Autor Wiadomość
Natalia Lupin
PostWysłany: Śro 8:56, 04 Lip 2007    Temat postu:

Przepraszam bardzo, ale dla mnie akcentem, i to mocnym, jest dyrektor. A Ceres dobrze to nazwała- "miotnięcie dropsem w czoło". Przez moment byłam zszokowana. Dyrektor zawsze był potężny, nieustraszony, nieugięty, postrach Voldemorta... a tu rozsypane dropsy i słabość. Na płacz się wręcz zbiera. Wg mnie to mocny tekst. Nie czytuję nałogowo drabbli, ale ten jest zdecydowanie bardzo dobry.
yadire
PostWysłany: Wto 22:51, 03 Lip 2007    Temat postu:

Wiesz, Ora, nie znam się na drabblach, bo ta forma zdecydowanie do mnie nie przemawia, chyba mam do nich jakąś skazę po mirriel.
Jednak wydaje mi się, że ten drabble jest o niczym. Chłopak czuje się jak Kaj, dobrze, rozumiem, ale brak mi tutaj puenty, jakiegoś mocnego akcentu na koniec. Może gdyby nie ta wzmianka o cytrynowych dropsach w przedostatnim zdaniu, jakieś zaskoczenie by było.
Zdecydowanie wolę każdą dłuższą niż drabble formę, a ten zdecydowanie by zyskiwał, gdyby był czymś większym niż drabble.
Ceres
PostWysłany: Wto 22:49, 03 Lip 2007    Temat postu:

Drabble mają swoje zalety. Największą jest to, że są krótkie.


Cytat:
Za miał wrażenie


Czegoś tu chyba brakuje? Wink

Jest coś wyjątkowego w tych oderwanych od większej całości scenkach, których szerszego kontekstu musimy się domyślać. Dają do myślenia - zatem dziękuję ci, Auroro, za to, że miotnęłaś mnie dropsem w czoło. Zwłaszcza za to:
Cytat:
zobaczył starego człowieka. (...)
Dopiero po chwili rozpoznał w tym starcu dyrektora.
Aurora
PostWysłany: Wto 22:04, 03 Lip 2007    Temat postu: Kaj [HP]

Pierwszy wymiarowy drabble w moim wykonaniu. Jak teraz na niego patrzę, to myślę, że powinnam raczej go rozbudować nieco, byłby lepszy.
Ale po prostu chcę, żeby to był drabble. O.

„Kaj”

Szedł ciemnym korytarzem. Było mu zimno – ale nie drżał. Nie fizycznie. Za to miał wrażenie, że zaraz rozpadnie się wewnątrz na kawałki, a jego dusza pęknie jak lustro. Jej odłamki rozsypią się po świecie, raniąc i niszcząc dusze innych. Czuł się jak Królowa Śniegu. Albo raczej jak chłopiec – ale jego pierwszy szklany odprysk tkwił w lewym ramieniu.
Wiedział, że nie będzie mógł odmówić. Wiedział – i nienawidził się za to.
Wchodząc do okrągłego gabinetu, zobaczył starego człowieka. Trzymał w drżących rękach pusty papierek po cukierkach. Cytrynowo żółte kółeczka leżały rozsypane na podłodze.
Dopiero po chwili rozpoznał w tym starcu dyrektora.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group