Autor Wiadomość
Fanka 15
PostWysłany: Pon 12:06, 04 Lut 2008    Temat postu:

Ja zaznaczyłam TAK bo wiem , że wiara czyni cuda. Ja już czuję się tak jakbym z nim się spotkała. Mam w książkach zaznaczone wszyskie fragmenty w których on występuje i przeczytałam je już przynajmniej ze 100 razy i czuję się jakbym go znała. Remusa najchętniej spotakłabym w tym momencie w którym drugi raz walczył o Hogwart czyli miał ok 38 lat. Najlepiej w Norze to taki miłe miejsce. Nie musiałbym go o nic pytać . Wystarczyłoby mi sobie na niego popatrzyć... i posłuchać co on ma do powiedzenie

nie wierzę w coś takieo jak remusowaty NIE-REMUS
blaidd
PostWysłany: Czw 19:35, 13 Gru 2007    Temat postu:

Och...
[odgrzewam, ale poczuwam się do obowiązku choć powiedzenia czegoś, kiedy już porządek utrzymała Szefowa]

1. Hekatko - przepraszam, że to Ty musiałaś tu interweniować! Gdzie ja byłam w sierpniu...?
2. Proszę pisać więcej niż jedną niecałą linię, chyba, że miałoby to jakiś sens związany z tematem. No i nie kłócić się. Kłócimy się na privach. Aye.
3. Postów problemowych nie usuwam
.

[Zapodziałam gdzieś kod do swojego kolorku modowego Shocked . Mam nadzieję, że ten jest choć trochę podobny.]
Jednia
PostWysłany: Wto 17:40, 11 Gru 2007    Temat postu:

Spotkanie z Remusem?
Chciałabym spotkać Lunatyka w jakimś starym antykwariacie albo bibliotece. Dwa mole książkowe (w moim przypadku raczej mól fanfikowy ^^) powymieniałyby się uwagami o różnych takich. Byłby w moim wieku i po wielu latach przyjaźni zakochalibyśmy się w sobie i nazwalibyśmy swoje dzieci po rodzicach i dyerektorach szkół, bo to się ostatnio modne robi.
Hekate
PostWysłany: Czw 18:21, 16 Sie 2007    Temat postu:

Koniec tego dobrego! Marsz do knajpy, offtopikujecie tak bezczelnie, że tego się czytać nie da.
A poszły obie, a kysz!
Lora
PostWysłany: Czw 17:52, 16 Sie 2007    Temat postu:

--
merrik
PostWysłany: Czw 17:35, 16 Sie 2007    Temat postu:

Merrik, nie Merriko;/ To się nieodmienia;][wyszczerz]
Lora
PostWysłany: Czw 16:55, 16 Sie 2007    Temat postu:

--
merrik
PostWysłany: Czw 12:54, 16 Sie 2007    Temat postu:

Tfu, już prostuję- nie dostałam pierwszego września, bo mam pamieć do twarzy....
w gimnazjum uczył HISTORII co też już napisałam.
Zresztą droga Loro, ja NAPRAWDĘ nie zamierzam się kłócić. Opowiedziałam, co chciałam opowiedzieć. A na Twojej wierze mi nie zależy, naprawdę.
Lora
PostWysłany: Czw 11:39, 16 Sie 2007    Temat postu:

--
smagliczka
PostWysłany: Śro 22:25, 15 Sie 2007    Temat postu:

Rodem z Archiwum X
Mr. Green


Uch, a ja Remusa nie spotkałąm jeszcze. Sad
Obstawiam, że natknę się na niego na jakimś samotnym szlaku...
merrik
PostWysłany: Śro 20:07, 15 Sie 2007    Temat postu:

Uhh nieciekawe wrażenia, chociaż przyznam dość ciekawy przypadek...
Mogłabyś powiedzieć na ten temat coś więcej? Ale może w knajpce bo tu nas przechrzczą za offtop;)
Natalia Lupin
PostWysłany: Śro 19:34, 15 Sie 2007    Temat postu:

Abstrahując.
Wiecie, że pewna grupa literatów w ramach eksperymentu stworzyła na papierze włóczęgę, dali mu imę, nazwisko i historię, a potem uśmiercili w jakiś mało widowiskowy sposób.
I wiecie co?
Kilka dni potem odnaleźli go jako prawdziwego człowieka. Nie trzeba dodawać chyba, że martwego... Dokładnie tak, jak go opisali.
Hekate, Krystieńka... Wink
merrik
PostWysłany: Śro 18:35, 15 Sie 2007    Temat postu:

ee że co?Uczył w gimnazjum przy liceum, zaznaczam że takie imię nam podał. Pozatym z wyglądu to niepodobny był jednak charakter jak opisałam i owszem.Nie chcesz wierzyć, nie wierz-ne zalezy mi na wierze, mówię co było.

Nazwiska nie podaje-cóż taki mam zwyczaj. Swojego nie wypisuje na forach, czatach etc, dlaczego miałabym pisać cudze?I to nie osoby publicznej, ale normalnej, że tak określe prywatnej.Nie mam do tego prawa i tyle.

A co do mojej wyobraźni: pożytkuję ją inaczej niż historyjki o sobie-pisze opowiadania i ff, czasem wiersze.Ale nie tworzę bzdur na swój temat.Hogwh.
Lora
PostWysłany: Śro 18:02, 15 Sie 2007    Temat postu:

--
merrik
PostWysłany: Śro 16:51, 15 Sie 2007    Temat postu:

Zaznaczyłam "tak", bo mnie się już udało spotkać Remusa w swoim życiu(dosłownie Remusa, proszę państwa, mój historyk się tak zwał Remus J.) niestety zginął w wypadku. Był wspaniałym nauczycielem, 100% Remusa w Remusie. Naprawdę. Był jednocześnie i delikatny i silny, i charyzmatyczny i w ogóle.Aż się dobrze uczyło. Jego brat(ekhm.Syriusz ma na imię...)-młodszy od niego i to sporo, obecnie mój znajomy, jest podobny do niego, chociaż bardziej uduchowiony, bardziej poetycki. Ale nadal szukam i wierzę, że tego naaajprawdziwszego Remusa spotkam.
Co do okoliczności...hmm...w autobusie, na mieście, w szkole...czy to ma jakieś znaczenie? profesora Remusa spotkałam dwa dni przed rozpoczęciem szkoły.W supermarkecie i omal zwału nie dostałam. A jego brata? Na tzw "fajce pokoju"na integracyjnym. Czas i miejsce są nieważne. Ważne są osoby;)

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group