Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Inicjacja (by Kuros)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:24, 23 Wrz 2006    Temat postu: Inicjacja (by Kuros)

Tekst Michała vel Kurosa... Prosił, żebym tu wkleiła, więc spełniam prośbę (bądźcie mili, to jego pierwszy raz...)...

Może na początku wypadałoby się przedstawić, żeby było kulturalnie. A więc mam na imię Michał, nazwisko nie gra tu roli, ale rzadko kto zna mnie z imienia i nazwiska, bo wszyscy mówią na mnie Kuros. Chciałbym napisać wam wymyśloną historię o sobie, pokazania jaki naprawdę jestem, gdyż każdy uważa mnie za chama, pojeba i pijaka. Cóż każdy ma jakieś wady Smile Ostatnio poszedłem do szkoły średniej, gdzie prawie każdy nauczyciel słyszał o mnie plotki lub miał ze mną już do czynienia. Więc przyszedłem już z wyrobioną opinią, ale znalazła się nauczycielka od polskiego (nowa w tej szkole) i powiedziała że do końca roku mnie "rozgryzie" czemu się tak zachowuję. Przyznam - zadanie niełatwe bo chyba nikomu nie udało się tej sztuki, ale do odważnych świat należy Smile Piszę to też dlatego że mnie namówiła koleżanka, żebym wreszcie coś napisał a więc może wreszcie zacznę. Chciałem napisać, że tak wygląda moje życie naprawdę, imiona i zjawiska są nieprzypadkowe tylko pozmieniam nieistotne dla opowieści szczegóły. Może to coś w rodzaju bloga, tyle że wymyślone, ale cóż nie jestem jakimś doświadczonym pisarzem, w zasadzie to mój "pierwszy raz"...


Inicjacja [Mój pierwszy raz, a może i nie ostatni]

Miał na imię Michał, co zawdzięczał swoim rodzicom, z czego zresztą mógł się cieszyć, ponieważ jego rodzice nie mieli pomysłu na imię, więc wybrali to z kalendarza z dnia w którym przyszedł na świat. Cieszył się, ponieważ równie dobrze mógł mieć na imię Makary. Był wysokiego wzrostu, miał lat 16, zielone oczy, raczej wyglądał na starszego niż jest w rzeczywistości. Zawsze wyróżniał się wyglądem: pieszczochy, czarne ubrania, ramonezka, glany, irokez na głowie. Trochę się zmienił, został tylko ten sam irokez. Miał dwójkę rodzeństwa. Dwóch starszych braci. Jeden rok starszy grzeczny, drugi 6 lat starszy podobny do Michała. Tyle że brat nie miał aż tak zniszczonej opinii. Michał nie tylko wyróżniał się od innych wyglądem, co nie było trudne w niewielkim miasteczku jakim są Białobrzegim ale także radykalnym światopoglądem. A więc uważał się za wielkiego ateistę. Zawsze się dziwił reakcją ludzi, którzy nie chcieli tego przyjąć do wiadomości. Gardził księżmi, zakonnicami, papieżami i wszystkim co jest związane z kościołem. Kiedy wszyscy w niedziele szli potulnie do kościoła Michałek (zawsze go zdrobnienia wkurwiały) razem z kolegami chodził na mecze miejscowej drużyny Pilicy Białobrzegi. Oczywiście, przed meczem trzeba było wypić kilka piw "na lepsze śpiewanie", Zawsze mówił że Pilica to jego pierwsza miłość i jedyna prawdziwa. Drugą miłością było piwo. Zawsze spotykali się w tym samym miejscu z szalikami na szyi.
Michał miał też dziewczynę którą bardzo kochał, tak samo jak "Pilicę". Dzięki niej troszkę się zmienił, ale nie aż tak bardzo. Poświęcał jej wiele swojego czasu, którego miał wiele, gdyż nie poświęcał go jak wszyscy inni, czyli na naukę. Zawsze nauczyciele mówili mu, że jest inteligentny tylko leniwy. No i nie chciał przecież być taki jak go postrzegają nauczyciele!!! Swój bunt przejawiał wyglądem, zachowaniem, całym sobą. Tak jak tylko mógł. Najbardziej cieszyło go kiedy przechodził koło starszych pań, a te na jego widok żegnały się lub wzywały boga (zresztą nadaremnie).
Jego mottem życiowym był tekst piosenki : "Pierdole wasz system, porządek i ład". I pierdolił na swój sposób. Tak jak potrafił.
Buntował się na to, że rodzice kazali mu wcześniej wracać do domu gdyż nie jest jeszcze dorosły. Jak nie jest jak jest, w końcu ma 16 lat, a wygląda na 20!!! Więc buntował się: przychodził pijany do domu, kiepsko szła mu nauka. Normalny pozostawał tylko przy swojej dziewczynie i na meczach.
Do rytuału należało picie w piątki wieczorami. Zawsze te same osoby, te same miejsca a później powrót do domu. W ten piątek nie było inaczej. Siedzieli pijani koło swojej byłej szkoły. Nic się nie działo w ich życiu nowego, porozmawiali co słychać w szkole, czując otępiające działanie wlanego w siebie trunku. A później, jak zawsze, był chłód, więc trzeba było się rozgrzać alkoholem. Michał mieszkał 6 km od Białobrzegów i musiał wracać do domu na pieszo sam. Dziś nie było inaczej jak zawsze. Chwiejnym krokiem szedł dobrze znaną trasą.
Usłyszał kroki za sobą.
Odwrócił się.
Nic nie ujrzał.
- Kurwa znów za dużo wypiłem dziś – powiedział drapiąc się w głowę – Znów się starzy dopierdolą niewiadomo o co.
Oczywiście jak przyszedł do domu starzy dowalili się nie wiadomo o co. Przecież był prawie trzeźwy!
Jak zawsze, gdy był pijany nie mógł usnąć. Więc myślał o różnych rzeczach. Przyziemnych rzeczach, pięknych rzeczach, jakże banalnych.
Usnął.
Miał dziwny sen. Po przebudzeniu nie pamiętał jaki. Już to nie miało dla niego znaczenia. Tylko strasznie go głowa bolała.
Zawsze czekał na niedziele, czekał na mecz, czekał na spotkanie się z kumplami, czekał na wypicie z nimi po kilka piw, czekał: może przyjadą kibice przeciwnej drużyny. Czekał z niecierpliwością.
Kiedy wstał rano tradycyjnie poszedł się wykąpać, postawić swojego irokeza. Przyszedł do swojego pokoju zdjął szalik z nad okna (nad którym wisiał zamiast krzyża, bo krzyż wyrzucił). Szalik - jedyny symbol który szanował.
Euforia przed meczem była wielka. Jeszcze urosła kiedy kumpel zadzwonił, że przyjeżdża ekipa kibiców drugiej drużyny. Jak zawsze poszedł po Kubę, współzałożyciela jego ekipy. Razem poszli po "prowiant", w umówionym miejscu czekała reszta na swoich liderów. Poczekali jeszcze parę minut na tych, co jeszcze nie przybyli. Inni schodzili im z drogi, kiedy szli w 30 na stadion. Przyjezdni czekali w swoim sektorze.
Zaczął się mecz.
Śpiewali.
Minuty mijały.
Pilica straciła bramkę. Odśpiewali, że nic się nie stało.
W pewnym momencie Kuros zobaczył swoją dziewczynę, która zwykle nie przychodziła na mecze, jak jeden z kibiców przeciwnych z nią rozmawia. Tego było mu za wiele. Zwołał do siebie chłopaków i ruszyli na nich.
Zaczęła się bójka. Michał podleciał do tego rozmawiającego, trzasnął go w mordę tak silnie jak tylko mógł.
Spojrzał w oczy swojej dziewczyny z wyrzutem. Nie zauważył, że ten którego uderzył wstał i ma nóż w ręce.
Było już za późno.
Dostał prosto pod mostek.
Upadając usłyszał ryk kibiców, jak Pilica strzela wyrównującego gola.
Później już nic nie słyszał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 21:22, 23 Wrz 2006    Temat postu:

No cóż. Zaczęłam czytać z ciekawością. Naprawdę mnie to zainteresowało. Już po pierwszych dwóch zdaniach - to drugie, króciutkie, w połączeniu z pierwszym długim, jest moim zdaniem świetne.
O tak, przejawia się ironiczny humorek. To chyba i typ narracji wywołuje taki nastrój.
Pierwsza połowa jest chyba lepsza, gdzieś tak od 'usłyszenia króków za sobą' zaczęły mi myśli uciekać (być może jestem zmęczona siedzeniem nad magisterką - nie martw się, Kuros) i myślałam, że już zaskoczenia nie będzie. Ale koniec tę obawę przepędził. Kurczę, był bardzo... nagły. Może tak właśnie miało być, żeby Czytelnik zaskoczył się, tak jak Michał.

Rzecz ma wiele niedociągnięć, błędów stylistycznych. I chyba ciut za dużo wulgaryzmów. Nie mam nic a nic do 'kurw' i wszelkich 'pierdolstw', ale nie za często - wtedy to wygląda brzydko (po prostu brzydko), mniej profesjonalnie. Wystarczy tylko wyciąć niektóre... razy Smile.
Zresztą, i jeden z moich ulubionych pisarzy, Stephen King, nieobawiający się bynajmniej takiej 'podwórkowej łaciny', operuje nią łagodnie, ze stoperem w głowie, a przecież język, którym mówią/myślą jego bohaterowie jest często nieźle swojski.

Ha, Twoje Dziełko, Kurosie, jest jakieś inne, takie świeże. Może wpływa na mnie fakt, że kilka dni temu byłam w Białobrzegach, odwiedzając Aurorę. Ale i tematyka utworu, hmmm...
Nieźle, nieźle. Jedynie warsztat stylistyczny podszkolić.

(wyciąga przed siebie uniesiony do góry kciuk)

PS. Czy Ty, tak jak Bohater... czy ktoś Cię ugodził nożem...?
(zagryza wargę)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:01, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Cóż i tak starałem się ograniczyć moje wulgaryzmy:) na codzień używam ich więcej:) ale że chciałem wyjść na kulturalną osobęSmile Wiesz pierwszy raz coś takiego pisałem w życiu a błędy stylistyczne były i są moją specjalnością na języku polskim:/ Temat z życia wzięty przecież to cały ja:) ale nikt mnie jeszcze nożem nie ugodziłSmile jeszcze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 22:09, 23 Wrz 2006    Temat postu:

(oddech ulgi)
Wiesz, na meczach wszystko zdarzyć się może...
Stylistykę da się poprawić, skoro chcesz pisać - rada jest jedna: czytać, czytać, czytać! Ale książki, nie gazety Wink. Tak się najlepiej tego uczy.
Bo koncept do pisaniny to Ty masz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:25, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ależ ja czytam! Smile czasem Smile w końcu jestem pisaty i cycaty Smile A czy będę pisał to zależy czy będę miał jakieś ciekawe pomysły lub coś się wydarzy w moim życiu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 22:32, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ori, nie mówiłaś, że Kuros jest cycaty Laughing !
Hm, widzę, że czerpiesz natchnienie bezpośrednio ze swojego życia. Ja to uwielbiam chociażby chodzić sobie (a jak wiadomo, jestem zapaloną piechurką - nie ma to jak na pieszo z Ochoty do Wilanowa przez Mokotów) i obserwować wszystko - tak się zdobywa najlepsze pomysły, nie odmawiając jednak barwności Twojemu życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:36, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Tak moje życie jest bardzo barwne Very Happy tak jak każde gówno a papier jest szary Very Happy nie wiem po co to pisze ale cóż jakoś tak wyszło Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:39, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Widzisz! A nie mówiłam - masz potencjał, masz, masz! Styl wypracować a będziesz pisał, jak się patrzy!
Bo mi się podoba (-: Jest takie... kurosowate (-:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 22:40, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Szarość to też kolor. Zresztą, w życiu każdego z nas dzieje się coś, co warte jest zapisania - każdy powinien napisać autobiografię, bo to najlepsze historie. Życiowe Very Happy. Mniejsza z tym, że życie CZASAMI jest do życi (rzyci?), nie, Oro?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:45, 23 Wrz 2006    Temat postu:

<offtop paskudnejszyn>
A jak, nawet często jest do rzyci Wink
<koniec offtopu>
Mam nadzieję, że to zmotywuje cię do pisania wreszcie, Kuros Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:45, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Hehehe jakbym napisał tu swoją autobiografię chyba straciłbym w twoich oczach:D zdecydowania rzyci Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:47, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ej przecież każdy wie że jestem leniem Razz A przecież nie będę pisał cały czas o sobie bo to mogłoby być nudne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 22:51, 23 Wrz 2006    Temat postu:

A ja jestem całkowicie za wulgaryzmami. Gdyby nie było wulgaryzmów, to tekst straciłby urok nieoszlifowanego głazu, a w tym właśnie tkwi jego moc.
Blaidi ma rację, sporo tu technicznych niedociągnięć, ale spoko, widziałam gorsze rzeczy Wink Takie, po których dochodziłam do wniosku, że krytykiem literackim nie można być na trzeźwo...

Z początku myślałam, że mi to zalatuje Masłowską. I, delikatnie mówiąc, nie byłam szczęśliwa. Całe szczęście jednak przez to opowiadanie nie przebija fałsz i zawołanie mam-wszystko-w-dupie-a-szczególnie-tych-co-to-czytają, więc odetchnęłam z ulgą i doczytałam do końca bez specjalnych kłopotów.

Generalnie przedstawione realia są dla mnie dość abstrakcyjne, że nie powiem - z innej planety. Ja piwa pod szkołą nie piję, wolę psychodeliczne piszczałki, czystą wódę, dobrą bazę i absurdalny humor. Ale ja to ja, a bohater opowiadania, to całkiem inna bajka. Dobrze przedstawiona bajka, że rzucę pochwałą. Dobrze, jak na tematykę, bo nie mówię, że to cud, miód malina i nadaje się prosto do druku.

Debiut udany, ciekawa jestem co z tego dalej wyniknie. Bo może dużo, albo kompletnie nic. Pożyjemy, zobaczymy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:51, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Pisać o Kimś jest dużo ciekawiej, możesz zawsze coś inteligentnie zmyślić i ubarwić Smile
<następnym razem sam będziesz już chyba publikował, czyż nie?>
Możesz pofanfikować do Wiedźmina... pisz, pisz, pisz... (-"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuros
wilczek kremowy



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:57, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Nie no ja wódki nie pije już około pół roku i jestem z tego dumny:) wcześniej sobie nie odmawiałem owszem ale teraz... To nie była do końca bajka w zasadzie tylko końcówka jest zmyślona a tak to moje normalne życie no może nie do końca normalne Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin