Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Z] Mama, Tata...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 16:44, 20 Gru 2006    Temat postu: [Z] Mama, Tata...

Może i tego nie umiem, ale lubię pisać króciuśko. To moje jedyne usprawiedliwienie, szanowna Komisjo.
Wyrok przyjmę z szacunkiem i zrozumieniem..
diruś.
: )


Mama, Tata...
- Mamuś, a co ty robisz?
Mała Luna stoi między dwoma wysokimi stołami i przenikliwym wzrokiem patrzy na Mamę. Zielone i żółte mikstury mieszają się w kociołkach, wokół unosi sie słodkawy zapach. Mała Luna uśmiecha się, próbując ściągnąć ze stołu jeden z kociołków.
- Kochanie, idź po tatusia - Mama głaszcze ją po głowie. - Chcę wam coś pokazać.
Dziewczynka podnosi z ziemi duży niebieski kwiat. Wychodzi. Kiedy znajduje się się w połowie drogi do domu, słyszy za plecami dziwny dźwięk. Odwraca się i widzi dym uchodzący przez drzwi zielarni.
Przyciska roślinkę mocno do piersi i szeroko otwartymi oczyma patrzy na Tatę, który biegnie w stronę zielarni.

Pokój małej Luny został urządzony na długo przed jej pojawieniem się na świecie. Mama Luny mieszkała w nim jako dziewczynka, tak samo jak Luny Babcia. Pokoik jest przytulny, "milusi" jak mówi o nim Luna swoim Ciotkom. Drewniane łóżko, żółte zasłony i lalka w bujanym fotelu. Luna lubi siadać na szerokim parapecie i patrzeć na ptaki za oknem. I na tańczące na wietrze kolorowe liście. I wirujące płatki śniegu. I zielone pączki.
Lubi swój pokój.
Na parapecie stoi od niedawna zdjęcie. Luna tego nie pamięta, ale wie, że w wózku, nad którym pochyla się Mama, leży ona. Tata jej powiedział. Tata wie, bo sam robił to zdjęcie.
Teraz tatuś nie robi zdjęć, myśli Luna. Teraz siedzi zamknięty w pokoju albo wychodzi do pracy. Luna stoi na schodach codziennie rano, kiedy tata wychodzi. Kiedy wraca, Luna siada pod drzwiami swojego pokoju i nasłuchuje. Czasem słyszy, że Tata jest smutny. Wtedy Luna ściska duży niebieski kwiat.
Ciocia Lucy mówi, że Tatuś potrzebuje nowej Mamy. Luna bierze swoją lalkę z bujanego fotela. Na kartce pisze koślawymi literami "mama" i zawiesza ją lalce na szyi. Zanosi lalkę do pokoju Taty. Lalka wraca następnego dnia. Mała Luna już wie, że Tata nie potrzebuje nowej Mamy.

Luna ustawia na swoim stoliku kolorowe kubki. Ma dużego gościa, a ciocia Betty zawsze daje dużym gościom kawę. Luna dostaje mleko i ciasteczka. Teraz Luna pije kawę.
Tatuś za tobą tęskni - mówi Luna, mieszając swoją kawę. Stara się nie stukać łyżeczką o kubek, rozchlapuje ciemny płyn na dywan.
Kiedy wrócisz? - pyta.
Uśmiecha się do drzwi, w których pojawia się Tata.
- Zobacz, Mamuś przyszła! - Luna śmieje się do Taty.
Tata patrzy na puste krzesło. Podchodzi do Luny i głaszcze ją po głowie. Kiedy podchodzi bliżej widzi, że drugi kubek jest prawie pusty.
- Mamusi smakuje - mówi Luna. - Ale mi nie. - Krzywi się. - Chcesz?
Luna podaje Tacie kubek i wybiega z pokoju. Tata chowa głowę w dłoniach, kręci nią powoli. Szepcze coś, wiatr z otwartego okna porywa jego słowa i unosi ze sobą.

Mała Luna buja się na huśtawce. Kiedyś w ogródku rosło mnóstwo kolorowych kwiatów. Luna często bawiła się tam z Mamą. Teraz wszystko zarastają chwasty i trawa. Nawet stary karmnik nie przyciąga ptaków. Luna wie, że mieszkają w nim chrustołapki.
Siedzi na huśtawce i okrągłymi oczyma wpatruje się w okno Taty. Jest zamknięte, a ciemne zasłony bronią dostępu światła.
Luna nuci cicho starą piosenkę o dzielnym żeglarzu. Już nie widzi okna Taty ani zarośniętego ogródka. Stoi na dziobie statku i wpatruje się w grafitowo błękitne niebo. Czuje na twarzy chłodny powiew morskiej bryzy.
Otwiera oczy. Znów patrzy w ciemne okno Taty.
Tata dużo pracuje – mówi do Mamy. Mama siedzi na ławce i plecie dla niej koszyk z morskiej trawy.
Kiedy wrócisz? - pyta Luna. Mama uśmiecha się łagodnie i kładzie palec na ustach.
Luna dalej nuci starą piosenkę o dzielnym żeglarzu.

Tata je kolację razem z Luną. Patrzy na nią dziwnym wzrokiem. Luna myśli, że od dawna tak nie patrzył. Od tamtego dnia... Obok jego talerza leży koperta.
- Niedługo pojedziesz do szkoły.
Luna kiwa głową, patrząc na Mamę. Mama siedzi na wysokiej komodzie i macha beztrosko nogami w powietrzu. Tata przygryza wargę. Pochyla głowę nad talerzem. Nie patrzy na Lunę.
- Mamuś też pojedzie? - pyta Luna.
Tata podnosi głowę.
- Kochanie, mama... - mówi, ale nie jest w stanie dokończyć.
Luna uśmiecha się. Wstaje od stołu. Biegnie na dwór. W ogrodzie znajduje kilka kapsli. Doda je do naszyjnika. Ciocia Louis mówi, że dziewczynki powinny mieć biżuterię. Luna zrywa z drzewa czereśnie i robi kolczyki.
Mama nie nosi biżuterii. Tylko pierścionek z niebieskim oczkiem. Ma go też teraz, kiedy stoi obok Luny. Nie pozwala jej podejść. Staje się coraz bledsza, drzewa za jej plecami widać coraz lepiej. W końcu rozpływa się w powietrzu, poruszając bezgłośnie ustami.

Luna stoi na peronie. Obok niej Tata siłuje się z kufrem. Luna widzi tłum młodych ludzi. Widzi chłopca w potarganych czarnych włosach i dziewczynę z burzą brązowych loków. Stoją obok rudego chłopaka, który niepewnie skubie sweter. Dziewczyna zaczyna się z nim kłócić.
Luna odwraca się. Obejmuje Tatę za szyję. Przez chwilę, gdzieś ponad innymi, widzi znajomą twarz - proste jasne włosy, wpadające do dużych niebieskich oczu...
- Mama.
Tata odsuwa się od niej. Czuje, jak głaszcze ją po głowie. Zaraz potem wpycha ją do pociągu. Sadza w pierwszym przedziale, stawia na półce jej kufer. Wychodzi, nie spoglądając na Lunę.
Przedział szybko się zapełnia. Luna wstaje i otwiera okno. Tata wciąż stoi na peronie. Trzyma w lewej dłoni duży niebieski kwiat. Luna uśmiecha się do niego. Tata po raz pierwszy od dawna odwzajemnia jej uśmiech.
Luna nie wie, że na jego policzku widnieje ślad łzy. Nie zdaje sobie sprawy, że dla Taty nie jest od teraz "małą Luną".
Lokomotywa trąbi.
Ciocia Margo mówi, że przy pożegnaniu nie można płakać, bo to zła wróżba. Więc Luna się uśmiecha. Widzi, że obok Taty stoi Mama. Kładzie dłoń na jego ramieniu.
Pociąg rusza.
Po twarzy Taty przebiega nagły skurcz. Odwraca się.
Pociąg skręca.
Tata i Mama znikają Lunie z oczu. Po policzku Luny toczy się łza. Dlaczego ciocia Margo nie mówiła, że to takie trudne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Śro 19:50, 20 Gru 2006    Temat postu:

Buu, smutne to opowiadanko! Niemniej jednak ładne. Podobało mi się zwłaszcza zakończenie. Udało Ci się uchwycić w nim to coś. Ale mam nadzieję, że tatko Luny nie jest naprawdę taki... odległy. Kurczę.

Jeśli chodzi o zgrzyty, to w kilku miejscach miałam wrażenie, że imię Luny jest wymieniane zbyt często:


Cytat:
Pokój małej Luny został urządzony na długo przed jej pojawieniem się na świecie. Mama Luny mieszkała w nim jako dziewczynka, tak samo jak Luny Babcia. Pokoik jest przytulny, "milusi" jak mówi o nim Luna swoim Ciotkom.


Cytat:
Luna ustawia na swoim stoliku kolorowe kubki. Ma dużego gościa, a ciocia Betty zawsze daje dużym gościom kawę. Luna dostaje mleko i ciasteczka. Teraz Luna pije kawę.


Cytat:
Tata i Mama znikają Lunie z oczu. Po policzku Luny toczy się łza.


Ogólne wrażenie - dodatnie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:57, 20 Gru 2006    Temat postu:

och, rozsmuciłam się...
<nie umie komentować>
ładne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Śro 20:38, 20 Gru 2006    Temat postu:

Dir, potforze. To takie ładne opowiadanie. I jakie smutne. Ale takie, smutno-dobre, bo Luna widzi Mamę. Lubię takie opowiadanka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 20:45, 21 Gru 2006    Temat postu:

Bardzo dobre, Diruś, bardzo. Chociaż tytuł mi nie pasuje, wiem, że jestem wredne czepiadło, ale jakoś tak... rozlazły jest Wink Przepraszam Wink

Nie wiem co mam napisać, bo poza tytułem podoba mi się wszystko - i opakowanie prezentu i zawartość.
Brawo! I nie gadać mi tu o nieumiejętności pisania miniatur!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pią 18:03, 22 Gru 2006    Temat postu:

Popisując się inteligencją powiem, że dopiero pod koniec zorientowałam się, o jaką Lunę chodzi Wink
Podoba mi się, bardzo ładna miniaturka. Tylko przychyliłabym się do komentarza Kiry, trochę za często powtarza się imię.
Poza tym... bardzo mocne jest to, że Luna widzi Mamę. Super.
I ten moment z biżuterią... rozczulający.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 19:14, 22 Gru 2006    Temat postu:

A ja się pokłócę. Bo mnie się właśnie częstotliwość pojawiania się imienia Luny bardzo podobała - odczytałam to jako chwyt literacki (być może intuicyjny, ale jednak chwyt). Dzięki niemu, mimo trzecioosobowości, opowiadanie jest wybitnie subiektywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 22:18, 22 Gru 2006    Temat postu:

To jest jak najbardziej zamierzony chwyt! Jak Hekate pisze - chociaż piszę jak narrator trzecioosobowy, to "jestem Luną". Piszę jako ona, chociaż nie jestem nią. Narracji pierwszoosobowej nie lubię i nie czuję.
Cieszę się, że się podobało i dziękuję za pochwały Smile .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin