Autor |
Wiadomość |
Hekate |
Wysłany: Śro 15:28, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
Cytat: | Aha, to tak jakby balowa suknia pachniałą papierosami. Nie jest całkiem nieprzyjemne, ale raczej charakterystyczne i ma w podtekście coś brzydkiego, nie tracąc nic z balowości i urody. |
Doskonałe porównanie. Jest dokładnie tak, jak piszesz! Bo życie to faktycznie taka balowa suknia przesiąknięta odorem fajek, ale to... jedyne życie jakie mamy, wspaniałe, tętniące krwią. I ona tętni nawet między literami artykułów sprzed kilkudziesięciu lat.
Uwielbiam archaiczne gazety, mru! |
|
 |
Natalia Lupin |
Wysłany: Pon 16:04, 05 Lis 2007 Temat postu: |
|
Bardzo mi się podoba. *
Koniec gorzki. Może to moje wrażenia, a może naprawdę tak jest.
Zakończenie uwielbiam. Upajam się nim. Mam zapędy dekadenckie, a to ma czarnolśniący dekadencki gorzki posmak (przynajmniej dla mnie). Od takich fragmentów fiksuję do reszty.
Pozytywne? Hmmm. To zależy, co się rozumie pod tym słowem. Jeżeli "podoba się", to się zgadzam. Mnie też się podoba. Ale jednocześnie zrobił na mnie negatywne wrażenia; nie to, że się nie podoba, tylko... to jest tak jakby... O matko, jak to powiedzieć? Aha, to tak jakby balowa suknia pachniałą papierosami. Nie jest całkiem nieprzyjemne, ale raczej charakterystyczne i ma w podtekście coś brzydkiego, nie tracąc nic z balowości i urody.
Huh.
No cóż, to już zwyczajowe rozpoczęcie komentarzy dla Szefowej Cóż ja poradzę. |
|
 |
merrik |
Wysłany: Nie 14:34, 04 Lis 2007 Temat postu: |
|
No i nie wiem co napisać.
Wiersz zrobił na mnie wrażenie.
Nie wiem jeszcze jakie, ale sądze że pozytywne.
Taak. Pewna jestem. Pozytywne. A co więcej? Nie wiem. |
|
 |
Hekate |
Wysłany: Nie 13:58, 04 Lis 2007 Temat postu: między klepsydrami |
|
MIĘDZY KLEPSYDRAMI
symetria
krawcowa przyjmie uczennicę żeglarska trzy
schodami w górę dance macabre manekinów
zapukaj a wpuszczą do sieni
zakład kamieniarski dobry fach w rękach
poniemieckich kamieni nie zniszczy byle gałąź —
to haft krzyżykowy w dłoniach panny ireny błyszczy igła
rwąca jak potok liter
msza odbędzie się w piątek
pogrążona w smutku rodzina kolejna steinbrunnówna
wzdycha szewc
długie wąsy w oknie firanka powiesił się nad ranem
żeby jeszcze usłyszeć turkot mleczarskiego wózka
i krzyk gazeciarza pomoorska gazeta pomoorska
nabrzmiała na skroni żyła i belka poczerniała
od ostatecznej kpiny
zatrudnię służącą odsprzedam kapelusz w dobrej cenie
premiera miłostek studenta z genialnym kellerem
w roli głównej tam cała śmietanka gdyby tylko suknia
miała mniej łat a buty całe podeszwy
poszłabym
może trochę zszargana opinia ale w oczach szkiełka żyrandoli
musi wystarczyć światła na długie wieczory
gdy zapach kapusty miesza się z datami
kolejnych porodów
*
między klepsydrami łydki kolana rozbite od powideł usta
hemoroidy i krew cieknąca po wewnętrznej stronie uda |
|
 |