Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Perły z lamusa (do końca lat 80.)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 20:07, 04 Gru 2006    Temat postu:

Prawdę mówiąc Salieri w bardzo nikłym stopniu przyczynił się do śmierci Mozarta (patrzę na filmową historię, bo jak było naprawdę - powiedzieć nie umiem). To Mozart się skończył, zeżarło go "rozrywkowe" życie, alkohol, muzyka i wyrzuty sumienia. I powiązania przyczynowo-skutowe między knuciem Salieriego, a śmiercią Mozarta były bardzo nikłe, jeśli nie wprost żadne. Ale to nie oto chodzi. Nawet gdyby Salieri Mozarta zakatrupił własnoręcznie, to i tak uznawałabym go za postać tragiczną, której przede wszystkim trzeba współczuć. On jest kwintesencją człowieczeństwa skazanego przez Absolut na autodestrukcje psychiczną. To Kain, Judasz i Lucyfer w jednym. A ja jestem bardzo z epoki romantyzmu i tego typu postacie najbardziej przemawiają mi do wyobraźni. Cóż, w tym momencie, to ja jestem nieobiektywna Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:11, 04 Gru 2006    Temat postu:

nas na sztuce uczono, iż Salieri mieszkał przez jakiś-tam czas z Mozartem i go regularnie podtruwał, z tego co pamiętam. i chyba dziecię wraz z żoną Mozarta już nie żyli, albo mieli umrzeć, nie pamiętam.

ja się straszliwie z Salierim utożsamiam. znam ten ból. umiem ZOBACZEĆ geniusz, ale nie umiem sama tworzyć tak, jakbym chciała.

i moja reakcja po obejrzeniu filmu - biedny Salieri... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pon 20:16, 04 Gru 2006    Temat postu:

O tak, Nati, on rzeczywiście chyba dopiął swego, rzeczywiście nie w taki sposób, w jaki chciał - jego modlitwa spełniła się, ale nie tak, jak o niej myślał. Może właśnie jego zadaniem na ziemi było odkrywanie i szlifowanie diamentów (choć Mozarta on nie szlifował)?

Cytat:
Tylko który prawdziwy artysta pogodziłby się z tym, że jego wychowankowie i wrogowie są tak sławni i doceniani, a on pozostaje w cieniu?
Ja bym nie mogła.

O sobie nie mogę tego powiedzieć. Nie dlatego, że mam wysokie mniemanie o sobie (lub niskie - zależy jak rozpatrywać tutaj tę nieumiejętność godzenia się), ale dlatego, że nie wiem po prostu, jak by to było. Zwykle cieszę się, kiedy ktoś, komu coś tłumaczę, odniesie w tej sprawie sukces.
Jeśli chodzi o sztukę - nie miałam takiego doświadczenia. Szczerze mówiąc, Vassir zaczyna mnie przewyższać w rysowaniu portretów, ale nie dość, że nie wiem, ile w tej kwestii mojej zasługi, a ile jej samotnego doskonalenia, to jeszcze po prostu jestem z niej dumna.
Druga sprawa to taka, że być może to właśnie prawdziwy artysta powinien się godzić na to, że są od niego lepsi, nie pragnąć ich wykończyć, mieć do siebie większy dystans - choćby z racji wystawienia na krytykę powinien być w taką umiejętność wyposarzony.

E:
Hekate, też myślę, że to nie Salieri bezpośrednio przyczynił się do śmierci Mozarta. Za to nie współczuję mu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 20:22, 04 Gru 2006    Temat postu:

Blaidi, to idealizm że ho, ho! Albo jesteś po prostu wyjątkowo dobrym człowiekiem. Ja sobie nie umiem wyobrazić sztuki bez zawiści, a chociażby małej, maleńkiej zazdrości. To są dwie strony tej samej monety. Oczywiście człowiek jest w stanie wyciszyć w sobie te uczucia, albo rozbudować bardzo wysoką samoocenę w niektórych kwestiach. Ale negatywne uczucia nie znikną. Zawsze gdzieś tam pod spodem będą.

Salieri być może był fenomenalnym nauczycielem, znawcą muzyki i... no cóż, przecież mógł być też dobrym pianistą, odtwórcą. Ale on chciał złapać Boga za nogi i spadł na zbity łeb autoanalizy. Aua. Boli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 20:29, 04 Gru 2006    Temat postu:

Ale to on pierwszy zrozumiał, co widzi- te partytury na czysto, niemożliwość poprawienia czegokolwiek. Mozart był uznawany za zdolnego, Salieri zobaczył w nim bożego posłańca i nieskończonego geniusza.
Blaidd, podziwiam! /pada na kolana/ Oto sztuka bez zawiści. Nie wyobrażam sobie!!! Nie pragnę wykończyć Agaty, ale ninawidzę tego, że nie jestem zauważana jako twórca. To wykańcza. I to niekoniecznie zależy od wysokiego czy niskiego poczucia wartości- każdy artysta, jakiego znam ze mną łącznie pragnie choć odrobiny poklasku i uznania. Samą krytyką można się jedynie otruć. A poza tym... po dłuższym czasie krytyki dystans diabli biorą, choćby człowiek był niewiadomo jak zdolny i "obok". (tylko że tu chodzi mi o krytykę- że nieładnie, a nie- musisz się jeszcze nauczyć).
Tak, Hekate- jam też romątyczna Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pon 20:30, 04 Gru 2006    Temat postu:

No cóż... Nie zdarzyło mi się czuć zawiści w sprawach sztuki (pisania, rysowania, malowania) - jestem tego pewna. Zawiść czułam i czuję jedynie do innych kobiet w sprawach 'sztuki' zdobywania facetów. Mimo że wiem, że ja też nie jestem kompletnym beztalenciem. Mam nadzieję, że nie będę chciała wykończyć tych babek...

A Salieri... Przeliczył się.
Całkiem niedawno przeczytałam/usłyszałam jego nazwisko przy okazji jakiejś opery. Chyba zajrzę dziś do internetu i poszukam jego twórczości.

E:
Mi na razie starcza tyle... poklasku, ile dostaję. Nie czuję się z nim niezauważana, a o krytykę wiecznie proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:36, 04 Gru 2006    Temat postu:

ja o Salierim usłyszałam w 2 klasie gimnazjum przy okazji tematu o Mozarcie.
i kiedy sobie myślę o tych wszystkich znanych do tej pory nazwiskach, to mi przychodzi do głowy "exegi monumentum"

też tak chcę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin