Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Filmowa dyskutownia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 78, 79, 80  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hec
moderator avadzisty



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na północ od chatki 3ech świnek

PostWysłany: Sob 19:06, 04 Mar 2006    Temat postu:

Tak zachwalacie Pana Ripley'a, że chyba się skuszę i obejrzę. Wstyd przyznać- nie widziałam, ale jak tylko skończe sciągać, to od razu sobie włączę. Zresztą mnie nie trzeba zachęcać do oglądania filmów z Damon'em (mrrr...)

Co do Malkovicha, to zaliczam się do grona kochających- mogłabym całować jego stopy i robić mu pedicure zebami (flech! ależ ja sie obleśna zrobiłam, hehe). Mój faworyt z Johnem to chyba "Mary Reilly", ale nie jestem pewna, czy dobrze napisałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 19:17, 04 Mar 2006    Temat postu:

No to wszystkich zachęciłyśmy do obejrzenia Ripley'a!
Gorzej będzie, jak owi wszyscy po obejrzeniu powiedzą: "Ale szmira!"...
Dobrze, Heco, ze ty to chcesz dla Damona to oglądnąć, bo jego jest w filmie o godzinę więcej niż Jude'a Wink .
Mary Reilly... O tak. John - świetny. O, jakiż to był niezwykły, nastrojowy film!

(spogląda rozmarzona w ciemne okno)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 14:34, 11 Mar 2006    Temat postu:

No to jestem po "Tajemnicy Brokeback Mountain". I mam swoje własne, osobiste płytki przegrane przez koleżankę.

Czasami po obejerzeniu filmu coś w środku zwija się w taki mały, malutki węzełek. Przynajmniej w moim przypadku tak jest. Ani to żołądek, ani inne bebechy... powiedziałabym raczej, że to zjawisko całkiem niematerialne i trudne do scharakteryzowania. Oznacza, że film jest JAKIŚ. I to ani komplement, ani brak komplementu, bo w takich przypadkach trudno mówić o wartościowaniu.
Tak, Brokeback z pewnością jest JAKIŚ - a co najgorsze ja nie potrafię napisać żadnej, przyzwoitej recenzji.
Siedziałam sobie przed ekranem i naiwniutki głosik w mojej głowie mruczał niechonibędąrazemproszeproszeprosze . I w ogóle doszłam do wniosku, że to wszystko popieprzone jest. To całe życie. Ludzie mają ewidentny talent do utrudniania wszystkiego.

Teoretycznie rzecz biorąc film kompletnie nie w moim guście. Ani dialogowych ping-pongów, ani wartkości, ani... no TEGO. "Narracja" płynna, prowadzona w miarę spokojnie, treść obyczajowo-psychologizująca... Nie, kompletnie nie-hekatycznie!
A jednak.
Siedzi mi ten film we łbie od wczoraj i nie mogę się od niego uwolnić. I chyba jestem zła Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hec
moderator avadzisty



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na północ od chatki 3ech świnek

PostWysłany: Sob 17:40, 11 Mar 2006    Temat postu:

Hej, znam to uczucie-też byłam totalnie rozstrojona, tylko, że dla mnie to raj był prawdziwy- nudny bohater, to mój bohater, a więcej ni8ż jeden taki bohater, to prawdziwa rozkosz dla mej duszy(opis "nudnego bohatera w stylu Hecy, można odnaleźć w literaturowni Razz )

Z tym, ze ja troszke inaczej jeszcze podchodziłam do tego filmu- jeszcze przed obejrzeniem myslałam o nim, jak o niezwykłym projekcie celującym w purytańskich Amerykanów., Poza tym film bardzo mnie ekscytował pod kątem, ee, no, nie wiem jak to nazwać, może "technicznym"? Tak, chyba o to własnie chodziło.
I nie zawiódł- teraz, kiedy moje emocje trochę okrzepły, obejrzałam go raz jeszcze i sądzę, że jest doskonały.

---

A wczoraj odmóżdżałam sie filmikiem romantycznym z Reese Witherspoon, chyba "Jak w niebie", czy coś w podobie miał tytuł.
Totalny banał, nie rozumiem po co jeszcze kręci się takie filmy, sądzę, ze relacja duch-człowiek z domieszką niesczęśliwej miłości i beznadziejnym paranormalnym happy endem to już przewałkowana sprawa. Aż wierzyć się nie chce, że ktoś jeszcze może pisać takie scenariusze, usz..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Sob 23:21, 11 Mar 2006    Temat postu:

A tak a propos scenariuszy - mam Pomysł!

Znaczy pomysł to za duże słowo, ale wiem, że Lucyfera ma grać Jack Nicholson, a Zastępcę Pana Siedmiu Piekieł - Al Pacino.

Wpadłam na niego przez tatę, jak się razem zachwycaliśmy tym drugim oglądając "Rekruta".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 23:24, 11 Mar 2006    Temat postu:

Ta, też oglądałam "Rekruta". Przepadam za sensacją - kolejna dziwaczna rysa mojego hekatycznego charakteru Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 19:40, 15 Mar 2006    Temat postu:

Ja w weekend u dziadka obejrzałam cztery filmy w dwa wieczory/noce.
Między innymi i Rekruta, ponieważ uwielbiam Ala Pacino (a Farrela - uuuu... nie bardzo, o - nie bardzo!)
Najlepiej z tych czterech filmów wspominam chyba Świętych z Bostonu. Zaskoczył mnie ten film. Miał przemawiające sceny i dialogi, czarny humor i jakąś taką błyskotliwość, pomimo tego, że dużo było tu jatki.
Następnego dnia wciąż byłam pod jego wrażeniem.

A w piątek już nie mogę się doczekać Parku Jurajskiego!
Może się to niektórym wydać dziwne, ale na samą melodię Williamsa ogarniaja mnie niezwykłe sentymenty. Co ja się naprzeżywałam na tym filmie (kiedy byłam dużo młodsza)! A książka jest jeszcze lepsza - mistrzostwo thrillera, przerażająco sugestywna. Od czasu filmu i książki pokochałyśmy z siostrą dinozaury... Rolling Eyes
Obejrzę to chyba kilkudziesiąty raz, ale nadal z wielką chęcią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:31, 16 Mar 2006    Temat postu:

Ja też nie mogę się doczekać 'Parku Jurajskiego', mrau, jak ja kocham ten film! *wypieki na twarzy*
A książka jeszcze lepsza, choć musiałam do niej dorosnąć, mrrr, uwielbiam to...
Bo dinusie nie żyją już (chyba Wink ) i nie są AŻ tak przerażające jak zwykłe koszmarki, hehe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Czw 18:36, 16 Mar 2006    Temat postu:

Tiaaa... Park Jurajski chciałam sobie nawet z neta ściągnąć, ale oczywiście mój komp zgodnie ze zwyczajem zdechł w najmniej odpowiednim momencie i film, o ilę się nie mylę, diabli wzięli. Tym chętniej jednak obejrzę go w telewizji w piątek. Scena dzieciaki - Alan - tyranozaur za każdym razem przyprawia mnie o ciarki Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Czw 19:23, 16 Mar 2006    Temat postu:

Mnie najbardziej przyprawiają o ciarki sceny z raptorami - uwielbiam je, te ich ćwierkania, inteligencję... Prawdziwi drapieżcy z nich!

Jeszcze w Warszawie (teraz jestem w domku) poszłam byłam na 'Wyznania Gejszy'. Myślałam, że chociaż cosik popłaczę, ale nie wyszło.
Film - nie powiem - piękny, ślicznie zrobiony. Trochę za długi. Mądry i spokojny, jak to większość rzeczy o Wschodzie Dalekim. Nieco szokujący, jeśli chodzi o przedstawienie życia gejsz - chyba to prawda, co w nim pokazali. Kilka scen naprawdę godnych uwagi, ale już na drugi dzień wyszłam spod wrażenia.
Tak bardzo mi się jednak chciało do kina - mojej miłości... To poszłyśmy ze współlokatorkami.
Czy polecam? Taaaak. Ale nie zdecydowanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Czw 19:44, 16 Mar 2006    Temat postu:

Ja się ostatnio uraczyłam Kill Billem 2. Jedynkę lubiłam, przy dwójce wpadłam po uszy. Tylko powiedzcie mi, dlaczego moi ulubieni bohaterowie zawsze muszą kopnąć w kalendarz? Ja wiem, że jak się film nazywa Kill Bill, to Bill w końcu i tak zginie, ale... ale dlaczego?! Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pią 19:55, 17 Mar 2006    Temat postu:

Aaaaaaaa.... leci zwiastun Parku Jurajskiego.......
(podskakuje na krześle, słysząc muzykę J. Williamsa)
Już za.... nieco ponad godzinę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:07, 18 Mar 2006    Temat postu:

Aaach, te okropnie straszne i przerażające velociraptory! *Ori wzdycha*
Ale jakos kiedyś mi się dłuższy wydawał ten Park Jurajski.
No i Ian Malcolm *wzdycha po raz drugi*
A czy on w książce przypadkiem nie zmarł?!... Kurcze, już nie pamiętam Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 11:29, 18 Mar 2006    Temat postu:

Całkiem być może, że zmarł, Ori. Ja też nie pamiętam, a nie chce mi się spojrzeć do książki...
(podchodzi jednak do półki i sprawdza)
Jednak umiera. Hammond też. Za to Gennaro przeżywa do końca, bo zamiast filmowego Gennara (co ucieka do wychodka, kiedy atakuje t-rex), w książce był Ed Regis chyba.
Ooooo, jak ja dobrze wspominam tę książkę...!
A raptory - mmmmmmmm - moje ulubione. Szybkie, zwinne, inteligentne, gwiżdżące, przyprawiające o dreszcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:37, 18 Mar 2006    Temat postu:

Ja jeszcze lubię te małe, zielone, co to mają udka jak kurczaki... Jak to one się nazywały?... Procompy?... hm, nie mam książki na własność, niestety, bu, ale uwielbiam książkowego Iana. I wiedziałam, że umarł, je, moi ulubieńcy zawsze umierają xD
Ach, Ian... *ślini się*
Bardziej mi chyba utknęły we łbie sceny z książki niż z filmu, miesza mi się wszystko xD
No, ale te małe zielone, co zaatakowały dziewczynkę, i zjadały małe dzieci, nie procompy?! Możesz sprawdzić?... Proooszę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Gniazdo kinoluba Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 78, 79, 80  Następny
Strona 7 z 80

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin