Knajpa III

Kira

A ja czekam z utęsknieniem na piątek. Ale żeby był piątek to najpierw musi być czwartek, a ja mam wtedy pięć godzin łaciny. Hahaha. Perspektywa jak nie wiem.

Urwało mi się ramię od taszczenia przez pół miasta pięciosetstronnicowego podręcznika do języka starogreckiego. Ma ktoś może bandaż? Krew mi się leje strumieniem ^^

A migawki sobie nie wyrobiłam, bo zgubiłam zdjęcie. Daunem trzeba być.

*zwija się w kłębek przy oknie*

Maggie

A ja jeszcze nie mam zajęć, buehheh, a ja jeszcze nie mam! Bo Alinka goopia jest i nie ułożyła jeszcze planu, mehehe.
I paliłam fajkę wodną.
Wiśniową.

Kłiiii! *robi salto pod sufitem i odlewitowuje(?) na swoją ulubioną belkę stropową*

Aurora

Ja nieudolnie próbuję odrobić pracę domową. Obecnie zostało mi tylko przepisać ją do zeszytu.
I dziś się odstresowuję Pratchettowo. O. I humor mi się nieco poprawił po kilku smsach, dzięki których nikt mi nie wmówi: "narzekasz, a nawet nie próbowałaś". O.
A na tym dniu języków obcych, obok naszych fragmentów Małego Księcia, grupa niemiecka ma przedstawiać Fausta. Hik. Najlepsze, jak panna Mefisto przetłumaczyła koledze Faustowi, że to, co on mówi, to coś w stylu: "pragnę posiąść tę dziewkę!".
<przeciąga się>
A może po prostu dziś się wyśpię...

Kiruś, łacina, język starogrecki, yay. To brzmi tak egzotycznie Smile

<łapie za ramię i przyszywa do tułowia Kiry> Patrz, jak nowe!

Noelle

^___^ Tańcowały igła z nitką...

O.K. Na chwilę prawdziy światopogląd ukryć gdzieś w kąciku. I do kościoła wyspowiadać się, i mieć to z głowy.

Przeżyłam szok. Polak, zadanie klasowe. WSZYSCY ODPISUJA NA ŻYWCA. Baba nie wiem, czy nie widzi, czy jak? Chyba byłam jedyną w klasie która pisała normalnie, od siebie. Oni nawet tematów "Najpiękniejszy dzień mojego życia" szukają na [link widoczny dla zalogowanych]

Joan P.

U mnie klasówa z polaka również. A Antygony. W sumie prosta, liczę przynajmniej na czwórkę, a wcale się nie uczyłam. Jak zawsze. A jeśli chodzi o wypracowania typu ''Najpiękniejszy dzień twojego życia'' też mam nieliche problemy. No bo jaki to może być dzień? Dzień, w którym wyszłam ze szkoły po pierwszej lekcji? Koniec roku? Każdy dzień, gdy dostaję jakąś większą kasę?
(pije)
Golliat gra sobie na mojej, popsutej, nie dającej się nastroić gitarze. Albo słuch mi do reszty sfiksuję, albo go wcześniej zabiję.

merrik

Goliat?

heh a ja w szkole w tym tyg bywam, a nie jestem. A to ma związek z FPP Teatru Polskiego Bydgoszcz:D
Uwielbiam Festiwale.. Very Happy

Joan P.

Golliat to mój brat. Jakbyś go kiedyś zobaczyła, wiedziałabyś, czemu nazywam go Golliat. Albo Gollum. Albo Bruder. Misza. A ostatnio doszedł także Brodacz i Lenin. Albo Śmierdziel.
(pije)
Tak wiem ,ta rodzina nie jest normalna

Aurora

Czy to normalne, że zaczynam mieć obsesję na punkcie własnych włosów? A z tą grzywką to dopiero mam ją od kilku godzin, a już świruję. No i włosy innych, kolejna obsesja...
Nic mi się nie chce. Byle jutro przeszyć i dwa dni względnego odpoczynku.
Ech, Jo, polej czegoś... A jak cię nie ma, to sama sięgam po Gellertówkę.

merrik

Ja w zasadzie mam nieustający weekend:PP taaaaaa od tygodnia. A sobotę zamknięcie festiwalu. I znowu ujrzę Tomasza K. Heh. Adama Łoniewskiego. MRAU. I aktorów z osobistego Jezusa. <kwiiik>

Jo spoooko. Słyszałam goorsze rzeczy... Razz

Maggie

Idę na koncert Nosowskiej, idę na koncert Nosowskiej w Eskulapie jutro. Mwahaha! <tańczy dookoła stołu> Polać wiśniówki!

Aurora

<zazdrości>
A jaaa, eee, jaaa... Hmm... Pouczę się historii? <cisza. bardzo niezręczna>
Uwielbiam moje nieskomplikowane życie. A wręcz szycie. Yeah. Dla zarwania rutyny coś tam próbuję komentować na mirriel. Hah, jeszcze nic mi nie wykasowali.
Nuda. Nie chce mi się uczyć i spać też nie. Um. Nic mi się nie chce. To źle? Nie, to normalnie.
Och, zaczynam prowadzić dialog ze sobą.

merrik

Nosowska faaajna jest.
Chociaż osobiście wolę coś cięższego( Vader, Acid Drinkers, Kuriozum, Deathcamp Project) i w innym styluu( Closterkeller, Dżem, Ira[STARA])

Hekate

A ja mam spokój z praktykami, jupiii! Smile

Było miło, to fakt. Ale mimo wszystko wolę siebie w roli studentki, niż nauczycielki w gimnazjum.

Zaraz jadę ćwiczyć do lasu. Mam tam swoje prywatne "skrzyżowanie", na którym opanowuję manewry samochodowe. Hehe, biedne świerki, prawie im współczuję Wink

No a wieczorem do teatru. Postanowiłam sobie, że w tym roku będę się ukulturalniać, że aż strach! Najlepiej co tydzień. A dzisiaj początek, komedia, mam nadzieję, że niegłupia, strasznie, ale to strasznie się za teatrem stęskniłam.

Smile

Kira

Dzisiaj, mimo wolnego dnia, pojechałam na miasto (do biblioteki). Nie dość, że załatwienie wielu spraw dało mi mnóstwo satysfakcji, to jeszcze maksymalnie poprawił mi się humor... dzięki jesieni! Nie ma chyba na świecie piękniejszego zapachu niż mokre liście <3

Też bym się chciała ukulturalnić. Niestety, funduszy brak! Nie wiem nawet czy pójdę na Kabaret Moralnego Niepokoju (między innymi skusił mnie dlatego, że będzie występował w filharmonii, w której do tej pory ani razu nie byłam), bo bilety są dość drogie. A poszedłby na coś człowiek, oj poszedł...

Joan P.

A propos ukulturalniania - pod koniec października jadę z babą od polskiego i ochotnikami (czytaj męczennikami) na Koty. W sumie zawsze chciałam na to pójść i to dużo bardziej niż na Romeo i Julię. Najlepsze, że Mać też wyraziła chęć pójścia. Świat się kończy
(pije)