|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 16:51, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja już jakiś czas temu stwierdziłam, że nie mam zdrowia do państwowej służby zdrowia
I jak miałam coś poważnego na cito załatwić (dwa razy chirurg mi się trafił), to stwierdziłam, że chromolę, bo tu się o moje zdrowie rozchodzi, więc pal licho z kasą. Sięgnęłam do portfela i poszłam prywatnie. Załatwili mnie od ręki, elegancko, uprzejmie, bez czekania na miłosierdzie hipokratesowe :/ (a w państwowych przychodniach łaskę człowiekowi robią, że raczą w ogóle na niego spojrzeć. dupki).
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 16:53, 24 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 12:45, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, moi rodzice już dawno uznali, że państwowa służba zdrowia to strata czasu i cóż, zdrowia, ale psychicznego.
(pije)
Wiem, że to nie jest interesujący temat i nikt chyba nawet tego nie przeczyta... Ale coraz częściej mam wrażenie, że przy pozostałych Lunatyczkach wychodzę po prostu na głupią i nieobytą. Co z tego, że w mojej klasie jestem jedyną osobą, która czyta coś poza podręcznikami, skoro Noelle, która jest w tym samym wieku, ma dużo większa wiedzę w tym zakresie (bo ja na przykład nie wiem, kto to B. Betlej)
Moja opinia o sobie samej jako jako oczytanej i myślącej zaczyna się sypać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 12:59, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jo, ja też nie mam pojęcia Bladego Gdybym musiała znać nazwiska wszystkich poetów, to najpewniej skończyłabym w wariatkowie. Od tego są słowniki, no nie?
Wszechstronny mędrzec, to ideał renesansu, w naszych czasach dobrze mieć po prostu swoje kółko zainteresowań, w którym człowiek czułby się najlepiej. Więc nie pieprz głupot, bo i tak nie uwierzę, że cierpisz na kompleksy z powodu swojego (eee, jak to było?) nieobycia i głupoty. Buahaha, Jo i kompleksy...!
(wstawia wodę na herbatę)
CHolerne słońce świeci mi prosto w ślepia. Tak to już, jak się ciągle zwleka z założeniem firanek... Ech. Jak ja mam pisać w takich warunkach, no jaaak?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 13:12, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jakbym pisała na forum i mówiła każdemu napotkanemu człowiekowi wszystko, co mi przyjdzie do głowy, tobyś, Szefowo, wiedziała, że Jo od piątego roku życia jest kłębkiem nerwów, kompleksów, niespełnionych ambicji i różnorakich fobii, z mózgiem napędzanym kofeiną, danonkami i grafomanią.
No dobrze, tą kofeiną to od trzech lat.
Najgorsze, że nie mam żadnego kółka zainteresowań, które nie byłoby półką z książkami lub płytami. Już nawet pal licho fakt, że przeczytałam i przesłuchałam tylko niewielką część klasyki. I tak nie zrobiłam tego dobrze, skoro nie umiem odróżnić Chopina od Czajkowskiego.
Och, oczywiście, że nie trzeba być wszechstronnym mędrcem, ale miło byłoby po prostu wiedzieć, o czym ludzie mówią lub piszą, bo rzadko mi się to zdarza.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:59, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no, Jo... Z pewnością nie jestem taka ynteligentna jak ci się wydaje Co to, to nie.
[...]
Dzisiaj pół dnia spędziłam poza domem. Najpierw kawiarnia, a w niej tortury - korepetycje z chemii. To było straszne... A po tej torturze poszłam do koleżanki nr 2, gdzie poznałam jej matkę. Świetna kobieta, a jaki silny charakter! - nakarmiła mnie dwudaniowym obiadem; przedtem i potem robiłyśmy cośtam do gazetki, a potem byłam uczona jakiś tańców jamejskich i żydowskich - z matką jej! Cudowne to było; zaoferowała nam też przemycenie na jakieś przedstawienia teatralne(oczywiście drogie ponad stan mój bezrobotny). Miłe, miłe, niech mi ktoś podrzuci taką mamusię, chętnie zaadoptuję
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 17:18, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boru, w wieku pięciu lat jedynym moim problemem, który przyprawiał mnie o nerwicę chwilową, było przepłynięcie basenu, gdzie nie mam gruntu (a ratownik srogim ludziem był i nieugiętym). Drugim problemem było zakręcanie na dwóch kółkach
Ja jestem ignorantem w wieeelu sprawach i do erudycji mi daleko. I jakoś nie mam z tego powodu kompleksów. A jak nie wiem czegoś, o czym ludzie rozmawiają, i źle mi z tym, to jest to wspaniała okazja, by uzupełnić swą wiedzę Tyle.
Ale żeby od razu kompleksy i niska samoocena? :/
Co do zainteresowań - to mam kilka kółek, ale w żadnym nie siedzę nazbyt głęboko, by być mistrzem w konkretnej dziedzinie, obeznanym w temacie tak, żeby w nocy o północy na wyrywki odpowiadać na wnikliwe pytania. I nie dążę do takiego ideału. Zawsze wychodziłam z założenia, że wiedza ma mi sprawiać przyjemność, a jak przestaje sprawiać przyjemność i zaczyna być źródłem kompleksów, to znaczy, że moje podejście jest jakieś nie ten teges. I że chcę udowodnić coś światu na siłę, wpasować się w jakiś cudzy płaszczyk... i w zasadzie nie wiadomo, po jakie licho?
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 17:27, 25 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:26, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Smag, ja mam podobnie jak Jo, jestem strasznie znerwicowaną i zakompleksioną osobą. Skąd się to bierze? Nie wiem. Czy to sprawa wychowania, środowiska, genów? Nie wiem. *wzrusza ramionami* A najgorsze jest to, że mam niską samoocenę połączoną z tym, że, jakby to powiedzieć?, niewiele osób uważam za sobie równe w moim otoczeniu. Taki paradoks, że zarazem czuję się - wiem - że jestem lepsza, a i tak mam wrażenie, że jestem beznadziejna.
Borsko.
*jest martfa i zua na tramwaje*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 18:03, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ori, ze mną jest tak samo, wiesz? I nie cieszy mnie to, bo nie lubię się wywyższać i stawiać ponad innymi, nawet tylko w swojej własnej głowie, ale potrafię patrzeć na pewne rzeczy obiektywnie i po prostu takie wyciągam wnioski :/ A co do bycia ekspertem w jakiejś dziedzinie, to z głębi serca podziwiam szczęśliwców którzy mogą się tak określić i nie przeczę, że chciałabym się do ich grona zaliczać, ale nie uważam, że to niezaliczanie się jest dostatecznym powodem do tego, żeby się załamywać. Oczywiście, warto wciąż uczyć się nowych rzeczy, myślę, że na tym w ogóle polega życie, ale tak jak zauważyła Smag, podejście do wiedzy musi być zdrowe. A zresztą - nie każdy przecież jest genialny, prawda?
A tak z innej beki - miałam dzisiaj drugie zajęcia ze stepu irlandzkiego i powoli się w nim zakochuję ^^ Daleko mi jeszcze do Michalea Flatleya i podejrzewam, że daleko będzie jeszcze przez najbliższe dwa lata, ale to napełnia człowieka tak niesamowicie pozytywną energią, że nie sposób sobie odpuścić takiej przyjemności! Polecam, absolutnie polecam każdemu!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 18:36, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Och, z tym środowiskiem to bywa różnie - ja wiem, że jestem najbardziej obytą osobą w moim roczniku - ale co to za rocznik? Różowe degeneratki i degeneraci z krokiem w kolanach wołający ''Joł!''. Być ponad nich to żaden sukces.
Gdybym nie miała innego życia poza szkołą, pewnie bym nie wpadła w kompleksy. Ale w telewizji i w moim otoczeniu oglądam ludzi, którzy wiedzą, co mówią, i kiedyś też chciałabym wiedzieć, co mówię, niezależnie, na jaki temat się wypowiadam.
Smag, problem zaczyna się wtedy, jak nie masz zielonego pojęcia, jak wpasujesz się w swój wymarzony płaszczyk.
Wymarzyłam sobie płaszczyk erudytki i artystki ale jakoś tak nie wychodzi.
(pije)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 18:52, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że bycie erudytą, to ciężka praca Zgadzam się ze Smag - zdobywanie wiedzy powinno sprawiać przyjemność, męczenie się na siłę jest bez sensu!
Chociaż ambicja może człowiekowi dać niezłego kopa, dodać energii, i to chyba też jest dobre. Byleby tylko nie popaść w przesadę.
Hehe, o fizyce jądrowej, to ja sobie raczej nie pogadam. Ale czy to ma jakieś znaczenie?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 18:55, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, fizykę jądrową można zostawić typom, którzy wycałkują wszystko nawet obudzeni w środku nocy, ale za to nie wiedzą, przez jakie ''u'' pisze się ''kura''
Nie, myślałam raczej o książkach i muzyce, bo nasz naród ginie. Zresztą nie tylko nasz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 19:36, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ależ ambicja to fajna sprawa!
Tylko, żeby z nią nie przesadzić
Ja sobie nie wymarzyłam płaszczyka erudytki i pewnie dlatego nie jest mi źle, kiedy nie rozumiem niektórych obytych i oczytanych. A nie jest mi źle, bo wiem, że i oni nie zrozumieliby niektórych rzeczy, które akurat dla mnie są proste i oczywiste. Równowaga w przyrodzie musi być
A poza tym, wszelkie kompleksy na punkcie niedostatecznego obycia i oczytania wynikają z chorej potrzeby ciągłego porównywania się z otoczeniem i wartościowania: "któż z nas większym erudytą jest!". Najśmieszniejsze jest jednak to - oczywiście to moje zdanie - że najwięksi erudyci, to cisi erudyci... przy których żaden "maluczki" nie poczuje się zakompleksiony swym brakiem wiedzy, tylko zainspirowany do samodzielnego jej rozwijania.
Takim erudytą być, który ego swe schował do kieszeni, to dopiero mistrzostwo. I przed takimi kłaniam się nisko.
Jednak sama erudytką nie będę. Nie muszę znać wszystkich kompozytorów, pisarzy, artystów całego świata, żeby samą siebie uważać za osobę wartościową. Wystarczy, że poświęcę się temu, co mi w duszy gra, najlepiej jak umiem (a i tak nie wierzę, by ktokolwiek osiągnął ideał; ideał nie istnieje - osiągnięcie ideału oznacza zakończenie drogi, czyli zatrzymanie się w rozwoju ).
A co do ludzi z telewizji, którzy wiedzą, co mówią... hihi... nie byłabym tego taka pewna. Niektórzy w ogóle nie wiedzą, co mówią.
A ja na przykład wiem, co mówię
Czasami wiem, ale nie mówię.
Jak nie wiem, to w ogóle nie mówię, albo mówię, że nie wiem.
Kiedy natomiast wiem, że nie wiem, a wiem, że dowiedzieć bym się chciała - nie mówię, ale pytam.
I dupie mam to, że ludzie się dowiedzą, że czegoś nie wiem, a co - wedle ich opinii - już dawno wiedzieć powinnam.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 19:47, 25 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Sob 19:59, 25 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam!
Co do jakiś dogłębnej wiedzy na jakiś temat to raczej nie mogę pochwaliś się niczym... Wiem o wielu rzeczach, ale zazwyczaj jest to dośc powierzchowna wiedza. Nie potrafię zainteresować siena długo jednym przedmiotem, zazwyczaj mija razem ze słomianym zapałem. Jedyna co pozostało z jakiś takich zamiłowań to tylko książki i ewentualnie muzyka, ale to nie a w formie wyuczania się historii zespołu, tylko poszukiwaniu nowych dźwięków. Czasami wraca do mnie jakaś pasja - fotografowanie, ezoteria, kultura japońska iwiele innych, ale tylko w formie przejściowej.
Pietrze proszę Cię bardzo podaj Glizdogońskiej. Trzeba wspomóc nadwątlone siły.
Siedzę teraz na weekend w domu to spokojnie mogę siąść i ponadrabiać zaległości w internetowym światku. Zaczynam oczywiscie od Knajpki. Nowi ludzie, świetna grupa wiec i czasu mało. A wbrew pozorom życie studenckie nie polega tylko na imprezowaniu - nauka też już się zaczęła niemal od pierwszychg zajęć, a spróbuj przyjść nieprzygotowana.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:50, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witam was w ten niedzielną noc, zimno się robi, to chyba była ostatnia słoneczna niedziela(słoneczna, no ale chłodna). Spałam do 11... Nie, do 10. W końcu zmiana czasu. I tak gramoliłam się cały dzień, to co najistotniejsze(czyli szkolne durnoty) zostawiając na ostatnią chwilę. Oj, głupia, głupia ja
Myślę nad konkursem retytatorskim, cokolwiek Herberta do 5 minut. Czy w ogóle się w to bawić? Może, znajomi biorą udział, w grupie zawsze raźniej. Może "Siódmy anioł"? Hm.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 0:06, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zawsze się, cholera, muszę dać sprowokować. To chyba jakaś choroba :/
A taki miałam dobry humor po spektaklu teatralnym z wąteczkiem slashowym (nie wiedziałam, że mój ulubiony, toruński aktor, tak ładnie całuje chłopców, ha ha).
Cóż, nie zostaje mi nic innego, tylko wyprawa do wyra. Może chociaż przyjśni mi się coś fajnego, echh...
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 0:07, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|