Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Knajpa IV
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 453, 454, 455  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 10:25, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Smag, tradycyjnie podpisuję się pod twoim wywodem. Dla mnie drabble, to objaw lenistwa. Machnę se w dziesięć minut jakiś pseudotekst, a potem będę się cieszyć, że wszyscy czytają.
Oczywiście zdarzają się pewnie mądre drabble (nie wiem, bo z zasady nie czytam), ale moim zdaniem, to "gatunek" prozy filozoficznej, a nie fanfikowej. Wyraz głębszych przemyśleń, a nie machnięty od niechcenia barokowy skrawek historii. Dlatego twierdzę, że potterowe drabble, to jakaś pomyłka systemu, i zwykle omijam je kilometrowym łukiem.

Jadę prowadzić lekcję. I dalej jestem chora Sad


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 14:17, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 14:14, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Bry.

Boru. Myślałam, że to już minęło, ale niee...
Znowu śnił mi się sen o egzaminie (tym razem w rosyjskiego), na który NIC nie umiem, a wszyscy dookoła obryci :/
Fajnie, miałam jakieś trzy miesiące spokoju, ale teraz powtórka z rozrywki? Nie podoba mi się to, bo, cholera, coś to wszytsko znaczy. I nie bałdzo wiem co.


Co do drabbli filozofujących... to spotkałam się z jednym potterowskim ([link widoczny dla zalogowanych]). Może nie tyle filozofujący on, co skłaniający do refleksji. Mnie się podobał, bo był miał cosia w sobie i był wyjściem do dalszych rozważań (ale nie zostawiłam komentarza, bo jestem zuem - znaczy się szarakiem samozwańczym, który kiedy widzi, że juz inni tekst obsypali komentarzami, czasem podobnymi opiniami do tej, którą ja bym napisała, mój głos wydaje mi się zbędny Laughing).


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 14:33, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Pon 14:59, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Zuo wcielone, istotnie.

Ty się Hekate lepiej lecz, bo ja się do Torunia może wybiorę w tym tygodniu Wink. Babcia chce, żebym do niej przyjechała, a egzamin udało mi się jakoś zaliczyć (na 5-, ale nie pytajcie jak, bo mam wrażenie, że to nie moja wina... znaczy zasługa. W każdym razie, jeszcze nie wyszłam z szoku Shocked), więc pewnie pojadę.

Jeśli chodzi o drabble, to nie mam zdania. W moim fandomie HG/SS (anglosaskim, wciąż mam na pieńku z polskim, choć ta afera z plagiatem to może nawet nie ich wina) moda na nie już dawno minęła, i nawet ciężko teraz uświadczyć takich fików jednorozdziałowych. Choć te w sumie lubię, bo nie muszę czekać na ciąg dalszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 15:52, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Oooo, w takim razie na pewno w Toruniu będzie lało Wink Zawsze leje, jak Lunatyczki do mnie przybywają, to jakieś cholerne fatum!

<trzeba je przełamać>

Daj znać sms-em, co i jak!
Leczę się, leczę. Jutro robię sobie wolne z praktyk, więc powinno być dobrze.
No i gartulejszyn egzaminu!


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 15:54, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Pon 17:08, 22 Wrz 2008    Temat postu:

A dziękuję.

Wychodzi na to, że pewnie pojadę jutro, a wrócę w piątek, więc trzeba zamówić ładną pogodę na środę i czwartek Very Happy.

A co się tyczy fatum, to za pierwszym razem, jak się spotkałyśmy, było śnieżnie, a za drugim świeciło piękne słońce, więc to nie ja tę klątwę zapoczątkowałam. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 17:58, 22 Wrz 2008    Temat postu:

O, gratulejszyn, Ceresko Smile

Wiecie... mój mamuś wrócił właśnie z Gdańska - z wycieczki pracowniczej do tamtejszej biblioteki uniwesyteckiej, która tak samo futurystyczna jest jak BUW warszawski.
Ma to swój smak, ta nowoczesność, te przestrzenie, nawet te matalowe, szklane, surowe wnętrza. Ale, ale... ale to NIE to :/
To ma być biblioteka? Bez duszy toto jakieś, bez ciepła, bez tajemnicy, bez magii, bez zawieszonego w powietrzu zapachu wiedzy. Ta cała enegia została w starych budynkach, w skrzypiącej klepce na podłodze, w kurzu dawnych magazynów, ona się gnieździła gdzieś na zjedzonych czasem drewnianych półkach stojących w czytelni, i w zacinających się, drewnianych szufladach stojących w katalogach.

Te nowe biblioteki, to już nie to samo. I choć majestatyczne, to jakieś takie... puste mi się wydają Sad

Ja wiem, że nowoczesne, że mają lepsze warunki do przechowywania starodruków, że może są funkcjonalniejsze i więcej ludzi na raz potrafią przyjąć, ale... brakuje mi tego wszystkiego, co wyczuwałam w starym budynku BUW-u. Kiedy jeszcze jako dziecko czasami chodziłam w mamą do pracy, miałam okazję pozwiedzać katalogi, pokoje, magazyny, wypożyczalnie - a te stare zupełnie inną aurę miały niż te nowoczesne. I wątpię, że tu chodzi tylko o wygląd, bo mam wrażenie, że cały duch biblioteki po prostu nie jest w stanie "zadomowić" się i "rozrosnąć" w futurystycznym wnętrzu, że ono jakoś nie przystaje... temperaturę ma inną i inne wibracje.
Brzmi to co najmiej dziwnie, ale tak mi się zdaje.

Nowoczesne biblioteki skazane na brak ducha są Sad (boszsz, zaczynam jak Yoda mówić ;P).


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 18:26, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narcyz
wilczek kremowy



Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 18:45, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Witam wszystkich tych, którzy... zdążyli już o mnie zapomnieć!... No chociaż to chyba... niemożliwe Razz Wpadłem na chwilkę zobaczyć co i jak... Ale widzę, że nic nowego, więc spadam. Pa:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 18:58, 22 Wrz 2008    Temat postu:

To pa.

No i git.

To ja się może napiję Wink


edit: Cholibka, Lunatyczne się zacina i, nie powiem, chwilami działa mi to na nerrrwy (moje łagodne i delikatne nerwy puchońskie Razz).


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 19:19, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:44, 22 Wrz 2008    Temat postu:

To jest fajne, zdaje się. Może by pójść, i zwiedzić przy okazji nowy krośnieński gmach? Smile to jest myśl
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pon 21:16, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Witam!
<Zasiada na parapecie, patrzy za okno i macha do wilkołaków>

Niestety muszę się zgodzić ze Smag, biblioteki tragą bardzo na komputeryzacji. Ja wiem, że to pomaga ogarnąć cały księgozbiór, ułatwia wyszukanie danej pozycji, noweoczesne regały pozwalają na przechowywanie większej ilości książek. To wszystko kosztem niepowtarzalnego klimatu, zapachu i swoistej aury otaczającej biblioteki. Szkoda, że takowych jest coraz mniej, juz tyylko gdzieniegdzie mozna takie uświadczyć, a zwykły, papierowy katalog też ciężko znaleźć.
Co do drabbelków to nieczęsto widuję dobre. Wolę miniaturki - tu też niewiel słów, ale mozan coś rozwinąć. I podobnie mam podobnie jak Ora -mój najdłuższy tekst ma jedynie trochę ponad trzy strony xD

Pietrze Glizdogońskiej.
Dobrze, że knajpa się nie zmienia... Teraz czeka mnie gruntowan zmian otoczenia i wiele pożegnań. Chociaż tutaj będzie tak jak zawsze. Ale w Krakowie chyba też bęzie dobrze, tam też mnóstwo ciekawych osób poznam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 21:48, 22 Wrz 2008    Temat postu:

To już nawet nie chodzi ko komputeryzację, komputeryzacja nie zabija ducha biblioteki. Niech se ona będzie, bo potrzebna. Dowodem na to, że nie zabija ducha, jest taka mała biblioteka na Starówce, bardzo klimatyczna biblioteka przy Świętojańskiej - jest borsssska! Cieżkie drewniane, ciemne meble, co prawda nie zakurzone - wypolerowane na błysk Wink. Na stolikach lampki, zielone Smile I komputery takoż. Jest też czytelnia w jasnym drewnie, z plecionymi lampkami na stołach. Wnętrza niesamowicie klimatyczne.

Mi chodzi o ten nowoczesny wystrój ogromniastych bibliotek, który - niestety - narzucony został po części przez współczesne wymogi bezpieczeństwa. Bo w tych nowoczenych bibliotekach, na przykładzie BUW-u, czy tej gdańskiej, to w zasadzie ksiażki stoją niemalże w takich... hangarach, poprzedzielanych przecwpożarowymi pancernymi przegrodami, które w razie co, zamykają się, odcianając księgozbiory.

Ściany są surowe, nieotynkowane, niebielone, w ogóle nie pomalowane niczym! - jak ściany w podziemnym garażu (przynajmniej te w BUW-ie takie są, bleh). Półki są metalowe. W katalogach - nadal są kalalogi 'karteczkowe', mimo katalogów komputerowych - szufladki wyglądają jak metalowe skrzynki na listy :/
Światło się jarzeniowe, biurowe, białe, znikąd nie sączy się ciepła żółta barwa, stoły są nieskazitelne, o blatach szarych, lub białych, ni krztyny drewna, czy czegoś drewnopodobnego i przyjemnego w wyglądzie, wszędzie kontakty i kable do laptopów. Podłoga nie skrzypi - podłoga to beton, warstwa wodoodpornej emulsji i wykładzina (zwykle szara). Windy metalowe. A jak są okna, to nie żadne tam malownicze framugi z dzielonymi szybkami, ale wielgachne szybska, jak w szkalnym biurowcu.

Przez to wszystko, zwłaszca przez hangary z metalowymi półkami, surowe ściany i "sterylne" meble, biblioteka wygląda jak archiwa Pentagonu :/ Zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz (ta gdańska jest nawet ohydniejsza od warszawskej! wygląda jak hangar lotniczy, jakaś szara metalowa hala - wielka bryła jak auchan czy inne tesco :/

A ja się zastanawiam, dlaczego nie można by zbudować biblioteki na wzór takiej... oxfordzkiej choćby! Razz

Ale nie tylko - zobaczcie inne: [link widoczny dla zalogowanych]
Och, och, och!
Są przewspaniałe! Very Happy
(naoglądałam się zdjęcióf i ómarłam z ekstazy)

Dlaczego u nas tak nie można? Moża przecież zaadaptować wnętrze, mamy zabytki. Nie mówię, że musi być tak majestatyczne i wielkie, ale żeby je TAK ZAARANŻOWAĆ! Żeby miało TAKI klimat!
Stary BUW miał sale, które były namiastką czegoś takiego. Małą, ale zawsze. Nowy BUW to hangar przeokropny :/


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 22:31, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:39, 22 Wrz 2008    Temat postu:

jaaakie foty... O_O

O, nasza szkolna biblioteka ma sto lat i jeszcze trochę. Jeśli ktoś chce książkę, musi pogrzebać w karteczkach, przegródkach, wypisać rewers i zanieść podanie o książkę. Zachłanne bibliotekarki nie dopuszczą szarego uczniaka do księgozbioru Smile Rewersy, rewersy, to jest właśnie staroświeckie. Ale to już podobno ostatni rok, bo mają wprowadzić jakiś system koputerowy, czy coś(a póki co, mocujemy się z szufladkami z innej epoki, bo się nowych kupować nie opłaca).

Z kolei w naszej publicznej na kwadraciaka, to już inaczej jest. Karta biblioteczna wygląda jak karta do bakomatu, jest czytnik do tego. I wchodząc i wychodząc przechodzi się przez specjalną bramkę(i noe czuje się jak potencjalny terrorysta).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 23:09, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Rewersy wypisuje się, z tego co się orientuję, w każdym archiwum (w urzędach statystycznych takoż Razz).
Nawet w nowoczesnych bibliotekach, żeby dostać książkę ze zbiorów archiwalnych musisz mieć rewers z wypisaną sygnaturą, nijak nie załatwisz tego komputerowo. Komputerowo to sygnaturki szukasz tylko. Ostatecznie można grzebać w szufladkach Wink No, ale do zbiorów to cię nie dopuszczą.

W moim małym wydziałowym archiwum, to żeby dostać pozwolenie na skorzystanie z czegolokwiek, biegało się po piętrach - bo archiwum mieściło się na 3, ale w podziemaich był kierownik wydziału (albo go nie było, i trza było czekać), który dawał pieczątkę i podpis na formularzu.
Więc droga od szufladki to półki była długa Razz

Jeszcze gorsza była droga z mojego wydziału do archiwum ogólnouczelnianego - gdzieś tak połowę kampusu trza było przebiec z karteluchami, a czasu zwykle nie starczało i nie szło się na jakieś wykłady przez to Laughing (ale szkoda).


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 23:21, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 23:27, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Mam doła.
Zapiję go, zajem, a potem zaśpię.
Mam nadzieję, że zgred nie przetrwa do jutra! Sad

<znika w oparach spleenu>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 15:18, 23 Wrz 2008    Temat postu:

No i dół przeszedł, baaa, jak to zwykle bywa, wpadłam ze skrajności w skrajność. Teraz skaczę po mieszkaniu jak głupia, energia mnie roznosi - odreagowuję w ten sposób lekturę Huellego.

<uwielbia Huellego>
<zazdrości Huellemu>
<dostaje głupawki>

Siedzę w chałupie i doleczam przeziębienie. Jutro kończę z drugą licealną Wertera (ło matko, kartkówka z treści poszła im tragicznie, nie byli łaskawi nawet ściągi przeczytać), a potem jeszcze czwartkowe dwie lekcje i... KONIEC PRAKTYK!
Trzeba będzie to uczcić. Porządnie opić. Oplotkować, wytańczyć i uradować się.
Niestety zanim do tego dojdzie, muszę jeszcze przygotować dwugodzinne zajęcia ze wstępu do polskiego romantyzmu. A to nie jest przyjemne. Szczególnie, że mam jeszcze do dokończenia pisanie konspektów, bu, bu.

Łyknę herbaty z wkładką i zniknę.
Jak teraz zacznę, to wieczór będę miała wolny i uroczy Wink


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Wto 15:18, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 453, 454, 455  Następny
Strona 11 z 455

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin