Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Snaperki vs Syriuszki vs...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum dawnych wątków / Tematy okołopotterowskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 21:07, 31 Gru 2005    Temat postu:

Nie, to nie to.
To jego pieskie życie. Wiecie, żywienie się szczurami, nieświeży oddech i to dziwne zafascynowanie Harrym. Wydało mi się kapkę... dziwne...
Ale to tylko takie zwykłe spostrzeżenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:13, 01 Sty 2006    Temat postu:

yadire napisał:
to dziwne zafascynowanie Harrym. Wydało mi się kapkę... dziwne...

Coś sugerujesz, Yadire? Mwah. Ostrzegam, mam brzydkie skojarzenia, czytanie książki z kastratem w jednej z roli głównych wywołuje dziwne myśli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ladie Padfoot
wilczek kremowy



Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:04, 07 Lis 2006    Temat postu:

Wznawiam porzucony już jakiś czas temat, ale nie mogę się powstrzymać.
Ja też przez jakiś czas zastanawiałam się nad tym zainteresowaniem Harrym. Myślałam, myślałam, myślałam. I stwierdziałam, że nie ma w tym nic podejrzanego... (: Po prostu Syriusz, po tylu latach, odczuwał potrzebę opiekowania się kimś, przywiązania się do kogoś i odpowiedzialności. Z tego co wiem, do Azkabanu trafił jako młody człowiek, więc nie miał szansy na założenie rodziny. Harry jest jakby "namiastką". Poza tym - to jego ojciec chrzestny (;
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 0:35, 08 Lis 2006    Temat postu:

Łe... o ja ofem polece, ale muuusze!!!

Ladie Padfoot daj no pyska! (ściska) Jestem pIrwsza, która wita nowego lunatyka (seses)! Very Happy Very Happy Very Happy
I tym razem to ja tacę z szalotką powitalną dzierżę w łapkach!

Co do Syriusza to faktycznie nie ma w tym nic podejrzanego. Black był, cóż nie da się ukryć, cholernie samotnym człowiekiem i nieco spaczonym emocjonalnie poprzez długi pobyt w Azkabanie. Pomijając już straszkliwość tego wszytskiego, jak również kolosalne poczucie winy, kótre musiało go zabijać i dręczyć prze tyle lat, Syriusz nigdy nei miał szansy dorosnąć emocjonalnie. Harry bardzo przypominał mu Jamesa i pewnie (być może w dużej mierze podświadomie) przerzucił całą swą przyjacielską miłość, która tak brutalnie została zdruzgotana, własnie na Harry'ego.

To nie jest dziwne, że traktował Harry'ego nieco inaczej, niż ojciec chrzestny powinien traktować swego chrześniaka - w świetle tego , co Syriusz przeżył - emocjonalne związanie z Haryym i chęc opiakowania się nim, jak również traktowanie go jak zmarłego dawno przyjaciela, który nagle powrócił, jest moim zdaniem najzwyczajniejszą potrzebą zaznania normalności... Próbą powrotu do życia, króre rozsypało się w jeden dzień. Być może próbą irracjonalną, bo przecież traktując Harry'ego jak odbicie Jamesa nie był w stanie wskrzesić przyjaciela, to jednak - dla mnie jest to całkowicie zrozumiałe.

I tak dziwne, że Syriusz był w stanie funkcjonowac w miarę normalnie, że nie postardał zmysłów.
To niesamowicie silny człowiek! Nie wiem czy ktoś inny byłby w stanie wystrznać 12 lat w Azkabanie za zbrodnię, której nie popełnił, potem mieć siłe, by uciec i ukrywać się, by wreszcie wylądować w znienawidzonym domu swej znienawidzonej rodziny - jako kolejnym więzieniu - przetrwać to wszystko i nie zwariować?! Shocked

Poza tym poczucie winy musiało być przeogromne. To przecież Syriusz miał być strażnikiem i pewnie wielokrotnie w więzieniu miał możliwośc przeanalizowania tego... i doszedł do sztaszliwych wniosków (co z tego, że nie do końca słusznych?) że to on jest winein ich śmierci.

Chyba każdy by się załamał. Więc nie dziwię się, że po wyjściu z Azkabanu łapczywie potrzebował kogoś, któ przywróciłby go do równowagi... wzglednej równowagi. Harry był idealny: uosobienie Jamesa, fizyczne, namacalne, niemal identyczne! Jedyny spadek po jego przyjacielu. Ktoś, kogo mógłby otoczyć opieką, by już nigdy żadna tragedia się nie zdarzyła.

Zawsze żal mi Syriusz, jak go wspominam. Miał strasznie smutne życie - bo pewnei niewiele zostało z jego wesołych wspomnień z młodości...


Ach, a ten temat brzmi: Snaperki vs Syriuszki (hihi)

Zobaczta, mówię tyle dobrego o Syriuszu a jestem snaperką Cool Jak to możliwe? - heh, staram się być snaperem uczciwym w ocenie i mam nadzieję, że bez klapek na oczach - jak snaperzy (ale również "żony Syriusza") mają to w zywczaju.
(ale nad Snape'em, pozwólcie, nie bedę się rozwodzić - bo byłby to monstrualnie dłuuuugi post!)
Powiem tak - Syriusza mi żal jako człowieka, ale ten bohater nie przykuł mojej uwagi, tak, jak Snape. Nie zafascynował mnie, choć przyznaję, że ma czym fascynować - chociażby jeśli chodzi o te siłę wewnętrzną i nieustępliwość. Ale jakbym miała wybrać (nie, nie na męża - bo tu Remmy jedynym kandydatem Razz ) jakbym nmiała wybrać jednego z nich, wybór oczywiści padłby na Severusa.

On jest rewelacyjnie skontruowaną postacią pod względem psychologicznym - czego brak Syriuszowi. Black jest zbyt powierzchowny przy wielowymiarowym Snapie (dla mnie). Ale jako snaperka nie żywię do niego żadnej nienawiści, choć nie potrafię zrozumieć nienawiści do Severusa. Według mnie ci, co nienawidzą Severusa nie zadają sobie trudu zrozumienia go w najmniejszym nawet stopniu - bo przeciez Severusa tak łatwo jest nienawidzić, więc po co się zmuszać, by go zrozumieć? Tak, zdecydowanie łatniej ubóstwiać Syriusza, niż Snape'a - ale ja jestem inna, bo zawsze lubię babrać się w psychice, więc ukochałam sobie Snape'a - bo to idealny opiekt to takiej wiwisekcji. Wink

Czasami mam wrażenie, że Jo stworzyła Seva po to, by ludzie mieli kogo nienawidzić... ale według mnie pani JKR szykuje im wszystkim wstrząsającą niespodziankę!
I, haha, nie moge podzielić całkowicie stanowiska Ceres i sp., jeśli chodzi o spojrzenie na Severusa - zdecydowanie nie jestem fanką złych chłopczyków i za takiego Severusa nie uważam. Jest cyniczny, wredny, złośliwy - te cechy fascynują , ale zdecydowanie nie imponują mi. O nie, nie chciałabym takiego wrednego typa za towarzysza życia! Z zupełnie innej przyczyny zwróciłam uwagę na Seva. Pewnie snaperki mnie zabiją (ups) ale wydaje mi się, że Snape nie jest kolesiem, który zabijał, zaija i będzie zabijał... według mnie on tylko obrósł obojętnoscią i zjadliwością, co jest swego rodzaju ucieczką... hm... być może przed samym sobą. Ale w grucie rzeczy to upadły i "powstały" z niego anioł. Nie, nie może być żanym mdłym misiem-pysiem (Chryste) i nigdy takim się nie stanie ( I NIE WOLNO GO TAKIM ROBIĆ!) Nie można Snape'a zmiękczaś bo on jest twardy i lodowaty.... ale.... ale... nie tak do końca. Ceres pisała o fankach Snape'a, które chcą w nim widzieć skrzywdzonego, nieszczęśliwego człowieka, na którego życie i efekty końcowe złożyła się patologiczna rodzina, brak miłość i chęć bycia akceptowanym, no i stoczył się na dno...

Ha! Dla mnie jest w tym dużo, dużo prawdy. Snape nie jest taki złośliwy bez przyczyny! Nie stałby się emocjonalnym głazem sam z siebie... poza tym on wcale takim głazem chyba nie jest, jakim wydaje się być.
Ja na przykład widzę Snape'a raczej takim, jaki został pokazany w "Czarnym aksamicie" Fayet. Jest zimny, zamknięty i złośliwy... ale nie jest z kamienia. Bynajmniej. I jest w nim coś więcej, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Jest wrażliwy na swój niewrażliwy sposób (Jakaż to cudowna postać - całuję Jo po rękach za to, że go stworzyła!)
Cóż, może jestem infantylna, ale święcie wierzę w to, że Sev jest po jasnej stronie. Przeanalizowałm jego postać na przestrzeni 6 tomów (przeanalizowałam dokładnie) i bilans zawsze wychodził na plus. Tak, tak, w 6 tomie również Cool - tu chyba czarno-białość postaci Jo jest wyjątkiem od reguły. Właśnie Snape nie jest ani byiały, ani czarny (jest super). Ale nie moge uwierzyć, że służy ciemnej stronie... heheh wciąż brzmią mi pod czerepem słowa Albusa: "I trust Severus Snape completely" - które nie sa bez znaczenia. Wink

No... i miałam się o Snapie nie rozpisywać, a tu proszę! Hihihi... silniejsze ode mnie!

To tyle. Ale dłuuugaśnego posta strzeliłam! Shocked

Nad Remusem nie będę się już rozpływać - bo to nie temat o nim. Pragnę jednak zaznaczyć - by mu nie było smutno - że go go koHam! Za całokształ, za szegółokształt, za idealnokształt... (a ponoć nie ma facetów idealnych - byzydura!)


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Śro 15:38, 08 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ladie Padfoot
wilczek kremowy



Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:25, 08 Lis 2006    Temat postu:

smagliczka napisał:

Ladie Padfood daj no pyska! (ściska) Jestem pIrwsza, która wita nowego lunatyka (seses)! Very Happy Very Happy Very Happy
I tym razem to ja tacę z szalotką powitalną dzierżę w łapkach!

<daje pyska> Uwielbiam szarlotkę
smagliczka napisał:
"]I tak dziwne, że Syriusz był w stanie funkcjonowac w miarę normalnie, że nie postardał zmysłów.
To niesamowicie silny człowiek! Nie wiem czy ktoś inny byłby w stanie wystrznać 12 lat w Azkabanie za zbrodnię, której nie popełnił, potem mieć siłe, by uciec i ukrywać się, by wreszcie wylądować w znienawidzonym domu swej znienawidzonej rodziny - jako kolejnym więzieniu - przetrwać to wszystko i nie zwariować?! Shocked


No właśnie... Rowling trochę nie pomyślała nad tą postacią. Jest zdecydowanie zbyt powierzchownie napisana. To niemożliwe, żeby po 12 latach piekła - mimo, że udało mu się znaleźć jakiś sposób "obrony" przed dementorami - był tak... normalny. Na pewno miał duże problemy ze sobą. I to chyba dlatego tak uwielbiam tą postać: nasza wyobraźnia ma świetne pole do popisu. Syriusz jest po prostu zaczętą opowieścią, która najprawdopodobniej nie zostanie skończona (wątpię, czy Rowling będzie kontynuowała jego wątek).


smagliczka... ten fragment postu o Severusie jest po prostu świetny (: Analiza postaci, która jest tak ciekawa - to to, co tygryski lubią najbardziej (:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 14:43, 08 Lis 2006    Temat postu:

o kurcze.. jaka dyskusja na ten teamt. Dżisu, dziewzyny dłużyszch postów się już nie dało? Dochodze do połowy i nie mogę skończyć

no i ja też witam:D Już robiłęm to na pw ale powiem jyszcze raz
Powrót do góry
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Śro 16:10, 08 Lis 2006    Temat postu:

NIe zgadzam się Smag, że Syriusz jest zbyt powierzchowny. Chociaż, każdy ma go swojego, w jakimś stopniu spaczonego przez swoje spojrzenie, ale na pewnio nie jest płytki. Obydwaj panowie są świetnymi postaciami, przy czym Łapa nie jest tak dobrze opisany jak Sev. Zgadzam się z tym co napisałaś o nim, ale dla m,nie to wszytsko przemawia za jego elastycznością i złożoności psyhologicznej. Rónożędni na pewno nie są, zbyt wiele różnic, ale myślę, że oboje są dobrze skonstruowani. Jeszcze do nie dawna pana Snape'a z miłą chęcią uszkodziłabym. W tej chwili podziwiam jego konstrukcje, postać również z czasem nawet spodobała się, ale stwierdzoam, że można być dla niego obojętnym. W stosunku do Czarnego Pieska nie umiem się zdobyć na coś takiego. Chyba to decyduje czy coś jest naprwadę dobre.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 16:38, 08 Lis 2006    Temat postu:

Och, ja w żadnym wypadku nie twierdze, że Syriusz jest płytki - po prostu przy Sevrusie wydaje się płytki (ale przy Snapie to tylko Remus wydaje mi się wielowymiarowy , ja wymagająca jestem). I tak, wydaje mi się nieco gorzej skonstruowany od Snape'a - może datego, że jest go zdecydowanie mniej w ksiązce, Snape'a poznajemy od pierwszego tomu. Syriusz pojawia się w mienjszym stopniu. Widzimy go w kilku rozmowach, na Grimmauld Palce 12 i w Ministerstwie. Ech, i jakoś tak za mało tej postaci, bym mogła się nim zafascynować. Remus w zasadzie też nie pojawia się często, ale ma swoją tajemnicę, ma w sobie to coś, jakieś niedopowiedzenie, które mnie pociąga. Syriusz natomiast zdaje mi się zbyt oczywisty.
Być moze wydaje mi się płytszy, bo ma typowo gryfońską osobowośc - gdzie wszystko widać jak na dłoni: złość, smutek, radość... Snape nie pokazuje nic. Snape jest nie go rozgryzienia. ALe nie twierdze, że Syri jest płytki - nie jest. Po prostu gdy porównuję go ze Snape'em, pod względem emocjonalności i psychiky, wypada nieco gorzej. Bardziej prostolinijnie.

Jednak jestem pewne, że gdyby postać ta miała szansę się rozwinąć safascynowałaby mnie na pewno - jednak Jo postanowiła go szybko zdjąć ze sceny. Szkoda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Śro 16:42, 08 Lis 2006    Temat postu:

Wiesz, co ja sądzę... ja mam swoją wizję Syriusza. Wydaje mi sie, że i owszem jest bardzo otwarty i wybuchowy, ale pwene rzeczyt chowa głęboko w sobie. Albo skrywa je pod płaszczykiem żartu. Snape jest tajemniczy, ale to od razu mobilizuje wszytskich do odkrywania wielkich tajemnic mistrza eliksirów. A z ŁĄpay pozornie mozesz wszytsko wyczytać, ale tylko pozornie.
Dobra wiem, że troche pewnie odbiergo moje postrzeganie od kanonu, ale co tam. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 16:44, 08 Lis 2006    Temat postu:

dla mnie Łapa jest troche płytki
Powrót do góry
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 16:51, 08 Lis 2006    Temat postu:

Zaheel napisał:

Dobra wiem, że troche pewnie odbiergo moje postrzeganie od kanonu, ale co tam. Wink


Oj tam, postrzeganie zawsze jest indywidualne. Kanon to tylko Jo może zachować w swoich wyobrażeniach postaci - żaden inny czytelnik nie może wiedzieć, jaki naprawdę jest bohater, którego zna przecież tylko i wyłacznie ze SWOICH wyobrażeń.

I muszę przyznać, że ja również wolałabym widzieć Syriusza tak, jak Ty.

Ale już za późno trochę na to... no, chyba, że w fanfikach Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Śro 16:56, 08 Lis 2006    Temat postu:

Nie jest płytki, bo... Zresztą każdy ma swoje zdanie. Masz rację Smagi, każdy widzi to inaczej. A Syriusza jeszcze nie widziałam w takiej kreacji, jak sama go widzę. Zawsze był jakimś bucem, albo skrzywdzonym człowiekiem. Chociaż gdzieś tutaj był link do takiego opwiadania o Syrim i Lupinie, sleshu, tyle, że Remus zdecydowanie oponował. To było najbliższe moim wyobrażeniom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 17:07, 08 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]


o to może?
Powrót do góry
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 17:13, 08 Lis 2006    Temat postu:

Cytat:
Chociaż gdzieś tutaj był link do takiego opwiadania o Syrim i Lupinie, sleshu, tyle, że Remus zdecydowanie oponował. To było najbliższe moim wyobrażeniom.


Ach, mówisz o "Ciszy'? - piękny fic, wzruszył mnie naprawdę.
Co do Syriusza, to musze powoedziec, że chyba masz rację, ze on mógł wiele rzeczy maskować. Na przykład ta cała jego cassanovatość, nonszalancja - myślę, że Syriusz mógł w ten sposób, poprzez popularność, rekompensować sobie brak akceptacji w rodzinie. Mam wrażenie, że nawet jeśli jej nienawidził, musiało go to boleć, że został z niej wyrzucony. To bolałoby każdego. Tak naprawdę nie widomo jak bardzo Syriusz przeżył ucieczkę z domu i odrzucioenie przez rodziców - które zaczęło się chyba od chwili, gdy Regulus poszedł go Hogwartu i okazał się "lepszym" od swego starszego brata.

Ja jestem zdania, że nawet najbardziej ekstawertyczny i otwarty człowiek, który wylewnie okazuje swoje frustracje światu, posiada jednak strefe prywatności, gdzie gromadzi te najbardziej bolesne uczucia, nigdy się nimi nie dzieląc.

Syriusz też taką strefe posiadał. Musiał. Na pewno nie mówił wszystkiego i nie okzaywał wszykiego. A że miał do tego porywczy temperament, nikt nie zauważył, że Syriusz może skrywać wiele... albo jeszcze więcej. Wszytskim jawił się jako porywczy, waleczny, nieco nieopanowany w swych pomysłach, zapalczywy...

Faktycznie, on nie skłania czytelnika do głębszych zastanowień. Może Jo pozbawiła go czegoś ważnego, może troszkę za mało szczegółowo go opisała. Gdyby wplotła jakieś sceny, gdzie Syriusz jest stonowany, zamyślony... gdyby choć zarysowała otoczkę tajemniczości - czytelnicy zaczęliby się zastanawiac nad nim i jego stanem psychicznym. Jego osobowością.

A tak - wszyscy widzą go dość jednostronnie.


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Śro 17:17, 08 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 17:15, 08 Lis 2006    Temat postu:

Smagli, właśnie linka do Ciszy wrzuciłem.

A cisza jest śliczna, potrafie się przy niej poryczeć.. albo Ziemia Niczyja
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum dawnych wątków / Tematy okołopotterowskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin