną latarnię w Hobbitonie postawili pod Bag Endem?
- Żeby córki burmistrza miały blisko do pracy.
- Dlaczego burmistrz, gdy jest pijany, nigdy nie przychodzi do domu?
- Bo go zawsze przynoszą.
*
Frodo: Panie Butterbur, chciałbym zjeść to, co je ten pan przy sąsiednim stoliku.
Pan Butterbur: Dobrze, ja go odwołam, ze niby Obieżyświat ma do niego jakiś interes, a pan to chwyci...
*
- Panie Frodo, czemu podlewasz ten kwiatek olejem zamiast wodą?
- A co, ma mi Pierścień zardzewieć?
*
W Edoras przychodzi Gimli do gospody i pyta:
- Co macie do jedzenia?
- Hot dog - odpowiada oberżysta.
- A co to znaczy we wspólnej mowie? - pyta Gimli.
- Gorący pies.
- Może być - mówi Gimli.
Po chwili przychodzi oberżysta z parówką w bułce, a Gimli krzyczy:
- Panie, to miał być pies, a pan podał mi tylko ogon!
*
- Panie Butterbur, ten obrus jest brudny, proszę go chociaż przełożyć na drugą stronę!
- Panie Underhill, ten obrus nie ma trzeciej strony.
*
Frodo:
- Proszę rosół z makaronem i schabowego z frytkami...
- Skąd pan wie, co mamy, panie Underhill, skoro jeszcze nie zdążyłem podąć karty? - dziwi się pan Butterbur.
- Obejrzałem obrus.
*
Król Théoden: Meriadok, a kim ty jesteś w Shire?
Merry: W Shire to ja jestem pan Meriadok.
*
Do rozbrykanego Kucyka przychodzi Frodo. Podchodzi pan Butterbur i pyta co podać.
Frodo: Poproszę 2 jajka gotowane. Jedno takie twarde, żebym nie mógł ugryźć, a drugie takie miękkie, żeby wypływało. Do tego poproszę dwa bardzo spieczone tosty, poproszę jeszcze bardzo twarde masełko, takie, aby nie dawało się rozsmarować, do tego poproszę dwa plasterki boczku, z jednej strony niech będą bardzo spieczone a z drugiej takie bardziej surowe, a do picia poproszę bardzo, bardzo słabiutką i bardzo zimną kawę.
Pan Butterbur: Przepraszam, panie Underhill, ale to jest bardzo trudne zamówienie. Nie wiem, czy Bob i Nob będą potrafili je przygotować.
A Frodo na to:
- Wczoraj k.. potrafili...
*
W Rozbrykanym Kucyku.
Frodo: Jest może kawior?
Pan Butterbur: Nie ma, ale możemy podać przyciemnione okulary do ryżu.
*
W Rozbrykanym Kucyku Frodo zagląda w menu, woła pana Butterbura i pyta:
- Czy macie dziką kaczke?
- Niestety nie. Ale dla pana, panie Underhill, możemy rozwścieczyć domową!
*
Peter Jackson zebrał całą ekipę i mówi:
- Mam złą wiadomość. Ze względów oszczędnościowych musze zwolnić jedną osobę.
- Jestem mniejszością i jeśli mnie zwolnisz, oskarżę cię o rasizm - powiedział aktor grający Nazgula.
- Jestem kobietą, oskarżę cię o seksistowskie traktowanie - zagroziła Liv Tyler.
- Jak mnie zwolnisz, oskarżę cię o dyskryminacje ze względu na wiek - oznajmił Ian McKellen, zaś Christopher Lee tylko uśmiechnął się szyderczo.
- Nasi dublerzy to niepełnosprawni! - krzyknęli hobbici, a John Rhys-Davies szybciutko stanął obok.
- Jestem Żydem i buddystą - powiedział beztrosko Orlando Bloom.
- Wychowuję samotnie dziecko! - zakomunikował twardo Viggo Mortensen.
Wszyscy posiedzieli chwilę w milczeniu po czym spojrzeli na młodego, zdrowego i białego anglikanina Seana Beana.
Ten przerażony zastanowił się, po czym wyszeptał:
- Wiecie co, wydaje mi się, ze jestem gejem...
*
Z serii: kawały o Stirtizu
Pippin i Merry szli Fangornem. Nagle zobaczyli błyszczące w górze oczy. "Pustułka" - pomyśleli hobbici. "Sami jestescie pustułki" - pomyślał Drzewiec.
Orkowie obstawili wszystkie wejścia do Mordoru. Ale Frodo nie był głupi. Wszedł wyjściem.
Szedł Frodo po Mordorze i nagle podbiegło do niego kilku orków. W Czarnej Wieży przed egzekucją zastanawiał się, co go zdradziło: Pierścień dyndający na łańcuszku, czy to, że Sam przyrządził potrawkę z pieczarek - typowo hobbickie danie...
*
Z serii: popieramy Jedynie Słuszny Wizerunek Froda
"Pod Rozbrykanym Kucykiem".
Frodo: Życie zaczyna się po piećdziesiątce...
Pippin: Frodo zawsze miał słabą głowę. Dla mnie życie zaczyna się po dwóch pintach!
( inna wersja )
"Pod Rozbrykanym Kucykiem".
Frodo: Strzeliłbym pięćdziesiątkę...
Pippin: A ja osiemnastkę...
Nazgûl załatwił Froda.
Frodo: Och, Sam! Raz mi zimno, raz gorąco!
Sam: To tylko klimakterium, panie Frodo...
*
[Silmarillion: "Elfowie celowali w najróżniejszych rzemiosłach"...]
Idzie mały Boromirek (8 lat) i mały Faramirek (3 latka). Nagle Faramirek zauważa lotnię.
Faramirek: Ziobać Bomil, jaki ptak!!!
Boromirek: A jaki drapieżny! Wczoraj trzy razy do niego strzelałem z łuku, zanim elfa wypuścił!
*
Merry złapał w Brandywinie złotą rybkę, ale że to była bardzo młoda rybka, to obiecała spełnić tylko jedno życzenie. Merry myśli, myśli, w końcu postanowił zrobić coś dla Śródziemia i mówi:
- Chcę, aby w całym Śródziemiu panował pokój.
- Ależ hobbicie, ja naprawdę jestem jeszcze mała, więc wymyśl coś mniejszego.
- To przynajmniej zrób tak, żeby w Shire był pokój.
- A ten Shire to duży jest?
Merry przyniósł mapę, rybka ogląda, ogląda i mówi:
- Wiesz, hobbicie, to jednak za dużo, daj coś mniejszego.
Merry wkurzył się:
- To zrób przynajmniej, żeby mój kuzyn był mądrzejszy.
- To przyprowadź kuzyna.
Merry przyprowadził Pippina, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Hobbicie, a pokaż jeszcze na chwilę tę mapę....
*
Bilbo uwielbiał opowiadać hobbiciątkom swoje przygody.
Bilbo: Wszedłem do zamku elfów, a tam same dziwy...
Mały Merry: Ależ Bilbo, to nie był zamek, tylko burdel!
*
Arwena: Chciałabym męża pięknego, wrażliwego, inteligentnego, wiernego, opiekuńczego, walecznego, seksownego...
Elrond: Tak to ci tylko w Erze dopasują! W Czwartej Erze...
*
Z serii: Legolas i Gimli
Zanim Legolas i Gimli się polubili, ciągle sobie dogadywali.
Gimli: Czy to prawda., że w Leśnym Królestwie sa same pedały?
Legolas: Nie, krasnoludów tam nie ma!
Dialekty Wspólnej Mowy u różnych plemion Środziemia różniły się nieco miedzy sobą.
Raz w bitewnym ścisku Gimli przytrzasnął Legolasowi warkocz.
Legolas: Gimli, warkocz!
Gimli: Wrrrrr!
Haldir: Zawiązać krasnoludowi oczy!
Gimli: Też coś! Importent!
Legolas: Fu! Byś się wstydził! Dorosły krasnolud! I to przy nieletnim hobbicie!
*
Zycie w Shire.
- Z czego ty właściwie żyjesz, Bilbo? - pyta podejrzliwie Baggins z Sackville.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówisz prawdę.
- Mogę się założyć, że mam wytatuowanego na pośladku smoka Smauga.
- Nie wierzę - stwierdza Baggins z Sackville.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kata. Bilbo ściagnął spodnie, wypiął tyłek, a Baggins z Sackville nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem woła.
- Wygrałem! Nie masz żadnego Smauga! Należy mi się dycha!
Bilbo płaci, a Baggins z Sackville zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliłeś, że wygrywasz każdy zakład!
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzisz tych pięciu hobbitów na Pagórku?
- Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o tysiąc talarów, że mi Baggins z Sackville do dupy zajrzy...
*
Z serii: uchylamy tajemnice realizacji filmu
Scena wjazdu Gandalfa do Shire. Frodo rzuca mu się w ramiona, "Cieszę się, Gandalfie..." itd. W tym momencie Peter Jackson dysponuje:
- A teraz, Ian, dasz Frodowi z człej siły w pysk.
Ian McKellen ochoczo spełnia polecenie, bo miał z młodocianymi aktorami na pieńku za zbyt głośno puszczaną w garderobie muzykę. Elijah Wood pada na dno powózki i trzymając się za podbite oko jęczy żałośnie:
- Za co?! Dlaczego?!
A na to Jackson filozoficznie:
- Bo coś tak k.... za ładnie było...
*
Z pamiętnika rohańskiego żołnierza:
"Dzień pierwszy. Popiłem trochę z hobbitami. Dzień drugi. Chyba koniec ze mną. Umieram. Dzień trzeci. Hobbity znowu wyciągnęły mnie na pintę. Dzień czwarty. Szkoda, że przedwczoraj nie umarłem."
*
Było to w czasie, kiedy Sharkey mącił w Shire.
Do Zielonego Smoka wchodzi Maggot. Rozgląda się niepewnym wzrokiem po obecnych, przełyka kilkakrotnie nerwowo, wreszcie podnosi nieco głos i grzecznie pyta: "Przepraszam panów, czyj to doberman jest uwiązany przed pubem?"
W odpowiedzi odwraca się znad baru zarośnięty osiłek, z wytatuowanymi ramionami, w skórzanej katanie nabijanej ćwiekami.
"To mój pies, o co chodzi?"
Widząc osiłka, Maggot zmalał w oczach i długo nie mógł wykrztusić słowa, nogi ugięły się pod nim, wreszcie wyrzucił z siebie:
"Zdaje się, ze mój ratlerek właśnie zabił pana pieska...."
Duży Człowiek wybałuszył oczy z niedowierzaniem: "Pokurczu, co ty mi chcesz powiedzieć, ze twój ratlerek załatwił mojego dobermana? A co on mógł mu takiego zrobić?"
"Stanął mu w gardle..."
*
Przychodzi Grubas Bolger do Zielonego Smoka i mówi: - Piwo proszę.
Na to barman: -No dobra, mogę ci dać, ale tam przy stoliku śpi Sharkey!
Bolger: -To daj pół i szybko zmykam.
Następnie przychodzi jakiś Cotton i mówi: - Kwartę piwa proszę!
Barman: -No dobra, mogę ci dać, ale tam przy stoliku śpi Sharkey!
Cotton: - To daj pół kwarty i szybko idę.
Przychodzą nasi bohaterowie i Pippin mówi:
- Pintę proszę.
Barman: -No dobra, mogę ci dać, ale tam przy stoliku śpi Sharkey!
Pippin: - To daj dwie i budzić skurwiela!!!
*
Dlaczego Tuk kazał sobie postawić piec na samym środku nory?
- Żeby mieć centralne ogrzewanie.
*
Przychodzi ork do fryzjera i mówi:
- Opierdol mnie krótko!
A fryzjer:
- Ty uruk-huju!
*
Pippin do Merry'ego: Dlaczego nie byłeś wczoraj w Zielonym Smoku?
Merry: Miałem zapalenie ucha środkowego...
Pippin: Nie bujaj, przecież ucho jest lewe i prawe.
*
Merry zadał Pippinowi zagadkę:
- W którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ?
- W dziewiątym, che, che, che.
Pippinowi się spodobało, idzie do Zielonego Smoka i opowiada:
- Wiecie w którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
-?
- We wrześniu.
*
Bilbo parał się nieco uczeniem hobbiciątek. Raz zadał dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Bolger napisał:
- "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy".
Cottonek:
-"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd".
Teraz kolej na Pippina:
- "Idzie drogą Maggot niesie pod pachą poemat o Berenie i Luthien"...
- A gdzie „zapewne” i „gdyż?" pyta Bilbo.
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna elfickiego..." - dokończył Pippin.
*
Eowina: A ileż to pan Aragorn liczy lat?
Aragorn: Osiemdziesiąt siedem.
Eowina: Oj, nie dałabym, nie dała!
Aragorn: Ja bym i nie śmiał prosić...
*
W "Rozbrykanym Kucyku".
Frodo: Panie Butterbur, ta zupa śmierdzi!
Pan Butterbur: Panie Underhill, pan się nie boi, Nob zaraz otworzy okno!
Frodo: Panie Butterbur, w tej zupie jest mucha!
Pan Butterbur: Panie Underhill, pan się nie boi, ona panu tej zupy nie zje!
Frodo: Panie Butterbur, w tej zupie jest mucha!
Pan Butterbur: Panie Underhill, ciszej, bo wszyscy będą chcieli!
Pan Butterbur: Panie Tuk, tu jest restaurant, tu się nie śpi!
Pippin: Ja nie śpię, ja rzygam!
*
Jedzie Dziadunio furmanką, na której wiezie beczkę. Zatrzymuje go Duży Człowiek od Sharkeya i pyta.
- Co tam wieziecie?
Dziadunio na to:
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana? - pyta Duży Człowiek.
- Normalny sok z banana - odpowiada Dziadunio.
- Jak to smakuje? - zapytuje Duży Człowiek .
- Nie wiem, jeszcze nie próbowałem.
- Nalejcie mi - rozkazał Duży Człowiek.
Dziadunio schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje Dużemu Człowiekowi.
Duży Człowiek po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami, po czym puszcza Dziadunia.
Dziadunio wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do kuca:
-Wiooo, Banan...
*
Jasnowidz mówi do Sama:
- Jest pan ojcem sześciorga dzieci.
- Tak pan myśli? - zaśmiał się Sam i sprostował:
- Ja jestem ojcem trzynaściorga dzieci.
- To pan tak myśli.
*
Merry i Pippin przy piwie.
Pippin: Nie ożeniłbym się nigdy z mądrą kobietą!
Merry: I słusznie, małżeństwa powinny być dobrane...
*
Merry nie mógł usiedzieć w Bucklandzie i często wybierał się do Rohanu i Gondoru (patrz Dodatki). Lecz gdziekolwiek pojechał, po jakimś czasie przysyłano stamtąd do burmistrza Shire pozwy o alimenty...
Sam się wkurzył, jako że w Shire panowały surowe obyczaje, wzywa Merry'ego na dywanik i pyta:
- Dlaczego masz tyle nieślubnych dzieci, a z własną, piękną żoną ani jednego ?...
- Bo widzisz, Samie... Ja się w niewoli nie rozmnażam...
*
Do Domu Uzdrowień przychodzi pewna Gondorianka. W poczekalni zastaje Pippina.
- Czy pan jest ostatni? - zagaduje.
- Nie proszę pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widziałem gorszych!
- Ale czeka pan w kolejce?
- Nie, proszę pani, w poczekalni....
- Pytam, czy stoi pan na końcu.
- Skąd pani to przyszło do głowy? Stoję na nogach!
- Cham! - woła zdenerwowana kobieta. - Niech mnie pan w d... pocałuje!
- Proszę pani... - wzdycha Pippin. - Ja tu przyszedłem sprawdzić, czy mój przyjaciel jeszcze żyje, a nie żeby się z panią pieścić...
*
Przychodzi Pippin do Rozbrykanego Kucyka, siada i mówi:
- Poproszę pintę zanim się zacznie.
Wypił i jeszcze raz mówi:
- Poproszę pinte zanim się zacznie.
Wypił i jeszcze raz mówi:
- Poproszę pintę zanim się zacznie.
Pan Butterbur mówi:
-A kto rachunek zapłaci??
Na to Pippin:
-No i się zaczęło.
*
Pracuje Sam w ogrodzie, patrzy a tu w gruncie rzeczy.
*
Faramirek mówi do Pippina:
- Wiesz tatusiu, słyszałem, że twój tata jest debilem.
- Mój?! Chyba twój!
*
Hasło z wyborów na burmistrza w 10 roku Czwartej Ery: "Twój organ w twoich rękach!"
*
Przychodzą hobbity do "Rozbrykanego kucyka". Podchodzi do nich pan Butterbur i pyta:
- Co podać?
- Pieczeń wołową, ale poprosimy bez buraczków.
- Bardzo proszę... - odpowiada pan Butterbur i odchodzi.
Po chwili wraca i mówi:
- Przykro mi, ale buraczków już nie ma. Czy może być bez marchewki?
*
Wchodzi nawalony Pippin do "Rozbrykanego kucyka" i od progu woła:
- Pinta dla każdego, łącznie z barmanem!
Goście rzucili się do baru. Kiedy było po wszystkim, pan Butterbur mówi:
- To będzie 40 talarów.
- Nie mam tyle.
Pan Butterbur obił Pippinowi gębę i wyrzucił za drzwi. Następny dzień, ta sama sytuacja,
Pippin zamawia pintę dla wszystkich, w tym dla barmana, nie płaci rachunku,
dostaje w pysk i wylatuje za drzwi. Trzeciego dnia to samo.
Dzień czwarty, Pippin wchodzi i z miejsca:
- Pinta dla wszystkich!
A pan Butterbur:
- A co z pintą dla mnie?
- Ty nie dostaniesz, bo jak wypijesz, to stajesz się agresywny.
*
Do "Rozbrykanego Kucyka" wchodzi Pippin. Zamawia pintę. Wokoło pusto, więc zagaduje pana Butterbura.
– Jak pan myśli, czy Gamgee wygra wybory w…
Barman przerywa mu gwałtownie:
– Żadnych rozmów o polityce w tym barze. Taka zasada.
Pippin milczy przez chwilę.
– A wie pan, że król Elessar…
Pan Butterbur znowu przerywa mu gwałtownie:
– Żadnych dyskusji!
Zniecierpliwiony Pippin patrzy na barmana i zapytuje:
– A o seksie można?
– Można.
– To pieprz się pan!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 13:48, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Simpsonowie/ Horatio Cain
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 11:10, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że tego jeszcze nie było:
100 rzeczy których żaden mag nie chciałby usłyszeć od swego ucznia:
1. "Przepraszam Mistrzu. Obiecuję że nie będę więcej wymachiwał tą różdżką. Hmmm, co tu robi ta żaba?"
2. "Nie masz nic przeciwko temu żebym pożyczył sobie ten dywan na weekend?"
3. "Czy ten run wyryty na klatce był ważny?"
4. "Potrzebujesz pomocy?"
5. "Czy możesz tu przyjść? To znaczy _teraz_?"
6. "Szybko! Jak odwołać Pana Demonów?"
7. "Zastanawiam się jak działa ta różdżka" <wymachując nią dookoła>
8. "Pamiętasz tego demona którego _uwięzileś_ w klatce?"
9. "Uuuups!"
10. "To nie kazałeś mi zapalić świeczek na tym pentagramie?"
11. "W końcu zastrzeliłem tą sowę która się wokół ciebie ciągle kręciła!"
12. "POOOMOOOOCYYY!"
13. "Przy okazji, jak odwraca się Przywoływania?"
14. "Jak się kontroluje coś, gdy wyjdzie z pentagramu?"
15. "Ten ochronny krąg dla demona nie był wcześniej ciągły, prawda?"
16. "Co się stanie jak zmieszam te dwie mikstury?"
17. "Więc ta różdżka wystrzeliwuje kulę ognia jak wymierze ją w coś i powiem Braxat'?" <bum>
18. "Skąd miałem wiedzieć że ona była sukkubem?"
19. "Ale nie powiedziałeś mi że nie mogę tego zrobić!"
20. "Jestem pewien że potrafię to zrobić lepiej od ciebie!"
21. "Nauka? Jestem na to za dobry!"
22. "Kiedy się nauczę robić BUM?"
23. "Och, ten komponent był aż tak cenny?"
24. "Pracować? Po co? Przywołałem demona żeby zrobił to za mnie! ...Oczywiście że zatarłem pentagram! Czy myślisz że jetem idiotą?"
25. "Nie rozumiem!"
26. "Hej, co ty sobie myślisz! Że jesteś moim naczycielem?"
27. "Jakiego rodzaju kleju muszę użyć żeby posklejać Smoczą Kulę?"
28. "Mistrzu, zapomniałem nakarmić twojego chowańca."
29. "Te księgi w niebieskich okładkach parzą!"
30. "Mistrzu, pamiętasz tą dziewicę którą wykupiłeś ostatniej nocy? Tego.. Zaczęliśmy rozmawiać i jakoś tak wyszło"
31. "Patrz mistrzu! Zobaczyłem tą porzuconą szklaną kulę i pomyślałem że zrobię z niej jakiś użytek. Obciąłem górną część i przerobiłem na akwarium dla mojej złotej rybki."
32. "Ciekawe co jest w tej butelce?"
33. "Czy Powiększenie działa na Sferę Anihilacji?"
34. "Mistrzu, czy to się wymawiało HAstur, HAstur, HAstur, czy HastUR, HastUR, HastUR?"
35. "Wyrzuciłem to, bo nie było potrzebne."
36. "Łap mistrzu!"
37. "Ten dziwny facet z rogami przyszedł do Ciebie, mistrzu. Pytał się czy jest tu Razzlefratz. Powiedziałem że nie, bo przecież nazywasz się Durkin. Wydawał się być bardzo szczęśliwy."
38. "Tego... myślę że nie chciałbyś schodzić do piwnicy."
39. "Hmmm, gdzie ja położyłęm pokrywkę od tej Karakfki Nieskończonej Wody?"
40. "Pamietasz jak mówiłeś żebym nigdy nie kłamał? Więc dzisiaj spotkałem Raistlina i powiedziałem mu że jest chudym zdechlakiem. Chce się z tobą jutro pojedynkować."
41. "To była twoja Różdżka Mocy? Przecież mówiłeś żebym naprawił ten stół któremu brakuje nogi!"
42. "Czy zastanawiałeś się kiedyś jak smakują czarne koty?" *BURP*
43. "Mistrzu, będziesz ze mnie zadowolony! Oddałem te wszystkie stare, zakurzone księgi na makulaturę!"
44. "Mistrzu, czy zwój który leżał w twoim laboratorium alchemicznym był zwojem z czarem Odwróconej Grawitacji?"
45. "Aaaa, więc to był twój chowaniec!"
46. "Pewien Nieumarły Czarny Rycerz chciałby się z tobą zobaczyć, mistrzu."
47. "Ależ wspaniałą iluzję wyczarowałem, mistrzu! Żaden gigant nie wygląda tak prawdziwie jak ten!"
48. "Jak myślisz, ile będzie kosztowało nowe laboratorium alchemiczne?"
49. "Była tu taka mała latająca jaszczurka, więc przygotowałem dla niej zatrute mięso."
50. "Udało mi się nauczyć czaru Lewitacji. Czy mógłbyś mi powiedzieć mistrzu, jak zejść na dół?"
51. "Czy czar Strachu zadziałał? Mistrzu, dlaczego jesteś taki blady?"
52. "Udało mi się nauczyć czaru Powiększenia. Jak się pozbyć piętnastometrowego szczura?"
53. "Chwileczkę... Gdzie się podziała ta wieża?"
54. "Przepraszam mistrzu, ale chciałbym się zapytać co by się stało, gdybym tak teoretycznie, przyzwał Większego Demona z 378 kręgu Otchłani?"
55. "Mistrzu? Pamiętasz tego żywiołaka którego kontrolowałeś?"
56. "Tak tylko się zastanawiam, jaki jest najlepszy sposób powstrzymania szarżującego smoka?"
57. Mistrzu! Wreszcie opanowałem czar Obelgi! A, tak przy okazji to pod drzwiami stoi diuk ze swoją eskortą."
58. "Ale skończyły się nam świeczki! Zamiast nich do pentagramu użyłem latarni."
59. "Mistrzu, uważaj na tą pułapkę, którą zamaskowałem iluzją" <Łup>
60. "Nie miałeś chowańca, prawda?"
61. "Czemu pismo na tej księdze znika gdy je czytam?"
62. "Co się stanie jeżeli rzucę czar Przyzwania Meteorów i skieruję w twoim kierunku?"
63. "Patrz mistrzu! Z tych smoczych łusek można zrobić świetną kurtkę!"
64. "Jaki pentagram?"
65. "Następnym razem postaram się skierować różdżkę w drugą stronę"
66. "To tylko kawa. Odrobina mydła, gorącej wody i zwój będzie jak nowy!"
67. "Ten miły mag z miasta zapłacił mi 2000 sztuk złota żebym dostarczył ci tą paczkę. To musi być jakiś rodzaj zegara."
68. "Nie martw się mistrzu... Przynajmniej drugi demon się nie uwolnił."
69. "Ta stara, zakurzona szata? Sprzedałem ją za parę miedziaków."
70. "Różdżka? Myślałem że to drewno na opał."
71. "Dyskutowałem z twoim chowańcem o polityce i gdyby mnie nie wkurzył..."
72. "Jakiś mały, zakapturzony facet z tej gildii na przedmieściu przyszedł pożyczyć szklankę cukru, a gdy się odwróciłem to zniknął, a wraz z nim wszystkie księgi!"
73. "Ten cholerny żywiołak powinien mnie słuchać, prawda?"
74. "Nie, ty idziesz pierwszy... poprzednio ja szedłem!"
75. "Na tym scrollu jest napisane: 'By ustanowić stałe zatrzymanie czasu powiedz 'Bidlebedee''. Hmmm, myślisz że to zadziała? Mistrzu? Dlaczego się do mnie nie odzywasz?"
76. "Ale się uśmiejesz, Mistrzu! Ćwiczyłem Ognistą Kulę w bibliotece i zgadnij co? Zadziałało!"
77. "Przepraszam Mistrzu, ale nie mogłem znaleźć żadnego czosnku. Brokuły powinny też odstraszyć wampira."
78. "Wyobraź sobie Mistrzu że pomyliłem Miksturę Starzenia z sosem do sałatek. Ale siwe włosy całkiem dobrze ci pasują."
79. "Nie uwierzysz ile dostałem za te wszystkie kartki papieru z twojej skrzyni!"
80. "Hmmm, coś mi się wydaje że ten pies którego kupiłem, niezbyt lubił twojego kota. Ale powiedziałem mu żeby nie robił tego z następnym..."
81. "Mistrzu, przysięgam ci że diuk nie ma poczucia humoru! Kiedy opowiedziałem mu wszystkie dowcipy które o nim opowiadasz, wcale się nie śmiał!"
82. "Wy głupi chłopi! Będziecie słuchać mego mistrza, albo zamieni was wszystkich w żaby! Oczywiście jak tylko wyjdzie z wanny."
83. "Więc skończyły się już żywe pająki? To poproszę kilka karaluchów. Mój mistrz jest tak stary, że i tak nie zauważy różnicy."
84. "Hej mistrzu, pokażę ci sztuczkę! Wyjmij kartę z tej talii!" (chodzi o Deck of Summonings albo Deck of Many Things - przyp. Włodka)
85. "Byłem właśnie w bibliotece i tak tylko się zastanawiałem czy mamy kserokopiarkę?"
86. "Właśnie nauczyłem się Magicznego Pocisku! Będę za parę godzin... zajdę na chwilę pograć w rzutki."
87. "Mistrzu, właśnie kręciłem się po twojej pracowni z siarką i potasem i chyba za bardzo zbliżyłem się do ognia..."
88. "Mistrzu, dzisiaj nauczyłem się czegoś nowego w kwestii bezpieczeństwa..."
89. "Więc zmieszałem glicerynę, kwas azotowy i kwas siarkowy w tym kotle w twojej bibliotece"
90. "Pamiętasz jak kazałeś mi ćwiczyć Magiczny Pocisk? Więc na parapecie przechadzał się taki czarny kot..."
91. "Masz zapasowe kopie ksiąg, prawda?"
92. "Nie chciałem cię trafić tym czarem Sieci. Nie ruszaj się mistrzu, zaraz ją podpalę!"
93. "Mistrzu, diuk stoi u drzwi ze swoją armią strażników... Wygląda na to, że przyszedł zwrócić buty które dla niego zrobiłeś."
94. "Chciałem tylko sprawdzić, czy to prawda że koty zawsze spadają na cztery łapy."
95. "Kocioł? Myślałem że była w nim zupa!"
96. "Zagramy w karty? Rozdam ci pięć!" (DoMT)
97. "Patrz mistrzu! Mój własny demon!"
98. "Zapomniałem zabrać Księgi Potężnej Magii. Może być Księga Wzrostu Wielkiego Geranium?"
99. "Mistrzu, jak sprowadzić w dół ten latający dywan? Nie wiesz? W takim razie będziesz potrzebować nowego chowańca."
100. "Ależ mistrzu, zrobiłem wszystko żeby uczynić cię niewidzialnym na tym balu! Skąd miałem wiedzieć że to zadziała tylko na szaty?"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 21:33, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No to ja wrzucę cosik ze Star Łorsów (: (nie widziałam, żeby było)
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie próbuj pić kawy tak jak ja.
No co ci to da?
Nie dla ciebie ta kawa! Ha!
(dedykowane wszystkim kawoszom XD)
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 21:41, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 12:56, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja kawoszem z całą pewnością nie jestem, ale to wideo mię urzekło ^^ Ach, ten fikuśny Obi - Wan...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Nie 13:59, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja tyż nie jestem kawoszem. Jestem herbatoszem
Ale wygląda na to, że kawa wzmacnia Jasną Stronę Mocy, więc się poważnie zastanawiam, czy nie zacząć pić tego paskudztwa
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 14:00, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 19:48, 12 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
O matkooo XD
Gdzie jest kurna moja kawa?!
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pią 19:51, 12 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 12:58, 29 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz objerzałam Obi-wana i kawę. I podpisuję się pod tą piosenką boiema ręcami i nogami.
Kawa, moja wspaniała kawa...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 16:52, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Potter Puppet Palls
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 16:47, 16 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nat! Uwielbiam Neila Cicieregę! Widziałaś nowy cykl New Kids On The Rock? Polecam!
Poza tym, zapraszam do turlania i kwikania:
[link widoczny dla zalogowanych] - moim zdaniem kawałek dobrej roboty. Chłopaki mają niezłe poczucie humoru. Szczególnie polecam "Beer Run", "Brainteasers" no i "Teamwork. Końcówka jest zaskakująca i chociaż niektórym może się wydać trochę niesmaczna, my, Lunatyczki, do wielu rzeczy już się przyzwyczaiłyśmy
[link widoczny dla zalogowanych] - bo emo zawsze mnie rozśmiesza.
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz...
[link widoczny dla zalogowanych].
Miłego oglądania!
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia Pią 16:49, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|