Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zaduszki
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pią 10:32, 03 Lis 2006    Temat postu: Zaduszki

Miniatura typowo jesienna i zaduszkowa. Taka dziwna.



Wiatr hulał wśród nagich konarów pozbawiając je resztek okrycia, a liście bez mrugnięcia okiem zdradzały swojego stałego partnera na rzecz swobodnego kochanka. Lecz on nie zadowalał się nimi. Szukał większego wyzwania. Toż to przecież tylko zabawki – uschłe liście, zamarznięte kwiaty i pożółkłe trawy.
A któż to idzie aleją, tą bardziej na lewo niż środkową? Tą od fontanny, dziś już nieczynnej. Pozostał z niej jedynie koźlonogi bożek starożytnej Grecji, z którego odpada farba. Patrzy z na wpół startym uśmiechem na ławkę pod starą wierzbą płaczącą. Powiew z ust Boreasza zagnał tam stado swych kochanek kolorowych – żółtych, czerwonych, brązowych. Korzenie wierzby niczym chropowate węże wiły się pośród barwnego tłumu znajdując w końcu schronienie w ziemi. Właśnie tam kierowała się szybkim krokiem młoda dziewczyna idąca alejką bardzie na lewo niż środkową. Niesforne kosmyki ciemnych włosów latały wokoło twarzy, co nie pozwalało na rozpoznanie osoby. Posuwała się wzniecając przed sobą niewielką kurzawę z liści. Gdy znalazła się przy fontannie pozdrowiła skinieniem głowy starego fauna. Ten gdyby tylko mógł w odpowiedzi fiknąłby koziołka i upił trochę wina z gąsiorka, któremu brakowało uchwytu. Jego kozia bródka zatrzęsłaby się rubasznie śmiejąc się ze swojego żartu, częstując dziewczynę trunkiem. Jednak to już nie było w jego mocy, wiec jedynie patrzy w pustą przestrzeń nad ławką, przyglądając się jesieni.
Dziewczyna ostentacyjnie przeszła obok ławki i usiadła pod pniem starego drzewa, wśród plątaniny liści i korzeni. Ledwie zdążyła wygodniej się usadowić, a na jednym z grubszych konarów pojawił się młodzieniec. Przez chwilę próbował złapać równowagę, by nie spaść, następnie przechylił się do przodu obejmując jedną ręką pień.
- Na co tak patrzysz?
Dziewczyna przez chwilę milczała jakby nie słyszała pytania.
- Na świat – odburknęła w końcu.
Chłopak zaśmiał się perliście i zaczął wiercić się na swojej gałęzi. Na głowę panny posypały się kawałki kory.
- Co robisz? – Krzyknęła ze złością, strzepując z głowy okruchy. – Przestań!
- Uchu – zagwizdał w odpowiedzi – cóż za humory, droga pani! Czyżby bez kija nie podchodź? Czy może cały świat mnie nie rozumie? Jest jeszcze jedna opcja: dajcie mi wszyscy święty spokój. Więc na co obstawiamy, hmm?
- Święty spokój to ja już dawno mam – odpowiedziała cicho.
Młodzieniec, który już szykował jakąś ciętą ripostę, zamilkł w pół słowa. Chwycił najbliższą gałązkę i spuścił się po niej na ziemię, zrywając przy tym wszystkie listki. Zimny powiew wiatru.
Usiadł na korzeniu.
- Czemu nie jesteś na cmentarzu? Przecież wszyscy tam są. Wszak dziś dzień zaduszny. – Powiedział nieco ironicznie.
- Właśnie stamtąd przyszłam. Za dużo tam ludzi bez pamięci. – Odpowiedziała, a po chwili zapytała – A ty? Po co siedzisz tu i rozmawiasz ze mną? Na pewno musisz iść zapalić świeczkę i złożyć kwiaty na jakimś grobie. A może masz to już zaliczone? Specjalnie przyszłam pod wierzbę licząc dziś na samotność. – Zakończyła ze złością.
- Bo tam – powiedział wskazując w stronę starego cmentarza – nikt mnie tam nie zauważa. Nikt mnie nie widzi. Przy fontannie przynajmniej mam towarzystwo. – Dodał wskazując na fauna. – Czasami trafi się ktoś więcej do kompani. Dziś to jesteś ty, ale to rzadki luksus.
- I nie zaznasz go zbyt długo. Już się ściemnia, będę musiała wrócić. – Powiedziała.
Chłopak zerwał się na równe nogi tak gwałtownie, aż czapka spadał mu z głowy.
- Po co? Zostań! – Krzyknął zapalczywie – Tam i tak nie ma nic do roboty.
- Ja muszę wrócić. – Powiedziała ze spokojem, akcentując pierwszy wyraz – Jeśli zostanę, już nigdy nie będę miała możliwości powrotu.
- Wcale nie musisz! Zostaniesz tutaj. Ja na to nie pozwolę. – Odparł młodzian z niezachwianą pewnością siebie.
Dziewczyna uśmiechnęła się, a w oczach zamigotały złośliwe iskierki.
- Tylko spróbuj – szepnęła wstając i otrzepując długo spódnicę z liści.
- Ja nie będę próbował, ale tego dokonam – dumnie oświadczył podnosząc czapkę i zawadiacko umieszczając ja na głowie.
- Proszę bardzo – odpowiedziała i ruszyła w stronę alejek – do widzenia.
Chłopak zastąpił jej drogę lecz ona szła prosto na niego. Już niemal się zderzyli! Tymczasem przeszła przez niego jak gdyby był powietrzem. On prze moment zobaczył jej myśli. Drgnął poruszony tym widokiem.
Szła dalej niewzruszenie kierując się w stronę cmentarza i nawet nie raczyła się odwrócić. Młodzian zniknął. Zimny powiew rozwiał jej ciemne włosy.



Mały chłopczyk szedł cmentarną alejką trzymając w sinych rączkach mały znicz. Jego rodzice stali nieopodal nad grobem dziadka rozmawiając o ważnych sprawach z wujostwem. Ojciec przejęty debatą mechanicznie zapalił świeczkę podsuniętą przez syna, nawet nie interesując się do czego mu jest potrzebny.
A on chciał postawić ją na grobie. Taki, na którym nie paliło się ani jedno światełko. Stary, nieco już zmurszały pomnik stał w narożniku cmentarza, przeznaczonym dla specjalnych zmarłych. Imię i nazwisko zatarło się i odeszło w niepamięć, tak jak data narodzin. Pozostała jedynie czas śmierci oraz „Pokój jej duszy”. Postawił znicz tuż pod krzyżem.
- To dla ciebie – powiedział cicho – na pewno ci się przyda. Tak smutno, że ty nie miałabyś swojego światełka.
I odszedł, by po chwili wrócić z rodzicami do domu.


Rozdygotany płomień palił się przez chwilę, po czym został zgaszony zimnym podmuchem wiatru.


Ostatnio zmieniony przez Zaheel dnia Pon 11:23, 06 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:41, 03 Lis 2006    Temat postu:

Tak myślałam, tak myślałam <szczerzy się>
Początek trochę zgrzytający składniowo (i kto to mówi Smile ), ale potem coraz ładniej te zdanka się układają...
i końcówka jest dla mnie ładniutka. Bo ci dorośli to zawsze o 'ważnych' sprawach tak gadają... ech.
Cytat:
- To dla ciebie – powiedział cicho – na pewno ci się przyda. Tak smutno, że ty nie miałabyś swojego światełka.

dokładnie, tak smutno...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pią 17:25, 03 Lis 2006    Temat postu:

Na początku trzeba wbić się w rytm, poprzestawiany i piosenkowy po staremu. Mi się udało za drugim razem- trudny fragment. I super fragment z faunem.
Z dorosłymi się zgadzam, jak najbardziej Wink
Też tak myślałam, Ori, ale to wcale nie zepsuło mi czytadła. Nieświadomość chłopaka była bardzo sympatyczna i ... zdecydowana. Rycerzyk Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pią 19:32, 03 Lis 2006    Temat postu:

Mówisz zgrzytająca? Hmmm, moze i tam. Ja mam to wszytsko poukładane i wydaje mi sienoralne, ale co tam będę się spierać z Mistrzynią. Wink
A teraz największa zagadka; Kim jest taki pięknie ochrzczony przez was Rycerzyk?

Cieszę się, że sie podobało. Nawet nie wiecie jak:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:38, 03 Lis 2006    Temat postu:

jak sobie czytam, to Rycerzyk mi tylko Piotrusia Pana przypomina Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pią 19:50, 03 Lis 2006    Temat postu:

Piotruś to akurat nie jest, ale nie powiem, ciekawe skojażeniexD Moze jeszcze jakieś propozycje:]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Pią 21:14, 03 Lis 2006    Temat postu:

Nie wiem. Mnie początek jakoś nie zgrzytał.
A chłopiec... hm... nie wiem. Przypomina mi jakiegoś psotnika albo bożka (są takie, od dokuczania), ale kontretnie nie wiem kogo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:51, 03 Lis 2006    Temat postu:

Puk?
<bożek od dokuczania>
hmm...
to mi tylko Hermes do głowy przychodzi xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:55, 04 Lis 2006    Temat postu:

Das ist sehr gut! Z początku miałam zamiar tylko przeleciek wzrokiem, ale jak zahaczyłam na kochankowskie liście - zmieniłam zdanie i pochłonełam całość.

Trudno stworzyć tekst w tej konwencji, aby zachował świeżość. Tobie się udało.

Produkuj się dalej Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:59, 04 Lis 2006    Temat postu:

<zastanawia się, dlaczego jej początek zgrzyta, a innym nie>
chyba dla mnie za dużo informacji xD nie wiem, ale warto przejść przez począteczek, przy opisie fauna się to bardziej dla mnie rozjaśnia, ułatwia do czytania, etc.
no, to kimże jest ten Rycerzyk, Zee?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Sob 16:08, 04 Lis 2006    Temat postu:

Mi się skojarzył z Syriuszem!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Sob 18:25, 04 Lis 2006    Temat postu:

Już mówię, ale powiem, że byłyście bardzo blisko. Bożek, a jak może i nie najwyższy, ale dumny - Boreasz pan północnych wiatrów.
Syriusz... powiem, że nie podobny do mojego Łapy, ale do kanoniczego na pewno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 19:46, 05 Lis 2006    Temat postu:

To ja się do czegoś przyznam. Na cmentarzu, na którym leży moja prababcia, jest pewien niewielki nagrobek z całkiem zatartym nazwiskiem. Ale za to daty wyraźne jak najbardziej, no i imię...
Cześć, Leoś, mówię zawsze, gdy tam jestem. Zmarł, jak miał dwadzieścia jeden lat, mój aktualny rówieśnik. Zmarł wiosną 1939, miałeś szczęście, Leoś, omineła cię spora zawierucha...
Nie wierzę, że tak po prostu umarł na grypę, czy inszą zarazę. Myślę, że to historia bez początku i końca i kiedyś będzie mógł mi ją opowiedzieć Smile

No widzisz, takie właśnie drobne wzruszonka wywołuje twoja miniatura. Początek faktycznie jest przeładowany, ale nie razi, to nie jest aż tak dręczące przeewpitetowanie. Potem i rozmowa i zakończenie bardzo ładne, klimatyczne, nostalgiczne, zaduszkowe... Postać Wichrzyka wdzięczna bardzo, no w ogóle nastrój mi do gustu przypadł. W swoim czasie też pisałam "miniatury cmentarne", ale raczej nie będę się chwalić dawnym grafomaństwem. Szczególnie, że tu grafomaństwa nie ma - jest tylko kawałek listopadowego wieczora ze świeczką w tle.

Żeby aż tak przesadnie słodko nie było:
Cytat:
Święty spokój ta ja już dawno mam –

Literówka
Cytat:
Przecież wszyscy, nawet ci, którzy nie chcą tam są.

Zdanie niezręczne stylistycznie, wypadałoby przeredagować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 14:14, 08 Lis 2006    Temat postu:

Pierwsze zdanie uwielbiam- zresztą o tym już wiesz. Moją opinię już na ten temat znasz. Może Wiatr jest Syriuszowaty acz mi osobiście przypomina hm... nie mogę znaleźć w głowie kogo mi przypomina. W każdym razie Wiatr jest ciężkostrawny. ]
A reszta dobra i reszte moich refleksji w stylu "ona nieżyje? Nie? Ona naprawd enie żyje?" już znasz
Powrót do góry
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Śro 16:38, 08 Lis 2006    Temat postu:

Podobają się te niewierne liście? Ciekawe czemu. Wink
<gwizda i patrzy w niebo>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin