FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Szafa grająca
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Alheli
Wysłany: Pon 16:05, 15 Lis 2010
Temat postu:
Zaczęlam śpiewać pieśni flamenco w ramach zajęć z tańca, ha. Bardzo fajnie jest, tylko na razie ćwiczymy Rumba verde, której śpiewać nie będę, bo tańczę do niej (takie rzeczy robi tylko nasza instruktorka, śpiewa i tańczy jednocześnie, tancerki flamenco nie śpiewają jak tańczą) i mamy jeszcze sevillanę - Sueńa la margarita - jest zabójcza (nie do śpiewu, do tańca).
A ja będę się tangosów uczyć i śpiewać innym ^^. Mamy ten śpiew od razu z palmasem (klaskanie) i na poczatku ciężko zatrybić, ale potem jest dużo łatwiej i nie wypada się z rytmu.
W ogóle kocham te zajęcia, śpiewamy, gadamy, jemy ciasteczka, cudnie jest. I atmosfera fajna,a jestem w Gato verde ledwie od września.
A, byłam na zajęciach wakacyjnych z tangosa właśnie. A jak tam trafiłam to w ogóle dłuższa historia...
Nath
Wysłany: Czw 18:02, 19 Kwi 2007
Temat postu:
No ja gram na gitarze, narazie na klasycznej, ale zbieram na elektryczną
A śpiewam w chórze- jestem sopranem, ten piejący i wysoki:P
yadire
Wysłany: Pon 21:05, 05 Mar 2007
Temat postu:
[off]Obiecuję, to już ostatni raz! (:
Martwić? Esz, ja tam lubię ten akurat rodzaj twórczości. Zawsze jakieś emocje i wgóle...[/off]
Harpoon
Wysłany: Pon 20:58, 05 Mar 2007
Temat postu:
Hehe. No to kończąc offtopa (przynajmniej z mojej strony) mogę powiedzieć, że przynajmniej w tym względzie się zbytnio nie różnimy
czy to przypadkiem nie powinno martwić?
yadire
Wysłany: Pon 20:53, 05 Mar 2007
Temat postu:
Praktycznie nie. W tym względzie zawsze mogę liczyć na mamę (:
Harpoon
Wysłany: Pon 20:49, 05 Mar 2007
Temat postu:
No nie wiem
Zdarza Ci się taki dzień, w którym nikogo nie zdenerwujesz?
yadire
Wysłany: Pon 20:43, 05 Mar 2007
Temat postu:
W grze na nerwach też jestem iście wirtuozem. Z nikim nie mogę się równać.
Muzykuję sobie czasem na gitarze, znaczy raczej sobie pobrzdękuję niż gram, ograniczam się nawet do prztykania po strunach.
Kiedyś śpiewałam w zespole. W gimnazjum, bardzo źle ten czas wspominam, bardzo źle.
Wśród znajomych mam Este, grającą niegdyś w szkole muzycznym na pianinie. Również to porzuciła.
Wilq, o którym już nie raz wspominałam, gra na gitarach. Kiedyś elektrycznej, w LO przerzucił się na bas. Gra nawet w jakimś zespole w Gdańsku.
Jest jescze Drabiu, bodajże śpiewający, i bebniarz, grający na perkusji.
Harpoon
Wysłany: Pon 18:47, 05 Mar 2007
Temat postu:
Ja tam umiem grać tylko na nerwach
W dodatku patrząc na moją rodzinkę, doszedłem w tym do perfekcji
Natalia Lupin
Wysłany: Pon 17:11, 05 Mar 2007
Temat postu:
Ja śpiewam. W domu
Ageliza też, więc mamy trudną rodzinę ^^' Na dodatek Max, który mieszka nad nami, gra na gitarze. Dodajcie to sobie...
Zaheel
Wysłany: Nie 13:52, 04 Mar 2007
Temat postu:
Zaczeło się od cymbałek i "wlaz kotek na płotek"
A tak na powarznie to dopiero zaczeło sieparę miesięcy temu nauka gry na gitarze, o której zawsze marzyłam. Co prawda nie jest to tak ie proste, a może trochę za mało czasu na to pościęcam, ale jakieś tam powoli postępy są :]
Co do śpiewania to lepiej się nie wypowiadać. Wystaraszyć mogę wszytski w okolicy, co nei zaczy że nie lubię. Wręcz przeciwnie, ale zazwyczaj staram się śpiewać cicho, żeby nikt nie usłyszał.
Co do otoczenia to mnóstwo osób u mnie gra na gitarze albo perukusji. Wiele osób zakłada zespoły. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Vellocet
Wysłany: Nie 0:31, 04 Mar 2007
Temat postu:
Oo tak. Hoho, a nasza nauczycielka, jako że zbliża się egzamin końcowy, nie szczędzi nam teraz i na każdej lekcji po parę dyktand funduje. Tylko leżeć i kwiczeć. -.-
Już wolę audycje, o.
Chociaż rozpoznawanie tych wszystkich Mozartów/Beethovenów etc. nigdy nie było moją mocną stroną..
Hekate
Wysłany: Nie 0:22, 04 Mar 2007
Temat postu:
Prawda. Zawsze byłam noga z kształcenia słuchu
Z przedmiotu głównego pięć, a z tego gówna trója, dostawałam wysypki na myśl, że znowu mam pisać jakieś głupie dyktando...
Swoją drogą ja mam drugiego stopnia dwa lata, bo to tak wypadało, że ósma klasa podstawówki, to druga średniej muzycznej.
Vellocet
Wysłany: Nie 0:16, 04 Mar 2007
Temat postu:
Ja też gram na gitarze klasycznej, ostatni rok w szkole muzycznej spędzam. Na drugi stopień już iść nie zamierzam, ewentualnie, jeśliby kontynuować, to wolę przestawić się na bas - wolę ostrzejsze klimaty. ^^
A poza tym, kształcenie słuchu to makabra totalna.
Joan P.
Wysłany: Nie 0:09, 04 Mar 2007
Temat postu:
Ja się uczę grać na gitarze, na razie klasycznej. A że na razie nawet walczyk mi nie wychodzi, to szczegół.
Śpiewać, nie śpiewać - jak nie trzeba za bardzo wyciągać, to daję radę, ale dostaję zadyszki po drugim refrenie. Poza tym pod prysznicem akurat nie śpiewam, bo u mnie z łązienki wszystko słychać, ale podśpiewuj ę tylko w pokoju, jak Oleśki nie ma.
Hekate
Wysłany: Sob 23:51, 03 Mar 2007
Temat postu:
No, jak się zapewne och ach chwaliłam - dziesięć lat w muzyku na fortepianie. Tyle, że nie bardzo mi się chciało latać popołudniami, dlatego zrezygnowałam jak poszłam do liceum. Bo podstawówkę miałam muzyk/ogólna razem.
Potem sobie pogrywałam, ot tak, dla rozrywki, bo zawsze byłam niezła w iprowizowaniu. Ale i tego już nie robię, pewnie trochę ze wstydu, że mi tak palce sklapciały
Śpiewam dość nieźle, nie mówię, że super ekstra, ale raczej lepiej niż gorzej. Przeszłam w muzycznej przez chór, potem przez zespół muzyki turystycznej, no i w moim macierzystym zespole folklorystycznym miewałam wokalne solówki.
W domu, to śpiewam ciągle i bez przerwy, największa groza jest wtedy, jak mi gardło szwankuje na jakowąś anginę. Wtedy cierpię niemożebnie i zdycham.
No i tak to ze mną jest. Wszystkiego liznęłam, a mało co robię.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin