Knajpa III

Hekate

Proszę państwa, po raz pierwszy byłam na praktykach w gimnazjum - na razie się jeno przysłuchujemy, a potem zaczniemy sami lekcje prowadzić. Każdy po jednej na semestr no i cały wrzesień męczarni.
Szkoła typowy moloch, szary i paskudny, wygląda jak poprawczak. Ja bym się zdegenerowała przez samo patrzenie na taką przestrzeń. Połączenie gimnazjum i lceum, poziom średni, jeśli nie gorzej. Profesor, zdaje się, zamierza nas puścić na głęboką wodę, co by nas później już nic nie zdziwiło...

Lekcja, II klasa gimnazjum. Klasa może nie wybitna, ale powiedzmy ujdzie, nikt agresywnych zachowań nie okazywał. Ponoć młodzież z dość trudnych warunków, dom dziecka i te sprawy... Ale powiem wam, że nie było źle, olewactwa może trochę, ale to nie gimnazjaliści mnie przerazili, tylko polonistka! Gdyby taka baba mnie polskiego uczyła, to bym skończyła z alergią na literaturę. Naprawdę! Wyobraźcie sobie zasuszoną, znerwicowaną kobietę, która wygląda jak stara panna na wygnaniu i prowadzi zajęcia monotonnie, jakby w fabryce wieszała kurczaki na hakach. Brrr... Swoją drogą wnioski są mało zachęcające - TO właśnie robi z człowieka wieloletnie praktyka nauczycielska w szkole.

Ale mnie to dodaje energii, takie trudne warunki i w ogóle. Bo zdolny uczeń w dobrej szkole, to sobie poradzi tak czy siak. Ale zdolny lub średnio zdolny w kiepskim gimnazjum i na dodatek z kiepskiej rodziny... ha! To ci dopiero ostroga dla nauczyciela! Zobaczymy co to będzie, jak mnie wypadnie prowadzić lekcję.

Lora

Nie mogę uwierzyć, że w końcu wylądowałaś w szkole :0) Prawdę mówiąc, NIE WIEM, jak bardzo cierpliwym trzeba być, żeby poradzić sobie w takim miejscu. Powodzenia. Zdasz relację z pierwszej lekcji,prawda? :P

BTW - T. wyzywa mnie od bekonów. Rąbany anemiczny Oświęcim, który czepia się mnie bez przerwy od nie-wiem-jakiego-szmatu-czasu, na przemian się przymilając i denerwując mnie; w końcu sama zaczęłam wierzyć reszcie, że o coś mu chodzi, tylko o co? Podchodzi, klepie mnie po tyłku, ucieka, żeby nie dostać po mordzie, po czym komentuje - ale ty masz gruby tyłek! A zaraz potem - przepraszam, tylko żartowałem, nie? Pieprzony dzieciak. Moim marzeniem jest, żeby absolutnie nie czepiali się mnie żadni przedstawiciele płci męskiej w wieku poniżej 16 lat, zwłaszcza do tego stopnia głupi i dziecinni. <nie, żeby ogólnie robili to tak chętnie, ale jeśli już mają na to ochotę, najlepiej dla obu stron byłoby, żeby jednak ominęli mnie na 5m>

Można mówić o mnie wszystko, tylko nie to, że jestem gruba -___-' To mój słaby punkt.

Hekate

Nie, ja nie wylądowałam w szkole, wręcz przeciwnie. Po prostu mam darmowy kurs pedagogiczny, więc go na wszelki wypadek robię, co by potem mieć za co żyć w razie nie-dostania-się-tam-gdzie-chcę-się-dostać. No. Ale szkoła może być zabawna, szczególnie dla takiej wredoty podłej jak ja Wink

(sasasasa)

Rej

Ja JESTEM grubaśna i nie lubię za bardzo, żeby mi o tym mówić, ale na szczęście nikt nie jest na tyle głupi, by się narażać. Wszyscy przyzwyczaili się do moich "szynek i baleronów" jak to mawiała Bridget, więc jest ok xD Ja nie potrafię przejść na ścisłą dietę na długo, i jedyne, co mogę zrobić, to być szczera wobec samej siebie. O.

Joan P.

Szefowo, tylko ty się na dzieciach nie wyżywaj... nie bądź jak Paszczur, moaj nauczycielka gegry, bo ona już przez swoją metodę nauczania jest na dobrej drodze do opłacenia jej płatnego mordercy'. Twisted Evil

(pije)
Ja bym nie mogła uczyć. Nie mam aż takiej męczeńskiej cierpliwości - widzę, co się robi na lekcjach przeca.
Lo, a nie możesz tego dzieciaka rąbnąc, jak tylko się choc troszeczkę zbliży? To powinno załątwić sprawę, byle raz, a dobrze.
Ja tam nie jestem gruba, ino umięśniona.

Lora

Ja ważę 44 kg i nadal mam tłuste uda... I muszę chyba tylko pogodzić się ze swoją budową ciała.

Aurora

kwiiiiik
Tak więc wiara jest darem, ale jednocześnie jest też zadaniem.
uoch, ależ ze mnie profan xD

Maggie

Dobrze, że to tylko kurs. Hekatko - uciekaj ze szkoły! Bo jesli nie czujesz powołania, że mimo wielu przeciwności losu, głupich przełożonych, nadgodzin itp., wytrwasz, jesli tego nie czujesz - szkoła potrafi zabic nawet najambitniejsza osobę.

Hekate

Jak to Aurorze powtarzam na gg - tyś nie gruba, a goopia! Wink

Pomarudzić sobie można, ale do cholera, takie ciągłe narzekanie na tuszę, gdy zdjęcia mówią całkiem co innego, to doprawdy niesmaczne Wink

Joan P.

No, człowieka aż krew zlaewa, nie?
(pije)
Szkoła zabija. To fakt stwierdzony naukowo. Jak myślicie, czemu nas tam posyłają?

Aurora

tuuuuusza moja sięga granic Beńkowego rozumowania biblijnego
<profan> xD

Hekate

Wiesz, Meg, ja doskonale wiem czym jest szkoła. Jestem spaczona rodzinnie, same nauczyciele cholerne Wink

Więc może jakieś tam iskierki do tego zawodu posiadam, ale raczej mniej, niż więcej, bo jestem na to zbyt wygodnicka i egoistyczna. Ja zamierzam być krytykiem teatralnym a nie dziecioukiem - chociaż jak już, to w liceum. Tam dopiero można sobie poużywać! Wink

Rej

Lo... 44?
Ja ważę między 50-55. Jedyne na co narzekam bo mała oponka, którą Wampir ponoć uwielbia i kocha za nas dwoje, skoro ja jej nie chcę, i troszkę za grube uda. Brzuch mogę zrzucić, ale z udami będzię problem. Mam budowę ciała po stronie tatowej babci i tam wszystkie kobiety miały takie pulchne udka... ;P

Joan P.

Dziewczyny, ja waże 70... Gdybym spróbowała ważyć 65, musiałabym wyglądać jak kościotrup, a o 50 nie chcę nawet myśleć... Toż to masakra!
(pije)

Hekate

A ja ważę aktualnie 62 kilo na 171 cm wzrostu i jest mi dobrze, o. Nie będę marudzić na forum, bo od tego mam rodzinę Wink