Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

HiperWorld Część 1 (poprawione)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lui
wilczek kremowy



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:21, 08 Lip 2011    Temat postu: HiperWorld Część 1 (poprawione)

Pierwsza część mojego opowiadania trochę krótka Smile

Obudziłem się w ogromnej hali było w niej mnóstwo szafek z bronią głowa mnie bolała i nic nie pamiętałem.
Wstałem z podłogi i zacząłem iść w ich stronę po zrobieniu kilku kroków z podłogi wyświetlił się hologram.
Stefan-witaj Lui ja nazywam się Stefan, ściągnąłem cię tutaj ponieważ musisz odnaleźć dla mnie 6 osób,trzy znajdują się tutaj a pozostałe trzy w innych wymiarach,wszyscy muszą mieć taką samą bliznę jak ty.
Weź broń i kluczyki leżą na stoliku obok szafek,samochód czeka na zewnątrz.Reszty dowiesz się później,aha zapomniałbym obok kluczyków leży lokalizator będzie pokazywał położenie trzech osób i miejsce gdzie są drzwi do następnego wymiaru.
Hologram znikną, podszedłem do stolika na którym leżały kluczyki i lokalizator,wziąłem to i podszedłem do szafek,na broni leżała duża torba.
Lui-po cholerę mi broń?
Ale skoro facet kazał brać to wezmę kilka sztuk broni.
Naładowałem do torby:trzy strzelby,cztery uzi i sześć pistoletów oraz dużo naboi.
Skierowałem się w stronę wyjścia ale tam gdzie miały być drzwi znajdowały się stalowe kraty,obok na ścianie był czytnik linii papilarnych,przyłożyłem dłoń i kraty zaczęły się podnosić do góry.
Wyszedłem na zewnątrz stał tam samochód.
Otworzyłem drzwi, wrzuciłem torby na tylne siedzenie i usiadłem na przednim siedzeniu i włączyłem lokalizator.
Wyświetliły się na min cztery czerwone punkty dotknąłem jednego na ekranie i wyświetliły się dane oraz zdjęcie.
Na zdjęciu był młody chłopak lat 17 miał na imię Andy był sześć przecznic stąd schowałem lokalizator do schowka.
Wsadziłem kluczyki do stacyjki,uruchomiłem silnik i ruszyłem w drogę.
Dwie przecznice dalej zauważyłem kilka osób.
Podjechałem bliżej i opuściłem szybę.
Lui-przepraszam co się tu dzieje?
Facet odwrócił się w moją stronę i zauważyłem że jego oczy są całe czarne.
Lui-co do cholery?
Gość rzucił się w moją stronę,wsadzał głowę przez szybę i próbował mnie ugryźć.
Szybko przesiadłem się na siedzenie obok i wziąłem strzelbę z tylnego siedzenia.
Lui-odsuń się bo będę strzelał.
Facet nie reagował.
Lui-mówię ostatni raz.
Nadal nie było reakcji.
Lui-sam tego chciałeś.
Wysiadłem z auta i podszedłem do gościa,uderzyłem go w głowę z kolby strzelby gość się przewrócił się.
Lui-ostrzegałem.
Facet wstał i zaczął iść w moją stronę.
Lui-stój!!!!
Znowu nie było reakcji strzeliłem facetowi w klatkę piersiową,odrzuciło go.
Wsiadłem do samochodu i uruchomiłem silnik i zobaczyłem że ten typ zaczął się podnosić.
Lui-co do cholery?
Do samochodu ktoś wsiadł szybko odwróciłem się i wycelowałem w niego.
SiJ-ruszaj!
Lui-kim jesteś???
SiJ-jestem SiJ gazu!!!
Wcisnąłem gaz do dechy i ruszyliśmy w drogę.
SiJ był ubrany w bluzkę z krótkim rękawem,krótkie spodenki i sandały.
Lui-co to kurwa było???
SiJ-zombie a myślałeś że co?
Lui-co tu się wyrabia.
SiJ-ty jak masz na imię?
Lui-mam na imię Lui długo tu jesteś?
SiJ-dwie godziny a ty?
Lui-jakieś 30 minut.
SiJ-Gdzie jedziemy?
Lui-ty też masz bliznę na prawym ramieniu?
SiJ-Mam.
Lui-Może do tego punktu 4 przecznice dalej.
SiJ-czemu tam?
Lui-Jest tam jakiś chłopak trzeba sprawdzić czy żyje.
Kiedy dojechaliśmy do punktu wziąłem strzelbę i dwa pistolety i wysiadłem z samochodu.
SiJ-Iść z tobą?
Lui-jedź do następnego punktu i zobacz czy ktoś tam jest lokalizator leży w schowku.
SiJ-gdzie się spotkamy?
Lui-trzy przecznice stąd jest bank tam się spotkamy.
SiJ-dobrze uważaj na siebie.
Lui-ty też jedź już.
SiJ ruszył z piskiem opon a ja wbiegłem do bloku,miał chyba z 10 pięter.
Po godzinie szukania Andiego nigdzie nie było.
Lui-została piwnica.
Zszedłem na sam dół i zauważyłem stare metalowe drzwi.
Otworzyłem je i zobaczyłem Andiego leżącego na podłodze był ubrany w czarną skórzana kurtkę,czarne spodnie i glany.
Podciągnąłem rękaw i zobaczyłem że też ma bliznę na ramieniu.
Poklepałem go po twarzy.
Lui-wstawaj.
Andy zaczął się budzić.
Andy-gdzie jestem i kim ty jesteś?
Lui-jestem Lui musimy się zbierać.
Podałem Adniemu pistolet.
Andy-a to po co?
Lui-zaraz zobaczysz.
Andy wstał i wyszliśmy z pomieszczenia.
Do drzwi dobijały się zombiaki.
Andy-co to jest?
Lui-zombie spokojnie nie wejdą tu.
Klamka zaczęła się poruszać.
Andy-masz coś jeszcze mądrego do powiedzenia?
Lui-tak spieprzajmy na górę!!!!!
Zaczęliśmy biec po schodach na górę,trupy były tuż za nami.
Wbiegliśmy na dach ale to był ślepy zaułek.
Andy-wspaniale co teraz?
Lui-skaczemy na następny blok.
Andy-pogięło cię to jakieś 15 metrów.
Lui-przy odrobinie szczęścia wpadniemy przez okno dwa piętra niżej.
Zombi zaczęły wybiegać na dach.
Lui-biegnij!!!!
Zaczęliśmy biec i skoczyliśmy z krawędzi najpierw ja a tuż za mną Andy
Wpadliśmy do drugiego bloku dwa piętra niżej.
Lui-żyjesz?
Andy-chyba tak.
Wybiegliśmy na klatkę schodową a później wyszliśmy na zewnątrz na szczęście drzwi wyjściowe były od innej strony niż były zombiaki.
Lui-ruszajmy się.
Andy-gdzie idziemy?
Lui-do banku.
Andy-czemu tam?
Lui-to jedyne bezpieczne miejsce w tym mieście.
Andy-niby czemu?
Lui-pancerne szyby,stalowe kraty opuszczane na noc i takie tam.
Andy-aha,a co będzie jak się zbiorą przed wejściem?
Lui-módlmy się żeby tak nie było.
Andy-a tak właściwie to po co my tu jesteśmy?
Lui-jakiś facet każe odnaleźć jeszcze 4 osoby.
Andy-po cholerę?
Lui-skąd mam kurwa to wiedzieć?
Andy-bez nerwów koleś.
Lui-jesteśmy na miejscu.
Przed bankiem stał już samochód
Lui-na szczęście SiJ już jest.
Andy-kto?
Lui-zaraz zobaczysz.
Weszliśmy do środka budynku,przy recepcji stał SiJ.
SiJ-no w końcu jesteście co tak długo?
Lui-mieliśmy małe problemy, gdzie ten nowy?
SiJ-w kiblu zaraz przyjdzie,a to kto?
Lui-ma bliznę na ramieniu?
Andy-cześć jestem Andy.
SiJ-ma sprawdziłem ja jestem SiJ.
Z toalety wyszedł chłopak wiek około 18 lat był ubrany w bluzę z kapturem,dresy,halówki i kaszkietówkę.
SiJ-to jest Steven a to Lui i Andy.
Steven-witam.
Andy-cześć.
Lui-masz lokalizator?
SiJ-mam a co?
Lui-daj mi go.
SiJ-podał mi lokalizator,włączyłem go.Teraz już był tylko jeden czerwony punkt.
SiJ-co robisz?
Lui-to urządzenie ma też na pewno inne zastosowanie niż tylko pokazywanie lokalizacji.
SiJ-nie ma żadnych przycisków powrotu do menu.
Po wypowiedzeniu słowa "menu" urządzenie automatycznie uruchamiało menu.
Na ekranie pojawiło się sześć różnych ikonek.
Pierwsza miała kształt samochodu i była podpisana"zdalne sterowanie"
Druga miała kształt człowieka z czerwonym punktem podpisana była"lokalizator"
Trzecia wyglądała jak kula ziemska i podpisana była"informacje o wymiarze"
Czwarta ikonka to były dwa miecze skrzyżowane z podpisem"oręża przeznaczenia"
Piąta ikonka wyglądała jak książka telefoniczna podpisana była"spis numerów telefonów"
Szósta to była niebieska literka E podpisana "internet"
SiJ-opuścić kraty?
Lui-Zabrałeś broń?
SiJ-tak, po drodze zrobiliśmy jeszcze zakupy.
Andy-gdzie jedzenie bo zgłodniałem.
SiJ-przy skarbcu.
Lui-opuść kraty.
SiJ wcisnął guzik pod ladą i stalowe kraty w oknach i drzwiach zaczęły się opuszczać.
Steven-co będzie jak zablokują nam wyjście?
Lui-miejmy nadzieje że do tego niedojdzie.
Andy-idziecie coś zjeść?
Lui-ja idę.
Poszliśmy przed skarbiec zjeść,zjadłem kilka kanapek i jeszcze raz wszedłem do menu lokalizatora.
Steven-co ty tak się bawisz tym urządzeniem.
Lui-ma ciekawe opcje.
SiJ-np.?
Lui-weźmy "informacje o wymiarze"
Dotknąłem ikonki i na ekranie pojawiły się szczegółowe dane na temat tego wymiaru.
Andy-i co tam pisze?
Lui-numer wymiaru sigma 2 brak nazwy,anomalie-żywe trupy,liczba ludzi żywych 4.
SiJ-tylko my jesteśmy żywi w tym świecie?
Lui-tak tu pisze.
SiJ-dochodzi 21 co robimy?
Andy-zawsze chciałem pospać na pieniądzach.
Lui-teraz masz okazję.
Steven-może po prostu porozmawiamy?
Lui-dobrze jak tu trafiliście?
Steven-ostatnie co pamiętam to wybuch bomby atomowej.
Lui-a ty Andy?
Andy-ja po prostu położyłem się spać a ty SiJ?
SiJ-uczestniczyłem w wypadku
Lui-dobra ja idę spać.
Steven-ty nie podzielisz się z nami swoją historią?
Lui-ja nic nie pamiętam.
Poszedłem do pokoju ochrony był tam rozkładany fotel.
Rozłożyłem go i położyłem się zasnąłem po 10 minutach.
Obudziłem się o 6.00.
Wstałem i poszedłem do chłopaków jeszcze spali,zjadłem śniadanie i obudziłem Stevena SiJ i Andiego.
Lui-wstawajcie.
SiJ i Steven od razu się obudzili Andy jeszcze drzemał.
SiJ-podnieść kraty?
Lui-cisza...
Andy-jeszcze chwilkę....
Lui-zamknij ryj....
Usłyszałem ciche jęki.
SiJ-podnoszę kraty,
Lui-nawet nie próbuj.
Steven-czemu?
Lui-są przed drzwiami.
SiJ-skąd wiesz?
Lui-słyszę ich jęki.
Steven-no to jesteśmy w dupie.
Lui-zjedzcie śniadanie ja wyjdę na dach i zobaczę ile ich jest.
SiJ-spoko.
Poszedłem na schody prowadzące na dach,wyszedłem na górę i podszedłem do krawędzi,przed bankiem było setki zombiaków.
wróciłem do środka.
SiJ-i jak wygląda sytuacja?
Lui-mamy przesrane jest ich kilka set.
Steven-o kurwa skąd ich tyle się wzięło?
Andy-i co teraz?
Lui-może są jakieś tunele pod bankiem.
Steven-nie ma wczoraj sprawdziłem palny banku.
Andy-wczoraj w piwnicy widziałem butle z gazem.
Steven-i co z tego?
Andy-co powiecie na barbecue?
Wyciągnęliśmy butle na dach,przywiązaliśmy namoczoną w alkoholu szmatkę.
Lui-a co z samochodem?
Steven-pierdolić samochód podpalaj.
Lui-a jak dojedziemy do następnego punktu?
Andy-racja,daleko do niego?
Włączyłem lokalizator i dotknąłem czerwonego punktu.
Lui-jest 300km stąd.
Andy-bez samochodu ciężko będzie się tam dostać.
Steven-to co w końcu robimy?
SiJ-daj mi lokalizator.
Lui-po co?
SiJ-zobaczysz.
Dałem SiJ'owi lokalizator.
SiJ-menu.
Po wyświetleniu się menu SiJ wybrał pierwszą ikonę na ekranie.
Na ekranie pojawił się obraz.
Andy-skąd ten obraz?
SiJ-zdalne sterowanie autem.
Steven-odjedź bo zrzucam butle.
SiJ odjechał samochodem na bezpieczną odległość i Steven zrzucił butle na dół na szczęście szmatka jeszcze się paliła,wziąłem strzelbę.
Lui-idźcie przed drzwi ja rozwalę butle.
Steven-dobra.
Chłopaki zeszli na dół ja wycelowałem w butle i strzeliłem wybuch był tak duży że aż przewróciło mnie na podłogę.
Wstałem i zobaczyłem że chłopaki wybiegli,szybko zszedłem po schodach do budynku i wybiegłem na zewnątrz zombie jeszcze leżeli,do samochodu był kawałek.
Zacząłem biec w stronę auta stali tam już SiJ,Andy i Steven.
Zombie zaczęli się podnosić i biec w moją stronę,zacząłem w nich strzelać,ale to nic nie dawało one nadal zaczęły wstawać i mnie gonić
Andy-strzelaj w głowę.
Zacząłem strzelać w głowy i faktycznie to tylko na nie działało.
W końcu dobiegłem do samochodu silnik był już włączony, wsiadłem na przednie siedzenie pasażera.
Lui-ruszaj.
SiJ wcisnął gaz do dechy i ruszyliśmy.
Lui-udało się.
Andy-szybko biegasz.
Steven-jak najszybciej musimy się wydostać z tego piekła.
SiJ-cholera mamy mało paliwa.
Steven-spoko zaraz będzie stacja paliw.
Lui-skąd wiesz?
Steven-ten lokalizator to też GPS.
Dojechaliśmy do stacji benzynowej.
SiJ-i jest stacja miałeś racje.
Wysiadłem z samochodu i zacząłem tankować paliwo.
Gdy skończyłem tankować ktoś załapał mnie za rękę,to była młoda dziewczyna.
Anna-Lui jak dobrze że żyjesz.
Lui-kim ty jesteś?
Anna-nie poznajesz mnie jestem Anna twoja siostra.
Lui-nie znam cię.
Anna była ubrana w bluzę z kapturem,dresy i adidas miała długie czarne włosy zaplecione w warkocz.
SiJ-Lui za tobą !!!!
Odwróciłem się i zobaczyłem tłum zombie biegnący w naszą stronę.
Anna-wiejemy!!!
Lui-wsiadaj do samochodu!
Anna-chodźcie ze mną i tak im nie uciekniecie.
Andy-wsiadaj nie mamy czasu.
Anna-mam bezpieczną kryjówkę tam nas nie znajdą.
Lui-pojedziemy tam wsiadaj.
Steven-pogięło cię nie mamy na to czasu.
SiJ-zamknij się jedziemy do niej.
Wsieliśmy do auta Anna z przodu ja z tyłu.
Lui-Andy przesuń dupę....
Jakoś wcisnąłem się do samochodu.
SiJ-mów gdzie to jest.
Anna-skręcić tutaj w prawo i za tym budynkiem też w prawo.
SiJ zrobił tak jak Anna mu powiedziała,po drodze zauważyłem na dachu jednego z bloków helikopter.
SiJ-co teraz?
Anna-wjedź do tego garażu.
SiJ wjechał do środka i za nami zamknęły się stalowe kraty.
Lui-i to tyle?
Anna-to winda zaraz zjedziemy na dół.
Andy-winda w garażu?
Anna-to tajny bunkier dla vipów na wypadek wojny atomowej.
Winda ruszyła,zjechaliśmy jakieś 10 pięter w dół.
SiJ-jest jeszcze ktoś z tobą?
Anna-myślałam że jestem już sama na szczęście Lui żyje gdzie byłeś przez 3 lata?
Lui-straciłem pamięć
Anna-Lui czemu nie przedstawisz mnie przyjaciołom?
Lui-a no tak sorry obok ciebie siedzi SiJ
SiJ-cześć.
Lui-tutaj z tyłu przy drzwiach Andy
Andy-miło mi.
Lui-na środku Steven.
Steven-nie miło mi.
SiJ-palant.
Steven-no co przez nią stracimy kolejny dzień.
Anna-przepraszam.
SiJ-nie przejmuj się on zawsze narzeka.
Lui-będziemy tak siedzieć w tym aucie czy wysiadamy?
Andy-wysiadajmy mam gazy.
Lui-tego jeszcze nam tu brakowało.
Wysiedliśmy z auta i wyszliśmy z windy byliśmy w dużym pomieszczeniu było w nim dużo szafek i drzwi wyjściowe z pomieszczenia.
SiJ-e...Lui chodź na chwile.
Podszedłem do SiJ.
Lui-co chcesz?
SiJ-to naprawdę twoja siostra?
Lui-nic nie pamiętam.
SiJ-nie będziesz miał nic przeciwko żeby ja i Anna no....teges.
Lui-e....?
SiJ-chciałem się zapytać czy mogę do niej startować.
Lui-po cholerę się pytasz?
SiJ-wole się zapytać to jak?
Lui-spoko możesz do niej startować.
SiJ-dzięki.
Steven-co wy tam tak gadacie umawiacie się na randkę?
Lui-już idziemy.
Poszliśmy do reszty, przeszliśmy przez drzwi, po drugiej stronie było dużo drzwi po ścianach.
SiJ-co to jest?
Anna-to są pokoje dla vipów.
Lui-gdzie idziemy?
Anna-do kuchni głodna jestem.
Andy-to tak jak ja.
Steven-ty zawsze jesteś głodny.
Przeszliśmy przez korytarz doszliśmy do drzwi, za nimi była kuchnia weszliśmy do niej było w nie dużo ławek i krzeseł.
Anna-nie mam dużo jedzenia ale może wystarczy.
Lui-ja nie jestem głodny.
SiJ- mamy jedzenie w samochodzie.Andy i Steven wrócili się do samochodu po jedzenie.
Usiedliśmy przy stoliku Ja SiJ i Anna przy jednym a Andy i Steven przy drugim.
Anna-to opowiadaj Lui gdzie się podziewałeś?
Lui-już mówiłem straciłem pamięć nic nie pamiętam.
Anna-jak to?
Lui-nie wiem
Steven-i tak pewnie to nie jest twoja siostra.
Anna-jak to?
Steven-zapomnieliście już co ten facet gadał na nagraniu?
Lui-nie pamiętam mam uszkodzoną pamięć
SiJ-racja to jest alternatywny wszechświat.
Anna-jak to alternatywny wszechświat
SiJ-ktoś nas tu zebrał żebyśmy odnaleźli 7 osób w różnych wszechświatach.
Anna-to szaleństwo.
Steven-od ilu lat są tu żywe trupy?
Anna-jakieś 3 lata będzie.
Steven-U mnie właśnie rozpoczęła się 3 wojna światowa
Anna-ciężko mi to zrozumieć.
SiJ-wiem to wszystko brzmi nie wiarygodnie.
zjedliśmy po kilka bułek i ruszyliśmy w stronę pokoi.
Steven-chcecie tu nocować?
SiJ-tak a nie pasuje ci coś?
Steven-nie pasuje już mogliśmy być przy punkcie ale nie musieliśmy jechać tutaj.
Lui-zbierajcie się idziemy dalej.
Anna-jak to mieliście zostać do jutra.
Andy-właśnie.
SiJ-ocipiałeś teraz pewnie hordy zombi stoi przed wyjściem.
Lui-muszę się dowiedzieć kim jestem a tylko jedna osoba to wie.
SiJ-nie mamy jak wyjść.
Lui-na pewno jest drugie wyjście jak to jest bunkier dla vipów.
SiJ-nie rób tego proszę.
Lui-już zrobiłem.
SiJ-a co z samochodem jeszcze 300 km do celu.
Lui-na dachu tego budynku widziałem helikopter wojskowy.
Anna-a umiesz latać?
Andy-ja umiem.
Lui-sprawa załatwiona wynosimy się stąd.
SiJ-a co z jedzeniem i bronią?
Lui-fakt bierzemy je ze sobą.
Przeszliśmy przez kuchnię a następnie przez salę konferencyjną w następnym pomieszczeniu były tylko drzwi od windy.Weszliśmy do niej i wcisnąłem guzik z numerem 32.
Po 5 minutach jazdy winda zatrzymała się na 32 piętrze wyszliśmy przez schody przeciw pożarowe na dach.rzeczywiście stał tam helikopter wojskowy.
Lui-polecisz nim?
Andy-łatwizna ojciec mnie nauczył poza tym dużo grałem w GTA Vice City.
wrzuciliśmy jedzenie i broń do środka i wsiedliśmy do helikoptera Andy uruchomił silnik,po chwili byliśmy już w powietrzu dałem Andiemu lokalizator żeby wiedział gdzie lecieć.
Lui-długo zajmie lot?
Andy-jakieś 40 min.
Po godzinie lotu wylądowaliśmy na dachu budynku który był pokazany na lokalizatorze.
Lui-miało być 40 min.
Andy-nie moja wina że to złom.
Steven-będziecie tak gadać czy wchodzimy do środka?
zeszliśmy po schodach do środka budynku ale nigdzie nie było widać windy.
SiJ-nie ma windy?
Lui-jak widać nie musimy zejść po schodach.
Andy-ale to jakieś 25 pięter.
Steven-a co nóg nie masz?
Wyszliśmy na klatkę schodową i zaczęliśmy schodzić w dół.
Po 15 minutach męczarni schodzenia w końcu do szliśmy na parter i wyszliśmy przez drzwi do jakiejś dużej pustej hali.
SiJ-dzięki Bogu koniec schodów
Andy-chyba zrzuciłem parę kilo.
Anna-o Boże ale mnie nogi bolą.
Steven-może łózko wam przynieść?
Lui-patrzcie tam stoją jakieś drzwi.
Podeszliśmy do nich i z podłogi zaczął wyświetlać się hologram.
Albert-witaj Lui co tak długo was nie było?
Lui-ehhh...co za głupie nagranie.
Albert-jakie nagranie?
Lui-to leci na żywo?
Albert-tak...ale mniejsza z tym znalazłeś ich?
Lui-tak stoją za mną.
Albert-hm.....dziwne miało was być czterech a nie pięciu co robi ta dziewczyna z wami?
Lui-teraz ja zadam kilka pytani....kim jestem i dlaczego nic nie pamiętam?
Albert- nie mogę odpowiedzieć ci na to pytanie
Lui-dla czego?
Albert-mój szef byłby nie zadowolony a ja nie chce z nim zadzierać,do rzeczy przejdziecie zaraz do następnego wymiaru tam musicie odnaleźć jedną osobę.
Lui-a co będzie jak odnajdziemy już wszystkich?
Albert-zapobiegniecie wojnie wymiarowej.
Hologram zniknął i podszedłem do drzwi.
SiJ-ja bym nie ufał temu typkowi.
Steven-niby czemu?
SiJ-może to on chce wywołać to wojnę wymiarową,ja proponuje tu zostać i czekać może ktoś po nas przyjdzie.
Lui-zwariowałeś nikt po nas nie przyjdzie jesteśmy w innym wszechświecie.
Andy-co racja to racja jak tu zostaniemy to już na zawsze.
SiJ-no i dobrze mamy jedzenie i wodę możemy siedzieć tu latami.
Steven wyciągną broń i wycelował w SiJ'a
Steven-Lui otwórz drzwi.
Zrobiłem tak jak powiedział Steven.
SiJ-opuść broń zwariowałeś?
Steven-nie mam zamiaru tutaj zginąć przez ciebie przełaź przez drzwi.
Anna-SiJ idziemy oni mają rację.
SiJ-skoro tak mówisz.
Lui-Steven opuść broń przechodzimy.
Steven opuścił broń,SiJ i Anna jako pierwsi przeszli przez drzwi,ja na końcu przeszedłem.
Po drugiej stronie było strasznie ciemno jakby coś zasłaniało słońce,odwróciłem się drzwi już nie było.
Andy-co tu tak ciemno?
Steven-ja pierdolę .
SiJ-co to jest?
Lui-Andy popatrz w górę.
Andy-o kurwa!!!!
Nad naszymi głowami wisiał ogromny statek UFO.
Kiedy tak patrzeliśmy w górę coś znienacka uderzyło mnie w głowę i straciłem przytomność.


Literaturownia to dział służący do rozmów o literaturze. Swoje utwory umieszczamy w dziale Szuflada. Przenoszę gdzie trzeba.
noelle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin