Knajpa III

Joan P.

Ja tam z zasady nie pracuję w grupie, bo nie chce mi się wydzierać na tych nierobów, co gadają zamiast pracowaę, więc nie wiem, jak to z moją charyzmą. A oceny mam jako takie dzięki podzielnej uwadze.
(pije)
Dla mnie znośną oceną jest trója.
E, Szfowo, co się przejmujesz, masz jeszcze czas...

Aurora

ech, kochana Szefowa
<robi herbaty>
jakoś tak w tym świecie jest, że wszystkim się udaje, tylko nie Nam (w sensie - każdemu z osobna)
ech
<patrzy na ofertę konkursową>
buhu, ja nie umiem pisać reportaży
<wpada w dołek>
<nuci l'amour parfait>
jeszcze sie podobijam, a jakże, nie inaczej! <gada z wielbicielką Bilba, która zajęła 2 miejsce w konkursie z niemieckiego>

Joan P.

Mów za siebie, mnie tam się conieco udaje - szybciej się uczę języków, prawie umiem śpiewa c i grać na klasycznej no i coraz rzadziej wywalam niezakończone pisaniny do kosza.
(pije)
Ori, nie przejmuj się. Mnie tam przeminęły dwa konkursy, z których mogłam być najlepsza w szkole, a może i w gminie - ortograficzny i ogólnie z polskiego. Nie żałuję.

Kira

A co ja mam powiedzieć, ja, która piszę jedno opowiadanie już od dwóch lat? Chyba tylko to, że jestem wzorem wytrwałości Laughing

I też nie mam siły przebicia. I też nie lubię konkursów. I żyję ^^

Hekatek nie powinien narzekać. Błogosławieństwo lekkiego pióra, którym jest obdarzony, to jeden z najpiękniejszych darów, jakie można otrzymać od losu. Bo czy może być coś wspanialszego, niż możliwość wyrażenia siebie poprzez sztukę?

*faza*

Skąd u mnie takie słownictwo? Na pewno go nie przejęłam od Białoszewskiego, którego poezję miałam dzisiaj wątpliwy zaszczyt poznać. O mało nie połamałam długopisu z frustracji!

Aurora

ue, uciekają mi możliwości się-zdołowania
<foch>
i znowu zaczyna boleć mnie głowa, może pójdę po mój środek na nabawienie się anoreksji...
<patrzy na swą bladość powłoki>
albo i nie...
ech, ech, ech
Jo, polej mi czegoś. wszystko mi mówi, że jestem głupia, ech

Joan P.

(nalewa Glizdogońskiej)
To nie słuchaj, bo jeśli ty jestes głupia, to ja jestem Lepper.
(pije)
Bladośc powłoki... O matko. To chyba o mnie. Jak mi światło pada na ręcę, to ta biel mnie oślepia.

Angel

Ale, ja mówię, że bladość powłoki jest pośmiertna! Czy ktoś to może zauważyl...?

Harpoon

Tak, ja

Atra

A Ty podpadłeś wiesz?

<pije>
Gdzie jest mój wen??

Aurora

Właśnie o to chodzi, Angie Razz

<podziwia swoją bladość powłoki>
Masakryczny dzień - Ori ostatnio stroi się w spódnice, i dziś z przerażeniem zauważyła, że o 7.45 poszło jej oczko w rajstopach (czarnych). Więc, oświecona przez I., przebiegła razem z ową I. (i jest jej winna 10 groszy) do kiosku po rajstopy. Następnie zaskoczyła siebie samą tym, że miała krótką rozmowę z Bilbem. Potem została zaskoczona przez dziołchy, które fundnęły jej loda i ogólnie jest jak do tej pory tak-jakby-w-dobrym-humorze.

Atra, moja droga, mój Wen też przychodzi kiedy on chce, a nie na odwrót...

Joan P.

A moją Wenę trzeba zamykać piwnicy i wykorzysytwać przy pomocy obcęg. Ewentualnie rozżarzonego pogrzebacza.
(pije)
Przpeorsiłam się z dżinsami. A w zasadzie z jedną parą - granatowymi, przudługimi i ekhem, doapsowanymi. Mam w nich nogi do szyi.
I nawet mnie jakby łeb przestał boleć.

Aurora

uch, Kociniak zmarł
(*)
poza tym, jakoś żyję. wyżaliłam się rodzicom na nauczycieli i własnie ogarnął mnie lęk przed: o boże nie zdam matury, nie dostanę się na studia
brr.
<nalewa wina do kieliszka>
jakaś nie do życia jestem

Lora

Próbuję robić testy matematyczne z płyty CD i, bleh, wychodzi mi zawsze góra 25 pkt, w dodatku z wykorzystywaniem podręcznika i spisanych wzorów. Obawiam się, że polegnę. W sumie to bardzo prawdopodobne, że polegnę. Śniło mi się dzisiaj, że nie zdążyłam zrobić 20 zadań, zadzwonił dzwonek (?) i potem okazało się, że mam 2/50 pkt.
Hrrrhhggh.
Aurora, ty się już martwisz maturą i studiami, ja zaczęłam się denerwować testami gdzieś wczoraj, czyli o rok za późno :|. Jestem wściekła na siebie. Yś.

Co ma być, to będzie. Jeszcze sobie powtórzę parę rzeczy... napiszę... a potem pozostanie mi się modlić :P.
Jutro na pocieszenie idę do fryzjera (owszem, włosy zapuszczam, aczkolwiek trzeba je trochę przerzedzić na czubku, bo wyglądają jak lwia grzywa), a z soboty na niedzielę oblewamy szesnastkę P. Muszę jej jutro coś kupić. Przypuszczalnie będą to jakieś podkolanówki w paski, groszki etc. (jej mania) albo opaska do włosów. Może kupię piwo i zawinę je w te podkolanówki :D Na więcej mnie niestety nie stać...

Aurora

ja miałam koszmar, że Stenia zrobiła przymusową poprawę tylko mnie i Aśce, bo reszta zwiała, i wyskoczyła nam ze starożytnym Rzymem i pytanie:
Kogo matką była Isfiteostasa...
i wtedy zadzwonił mi telefon i okazało się, że to budzik Smile

włosy (patrzy na swoje) ja jutro akurat mam jechać na zakupy, może wreszcie sobie kupię jakieś spodnie nowe, bo te, co mam, są w dosyć opłakanym stanie

ech <wzdycha> a za 2 lata nie zdam matuuury! a jak zdam, to nie dostanę sie na studia!
Boże, kto wie, czy ja w ogóle w tym roku zdam?! <przerażenie>

Lora

Taa, nabijaj się ze mnie :P. Nikt nie traktuje poważnie mych dylematów, idę się pochlastać