Autor Wiadomość
smagliczka
PostWysłany: Śro 19:02, 08 Lis 2006    Temat postu:

Dogłębnej analizy??

Eee, gdzie tam, jak go tylko musnęłam po wierzchu Wink Jakbym miała zrobić dogłębną analizę Severusa uwzgledniąjąc wydarzenia ze wszystkich sześciu tomów, zajęłoby mi to chyba jakieś parę stron w wordzie (jak nie więcej)

A miłość do Remusa to zawsze i wszędzie wyrażać będę!

Tylko, kurde, jak mam pogodzić zafascynowanie dwoma facetami na raz? I to jeszcze tak kompletnie różnymi???


*hihihi całe szczęście, że nie sa realni, bo miałabym zdecydowanie większy problem*
Kira
PostWysłany: Śro 18:52, 08 Lis 2006    Temat postu:

*czyta*

Fiu, fiu! Gratuluję dogłębnej analizy Mistrza Eliksirów, Smaguś! Muszę przyznać, że całkowicie się z nią zgadzam - Sev to fantastycznie skonstruowana postać, chyba najlepsza, jaką stworzyła Rowling. W to czy jest postacią pozytywną czy negatywną nie będę się wgłębiać, chociaż po przeczytaniu VI tomu nie uważam, by można go było jednoznacznie określić - facet jest totalnie wielowymiarowy, jak, zdaje się, zauważyłaś. Zgadzam się również z Twoją opinią o Syriuszu. Mnie osobiście postać ta niespecjalnie interesuje - może faktycznie byłby bardziej "atrakcyjny" gdyby przedstawiono go dogłębniej? Tak czy siak wolę Regulusa. Niech tylko Jo spróbuje rozwinąć jego wątek w niewystarczającym stopniu! Będzie miała ze mną do czynienia! Twisted Evil

...

Wiecie co, nie wiem dlaczego, ale po prostu kocham gdy ktoś opisuje swoje uwielbienie dla Remusa Lupina (Smag!). Wtedy moja własna miłość do niego wybucha świeżym płomieniem ^^

*odchodzi z puomieniem w serduchu*
Nightwish
PostWysłany: Śro 18:22, 08 Lis 2006    Temat postu:

A, tak Smagli. Właśnie czytam Harrego Pottera i spodnie czasu. shhaaaa:DVery Happy
Zaheel
PostWysłany: Śro 18:21, 08 Lis 2006    Temat postu:

O właśnie o Cisze mi chodziło. Tylko nie mogłam sobie przypomnieć tytułu. Wspaniała rzecz.
Widze, że nie jestem sama w swoich urojonych wizjach, Lady Padi.
smagliczka
PostWysłany: Śro 18:13, 08 Lis 2006    Temat postu:

Nightwish napisał:


http://www.yaoi.pl/index.php?option=com_wrapper&Itemid=55


o to może?


chyba raczej to
http://www.yaoi.pl/teksty/viewstory.php?sid=1009
Wink
Ladie Padfoot
PostWysłany: Śro 18:10, 08 Lis 2006    Temat postu:

Zaheel napisał:
ja mam swoją wizję Syriusza. Wydaje mi sie, że i owszem jest bardzo otwarty i wybuchowy, ale pwene rzeczyt chowa głęboko w sobie. Albo skrywa je pod płaszczykiem żartu. (...) A z ŁĄpay pozornie mozesz wszytsko wyczytać, ale tylko pozornie.

Zaheel, mojszy Syriusz jest dokładnie taki samy. Te codzienne, zwyczajne uczucia nosi na wierzchu, ale kiedy coś naprawdę przeżywa, kiedy coś go boli - wtedy ukrywa to w sobie. Nie wiem, trochę się wstydzi, a trochę boi się okazywać swoje słabości. Smutek bardziej ukrywa w sobie niż radość. Taki już jest.
(:
Nightwish
PostWysłany: Śro 17:15, 08 Lis 2006    Temat postu:

Smagli, właśnie linka do Ciszy wrzuciłem.

A cisza jest śliczna, potrafie się przy niej poryczeć.. albo Ziemia Niczyja
smagliczka
PostWysłany: Śro 17:13, 08 Lis 2006    Temat postu:

Cytat:
Chociaż gdzieś tutaj był link do takiego opwiadania o Syrim i Lupinie, sleshu, tyle, że Remus zdecydowanie oponował. To było najbliższe moim wyobrażeniom.


Ach, mówisz o "Ciszy'? - piękny fic, wzruszył mnie naprawdę.
Co do Syriusza, to musze powoedziec, że chyba masz rację, ze on mógł wiele rzeczy maskować. Na przykład ta cała jego cassanovatość, nonszalancja - myślę, że Syriusz mógł w ten sposób, poprzez popularność, rekompensować sobie brak akceptacji w rodzinie. Mam wrażenie, że nawet jeśli jej nienawidził, musiało go to boleć, że został z niej wyrzucony. To bolałoby każdego. Tak naprawdę nie widomo jak bardzo Syriusz przeżył ucieczkę z domu i odrzucioenie przez rodziców - które zaczęło się chyba od chwili, gdy Regulus poszedł go Hogwartu i okazał się "lepszym" od swego starszego brata.

Ja jestem zdania, że nawet najbardziej ekstawertyczny i otwarty człowiek, który wylewnie okazuje swoje frustracje światu, posiada jednak strefe prywatności, gdzie gromadzi te najbardziej bolesne uczucia, nigdy się nimi nie dzieląc.

Syriusz też taką strefe posiadał. Musiał. Na pewno nie mówił wszystkiego i nie okzaywał wszykiego. A że miał do tego porywczy temperament, nikt nie zauważył, że Syriusz może skrywać wiele... albo jeszcze więcej. Wszytskim jawił się jako porywczy, waleczny, nieco nieopanowany w swych pomysłach, zapalczywy...

Faktycznie, on nie skłania czytelnika do głębszych zastanowień. Może Jo pozbawiła go czegoś ważnego, może troszkę za mało szczegółowo go opisała. Gdyby wplotła jakieś sceny, gdzie Syriusz jest stonowany, zamyślony... gdyby choć zarysowała otoczkę tajemniczości - czytelnicy zaczęliby się zastanawiac nad nim i jego stanem psychicznym. Jego osobowością.

A tak - wszyscy widzą go dość jednostronnie.
Nightwish
PostWysłany: Śro 17:07, 08 Lis 2006    Temat postu:

http://www.yaoi.pl/index.php?option=com_wrapper&Itemid=55


o to może?
Zaheel
PostWysłany: Śro 16:56, 08 Lis 2006    Temat postu:

Nie jest płytki, bo... Zresztą każdy ma swoje zdanie. Masz rację Smagi, każdy widzi to inaczej. A Syriusza jeszcze nie widziałam w takiej kreacji, jak sama go widzę. Zawsze był jakimś bucem, albo skrzywdzonym człowiekiem. Chociaż gdzieś tutaj był link do takiego opwiadania o Syrim i Lupinie, sleshu, tyle, że Remus zdecydowanie oponował. To było najbliższe moim wyobrażeniom.
smagliczka
PostWysłany: Śro 16:51, 08 Lis 2006    Temat postu:

Zaheel napisał:

Dobra wiem, że troche pewnie odbiergo moje postrzeganie od kanonu, ale co tam. Wink


Oj tam, postrzeganie zawsze jest indywidualne. Kanon to tylko Jo może zachować w swoich wyobrażeniach postaci - żaden inny czytelnik nie może wiedzieć, jaki naprawdę jest bohater, którego zna przecież tylko i wyłacznie ze SWOICH wyobrażeń.

I muszę przyznać, że ja również wolałabym widzieć Syriusza tak, jak Ty.

Ale już za późno trochę na to... no, chyba, że w fanfikach Wink
Nightwish
PostWysłany: Śro 16:44, 08 Lis 2006    Temat postu:

dla mnie Łapa jest troche płytki
Zaheel
PostWysłany: Śro 16:42, 08 Lis 2006    Temat postu:

Wiesz, co ja sądzę... ja mam swoją wizję Syriusza. Wydaje mi sie, że i owszem jest bardzo otwarty i wybuchowy, ale pwene rzeczyt chowa głęboko w sobie. Albo skrywa je pod płaszczykiem żartu. Snape jest tajemniczy, ale to od razu mobilizuje wszytskich do odkrywania wielkich tajemnic mistrza eliksirów. A z ŁĄpay pozornie mozesz wszytsko wyczytać, ale tylko pozornie.
Dobra wiem, że troche pewnie odbiergo moje postrzeganie od kanonu, ale co tam. Wink
smagliczka
PostWysłany: Śro 16:38, 08 Lis 2006    Temat postu:

Och, ja w żadnym wypadku nie twierdze, że Syriusz jest płytki - po prostu przy Sevrusie wydaje się płytki (ale przy Snapie to tylko Remus wydaje mi się wielowymiarowy , ja wymagająca jestem). I tak, wydaje mi się nieco gorzej skonstruowany od Snape'a - może datego, że jest go zdecydowanie mniej w ksiązce, Snape'a poznajemy od pierwszego tomu. Syriusz pojawia się w mienjszym stopniu. Widzimy go w kilku rozmowach, na Grimmauld Palce 12 i w Ministerstwie. Ech, i jakoś tak za mało tej postaci, bym mogła się nim zafascynować. Remus w zasadzie też nie pojawia się często, ale ma swoją tajemnicę, ma w sobie to coś, jakieś niedopowiedzenie, które mnie pociąga. Syriusz natomiast zdaje mi się zbyt oczywisty.
Być moze wydaje mi się płytszy, bo ma typowo gryfońską osobowośc - gdzie wszystko widać jak na dłoni: złość, smutek, radość... Snape nie pokazuje nic. Snape jest nie go rozgryzienia. ALe nie twierdze, że Syri jest płytki - nie jest. Po prostu gdy porównuję go ze Snape'em, pod względem emocjonalności i psychiky, wypada nieco gorzej. Bardziej prostolinijnie.

Jednak jestem pewne, że gdyby postać ta miała szansę się rozwinąć safascynowałaby mnie na pewno - jednak Jo postanowiła go szybko zdjąć ze sceny. Szkoda.
Zaheel
PostWysłany: Śro 16:10, 08 Lis 2006    Temat postu:

NIe zgadzam się Smag, że Syriusz jest zbyt powierzchowny. Chociaż, każdy ma go swojego, w jakimś stopniu spaczonego przez swoje spojrzenie, ale na pewnio nie jest płytki. Obydwaj panowie są świetnymi postaciami, przy czym Łapa nie jest tak dobrze opisany jak Sev. Zgadzam się z tym co napisałaś o nim, ale dla m,nie to wszytsko przemawia za jego elastycznością i złożoności psyhologicznej. Rónożędni na pewno nie są, zbyt wiele różnic, ale myślę, że oboje są dobrze skonstruowani. Jeszcze do nie dawna pana Snape'a z miłą chęcią uszkodziłabym. W tej chwili podziwiam jego konstrukcje, postać również z czasem nawet spodobała się, ale stwierdzoam, że można być dla niego obojętnym. W stosunku do Czarnego Pieska nie umiem się zdobyć na coś takiego. Chyba to decyduje czy coś jest naprwadę dobre.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group