Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Spotkanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Poezja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 19:51, 02 Sty 2007    Temat postu: Spotkanie

SPOTKANIE
List do St. Przybyszewskiego



Było prawie, wiesz, jak w "Paonie"
choć nie Kraków, a tam w kącie
nie Wyspiański, lecz inny gość.

Milczące tony wygrywał
długi jak wieszak pianista,
a noc wygrałaby także,
gdyby nie as treflowy w pończosze.

Patrzyłeś zza świecy trochę pijanej
szopenizując słowa.
Nad głową aureola gotyku.
- La boheme, tak dźwięcznie
kufel piwa i bez końca, bez końca żyć.

Szmer rozmowy co wiruje
w przestworzach śmieszny patos,
potem gorzka komedia.
Dwa dramaty zamarły w pół słowa
i uciekły.
- Nie dogonisz, niebo zbyt nisko,
a ziemia? Ziemia to tylko sen.

Pianista, choć go nie było,
bez końca pieścił klawisze
i wiedziałam, że słyszysz liniami
tak daleko od moich barw.

Smutny szatan nad książką
zamówił wódkę, potem drugą
i trzecią.
Nie miał już skrzydeł.
- Wszystkie -izmy i -logie, to bujda!
Nie słuchaj!

Nie słuchałam.
Czas się toczył po barze kulką
do gry. Jak w bajce,
ale po drugiej stronie, tej, gdzie
na stole brzydkie kaczątko i głupi śmiech.

Było prawie, wiesz, jak w "Paonie".
Nie pamiętam, może nawet myśli
te same.
Zza świecy pijanej - la boheme!
i całkiem przebrzmiały mit.

Ten pianista, ten długi jak tyczka
do dna wychylił ostatni dźwięk
i zniknął.
Zostało tylko niebo;
żebra Stwórcy zaklęte w gotyk.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 20:30, 03 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 22:08, 03 Sty 2007    Temat postu:

Ooooo...
Ile ostatnio (a może zawsze tak było?) takiej tęsknoty, melancholii i sentymentalizmu w Twojej twórczości, Hekatko...
Nastraja nieźle. Nastraja pewnie tak dobrze, jak pianista 'długi jak wieszak' nastraja swoje pianino.
Najbardziej podobała mi się strofka:
Cytat:
Pianista, choć go nie było,
bez końca pieścił klawisze
i wiedziałam, że słyszysz liniami
tak daleko od moich barw.

Pierwsze zaznaczenie wprowadza uwielbianą przeze mnie zmysłowość (nie chodzi bynajmniej o słowo 'pieścił', ale o to, co widzę - długie, męskie palce, powoli, delikatnie, samymi opuszkami przesuwają się po lśniących klawiszach pianina, żeby za chwilę w nie mocno uderzyć, a wszystko odbywa się w przytłumionym, rudawym, ciepłym świetle knajpianych świec). Drugie jest cudne.
Natomiast to:
Cytat:
- Wszystkie -izmy i -logie, to bujda!

... jest takie anarchistyczne! Mniam! I zgadzam się z tym. -Izmy tworzą zbyt wiele podziałów, tym gorszych, że nieistniejących i nie powinnych istnieć (czy ja to dobrze odmieniłam...?).

Fajne, fajne. I pachnie piwem Smile.

Ach, ach - i jeszcze 'Confiteor' (dla nie obytych z łaciną: akcent stawiamy na -i- Wink)! Uwielbiałam go, kiedy go przerabialiśmy w liceum, ten fragment, który przerabialiśmy. Manifest Pisarza, manifest Artysty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 16:48, 09 Sty 2007    Temat postu:

Paskudne zaległości w lekturze i komentowaniu zaczynam odrabiać... od własnego wiersze Wink Tak tak, nie ma jak odrobina zdrowego egoizmu. Już wcześniej miałam ci, Blaidi, odpisać, ale mnie tak głupia praca zaliczeniowa wchłonęła, że dopiero dzisiaj się do tego zabrałam.

Tak, tęsknota w moich tekstach jest od zawsze, pomieszana z literacką odmianą wkurzenia. Ale... sentymentalizm? Nie lubię tego słowa, kojarzy mi się z czymś powierzchownym i mdłym. Dlatego ciekawa jestem w jakim znaczeniu ty tego określenia użyłaś.

A co do Stacha Przybyszewskiego... jestem świeżo po lekturze a) " Moich współczesnych", czyli czegoś w rodzaju twórczej biografii b) po lekturze pewnej książki wspomnieniowej Boya-Żeleńskiego. Żeby była jasność - Żeleńskiemu ufam ja sobie, to facet, któremu można wierzyć. Widzę tych ludzi, no, Wyspiańkiego, Stanisławskiego, Przybyszewskiego itede jego oczami, bo to są oczy bystre, z lekka krytyczne, ale jednocześnie przyjazne. Po prostu kawał dobrego publicysty. Wiem jaki był Przybyszewski - ciężki alkoholik, przeciętny pisarz, dupek w sferze damsko-męskiej i wybitnie pociągająca osobowość. Tak. Tyle, że jak czytam wspomnienia Przybyszewskiego, to zapominam o Żeleńskim, zapominam o faktach. Bo jak czytam, to WIERZĘ Stachowi, jestem pod jego WPŁYWEM. To niesamowite, skoro dalej ten facet tak działa na ludzi, to jak działał na żywo?... Przecież przez niego ludzie strzelali sobie w łeb, przez niego kręciła się cała Młoda Polska!
I dlatego nie ufam mu za grosz, ale fascynuje mnie za tysiąc złotych. I dlatego ciągle widzę przy sobie którtegoś z typów młodopolskiej bohemy. Magia, diabologia, fascynacja pokrętnymi umysłami, pojęcie artysty... tak, w głębi duszy zawsze miałam w sobie coś z przybyszewszczyzny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:50, 09 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
- Nie dogonisz, niebo zbyt nisko,
a ziemia? Ziemia to tylko sen.


Och, ten wiersz jest taki... inne oblicze Hekate? Wink
Pod koniec taki melodyjny się zrobił, aż miałam ochotę zaśpiewać (gdybym tylko umiała).

Podoba mi się, jest niezwykły. Dawno nie czytałam tak... prozatorskiego wiersza, z kropkami, przecinkami, ale odległego od typowego przecinkowca*.

*przecinkowca znanego osobie w wieku licealnym, która nie czyta na co dzień poezji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Wto 18:24, 09 Sty 2007    Temat postu:

'Sentymentalizm' dla mnie to zawsze było coś takiego... kiedy pod wpływem nawet jakiejś drobnostki sięga się pamięcią do czasów, do wydarzeń i ludzi, które się z tą drobnostka kojarzą. Wracanie pamięcią do pięknych, niezwykłych chwil, które skojarzą się przy okazji czegoś, na przykład melodii, obrazu.
Zauwazyłam, że anarchiści nie lubili sentymentalizmu, ale może chodziło im o jakiś bardziej negatywny sentymentalizm. Chyba że to znaczenie, którego używam, też jest nagatywne...? Zbyt częste powracanie do przeszłości...? Hm, może nie negatywne, o ile zbyt często się do niej nie powraca.
W jakiej to książce ostatnio zobaczyłam takie jedno zdanie... - w jakiejś nowej, tytuł kojarzący się ze zmysłami, seksem, czy czymś takim...
(zagląda na stronę Traffica warszawskiego kochanego)
(zagląda na stronę Empiku...)
Ech, no nie wiem, nie znajdę jej, musiałabym pójść do księgarni i to chyba do Traffica. W każdym razie wydawnictwo chyba Noir sur Blanc (to od U. Eco), ale nie jestem pewna, książka nowa, tytuł jednowyrazowy, okładka jakaś taka beżowa, cielista.
Na chybił trafił znalazłam tam takie cuś:
Przyszłość należy do filozofów (chyba), teraźniejszość do działaczy, a przeszłość do przegranych.
Nie w pełni się zgadzam. Znowuż "Węzeł Leto" uczy, że historia jest bardzo ważna, że jeśli nie znamy swojej historii, nie znamy siebie, swoich związków z innymi, swojego miejsca w świecie, do którego moglibyśmy prznależeć. I chodzi mi tu tylko o to, co mówią książki popularne, bo z tych rzeczy każdy zdaje sobie sprawę w jakiejś części i bez tych dzieł.
Ja do przeszłości przywiązuję dużą wagę. Jestem sentymentalna w takim znaczeniu, o jakim pisałam na początku i lubię takie utwory. Same są sentymentalne i mają potencjał przywołania dobrych wspomnień.

Stach... Taaa, intryguje i przeraża zarazem ktoś, kto robił takie wrażenie na ludziach. I robi nadal.
A Młoda Polska to coś niezwykłego, no nie? Rzeczywiście, ta magia, śmierć, perspektywa końca czegoś, lęk i pesymizm... Romantycznie (przypomina sobie rysowaną na polskim no... ten wykres falisty taki - jaka ja głupia dzisiaj, nic nie pamiętam!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 19:49, 09 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
Znowuż "Węzeł Leto" uczy, że historia jest bardzo ważna, że jeśli nie znamy swojej historii, nie znamy siebie, swoich związków z innymi, swojego miejsca w świecie, do którego moglibyśmy prznależeć


Na bramie wejściowej cmentarzyka zakopiańskiego na Pęksowym Brzysku jest tablica z napisem (może nie być dosłownie) - "Ojczyzna, to ludzie i groby. Naród, który traci pamięć, traci życie".
Dla mnie historia, to kawałek mnie, ja to odczuwam bardzo organicznie. Już kiedyś pisałam, że nie uznaję czasu przeszłego - żyję w wiecznej teraźniejszości. Stąd uczucie, że oni, Stach także, są cały czas gdzieś obok. Równolegle, za zasłoną. Knajpka "Nonszalancki Paon" odezwała się w toruńskim "Niebie" - niech mnie dyjabli, jeśli nie tak! Ja nie wiem, czy to sentymentalne, według twojej nomenklatury pewnie i owszem. Ale sentymentalnie brzmi dużo lepiej od sentymentalizmu. Ciekawe. Jedno słowo a tyle kontrowersji.

Ori, też się zdziwiłam przecinkami i kropkami. Ale one tam chciały być Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Wto 20:18, 09 Sty 2007    Temat postu:

Nie do końca rozumiem: skoro przeszłość to część Ciebie, skoror odczuwasz ja organicznie, to czemu nie uznajesz czasu przeszłego? Może jesteś właśnie takim działaczem z definicji z tej książki tajemniczej, który jednak do przeszłości ma wielki, należny jej szacunek? Tak pewnie powinno być. [No i o przyszłości trzeba myśleć także.]

Cytat:
sentymentalnie brzmi dużo lepiej od sentymentalizmu

Racja! Te -izmy obrzydliwe. Trzeba się tego oduczyć Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 20:40, 10 Sty 2007    Temat postu:

Hmm, hmm, paradoks czasem nie jest aż tak paradoksalny. Nie napisałam: przeszłość, napisałam: historia. A to jednak spora różnica. Przeszłość narzuca myślenie liniowe, no wiadomo, coś się dzieje PRZED tym, co teraz. A historia żyje dalej, równolegle. Nie masz wrażenia co roku pierwszego września, że wybucha druga wojna światowa? To się dzieje TERAZ, równolegle. Ja wiem, że to moje myślenie jest zawiłe, pewnie dlatego nigdy nie będę naukowcem, ale tak właśnie to czuję. Właściwie powinnam dodać jeszcze jedno - historia jest równoległa z MOJEGO punktu widzenia, mnie, czyli określonej jednostki. To nie jest równoległość obiektywna, nie mogłaby taka być.

Hmm, hmm i jeszcze raz hmm. Zdaje się, że moje rozumienie historii rozminęło się po drodze z czasowością Wink Do kroćset, nie nadaję się do wyjaśniania, już lepiej zajmę się pisaniem praktycznym Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 21:53, 10 Sty 2007    Temat postu:

Ha, wiesz, masz rację.
Tak, rzeczywiście napisałaś 'historia', nie 'przeszłość'. Tylko że historia nawet nie jest równoległa - ona jest częścią nas, dzieje się w nas, w tej chwili, w teraźniejszości, powtarza się, zdarza się ciągle, odczuwamy ją, jesteśmy jej częścią (a nie tylko ona naszą), więc równoległość jej dziania się jest być może zbyt wąskim określeniem. Nie jest obok.
Ale to znowu moje myślenie Wink.
Za to tak samo skomplikowane jest rozróżnienie historii od przeszłości. Skoro uznajemy historię za coś, co jest również w teraźniejszości, to staje się ona pojęciem szerszym od przeszłości. Przeszłość jest częścią historii, historia zawiera w sobie przeszłość i teraźniejszość (przyszłość raczej nie... chyba żeby być pewnym co do przepowiedni).

Nieee, Szefowo, wyjaśniaj mi, wyjaśniaj, albo praktycznie też pisz, potem powyjaśniaj, bom się podekscytowała tą dysputą Very Happy (tylko czy ja się w czymś nie pomieszałam...?).

Blaidi podekscytowana (filozoficznie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 18:28, 11 Sty 2007    Temat postu:

Kiepski ze mnie filozof, ale trochę się zastanawiałam nad tym moim pojęciem historii. Bo do tej pory przede wszystkim to CZUŁAM, ale nigdy nie próbowałam ułożyć w logiczną, zapisywalną całość.
Jeżeli w historii zawierasz i przeszłość i teraźniejszość, to faktycznie jest rozszerzenie, ale i tak się pod tym względem nie dogadamy. Bo dalej widzisz PRZESZŁOŚĆ, której ja nie przyjmuję do wiadomości. Wyobraziłam to sobie następująco: powiedzmy rozbija sę lustro i na podłodze leży mnóstwo odłamków. Pochylam się i widzę w większości swoją twarz - tu już mamy do czynienia z palingenezą, czyli wędrówką dusz, ale pomińmy to w tej chwili, bo się pochrzani. Te odłamki rozbitego lustra, to według mojej koncepcji właśnie historia, rozumiana symultanicznie, tak jak średniowieczny dramat (wszystko dzieje się jednocześnie). Szkiełka leżą na podłodze, żadne nie "dzieje się" wcześniej, czy też później. Tak właśnie to rozumiem: siedzę w jednym ze szkiełek, wiem o istnieniu innych, ale nie jestem w stanie się do nich przedostać. Nawet mój dzień "wczorajszy" dzieje się równolegle do "dzisiaj", tylko w innym szkiełku. Tragedia polega na tym, że nie można swobodnie przeskakiwać ze szkiełka na szkiełko, chociaż niekiedy bardzo by się tego chciało...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Czw 19:57, 11 Sty 2007    Temat postu:

Eeee, jakie 'nie dogadamy'? Wink Popatrz:
Wygląda to tak, jakbyś pojmowała to wszystko na zasadzie wymiarów. Tylko takich, które wyraźnie czujesz i zdajesz sobie sprawę z ich istnienia.
Mnie to interesuje od czasu obejrzenia dobrych kilka lat temu 'Powrotu do przeszłości'. Mamy wiele wymiarów, nasze życia toczą się obok nas, rzeczywiście - w takim ujęciu - równolegle, tylko dokładnie tego nie widzimy, nie czujemy. Jeśli dodać do tego toczącą się równolegle przyszłość, to nawet nie powinno być mowy o możliwości jej zmieniania, bo istnieją jej niezliczone wersje - jeśli nie wydarzy się ta, to wydarzy się inna.
Z przeszłością jest trudniej, ba - z przeszłością w ogóle tak nie jest, ponieważ, wbrew takim a takim filmom, nie da się jej zmienić. Tia. Leży się w jednym szkiełku, wie się, co się zrobiło w drugim szkiełku, ale już się tego nie zmieni.
Te szkiełka równie dobrze mogą być po prostu naszymi wspomnieniami. Bo nawet to, co zdarzyło się ułamek sekundy temu już przechodzi do leżącego obok szkiełka, do wspomnienia, do równoległego 'wymiaru'.

I tu się chyba dogadałyśmy, bo idea leżących obok siebie szkiełek, do których nie da się przejść, zgadza się z wizją historii zawierającej w sobie przeszłość i teraźniejszość. Nie pisałam wtedy, że mogę do tej przeszłości przejść.

Moim zdaniem Twoje pojmowanie 'przeszłości' nie jest jakieś bardzo anormalne, Hekatko. Ja w każdym razie je zrozumiałam. Chyba...

Wniosek jest chyba taki, że 'historia' to coś, co jest częścią nas, co odczuwamy, co jest w nas, a 'przeszłość' to coś, co odczuwamy, co widzimy, ale czego dotknąć nie możemy i nie możemy na to wpłynąć żadnym sposobem.
Myślę, że te pojęcia są bardzo bliskie sobie, ale jednak i dalekie. I historię i przeszłość tworzymy sami, ale historię możemy tworzyć świadomie, a czas płynie niezależnie od nas. Historia dzieje się już w tej chwili, a przeszłość to jest to dzianie się ułamek sekundy temu.
Nie wiem, czy potrafię to jaśniej ująć.

Powiem jeszcze, że jeśli chodzi o przyszłość, o te przyszłościowe wymiary, to raczej wierzę w przeznaczenie, ale to, co napisałam powyżej może być jego bardziej racjonalnym (czy rzeczywiście racjonalnym? Nauka dowiodła istnienia tylu różnych wymiarów?) wyjaśnieniem.

Powiem też jeszcze, że każdy jest filozofem i to nie kiepskim Smile. [Myślenie anarchistyczne.]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Poezja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin