Knajpa III

yadire

Hehe. U nas katolicyzmu na siłę ponoć nie ma, w końcu "dziecko, chodzisz do kościoła dla Boga, nie księdza" (ksiądz nasz bije rekordy w zawodach typu 'jak tu nie umieć być księdzem, jedyny porządny którego znam, to mój katecheta, o dziwo - z poczuciem humoru). No i do kościoła chodzić nie muszę, tylko potem muszę liczyć się z krzywym spojrzeniem mamy. Jeden brat mój z tego sobie nic nie robi i nie chodzi. Ma to pewnie po ojcu, który zdaje się być ateistą, bo mu tak wygodnie. Obaj tak mają, mężczyźni w mojej rodzinie to leniwce straszliwe.

Lora

Ja z lenistwa jestem agnostykiem. Wiem, że nic nie wiem. Kiedy mówię takiemu księdzu, że jestem ateistką, od razu wynika niepotrzebna dyskusja, podczas której on gada swoje bezsensowne dla mnie argumenty, ja dorzucam swoje, którymi i tak go nie przekonam - wystarczy więc powiedzieć: jestem agnostykiem, czyli uważam, że nie można udowodnić ani tego, że Bóg istnieje, ani tego, że nie istnieje, koniec konwersacji. Po prostu: kto chce się nad tym rozwodzić, proszę bardzo, ja nie wiem, nie będę wiedzieć, nie chcę wiedzieć, wcale mnie to nie interesuje. To bardzo wygodne. Tak naprawdę wychodzę z założenia, że nawet jeśli coś tam u góry jest (uważam, że to baaaardzo mało prawdopodobne, ale z drugiej strony, nikt jeszcze do końca nie dowiódł, że nie ma), to i tak trzeba sobie radzić bez tego :P

yadire

O, to muszę im przekazać. Ucieszą się.

Fikaton dziwnie mi się plecie. Piszę, piszę, a nijak mi tu prompt nie pasuje. Esz, ten Remus. On tak zawsze.

[nuci can't buy me loo-ove z Żuczkami]

Kira

Czoło wszystkim.

U mnie nie było żadnych rodzinnych zjazdów. Spokój, nuda i lekturka przez cały dzień. Rano niebiańskim cudem zwlokłam się z łuzia na rezurekcję (nasi kochani księżą zawsze ją odprawiają o 7.00, chwała im za to) na której spotkałam wszystkich, od mojej dozorczyni, przez ciotkę aż po nauczycielkę geografii, i tak mi przewiało łeb, że prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu umrę na zapalenie opon mózgowych ^^

Czyli git Very Happy

Nightwish · Gość

Sheeli, nasze avatary <skromnie mówiąc> są śliczne.

moje święta dość przeciętnie

Atra

Nightwish · Gość

Arti, co się stało? <stawia przez Atr kubek herbaty z rumem> trzymaj...

Atra

<rzuca kubkiem o ścianę>
Crying or Very sad

Nienawidzę, nienawidze, nienawidzę miłości!! Co za (...) to cholerstwo wymyślił??

Joan P.

O, znowu. Zaczynam się cieszyć, że nigdy nie byłam zakochana.
(pije)
Leje. I jak tu dyngusa? Laif yz brutal. LIB.
(sprząta resztki kubka)

yadire

[czai się ciemnym kącie za zamiarem ostrzelania wodnym kałachem pierwszeje wchodzącej osoby]
A ja mam katar i Damian może mi naskoczyć. Mama mnie pilnuje, martwi się biedaczka, żebym do matury wyzdrowiała. Dziwnie czuję się czasem w tej rodzinie...

Zaheel

Witam!
Wiem Najth, bo nasze Wink

Atruś <siada obok, i tuli> Stwierdzam, że nie opłaca się kochać zbyt mocno.
Pieterku, glizdogńskiej. A teraz kto dziś dotrzymuje tradycji? Bo ja mam ochotę trochę kogoś zmoczyć. Tak fajnie potem sie wygląda Razz

yadire

a ja dotrzymuję.
[psika wodą na wszystko, pietrek czmycha]
Very Happy

hehe

Zaheel

Diruś, ja mam wyższy kaliber Razz

<wyjmuje wiadro>
Gdzie jesteś? Razz

Harpoon

A skoro już się leją....
<wyciąga swoje ukochane, lekko zmienione na dzisiaj M4>
...z przyjemnością się dołączę.
<również zalewa wszystko>
Trzeba się jakoś wyładować.

yadire

Ale ja mam celniejszy!
Very Happy

[miota z kałacha]
I pod ciśnieniem.