FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Klub Pojedynków
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Vivi
Wysłany: Sob 19:02, 22 Mar 2008
Temat postu:
mmm... jestem w kropce i to ty mnie w tę kropkę wpędziłaś, Merrik
ta miniaturowa miniaturka (bo jak inaczej nazwać coś krótszego do miniatury
) ledwo co się zaczęła i zaraz skończyła, ale pozostawiła jakieś wrażenie. Ciężko mi określić, jakie. A już wiem - wrażenie oczekiwania
a przy kominku to bym sobie posiedziała razem z Mistrzem Eliksirów, o!
merrik
Wysłany: Sob 17:35, 22 Mar 2008
Temat postu:
Dziękować moje Panie za opinię.
Ja nie wiem, nie wiem czemu wy o Lily...nieważne
ja zawsze tak widzę uśmiech Severusa. Wymuszony. Jakby coś pękało. (:
Hekate
Wysłany: Sob 12:26, 22 Mar 2008
Temat postu:
Tak, z pękającym materiałem przesadziłaś.
Ale ogólnie rzecz biorąc, niezła mini-miniaturka - podoba mi się ten nastrój rezygnacji i... oczekiwania, ta przykominkowa atmosfera.
I świt, który niczego nie zmieni, zmusi tylko do działania, które nie ma większego sensu.
Stylistycznie jak najbardziej ok.
Aurora
Wysłany: Sob 10:37, 22 Mar 2008
Temat postu:
A ja jestem sentymentalna. Ostatnio płaczę nawet na Pratchetcie, ale to mi się nie podoba. Och, nie, tylko nie wyeczna, nieskończona, czysta, werteryczna miuość Severusa. Pliz, JKR, jesteś gupia.
I, kochana merrik, wybacz, ale ja nie czuję. To pękanie materii mnie osobiście wydaje się drobną przesadą, nawet w tak patetycznym, krótkim utworku. Ach, ten mężny, czekający Severus! Opętańczy śmiech! Z całego tego cierpiętniczego utworu podoba mi się ostatnie zdanie, a dokladniej fragment
bo nei umiał inaczej
. Fakt. I w to wierzę.
Zaheel
Wysłany: Sob 9:43, 22 Mar 2008
Temat postu:
Oj jesteśmy, jesteśmy. Severus sam nie zięby mnie ni grzeje, za to podoba mi się w zestawieniach z innymi, nie koniecznie z Lily. Mimo, że nie jest on tutaj severusowy kanonicznie to ma coś z mojego Seva - jest zmęczony i zniechęcony i śmieje się opętańczo. I nie może już nic zmienić,
Puszczyk
Wysłany: Sob 2:06, 22 Mar 2008
Temat postu:
Ładny drobiazg. Malownicza impresyjka z nutką poetyckości. Lubimy takie. (:
Severusa już nie lubimy, zwłaszcza w zestawieniu z Lily, ale to nie przeszkadza.
Ujęły mnie zwłaszcza niepostawione kroki. Ale co tu poradzić, po prostu jesteśmy sentymentalni. XD
yadire
Wysłany: Pią 21:23, 21 Mar 2008
Temat postu:
Czegokolwiek by o nich nie napisać, miłość Severusa do Lily mnie nie przekonuje. Już bardziej bym uwierzyła w taki kumpelski związek okraszony nutką erotyzmu, ale w ten sposób, jaki R. zastosowała dostaliśmy ckliwą bajeczkę dla dzieci. Hyh. Prawie jak Daniel Steel.
Niemniej, fikaton udany. Znaczy jest tak krótki (bla bla bla, powiedziała ta, co napisała fikaton krótszy od prompta), że za wiele od niego nie można wymagać (przynajmniej ja nie mogę, bo nie mogę pojąć jak w drabblu można cokolwiek zmieścić), ale to taka ogólna zasada. Jako taka krótka impresja natomiast drabbelek idealnie spełnia swoją rolę.
Rozkręcamy się rozkręcamy, panno Merrik
merrik
Wysłany: Pią 21:08, 21 Mar 2008
Temat postu:
FIKATON pod patronatem WIELKIEJ RZEŻUCHY
Dzień: pierwszy.
Prompt: 1
Fandom: HP
Bohaterowie: niespodzianka.
Słów: 131
Czekać.
Siedział przed kominkiem, wpatrując się w dogasający niemrawo ogień. Zrobił się sentymentalny i niewątpliwie była to wina długotrwałej pracy z ludźmi, w murach szkoły, która aż kipiała od wspomnień. Od stłumionych emocji. Od… czekania.
Dzisiaj też czekał. Zawsze czekał. Na słowa, które nie mogły paść. Na kroki, które nie mogły zostać postawione. Na szepty, które nie mogły zostać wypowiedziane.
Ogień dogasał.
Mistrz Eliksirów wstał z fotela. Uśmiechnął się lekko, chociaż bardziej przypominało to pęknięcie jakiejś materii niż uśmiech i ruszył przed siebie.
Jego kroki odbijały się echem po pustych korytarzach. Dotarł na błonia Hogwartu i zamarł. Czekał na świt.
Chociaż on już nic nie mógł zmienić.
Słowa i szepty pochłonęła cisza.
Kroki zagłuszył opętańczy śmiech.
Blask zielonych oczu rozpłynął się w zielonym świetle.
A on nadal czekał. Bo nie umiał inaczej.
merrik
Wysłany: Nie 19:34, 30 Gru 2007
Temat postu:
Nie śmiem odmówić Hekate-sama udziału w następnym.
Nie, żartuję. Sprawiło mi to straaaszną frajdę, choć niektóre prompty mnie ómarłxDD
Widzisz ja też miałam iść na odwyk...ale nie mogłam. NienieneieniexD
Dzięki za wszystko, Szefowo^^
Hekate
Wysłany: Nie 19:29, 30 Gru 2007
Temat postu:
Hłehłe, wiedziałam, wiedziałam, że nie uniknę yaoi. Wszyscy mnie dręczą, a ja tak bardzo chciałam iść na odwyk
I czy ja naprawdę jestem taka straszna, żeby się bać moich komentarzy?
Ejnoo!
W zasadzie teraz chyba nie powiem niczego nowego - piszesz w drugiej osobie i "w głąb", jest nieźle, piszesz tradycyjną trzecioosobówką - jest gorzej. Co nie znaczy, że mniej miło, po prostu kiepsko technicznie. Tu trzeba ćwiczeń i krytycznego oka, które by na to spojrzało (nie, moje oko się nie nadaje, i tak się wsydzę, bo nie zbetowałam Noelle opowiadania, o które mnie prosiła -<tłucze głową w ścianę> jestem niesłowna i bez sensu, no!).
Ale fajnie, że był ten fikaton, bardzo fajnie, przynajmniej miałam okazję zaznajomić się z twoim stylem. I nawet aż tak nie znienawidziłam mangowości, chociaż nie ukrywam, że te teksty, w których nie było imion (tylko wyjaśnienia na początku), porywały mnie o wiele bardziej. Ot, takie spaczenie.
Plotki urocze. I gejowskie. Nieeee, znowu chyba zacznę czytać gejowskie fanfiki, a tak się STARAŁAM!
Wszystko przez was, przez ciebie i Ori. Jestem biedna. O. Biedny, mały żuczek
Dzięki za fikaton, było miło. Mam nadzieję, że w następnym też będziesz startować!
merrik
Wysłany: Sob 22:36, 29 Gru 2007
Temat postu:
7.
Prompt:
Cytat:
Pogłoska jest informacją przedestylowaną tak dokładnie, że potrafi się przesączyć wszędzie
Tytuł:
Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać
Fandom:
Naruto <= wybaczcie. Nie umiem myśleć innym fandomem;/
Występują:
Shikamaru Nara, Gaara z Pustyni, cała masa ninja z Konoha i okolic xP
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać
Ilość słów:
603
Komentarz:
Shikamaru => był!
Gaara => był
Naruto =>był
Asuma Sarutobi => opiekun Shikamaru. Nieistotne dla treści.
Puszczyk-sama...
Przepraszam. Bardzo...ale musiałam to napisać xD
Informacje:
Taak. No i moi kochani dotarliśmy do siódmego dnia Fikatonu. Było ciężko, musieliście znosić chmarę japońskich imion...Ale przetrwaliście. Dziękuję za komentarze pozytywne, szczególnie Szefowej ( bo jakoś miałam największego pietra przed Szefową i jej okiem). A za cierpliwość dziękuję wszystkim czytającym.
Puszczyk-sama mam nadzieję, że nie dostaniesz zawału. No. Enjoy!
I na wstępie:
piaskowa trumna – śmiercionośna broń Gaary. Nie mam pojęcia jak to opisać...No dobra. Wyobraźcie sobie, że gdy Pustynny tego używa to zamyka ofiarę w pojemniku z piasku A pojemnik się zaciska i ze złapanego w to delikwenta...zostaje miazga. Przyjemne, nie?
jutsu – technika, którą posługują się ninja.
genjutsu, taijutsu – rodzaje technik, ale nie będę w to wnikać. Ok. ENJOY xD
*****
Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać
Trening dzisiaj był wyjątkowo ciężki. Asuma-sensei nie dał im odpocząć. I bardzo dobrze, bo jutro czekał go sparring z Gaarą.
Shikamaru wywrócił oczami. Gaara zapakuje go po prostu w piaskową trumnę i koniec zabawy. A on, Shikamaru Nara wsiąknie sobie w piasek. Bezsensu. Kolejny raz wywrócił oczami. Był ciekaw, kto do diabła wymyślił taką bzdurę...co znowu za dużo uczestników? Eliminacje nie wystarczyły? Chcą wykosić WSZYSTKICH? A może pogadać z Gaarą („Tak, jasne pogadaj – może zrezygnuje z piaskowej trumny na rzecz, innego przyjemnego jutsu..” odezwał się zrzędliwy głos gdzieś w głowie Nary „ cudownie mnie urządził Kakashi. O ile pamiętam to on to wszystko ustalał...”)
Zdanie Nary na temat Hatke było jasne i niezmienne od lat. I nie było pochlebne.
Westchnął z rezygnacją i świadom bezsensowności zamierzonej czynności powlókł się do kwater Gaary.
Możliwe, że gdyby wiedział, co z tego wyniknie dałby sobie spokój, pewnie wolałby piaskową trumnę. Ale Nara nie wiedział ,co z tego wyniknie i pozostając w błogiej nieświadomości zmierzał na drugi koniec Wioski, by znaleźć Pustynnego.
Gdy dotarł do kwater, które powinni zajmować mieszkańcy Pustyni okazało się, że czerwonowłosego tam nie zastał. Udało mu się jednak dowiedzieć, gdzie można go znaleźć. Odprowadzany zdziwionymi spojrzeniami rodzeństwa Gaary udał się we wskazanym przez nich kierunku. Znalazł go wpatrzonego w nieokreślony punkt na horyzoncie.
-Czego tu chcesz? – warknął chłodno Gaara. Mieszkaniec Pustyni nie odwrócił się nawet w stronę rozmówcy.
-Przyszedłem porozmawiać – powiedział siląc się na uprzejmość Shikamaru. Chłopak usiadł koło Gaary. – wiesz, że jutro...walczymy? – Shikamaru wiedział, że zabrzmiało to melodramatycznie.
-Nie użyję piaskowej trumny – powiedział cicho Pustynny. – a teraz zjeżdżaj.
Shikamaru westchnął. Nie, zdecydowanie Gaara nie należał do osób z którymi można uciąć sobie niezobowiązującą pogawędkę. Nara wstał i poczuł, że kręci mu się w głowie. Aby nie upaść oparł dłoń na ramieniu Gaary. Ten spojrzał na niego dziwnie.
- Coś ci jest – bardziej stwierdził niż zapytał
- Nie wszystko w porządku. – odparł cicho Shikamaru. Uśmiechnął się lekko i odszedł, nie wiedząc co jeszcze można powiedzieć. Czy w ogóle trzeba coś mówić.
/następnego ranka/
Niemal się spóźnił. Biegł przez wioskę czując na plecach dziwne spojrzenia mieszkańców. O co im chodziło?
Gdy dobiegł na miejsce sparringu okazało się, że
niezawodny
Kakashi zapomniał o sparringu i... wyjechał na kilkudniową misję. Uroczo. Shikamaru omal nie wybuchnął z wściekłości.
- Hej, Nara!- usłyszał głos zza swoich pleców
- Czego chcesz Naruto? – był zdenerwowany, a tu jeszcze Uzumaki się pokazał
- Hehe... wiesz, temteges... no. W Wiosce mówią, że ty i Gaara całowaliście się wczoraj. Chciałem sprawdzić, czy to prawda...
Shikamaru zamurowało. Patrzył na Naruto oczyma wielkości talerzy obiadowych. – Kto ci to powiedział?
-Hinata, i Sakura. I.... – Uzumaki zaśmiał się nerwowo – Temari.
- Że jak?! – to, że szkolne koleżanki zrobiły z niego geja był w stanie przeżyć. Ale...Że zrobiła to rodzona siostra Gaary? Czyżby AŻ tak nie lubiła swojego brata? – dzięki za informacje Naruto. – powiedział odwracając się. Musiał coś sobie z Gaarą wyjaśnić. W miarę szybko.
Znowu biegł przez wioskę, tym razem w innym kierunku. Znalazł Gaarę szybciej niż ostatnio.
- Słyszałeś co o nas mówią? – zapytał od razu Nara
-Interesuje cię to? – odparł znudzonym głosem Pustynny
- Przecież to bzdura...
- Więc zrób z tego prawdę. Wtedy się zamkną. Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać.
Shikamaru patrzył na drugiego chłopaka przez chwilę. Zastanawiał się, czy Pustynny właśnie...złożył mu propozycję, czy rzucił wyzwanie? Podjął decyzję. Podszedł do mieszkańca demona bardzo wolno, jak do dzikiego nieoswojonego zwierzątka. Uśmiechnął się, kładąc dłoń na jego ramieniu, drugą unosząc lekko jego brodę. Złożył na jego wargach lekki pocałunek. Pustynny odwzajemnił go. Za nimi rozległ się huk towarzyszący spadaniu czegoś ciężkiego ze znacznej wysokości. Nie przejęli się tym...
Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać.
LINKI
Gaara =>
http://tsukishoujo.deviantart.com/art/Gaara-Kazekage-68277660
http://reika-hoshikami.deviantart.com/art/Kazekage-Gaara-68593424
http://danny-boy.deviantart.com/art/Gaara-17307295
http://oo-shortness-oo.deviantart.com/art/KazeKage-46510606
http://akureikarasu.deviantart.com/art/wind-and-fire-new-tomorrow-36796062
Shikamaru
http://oshidark.deviantart.com/art/Shikamaru-what-a-drag-69512390
http://saishuu-hinoiri.deviantart.com/art/Shikamaru-for-Tsukishoujo-60564351
http://byakuganlove.deviantart.com/art/100TC-5-Seeking-Solace-Shika-67417719
http://vinnie14.deviantart.com/art/Shikamaru-Nara-70160198
http://byakuganlove.deviantart.com/art/Gaara-Dark-Child-64328517
Naruto
http://sorakami.deviantart.com/art/Naruto-Shippuden-49140368
http://shuui.deviantart.com/art/Anbu-Sasuke-and-Naruto-18008590
http://selene-galadriel.deviantart.com/art/Naruto-and-Minato-63878165
Dzięki za ten fikaton, drogie Lunatyczki
;*
Zaheel
Wysłany: Pią 23:17, 28 Gru 2007
Temat postu:
Wpadłam chyba... W jakieś opętanie fikationem, chociaż sama go nie piszę. Podoba mi się jak nigdy. Więc następne teksty do przeczytania, a właściwie przypomnienia ^^
Oczyszczenie ogniem... niezmiennie kojarzy mi się to z Wiedźminem, ale tu może również pasuje... nie znam fandomu. Ładnie, bo każdy możę miećnieco nadzieji, że będzie miał taką rodzinę. Gaara jest mania się ujawnia
A co do krawędzi to jeśli kiedykolwiek będeziesz na jej brzegu to spróbuj skoczyć...
merrik
Wysłany: Pią 22:12, 28 Gru 2007
Temat postu:
6.
Prompt:
Cytat:
http://img241.imageshack.us/img241/2246/3byprzypadekqa9.jpg
Tytuł:
Czysty jak śnieg, zimny jak lód...
Fandom:
Naruto <= wybaczcie. Nie umiem myśleć innym fandomem;/
Występują:
Zabuza,(wspomniany) Haku,(opowiadający) Shikamaru(słuchacz)
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać
Ilość słów:
533
Komentarz:
Trzech nowych: Shikamaru, Haku i Zabuza. Przy okazji doczepiłam się do formy opowieści. Może dlatego...że tak bardzo lubię ich słuchać?
I eee... przepraszam Puszczyk-sama za nagięcie rzeczywistości. Nara siedzi mi w głowie. I wyjść nie chce...
Informacje:
Zabuza=> Jonin z Wioski Mgły. W sumie nieczuły su*insyn.
Haku=> chłopak z Wioski Mgły. „Broń” Zabuzy. Całkowicie mu oddany.
Shikamaru=> chunin z wioski Liścia.
Czysty jak śnieg, zimny jak lód...
Usiadłem naprzeciwko czarnowłosego chłopaka z wioski Liścia. Nie znałem jego imienia, rangi. Niczego. Ale to nie miało znaczenia, on miał tylko wysłuchać. Może zada jakieś pytania? Zauważyłem, że wyciąga paczkę papierosów. Zapalił. Spojrzał na mnie wyczekująco. Czas...żebym zaczął. mówić. Ale wciąż się waham. Wolałbym opowiadać to komuś, kto znał Zabuzę. Ale oni...wyznaczyli tego chłopaczka. Ile on może mieć lat? Tyle co ja? Może jest młodszy, może starszy...To nie ma znaczenia. Na jego twarzy maluje się wyraz znudzenia i lekkiej irytacji. Unosi rękę. No tak. Mam mówić. Oddycham głębiej i wyrzucam z siebie słowa.
Była zima, gdy mnie znalazł. Padał śnieg, jak dziś i było cholernie zimno. Wyciągnął do mnie rękę, wyczuwając, jak przypuszczam, moje zdolności. Bez nich byłbym dla niego nikim. Byłem bronią, której miał używać według własnego uznania. Rozumiesz, o czym mówię? Byłem jak miecz, któremu przez żałosny sentyment nadaje się imię. Czasem tak do mnie mówił, czasem pamiętał, że je noszę. Ale...najczęściej milczeliśmy w swoim towarzystwie. Widzę twój uśmiech. Znasz to uczucie, gdy milczenie jest lepsze od pustych słów? Ja tak naprawdę nie chciałem słyszeć zapewnień, że mnie kocha. Jakie to miałoby znaczenie? Krzywisz usta? No cóż, tak było. Gdy wracał znużony z akcji, na którą nie chciał mnie brać – a czasem, takie się zdarzały, brał mnie brutalnie. Długo potem leczyłem siniaki. I inne obrażenia. Wiem, o co chcesz zapytać. Tak, byłem dla niego zabawką. Bawił się mną. Nie przerywaj mi proszę. Daj mi skończyć…Potem zapytasz, jeśli będziesz chciał. Poza tym...powiesz mi czemu wy słuchacie historii waszych wrogów. Po co wam to? Wracając do historii. Tak byłem zabawką i godziłem się na to. Chciałem tego...bo widzisz to dawało mi poczucie....
istnienia
widzę, że wiesz o czym mówię.
Wiesz, co mówili o naszym duecie? Nie? Ja byłem
czysty
jak śnieg, on zimny jak lód. I to chyba była prawda. Albo tylko jej część. Bo ja nie byłem czysty. Nie byłem i nie jestem. Jestem zbrukany, zabarwiony krwią. Nie jestem...i nigdy nie chciałem być jak śnieg. Ale on był lodem. Był zimny...ale już go nie ma.
Poczułem dłoń chłopaka na ramieniu. Pokręcił głową. Mogłem przestać, jeśli chciałem. Ale ja mogłem mówić dalej. Zabrał rękę. Jeszcze przez chwilę, w miejscu, którego dotykał czułem ciepło. Ciepło...topi lód, prawda? Nie zastanawiając się nad tym mówiłem dalej. A raczej chciałem mówić...Tylko, że nagle słowa zrobiły się zbyt trudne do wypowiedzenia.
Usłyszałem skrobanie pióra po pergaminie. Spojrzałem na chłopaka. Chciałem go o coś zapytać, coś powiedzieć. Nie wiedziałem co, bo co można było powiedzieć? Jaki był Zabuza? Co mnie z nim łączyło? Dlaczego dla tego człowieka wyrzekłem się marzeń? Nie widziałem. On pierwszy się odezwał, przerywając ciszę.
„Shikamaru Nara. A opowieści zbieramy, by nie poszły w zapomnienie...chyba chciałbyś, by był ktoś, kto będzie pamiętał twoją historię? Nawet, jeśli będzie to tylko papier...a czytelnik nie będzie wiedział kim byłeś, przetrwasz.”
Jego głos był chłodny, wyważony.
Chyba się uśmiechnąłem. On już wstawał.
Nie chcesz poznać zakończenia? chyba zapytałem. A może tylko pomyślałem?
„Zakończenie siedzi przede mną.” odpalił kolejnego papierosa patrząc mi w oczy.
Za oknem sypał śnieg, dobiegały nas rozbawione śmiechy dzieci, brzmiące jak szyderstwo z tragedii.
Usłyszałem skrzypnięcie drzwi. Wyszedł. Zostawił po sobie nie zapisaną kartkę pergaminu, pióro i zapach papierosów. I ciepło, które topi lód.
A śnieg wciąż padał.
LINKI
Haku
http://manga.bleachexile.com/naruto-chapter-330-page-17.html
;
http://danimation2001.deviantart.com/art/Haku-in-color-7593439
Shikamaru
http://manga.bleachexile.com/naruto-chapter-330-page-17.html
<=ten z papierosem,
http://tamachan3.deviantart.com/art/shikamaru-39693383
Zabuza
http://shichinin-tai.deviantart.com/art/Zabuza-61654541
;
http://cageskian.deviantart.com/art/Zabuza-52280765
i mam do Was takie pytanie...ogląda ktoś te obrazki?
Aurora
Wysłany: Czw 21:12, 27 Gru 2007
Temat postu:
A ja myślę nad tym zakończeniem i nie mogę zrozumieć. <smutek>
Mnie akurat średnio podoba się niewidzialny rozmówca, ale to może dlatego, ze marny ze mnie opowiadacz. Zawsze lepiej szło mi słuchanie.
Nadal fandom mnie zagina. Przykro mi.
merrik
Wysłany: Czw 21:12, 27 Gru 2007
Temat postu:
Bo Lalkarz, mimo swojej
drewnianości
jest najmniej
nieludzki
Moim zdaniem;]
I ja też go lubię najbardziej. Jego i Pustynnego Gaarę (nie wcale tego nie widać..xP)
a ta narracja mi się podoba. Szczególnie jak...to
zobaczę
Dziękuję Hekate-sama.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin