Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przeminęło z gąbką, wersja HP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:40, 26 Wrz 2005    Temat postu: Przeminęło z gąbką, wersja HP

Początek Rewolucji Anty-Kanonicznej. Aurora zaczyna od przeróbki tekstu obrazującego jej szkołę, na szkołę Hogwart. Anty-Kanon!

Przeminęło z gąbką

Radosny, słoneczny wrześniowy poranek powitał Hermionę spowitą w kołdrę i panicznie wyłączającą budzik. Szkoła. Szkoła. Szkoła!!! Co za idiota wymyślił szkołę?!
Ale trzeba wstać. Trzeba… Ale tak się chce pospać… Tak cieplutko w łóżeczku, przyjemnie…
Nagle sobie coś przypomniała. Sen, tak to był sen. Hm… Chyba ktoś za nią biegł, tak, tak… a może to na rowerze jechała?!... Nie, to jednak biegła. I gonił ją Ron, wrzeszcząc, że „nie wzięła kapcia”. Ale dziwny sen. Hermiona miała masę takich dziwnych snów. Na dodatek je pamiętała.
Ale trzeba wstawać, cóż… Szkoła. I…
Dzis dziewiętnasty, prawda? Urodziny. Trzeba będzie się zgłaszać, jak nigdy nic.. I Ginny ma ujawnić, co jej kupiła.
Hermiona Granger westchnęła i wreszcie się podniosła.
***
- O nie. Szkoła. Okropna, obrzydliwa, ohydna, odrażająca… - powiedział Harry, mrużąc oczy. Właśnie wracali z OPCMu.
Słoneczko świeciło mocno, ale było zimno. Nawet bardzo zimno. Hermiona szła obok próbując nie pamiętać, że będzie musiała potem siedzieć, i zgłaszać się, czekając na niespodziankę Ginny…
- Nie no, Harry, tak psuć humor w urodziny… - Hermiona z wrogością popatrzyła na obłażący z farby zamek. – I to zaczynać od lekcji z Snapem, tragedia…
- Mhm – odparł po swojemu Harry.
- To powiesz, co mi kupiła Ginny? No powiedz, bo ja tak muszę czekać i czekać. Ona nie może tak robić, kupować ze mną i nie mówić co. Ja też tak zrobię. Kupię jej prezent w pażdzieniku i nie powiem aż do sierpnia… No, Harry, powiedz, przecież i tak się dowiem niedługo…
Akurat znalazły się przed okropną, zieloną furtką i stanęły jak wryte.
- Mam halucynacje. Herma, powiedz, czy ty też to widzisz? – spytał Harry takim głosem, jakby nic się nie stało. Jakby szkoła wcale nagle nie zrobiła się kanarkowo żółta, okna nie przybrały kształtu stokrotek, a te zielone hobbickie drzwi występowały tylko u Tolkiena.
- Ja też to widzę… Może pomyliłyśmy adres? – wytrzeszczyła oczy Hermiona.
W tym czasie Harry zdjął okulary, jeszcze mocniej zmrużył oczy, przetarł i założył szkła z powrotem.
- Boże, to nie znika… Co się do cholery dzieje?
W tej chwili zza ślizgońsko zielonych drzwi wyjrzała Ginny i pomachała do nich.
- No, właźcie, mówię wam, jak fajnie! – zawołała zachęcająco. – Jak zobaczycieMcGonagall, to padniecie!
Hermiona powoli ruszyła do przodu. Przyjrzała się uważnie schodom (jeśli tak można nazwać nie wiadomo co z afrykańskich lian) i wspięła ku drzwiczkom. Niedaleko za nią szedł Harry.
Powoli weszli do szkoły. Lecz czy to była na pewno ich szkoła? Filch ubrany niczym Galadriela, Dumbel z motylimi skrzydełkami i lukrowane ściany…
- Czy to… - z tyłu doszedł głospoddenerwowanego Harry’ego.
- Tak, fajnie wygląda, nie? – Ginny szczerząca zęby.
Hermiona, przygotowana na wszystko, obejrzała się do tyłu. I zachłysnęła.
- Nie! – krzyknęła, czując, ze pęknie ze śmiechu. – To chyba nie…
- Tak Herma, to jest profesor McGonagall.
W miejscu, gdzie dawniej istniała ich sala, stała smętnie ciemnowłosa, zżółcona Pszczółka Maja. A teraz raczej Pszczółka McGonagall. Czułki opadały jej smutno na okulary, a po pasiastym odwłoku (?!) spływał ciemny płaszcz.
W tej chwili z lewej nadeszła kolejna pani…
- O ja nie mogę! – cicho krzyknął Harry.
Trelawney zmieniła się w szafę. Angielską, z wielkimi mosiężnymi okuciami. Dało się ja chyba rozpoznać jedynie po różowych motywach kwiatowych i włosach wyrastających z czubka.
- Nie ma nikogo z Gryfonów? – dość zaniepokojony Harry odwrócił się do Ginny. Hermiona jednak nadal wpatrywała się w tanecznie biegnącą szafę.
- Są… tam – Ginny skinęła głową w lewo od szafy. Panna Granger też spojrzała.
A ujrzały istny zwierzyniec. Gorylica w paskowanych spodenkach rozglądała się zdezorientowana dookoła, przerośnięty kogut zaś dziobał Lorda Vadera. Obok Frodo próbował ułożyć włosy, a Gandalf obcinał brodę nożyczkami Seamusa.
- Kto to jest?! – krzyknęła Hermiona z lekkim uśmiechem.
- Gorylica to Pansy Parkinson, kogut to Ron, ten w puszce na głowie Dean, Frodo to Neville, Seamus dopiero przed chwilą się zmienił… aaa… - i w tej chwili Ginny zmieniła się w Smerfetkę.
- Herma, musimy wiać, bo i nas tak zmieni… - Harry zaczął nerwowo zginać i rozginać różdżkę. – Proszę, Herma, chodźmy już stąd…
Tymczasem Pszczółka McGonagall podleciała do nich i zaczęła mówić piskliwym głosikiem:
- Harry, Hermiona, co tu się dzieje? To wasza sprawka?
- Nie, pani profesor, nie…
- Co tu się dzieje, pani profesor? – zapytała Hermiona. – Czemu wszyscy się zmieniają?
- Wszystko było spokojnie i nudno, jak zwykle… - przemówiła po chwili Pszczółka. Nagle przerwała, gdy obok przeleciał Bocian. – Lekcja, nie chcieli robić ćwiczeń i nagle zaczęli się zmieniać w świnki, krówki i tym podobne… I tak się zaczęło…
- A co się stało zanim zaczęli się przemieniać?! – krzyknął zdesperowany Harry. Herma pogrążyła się w namyśle.
-Ktoś wyrzucił magiczną gąbkę za okno… A wszystko przeminęło z gąbką… I… teraz nikt zmieniony nie może wyjść i nas uratować! – skończyła dramatycznie McGonagall i załkała. – Ratujcie się, póki możecie!
- Idziemy po gabkę – zdecydowała Hermiona. Już się odwracała, gdy pyknęło… I Harry zmienił się w Saurona.
- Herm, idź nim i ty się zmienisz! Dla nas nie ma ratunku… - zawołał płaczliwie Sauron gapiąc się na swój pierścień.
Hermiona natychmiast wybiegła, gdy nagle coś ją złapało za kostkę i zaczęło ciagnąć ku hobbickim drzwiczkom… Macka kałamarnicy z jeziora, w które zmieniło się asfaltowe boisko wpychała ja do środka.
- Zostaw ją! – wielki układ scalony ciachnął mackę prądem. – Zostaw ją,Goylei!
Panna Granger rozpoznała głos Erniego.
- Dzięki – pisnęła i pobiegła ku widocznej już gąbce. Biegła, biegła… przez zielone pastwisko, i biegła… Nagle wszystko zrobiło się tak dalekie i…
- Mam ją! – krzyknęła tryumfalnie chwytając tęczową gąbkę. Przez chwilę przyjrzała się odmienionej szkole, ale gdy ujrzała ogromną nogę pająka wystającą z lochów ruszyła ku szkole. Jednak woli Sanpe’a w ludzkiej postaci.
Potknęła się na kamieniu, gdy pojawił się obok rycerz okutany w czerwoną zbroję i złotą lancę.
- Szlamo, pospiesz się, bo już na zawsze będziemy tacy! – zza przyłbicy wydobył się głosMalfoy’a, tego znienawidzonego Malfoy’a…
- Uratuję was! – wrzasnęła ze łzami w oczach Herma, myśląc o ukochanych książkach. wbiegła do szkoły i podała gąbkę Pszczółce McGonagall. Sauron i Smerfetka odebrały jednak tęczową gąbkę pani wychowawczyni i umieściły w odpowiednim miejscu – resztkach podstawki od tablicy w ich sali. I w tej chwili…
TRRRRRRRR!!!
-Hermiono, wchodzisz do tej sali, czy nie? – zapytała niemiło profesor McGonagall. – Dzisiaj mamy dwie godziny, i naprawdę nie wiem, co z wami zrobię!
Gosia powoli weszła do sali. Wszyscy byli normalni i sprawiali wrażenie, jakby nic się nie stało. Usiadła obok Rona.
- Cos się stało Hermiono? Masz taką minę…
- Nie, nic się nie stało. Chyba – stwierdziła panna Granger z szerokim uśmiechem. – Wiesz, co mi się przed chwilą wydawało?... Że byłeś kogutem, a Harry…
- Weź Herm już nie gadaj, tylko zajmuj lekcję. Zacznij się zgłaszać, bo McGonagall nas wykończy – odwrócił się z szelmowskim uśmiechem Harry. – Urodziny ma się raz w roku. I trzeba je dobrze wykorzystać.
KONIEC
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Fanfiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin