Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wierszowiszcze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Literaturownia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 18:50, 08 Paź 2007    Temat postu:

W dalszym ciągu odgrzewam temat.
Tym razem- Skamander.

Julian Tuwim, Do krytyków
A w maju
Zwykłem jezdzić, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach - koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju! - -
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!...


Szukałam jeszcze cennika, ale, kurcze, nie mogę nigdzie znaleźć!!!
A teraz coś pięknego.

Gregory Corso, Pewnego dnia
Pewnego dnia włócząc się jak Piotruś Pan po niebie
ujrzałem człowieka
umierającego nad Wschodnią Zatoką
I rzekłem do niego
- Światło, co czyni nas przyjaciółmi orłów,
zmieniło nasze rany w interwał chmur,
powolny i pełzający, spokojny i smutny
w tym niebiańskim więzieniu rzeczy.
A on odrzekł:
- Niebo jest straszne! Niebo odciemnia !
Hermes ze skrzydłem u stopy jest starcem w Chinach !
Spoczywa niezwalczony wśród pączkujących chmur
i upadłych liści wiatru'
Gdy moje zmęczone ręce podtrzymują
odwianą spódnicę nocy !
A omszałe stopy depczą
porty dnia !
Zostawiłem umierającego człowieka, gdyż musi on wciąż umierać
Samotność nie położy swej kojącej dłoni
na jego smutnej twarzy.


PS. Do poprzedniej notatki wkradł się błąd. Błąd który jest na wszystkich niemal stronach internetowych z wierszem Corso i który teraz poprawiam, bo się połapałam, że coś jest nie tak.
Ten kot, to była oczywiście Wawiłow XD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 16:43, 22 Paź 2007    Temat postu:

Skamander, Skamander. Prezes jest Skamander, jest pełen takiej radości życia. Ja jestem czystą żywą dekadentką. Śmierć, zgnilizna i potnijmy się. A on zaraża mnie swoim życiem. To takie dziwne uczucie.
Ale porzućmy jałowe, enigmatyczne rozważania (którym oddaję się w 99% mojego dnia) i wróćmy do tematu.

Julian Przyboś

Daleka, co noc bliższa, oddaleńsza co dzień!
Mój sen, jak z bromku srebra, wywołał cię z nocy.
Pod pełnym, wypełniającym cały szafir
księżycem pamięci

spoczęłaś lekko jak tlen
na moim oddechu
i
znikając


— o wschodzie
kukułki podawały sobie echa,
echo echu nachylało okolicę
i powietrze było jasnym przywidzeniem
twojej tutaj obecności —


i, znikając, ze stu nie wypełnionych twoim ciałem nocy
wynurzyłaś się promiennie
na fotografii
naga jak dzień w dwu nocach.
I narcyzy zakwitły koło domu wszędzie,
od wspomnienia twoich stóp
do słońca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelle
robalique



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:37, 04 Lip 2008    Temat postu:

pan piszący: Marek Tercz
pan śpiewający: Tomasz Żółtko
zasłyszane: w krośnieńskiej herbaciarni, podczas mini koncerciku

pomóż mi

Dopadło mnie to życie jak do lustra picie - za gardło dusi
Już tego nie wytrzymam, nie wytrzymam krzyczę - ktoś mi pomóc musi
Wyciągam ręce do przechodniów ale oni mnie na odlew
Mówią, że Jezus Maria idzie wariat i najlepiej z nim do diabła
Choć śpiewałem:
Pomóż mi, przecież do ciebie wyciągam ręce
Daj mi dłoń - nie chcę nic więcej

Wpadam do polityka, co tors mierzy do pomnika i dużo może
Mój Boże, pomóż w biedzie, wszak dla ciebie to jest pestka - dla mnie orzech
Nie proszę Cię o wiele - jak w kościele, nie, nie, nie, nie - Nie chcę nicwięcej
Lecz on wpatrzony w swoje zdjęcie tylko zerkał mi na ręce
Choć śpiewałem:
Pomóż mi...

Raz pewien ksiądz zagłębił się w modlitwie za moją duszę
Widać poruszył go mój wilczy zew - tak, tak, tak go poruszył
I kiedy już myślałem, że utuli mnie w samotnej biedzie
On nagle podniósł wzrok i spytał mnie o kartkę od spowiedzi
Choć śpiewałem:
Pomóż mi...

Uciekłem, choć to chyba moje nogi uciekały same
Jeszcze słyszałem zgreda - wrzeszczał: toż to pedał, ludzie pedał, dajcie kamień!
I wtedy z naprzeciwka wybiegł ktoś i wył jak pies pośrodku burzy,
że swojej samotności pośród ludzi już nie zniesie, już nie zniesie dłużej
A tak mi śpiewał:
Pomóż mi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Nie 11:48, 05 Paź 2008    Temat postu:

Całujcie mnie wszyscy w dupę Julian Tuwim
Nie jest to wiersz znany, a szkoda. I nie jest też do końca cenzuralny. Właściwie wulgaryzm występuje tylko jeden, za to powtarza się kilkakrotnie...
I nie jest moim drugim* ulubionym wierszem tylko z powodu owego wulgaryzmu, ale dlatego, że nie sądziłam, ile rymów można znaleźć do ''upę''. I dlatego, że Tuwim mile mnie zaskoczył. Miło wreszcie poczytać wiersz, który nie traktuje o kwiatkach na łące, głębokim uczuciu, jeszcze głębszej depresji albo innych, za przeproszeniem, pierdołach

* Bądź, co bądź, pierwszym ulubionym wierszem zawsze będzie Deszcz jesienny Staffa

Absztyfikanci grubej Berty,
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, grube chłopy,
Warszawskie bubki, żygolaki,
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraeliccy doktorkowie,
Wiednia, żydowskiej mekki flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie,
Szerzycie kulturalną francę!
Którzy chlipiecie z "Naje Fraje",
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Item aryjskie rzeczoznawcę,
Wypierdy germańskiego ducha,
(gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Wierzcie mi, jedna będzie jucha).
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy Owupe,
I rekordziści i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiewicze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki.
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie co jak kiedy
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy... wileński
(pan już wie za co profesorze!)
I ty za młodu niedorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
że szczujesz na mnie swe szczęnięta.
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce co lejecie tkliwie,
Starozakonne łzy kretyńskie,
że "szumią jodły w Tel - Awiwie".
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malownicza trupę,
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty wypasiony na Ikacu
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty księżuniu co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

I wy o których zapomniałem
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że sie bałem,
Albo, że taka was obfitość.
I ty cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!


Noeś, ten twój wiersz bardzo przyjemny. Aż żałuję, że nie usłyszałam go śpiewanego. Tak to jest, jak się nigdzie nie chodzi...


Ostatnio zmieniony przez Joan P. dnia Nie 11:49, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Wto 14:35, 28 Kwi 2009    Temat postu:

Znam to i lubię.

Bien, o poetach polskich nie będę się wypowiadać, nie dlatego że nie czytam i nie lubię, ale już sporo zostało powiedziane wcześniej.

Wzięłam się za czytanie poezji Lorki i marzy mi się więcej. Nie są to wiersze proste, czasami metaforyka jest jakaś dziwaczna, ale dla mnie są genialne. Problem w tym, że nie umiem oceniać, czy to dobre czy nie dobre literacko (buahaha), ale czuję te wiersze. Jestem mentalną poetką.* Tu poeta niemal idealny, zginął w młodym wieku, ale chyba zdążył napisać wszystko, co miał do napisania. Wiele osób przez całe życie nie zdołałoby stworzyć takich dzieł. Czysta magia, choć nie czyta się tego lekko, ale jak już się wczuję, to odpływam. I kocham jego interpretacje pieśni andaluzyjskich, flamenco wcale nie jest takie radosne, jak się niektórym wydaje. Do tego prawdziwego ciężko przywyknąć, bo śpiew jest specyficzny i te zawodzenia, ale jak się człowiek przyzwyczai, jest pięknie. Pieśni bardziej tęskne i namiętne niż moje kochane fado. Genialne (czy aby się nie powtarzam).
Czytam Lorkę po polsku i trochę z neta po hiszpańsku. Wolę już drugą opcję, bo hiszpański ma jednak inną melodykę i zwłaszcza w pieśniach to słychać, te przetłumaczone na polski czasem brzmią dziwnie szczerze mówiąc...
I co ciekawe, słuchałam niektórych jego piosenek i nie wiedziałam, że był ich autorem... Ale teraz wiem. I marzą mi się jego dramaty, ale oczywiście są tylko w czytelni u nas :/. Szlag by to.

* mentalną, bo już nie piszę wierszy, za mlodu pisałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pon 19:35, 04 Maj 2009    Temat postu:

A ja odkrywam ostatnio poezję i stwierdzam, że jest wspaniała. Długo musiałam się przekonywać. Znalazłam świetnego Świetlickiego - krakowski poeta współczesny. Mimo nowoczesności potrafi ująć to w jakiejś takiej ciekawej konwencji.

Palenie
Pytam: dlaczego niepalący
wsiadają bez skrupułów do przedziałów
dla palących? Czemu chcą dominować? Czemu
są wiecznie urażeni?

Bo to jest, bracie, wojna.
Wojna palących z niepalącymi.
Odwieczna dychotomia:
Jak Legia i Polonia,
Jak Wisła i Krakowia,
Jak Staś i Nel.

Mój mały przyjacielu, papierosie.
Spędziłem z tobą więcej czasu niż z kimkolwiek.
Niszczmy się nawzajem, czule
zobowiązani.

Pytam: dlaczego niepalący
nie doceniają naszej samotności,
naszej niemądrej odwagi, naszego
żaru, popiołu?

Jeszcze Katarzyna Ewa Zdanowicz. Odkryta dzięki nieocenionej pani doktor od poetyki. Chyba wiersz bezie najpelszym opisem.
Jak umierają małe dziewczynki

nam - małym dziewczynkom które nie potrafią
skrzydeł odlepić jak tarczy z fartuszka
dorosnąć bez bólu i w końcu zrozumieć
że wszystko się kończy - wyjątkiem jest pustka

mówi się

przestańcie się wygłupiać
płakać w łazience
stroić smutne minki

jesteście duże
bądźcie rozsądne
- i jak już macie umierać
zróbcie to porządnie -

niech będzie dużo kamer
niech będzie mnóstwo krwi
umierajcie piękne i nagie
z elegancją rozmachem
znajomością zasad gry

otwierajcie oczy
zagryzajcie usta
jesteście na scenie
w swej najlepszej roli

a my patrzymy na nich
i umieramy tak jak nasze matki

- nieudolnie nieśmiało
bez końca powoli -

No i Andrzej Bursa, ale to tylko zagłębienie się dalej w jego twórczość i odkrycie nowych niezbadanych terenów jego twórczości i osobowości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Wto 13:44, 05 Maj 2009    Temat postu:

O rany, K.E.Zdanowicz zrobiła na mnie wielkie wrażenie Shocked Dzięki, że to tu wrzuciłaś! Będę to dłuuugo czytać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Wto 23:48, 05 Maj 2009    Temat postu:

Cieszę się, że zaraziłam dalej^^ Kobieta ma naprawdę ciekawe pomysły i warto poczytać więcej jej utworów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 0:24, 06 Maj 2009    Temat postu:

Pierwsze słyszę o tej pani, ale ja się na wierszach nie znam, więc nic w tym dziwnego. Z tego co czytam, to kompletnie nie moja bajka. Jednak co Świetlicki, to Świetlicki!
[taaak, ja naprawdę bywam szowinistyczną świnią...]
Bursę bardzo lubię. Bardzo-bardzo. To taki ostry, męski sposób pisania. A tak swoją drogą, to niewymownie mnie drażni ta post-awangardowska maniera współczesnej poezji, brakuje mi w tym wszystkim melodii słów. Że już nie wspomnę o tym, że słowa zwykle tylko udają, że znaczą coś więcej, niż parę kropli zmarnowanego atramentu.

O taaak. Ja naprawdę gardzę poezją i nienawidzę pisać wierszy, bo to jakiś pieprzony, fizjologiczny przymus. Gdyby się dało, nie napisałabym ani jednego wersu :/


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 0:25, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pią 17:06, 08 Maj 2009    Temat postu:

O.o O bogowie, co za herezje Very Happy Nie potrafiłabym gardzić poezją. Ja ludźmi nie umiem gardzić. Chociaż... jakby tak się uprzeć...

A teraz proszę nie mordować. Proszę wysilić swoje mózgownice i przeczytać wiersz poniższy, który jest przepiękny. To tłumaczenie 12wiecznego poematu irlandzkiego. Niestety, tłumaczenie z irl na angielski, więc wymaga trochę wysiłku umysłowego Razz

The Blackbird of Derrycairn

Stop, stop and listen for the bough top
Is whistling and the sun is brighter
Than God's own shadow in the cup now
Forget the hour bell. Mournful matins
Will sound as well, Patric, at nightfall.

Faintly through mist of broken water
Fionn heard my melody in Norway,
He found the forest track he brought back
This beak to gild the branch and tell there
Why men must welcome in the daylight.

He loved the breeze that warns the black grouse,
The shout of gillies in the morning
When packs are counted and the swans cloud
Loch Erne, but more than all those voices,
My throat rejoicing from the hawthorn.

In little cells behind a cashel,
Patric, no handbell has a glad sound,
But knowledge is found among the branches.
Listen! The song that shakes my feathers
Will thong the leather of your satchels.

Stop, stop and listen for the bough top
Is whistling . . .

Niestety, po polsku nigdzie nie ma. Chyba pokalam to swoim tłumaczeniem. Trzymajcie się.
Kos z Derrycairn

Stój, stój i słuchaj; gałąź śpiewa
Na wietrze, a słońce jest jaśniejsze
Niż boży cień nad kielichem.
Zapomnij o dzwonach znaczących godziny. Smutne jutrznie
Równie dobrze będą brzmiały, Patryku, o zachodzie.

Płynącą delikatną przez mgły bielejących wód,
Fionn w Norwegii usłyszał mą melodię.
Odnalazł skryty wśród drzew szlak; przyniósł
mnie, bym pozłocił swym dzióbkiem gałęzie i opowiedział,
dlaczego ludzie muszą witać się za dnia.

Kochał lekki wietrzyk, który ostrzegał dzikie cietrzewie,
Krzyki łowczych o poranku,
Gdy liczono sfory, a łabędzie trzepotały chmurą
Na jeziorze Erne. Ale ponad to wszystko
Ukochał moje gardziołko, wyśpiewujące radość ze szczytu głogu.

W małych celach skrytych za murem obronnym
Żaden dzwon nie śpiewa radośnie, Patryku.
Wiedza skryta jest wśród gałęzi.
Słuchaj! Pieśń, która wichrzy moje piórka
Będzie rzemykiem u twej sakiewki.

Stój, stój i słuchaj; gałąź śpiewa
Na wietrze...

Patryk to oczywiście Św. Patryk. Fionn to mityczny bohater irlandzki.
Wiem, że ze mnie dupa tłumacz, ale to takie piękne, a ja chciałam, żebyście przeczytały... Możecie mnie zabić za zniszczenie tego wiersza.


Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pią 17:07, 08 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 20:06, 08 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
O.o O bogowie, co za herezje Nie potrafiłabym gardzić poezją. Ja ludźmi nie umiem gardzić. Chociaż... jakby tak się uprzeć...

No, może użyłam za mocnego słowa. Chodzi o to, że uważam prozę za coś wyższego niż poezja, ponieważ uprawianie prozy, to mój osobisty wybór, a pisanie wierszy, to organiczny przymus. I to się odnosi raczej do aktu twórczego, a nie do czytania cudzych utworów, chociaż... hmmm. Percepcja jest chyba różna. Bo wiersze się przede wszystkim wchłania, a prozę często rozdrapuje na drobne kawałki.

Tak tak tak, zawikłałam na amen. Dopiero się ciekawie robi, jak tego typu teorie głoszę na poetyckich galach konkursowych, gdy dostaję jakąś nagrodę. Ale okazuje się, że nie ja jedna nienawidzę (bo muszę) pisać wiersze, inni też tak czasem miewają, to pocieszające... Wink


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pią 20:06, 08 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alheli
wilk rumowy



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rajska Dolina

PostWysłany: Pon 18:28, 31 Sie 2009    Temat postu:

[quote="Hekate"
O taaak. Ja naprawdę gardzę poezją i nienawidzę pisać wierszy, bo to jakiś pieprzony, fizjologiczny przymus. Gdyby się dało, nie napisałabym ani jednego wersu :/[/quote]

Dios mio, Hek, gdzie Cię zmuszali do pisania wierszy? Na studiach czy na kółkach zainteresowań...?

W sumie gdyby mnie ktoś zmuszał, też bym nie pisała. Niczego, he he. Nie umiem pisać pod przymusem, nie wiem, czy to dobra cecha ^^.

I tak od dawna nic nie napisałam, bo nie mam wena. Wiersze pisałam jako młode dziewczę, ale są okropne i wolę spuścić na nie zasłonę milczenia...
Chociaż niektórym się podobały, ale chyba tylko przez grzeczność to mówili ;p.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Sob 17:47, 09 Lut 2013    Temat postu:

Odgrzewam teeemaaat!
Bo z rozpędu wpadłam na T.S. Eliota. Rozpęd się wziął z aktorów czytających różne piękności na yt, a konkretnie z "Preludes". Taki piękny wiersz. Więc poleciałam do biblioteki i znalazłam tomik Eliota w dwóch językach. Orgazm. Więc teraz siedzę i czytam i mnie telepie, bo co się wzruszę na oryginale, to zaraz widzę tłumaczenie i nóż mi się w kieszeni otwiera. Staram się być tolerancyjna, bo tłumaczenie poezji to też interpretacja, no i ci panowie po prostu rozumieją inne rzeczy niż ja i inne są dla nich ważniejsze, różne podejścia do poezji itd... Ale no normalnie czasami mnie rzuca, jak widzę te tłumaczenia. Ale ja w ogóle ostatnio jestem nerwowa.

(Kupiłam sobie tomik Tuwima, ale leży. Wyrosłam ze Skamandra. Szkoda.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Literaturownia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin