Autor Wiadomość
Vivi
PostWysłany: Śro 19:21, 27 Lut 2008    Temat postu:

wybrałam opcję "nie", bo... nie chodzi o tchórzostwo, odwagę, zasady, moralność, niemoralność, tylko... ja NIE jestem dyplomatką, mówię, co myślę, jestem niepokorna i nie mogłabym służyć z klapkami na oczach, w półukłonie i ze słowami "przepraszam, że żyję, zabij mnie jak uważasz Panie, tylko mi przebacz, że żyłem i tyle spieprzyłem". Przy pierwszej rozmowie zasłużyłabym na Cruciatusa. Dlatego niet! W żadnym wypadku! A Zakon - cóż, nie lubię chojraczyć, nadstawiać karku, gdy nie trzeba, ale czasem trzeba. Znane hasło Dumbiego: Dla większego dobra. Byleby to dobro nie było dla mnie zbyt abstrakcyjne i bylebym je rozumiała Laughing i byleby nie było ono tylko dobrem dla "większych", wyższych Wink
Fanka 15
PostWysłany: Śro 20:21, 06 Lut 2008    Temat postu:

Pewnie to dziecinne , ale nie przyłączyłabym się do Voldemorta z własnej woli. Zaznaczyłam , że nie , ale teraz zaznaczyłabym "Tak , ale jedynie z musu" bo gdyby ktoś zagroził , że zrobi coś osobie , którą kocham to nie ma takiej rzczy , której bym dla niej nie zrobiła.

wiem , wiem , że dopiero po przecinku robi się spację , ale to jest moja oryginalność. Jeśli kiedyś ktoś na pierwszy rzut oka widząc , że zrobiłam spację przed przecinkiem powie o to na pewno Fanka 15 to znaczy , że dobrze robię bo będę rozpoznawalna nawet bez podpisu :-p
Nath
PostWysłany: Wto 16:19, 22 Sty 2008    Temat postu:

Smagliczko ja przyznaje Ci racje. Puchon nie musi być wcale tchórzliwy. Ale może być- ja jestem. I tyle:P
Tak dochodzę do wniosku że puchoni sa tacy zwyczajni...nie wyróżniają sie nadmierną odwagą, przebiegłością czy inteligencją..tacy zwyczajni dobrzy i poczciwi ludzie. I za to lubię mój dom:)
Hekate
PostWysłany: Wto 15:56, 22 Sty 2008    Temat postu:

To interesujące, Doktorze G. Ale fajnie by było, gdybyś trochę swoją wypowiedź rozwinął, a najlepiej - uzasadnił swój wybór.

Voldemort i owszem, to jest człowiek. Tylko człowiek jest w stanie innemu człowiekowi robić takie rzeczy.
Nath
PostWysłany: Wto 15:21, 22 Sty 2008    Temat postu:

No wiecie swój do swego idzie...
merrik
PostWysłany: Wto 15:01, 22 Sty 2008    Temat postu:

HA!
Popieram Smag, jeśli chodzi o Śmierciojadów.
Co za przyjemność służyć popaprańcowi? Chyba żadna...o ile faktycznie ktoś nie jest równie popaprany co zwierzchnik.
smagliczka
PostWysłany: Wto 14:21, 22 Sty 2008    Temat postu:

[offtop]Jam też Puchonka (kurde, Puchon nie równa się tchórz! i wszyscy Puchoni powinni raz na zawsze skończyć z przyzwalaniem na szerzenie się tego stereotypu! wrrr).

Hehe, moje małe Puchońskie podsumowanie:
Puchon, choć może być równie inteligentny – nie ma natury naukowca jak Krukon.
Puchon, choć może być równie odważny – nie rzuca się w ogień z powiewającym sztandarem „Bohater” jak Gryfon.
Puchon, choć może być równie przebiegły – nie lubi robić świństw drugiemu człowiekowi, by osiągnąć swój cel jak Ślizgon.

Bojowniczka o przywrócenie Puchonom szacunku.
Smag

Dziekuję za uwagę[/offtop]



A zostanie śmierciojadem to nie kwestia odwagi, lecz skrzywienia psychicznego (albo właśnie braku odwagi, by powiedzieć: nie). Abstrahując od pobudek natury moralnej... Kto by chciał zostać sługą jakiegoś popierzonego kolesia, który może cię zabić, kiedy nie spodoba mu się twoje "za mało uniżone" spojrzenie? Tylko jakiś inny popieprzony koleś.

Wybaczcie dosadność Laughing
Nath
PostWysłany: Wto 13:54, 22 Sty 2008    Temat postu:

Ja z natury puchonka, nieśmiała, skryta i co tu dużo kryć- straszny cykor ze mnie! Nawet nie wiem czy do Zakonu bym wstąpiła a co już mówić o zostaniu śmierciojadem!
doktorgonzo
PostWysłany: Nie 22:41, 20 Sty 2008    Temat postu:

Dla mnie jest to oczywiste, że Voldemort to też CZŁOWIEK, ale, niestety, dla niektórych ludzi (co mnie szokuje) nie jest człowiekiem.
Ja równiez z wielką chęcią zostałabym Śmierciożercą
Narcyza
PostWysłany: Wto 20:09, 07 Lis 2006    Temat postu:

Bardzo chetnie przyłączyła bym się do Voldemorta...w Zakonie jest nudno a tam coś sie dzieje
Zaheel
PostWysłany: Sob 23:31, 14 Sty 2006    Temat postu:

Raczej zdecydowane nie! NIe lubię mieć kogoś nad sobą, kogoś kto kieruje każdym moim ruchem. W Voldiego tak właśnie jest. Masz tylko jeden wybór - albo służysz mu z psią wiernością albo umierasz. Nie byłabym w stanie być fanatykiem wpatrzonym w Czarnego Pana jak w obrazek i tylko czekajac na jego rozkazy. Co to to nie!
Nessie
PostWysłany: Sob 23:25, 31 Gru 2005    Temat postu:

Śmierciojad? Ja...? Niet. Raczej waleczne serce Zakonu Wink No, może nie tak bardzo... Cholera, pogubiłam się w tym wszystkim.
Noelle
PostWysłany: Wto 20:18, 20 Gru 2005    Temat postu:

Konsekwencja? Odpowiedzialność? <ziewa> I co jeszcze?
Na razie będę udawać, że mnie nie ma. Chociaż... Najlepiej zresztą skonsultuję się z Severusem, on doświadczył tego co ja.

(tak, wieprz Napoleon i skojarzenia polityczne - wysokie mieli o sobie mniemanie...)
Maggie
PostWysłany: Wto 16:45, 20 Gru 2005    Temat postu:

Albo Napoleon z "Folwarku Zwierzęcego"... Toż to dopiero była świnia... Smile
Ceres
PostWysłany: Pon 23:01, 19 Gru 2005    Temat postu:

Nie czytałam "Roku 1984" w oryginale, ale podejrzewam, że ten Vader też został stamtąd wzięty. U Orwella był wielki brat.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group