|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:16, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Blaidd, ja widzę, że masz Manię
Ja jestem średnio hepi, dziś robię sobie dzień chorowania, bo mi wyszła opryszczka, a z tym wiąże się: ból głowy a la średniej wielkości migrena, ogólny brak sił na cokolwiek. Więc dziś leżakuję w łóziu.
Mi już się we łbie miesza od obejrzanych filmów, a tu jeszcze 3 mam.
Mnie osobiście świadek koronny wydaje się mocno przereklamowany. I na pewno na niego nie pójdę z powodu imć Odrażającego Małaszyńskiego. Nie znoszę faceta. <wzdraga się>
Powoli czytam 'ferdydurke'. I zagłębiam się w moich pasyjach filmowo-serialowych (Prison Break <3).
Imprezy. W sonbotę na wesele, z wargą a la mieszkanka Afryki, opryszczką (mam nadzieję, że nieco zejdzie do soboty...).
A teraz sobie słucham 30 seconds to mars
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Hermiona Granger
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: ...:::Fox River:::...
|
Wysłany: Pon 11:25, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ech...malutkie nieporozumienie wynikło.....mnie się nie podoba MAŁASZYŃSKI jako prywatna osoba bo też uważam że jest conajmniej dziwny ale podoba mi się to jak ZAGRAŁ SWOJĄ ROLĘ w tym filmie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:46, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Hermiona, to, że ja go nie znoszę, nie znaczy, że inni nie mogś go lubić o gustach się nie dyskutuje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 12:39, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Bry.
Ooo, Ora w łóziu, może będzie do Knajpy zaglądać...
(szykuje Ori łózio w Knajpie)
Mania...? Jak mi się jakieś chłopię spodoba, to to może wyglądać niczym mania, rzeczywiście. Ale ja go tu na avie wywiesiłam głównie po to, żeby mi się miło robiło. Miło skojarzeniowo. [Choć z niego samego ciastko też pyszne, mrrr.]
Co do Małaszyńskiego. Miałam na myśli i wygląd i grę jednak też. Nie widziałam go w "Świadku koronnym" i nie wiem, czy to kiedyś obejrzę, może jeno ze względu na Więckiewicza. Ale nie lubię bardzo tego głupiego zwyczaju nazywania polskich aktorów i aktorek "gwiazdami polskiego kina" jedynie po roli w serialu i występie w Tańcu z 'gwiazdami'.
Za to doceniam Małaszyńskiego, że nie zagrał w kilku serialach i to takich, w których byłby w każdym odcinku i tasiemcowatych (nie oglądałam 'Magdy M', bo nienawidzę telenoweli, ale zdaje się, że nie było go tam w każdym odcinku), a tylko wziął się za kino. Jeśli będzie dobrze wybierał kinowe role i ładnie się rozwijał (aktorsko), do tego może dołączy teatr, bo teatr kształci aktora najlepiej, to może będzie go można nazwać gwiazdą.
Taka Cichopek ponoć zastanawia się, dlaczego nikt nie chce jej do pełnometrażowego filmu. I sama dochodzi do wniosku, że to przez "M". Ha, Jude'a uwielbiam za talent i mądrość w wyborze ról i w tym, że w porę zrezygnował z jedynego serialiku, w którym na początku swej kariery (jeszcze wtedy dwudziestu lat nie miał) zagrał.
O. Tako rzecze Blaidi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:49, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja widziałam Małaszyńskiego w Magdzie M., czego wspominać nie lubię
U nas ciężko o aktora, który grałby w filmach, jako że w Polsce filmy kręci się rzadko i najczęściej pod publikę. Wiem, że można się o to spierać, kino niezależne etc., ale dla mnie, jako osoby z przedmieścia, a wręcz zadupia, co kin widzi raz na pół roku, to w Polsce robi się takiego gie jako 'komedie romantyczne' z 'och, ach' cudownym Zakościelnym :/
Zamiast ciągnąć te klany, mogliby zaoszczędzić pieniędzy i zrobić jakiś naprawdę porządny film. A nie naśladować Jamerykę. O.
Mhm, zostały mi filmy w liczbie dwóch. Tylko dwóch. Trzeba wracać do rzeczywistości Ale dziś choruję, o.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 13:19, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No więc właśnie, jak to mówi Paciut. Ale producenci wiedzą, że Polacy lubią seriale, bo siedzą w domach (w Gliwicach do kina chodzi najwyżej pięć osób, przed 'Apocalypto' Mamie wypadały seanse, bo nie przychodził nikt, często grała dla dwóch osób, przy limicie czterech, jako że taki limit jest w małych kinach, tylko w multikinach można grać i dla jednej osoby. Teraz 'Apocalypto' podciągnęło, od piątku jeszcze żaden nie wypadł, odpukać).
Wszyscy tylko siedzą na tych telenowelach, które zabierają człowiekowi wolność - codzinnie trzeba usiąść i kilka różnych sriali obejrzeć, bo się inaczej wypadnie z rytmu. I tak mamią tych ludzi, że to wszystko są historie z życia wzięte. Nonsens, nawet nie leżało to blisko życia.
A kino dobre polskie jest. Tylko nie we wszystkich kinach puszczane. Teraz właśnie 'Południe - północ' i 'Wielka cisza' wychodzą (ten drugi to chyba polski...).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 14:05, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jak polskie filmy, to stare. Albo nowe cholernie dobrego reżysera.
(pije)
Ja akurat, jak na ironię, mam czas, żeby pójśc do kina, ino nie mam z kim. Nawet nie z Macią ani Oleśką bo siedzą we Wrocku. A z polskich seriali akceptuję jako tako ''Nianię'', bo Kondziu jest borski. No, i ''Włatców móch'', ale to zupełnie inna para kaloszy. O Wojewódzkim i Majewskim nie wspominając.
(pije)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 15:57, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kondziu!
"Twoje futro wygląda jak świętej pamięci kot mojej babki" -> do Karoliny.
Sasasa
Ja mam doskonały humorek. Przeczytałam do końca Berry'ego i jestem in luv. Już wiem, że nabędę wszystkie możliwe dziełka tego autora! A do kina się nie wybieram - od początku rku byłam już na trzech filmach (mój absolutny rekord) i ruszę tyłek chyba dopiero na marcowego Rocky'ego Balboę (najprawdopodobniej tylko po to, żeby się przekonać do jakiego szitu sprowadzili dobrą kiedyś serię filmową).
Niaaach, ferie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 16:06, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kiruś! Też lubisz Kondzia?
(wywiesza tabliczkę z napisem ''Fanklub Kondzia'')
Ja w tym roku byłam chyba na dwóch filmach - sama na Wpuszczonym w kanał i z klasą na Holiday. To pierwsze było lepsze (czyt. śmieszniejsze)
(pije)
A ja przeczytałam serię fantasy Kresa, najnowszą książkę Harrisa (Hannibal - po drugiej stronie maski) i właśnie zabieram się za Diabła ubierającego się u Prady.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Indygo
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: home
|
Wysłany: Pon 16:53, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mama zostanie na miesiąc w szpitalu. Powód - konieczna obserwacja i dobór odpowiednich leków, bo poprzednie szkodziły jej na różnorakie sposoby i do tego stopnia, że przestała móc cokolwiek jeść. Chociaż te leki to pic na wodę, bo [link widoczny dla zalogowanych] nie da się wyleczyć, można tylko spowolnić rozwój choroby... Boję się, jak to wytrzyma, bo mimo wszystko miesięczny pobyt na oddziale psychiatrycznym, tym bardziej, gdy samemu cierpi się z nieco innego powodu przyjemny nie jest, a i tak Mama była w złym stanie i nie wiem, jak przetrzyma tak długo bez rodziny, bo jest do nas bardzo przywiązana. Cóż, ta sytuacja ma jedną dobrą stronę. Mam szansę nauczyć się prowadzić dom.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 17:07, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Indy, widzę, że mama ciężko chora. Powiem Ci tylko, że do pewnego stopnia potrafię się wczuć w Twoją sytuację... gosz, to jest dopiero złośliwość losu - nie dalej jak dziesięć minut po tym, jak napisałam w poprzednim poście że mam dobry humor, mój ojciec miał atak epilepsji. A ja byłam sama w domu, rozumiecie to?
No i jeszcze ten gość z pogotowia... "Nie wzywa się nas do pojedynczego ataku padaczki, nie wie pani o tym?" Nie, kuźwa, nie wiem! Nie piszą o tym na słupach ogłoszeniowych, ty chamie!
Teraz tatuś teoretycznie powinien pójść w ślady Twojej mamy, Indyś, i posiedzieć jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (to nie był pierwszy przypadek ataku padaczki). Ale on się pewnie oczywiście nie zgodzi, bo... bo nie, wiecie jak to jest.
Chyba jestem bliska jakiejś histerii
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lora
dziecię alternatywy
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:50, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A niby co miałaś zrobić, jak nie wezwać pogotowie? O__O Nie wszyscy wiedzą co zrobić z kimś kto ma atak padaczki (ja np. nie), a siedzieć i się przyglądać to tak trochę dziwnie, prawda... No cóż, Polska.
Co do Świadka koronnego, uznałam, że na to nie idę, po tym, jak w reklamie walnęli tekstem promującym "MIŁOŚĆ SILNIEJSZA NIŻ MAFIA". Dzięki, postoję ;P
Kręgosłup mi szwankuje chyba, boję się, co będzie za dwadzieścia lat. Myłam ostatnio podłogę w salonie (na klęczkach, mam alergię na mopy) i potem samo podniesienie się zajęło mi 5 minut. Tak samo przy wstawaniu z łóżka. Taki promieniujący od góry ból. Mogłabym w sumie zrobić się na ofiarę i zaskarżyć ich za to, że każą mi, biednemu dziecku, sprzątać ;). No, i prasować i gotować ale jedynie ziemniaki, ryż, kaszę i temu podobne, bo poproszenie mnie o ugotowanie np. zupy to jak samobójstwo przez skoczenie z dachu wieżowca ^^ Acz muszę się pochwalić, że chyba robię postępy w gotowaniu - coraz częściej udaje mi się zrobić coś co jest w miarę zjadliwe, nie przypalone i nie przesolone, i nawet upiekłam ostatnio piernika (z proszku. Wystarczyło dodać rozpuszczoną kostkę margaryny, dwa jajka i szklankę wody, zmiksować i wstawić do piekarnika. Ale był dobry :P). A ostatnio zrobiłam sobie ryż z musem jabłkowym, mniam.
Po kolejnej awanturze w domu zostałam zapisana na badania krwi (ojciec od dłuższego czasu próbuje nawrócić mnie na wiarę mięsną). Będzie trzeba kupić żelazo w kapsułkach i się nawpieprzać, bo jak znam życie, mam niedobór. Ehh...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 20:52, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
O kurcze, dziewczęta, poważne sprawy chorobowe! Oczywiście życzę waszym bliskim, co by się wykaraskali ze swoich dolegliwości, a przynajmniej poczuli lepiej.
Jednak zdrowie, to podstawa. Brzmi sloganowo, ale prawdziwe jak dyabli.
A ja jestem sobie szczęśliwa jak najbardziej, bo zakupiłam pięknie wydane wiersze Herberta, o których marzyłam od dłuższego czasu. To moja ostatnia fascynacja - szczególnie problematyka mitu. Wydałam trochę kasy, teraz będę o suchym pysku siedzieć, ale co tam, nie żałuję! Herbert zwycięża wszystko
No i czytam... "Noce i dnie" Dąbrowskiej. Klasyk telenowelowaty, moja lektura - aż dziwne, że nie czytałam wcześniej, w końcu serial stary nasz polski łoglądałam. I wiecie co? Ta książka jest... fajna Albo ja mam na nią aktualnie odpowiedni humor.
(parzy herbatę)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:18, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No, to utwierdziłyście mnie w czymś, co sobie wczoraj powiedziałam - że jestem szczęśliwa, mam zdrową rodzinę (nie wliczając babci, która ma osteoporozę, w największą ślizgawicę było oki, a potem w kuchni się poślizgnęła i ma złamaną kość bokserską w nadgarstku) (i niech ta rodzina zdrowa pozostanie, tfu, tfu), na razie rodzice jeszcze mają pracę (tfu, tfu), a ja wymyślam sobie głupoty którymi doszczętnie się unieszczęśliwiam (patrz=> chłopcy, waga, wygląd,szkoła).
Moi rodzice ostatnio widzieli atak padaczki na ulicy, dzwonili na pogotowie, ale nic im chyba nie mówili.
Wszyscy pracują, uczą się, a ja leżę w łóżku całymi dniami i oglądam filmy. Coś ze mną nie tak? <myśli> Lenistwo po prostu.
Co do prowadzenia domu - umiem niewiele. Gotować, to sosy z torebek. I kluski. I ryż. I ciasta z torebek, i ciasta wg przepisu. O, i wodę gotować umiem.
Jestem nieporadna życiowo. Ale da się przeżyć.
Badania, też czuję, że mamuśka mnie zaciągnie. Ale u mnie nie skończy się na tabletkach z żelazem - w zeszłym roku dostałam receptę na zastrzyki z żelaza, to miałam do wyboru - albo jeść, co mi da mamuśka (czego i tak nie robię od kilku miesięcy), albo zastrzyki. Typowe ultimatum,
Albo znowu mi wyjdzie, że mam cukrzycę. Ych, czemu bym się nie zdziwiła, przy mojej diecie (patrzy na siebie z odrazą). To jest ohydne, ale ja jem słodycze, ser, trochę masła, trochę mięsa i chleba. Soczki marchewkowe nie wystarczą dla zaspokojenia potrzeb organizmu, o czym dobrze wiem...
<ziewa>
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 12:23, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
U mnie też w rodzinie nie ma poważniejszych chorób - znaczy się, dziadek kiedyś miał tam coś z żoładkiem, ale nie wiem co, i czy nadal ma.
W dodatku, jak to określiła Lo, jesteśmy wręcz burżujami, tylko ja zawsze znajdę powód, żeby sobie ponarzekać.
(pije)
Ja chyba nie mam cukrzycy. Chyba. Biorąc pod uwagę, że moja dieta składa się tylko z mięsa, słodyczy i nielicznych ilości danonków (ja nie weim, czy je można nazwać jogurtami...), a i dużych ilości kofeiny, mogę mieć inne problemy. Jakie skutki może mieć nietykanie zieleniny?
(pije)
Ja umiem gotować wodę, coś usmarzyć, posprzątać co trzeba, posegregować pranie i prasować. Bo jak włączyć pralkę czy żelazko to już za cholerę nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|