Knajpa III

Aurora

Ze mną i cywilizacyjnymi głupstwami coraz gorzej. Dzień bez komputera jest dniem straconym (brrr, to już wchodzi w uzależnienia). Brat mi zabrał wieżę i cierpię, bo mp3 nie pomieści wszystkich moich piosenek, i strasznie szybko zużywa baterie. Telewizji akurat nie oglądam zazwyczaj, to mnie tak nie boli.
No, a telefon to już do mnie przyrósł. Umieram w męczarniach, kiedy nie mam już pieniażków na koncie i nie mogę odpisywać/wysyłać smsów. Brrr.

A obecnie gapię się przez okno na lejący deszcz i przygotowuję na Wyprawę. Niestety, Drużyna troszeczkę się zmniejszyła, ale nic nie przebije Moniki, która do mnie dziś o nieboskiej porze zadzwoniła z tekstem "Hej, pani T. (nazwisko Bilba), co się pani rozłącza? Jak nie pojedziesz, to cię uduszę!". Yhyhy. O, i właśnie znowu dzwoni, że jednak autobus będzie wcześniej. Hmm.

Życzcie mi miłego moknięcia.

(Harp, nie odpisałam ci wczoraj, bo już spałam, wybacz. Nawet ja wcześnie chodzę spać, tym bardziej, że pogoda raczej skłaniała mą świadomość do pogrążenia się w śnie typu: "Jestem Harrym, ale na cholerę mi mordować Voldiego, skoro w lo jest taka urrrocza pani od chemii. A potem na ciasteczka do pani od historii, która wcale nie przypomina Hagrida")

Joan P.

(szczerzy zęby)
Wiecie co? Muzę już tylko poduczyć się kątów wpisanych i nie, zaczekać na wyniki z testu chemii i wuefistę. O chemię jestem spokojna - zrobiłam wszystkie zadanie - nawet jeśli połowę źle, pały mi raczej nie postawi. Jezu. Już rpawie jestem wolna.
(pije)
Lubię cywilizację. Znaczy się, kompa, telewizor, ipoda i komórę. Uzależniona trochę i jestem, ale bez kompa nie łażę po ścianaxch, więc tak źle jeszcze nie jest.
(pije)
baseny... My na to mamy za mały ogródek. Ale za to zawsze w wakacje Mać sobie odbija. Ostatnio całe dwa tygodnie w Chorwacji i Węgrzech ja, Mać i Oleśka spędziłyśmy albo w morzu, albo w basenach.

Atra

Ta. Zarejestrowałam się wreszcie, oczywiście najpóźniej jak można było...
Jak sie nie dostanę do szkoły pierwszego wyboru to się załamię. <panika>
Muszę się dostać muszę, muszę, nie chcę do stalmacha ani tym bardziej do technikum... AAAAaaaaa!!
<trzęsie się lekko>
Ratunku, zwariuję...

Natalia Lupin

Trzymaj się! Ja chciałam się dostać do 2 szkoły, a dostałam się do 1 i przez miesiąc była żałoba Wink

Jakoś ostatnio wciąż występuję w roli pocieszacza.
No Atri, głowa do góry! Uda ci się!

PS. Moja koleżanka naucza w technikum. Rzucali w nią pomidorami Shocked

Hekate

Chciałam rzec, że niedawno przeżyłam...eee... Wielki Zdziw.
Otóż na roku ze mną studiuje dziewczyna (fajna zresztą), która jest synową tej pani: [link widoczny dla zalogowanych]
Ha, chyba już nigdy się nie uwolnię od fantastyki Smile

Aurora

Heh, ciekawe Wink

No cóż. U mnie Wyprawa była istotnie Wyprawą, albowiem było nas 9, w tym na moją sugestie, że jesteśmy jak Drużyna, Karolina zaczęła kłócić się z Moniką, która z nich będzie Legolasem ("Ale ja jestem blondynką!" "Ja też!" "Ale ja mam bardziej niebieskie oczy!"), a reszta zaczęła wymachiwać pierścionkami Wink

Miły dzionek, tak, tak. I przez cały ów dzionek boli mnie głowa.

Chłopak mojej koleżanki uczy w technikum i marze dziewczynom długopisami po odkrytych plecach. Pfff.
Ja się czuje nieskażona nauczycielstwem, bo jedyna nauczycielka w rodzinie jest bardzo daleką rodziną i to spowinowaconą tylko.

A jutro do alergologa, ych...

Kira

No więc nie wierzę w to, co się wokół mnie dzieje.

Wracałam wczoraj z Justyną z miasta i tak mi przyszło do głowy, że może spróbowałabym znaleźć przez gg moich starych znajomych z przedszkola. Wyłowiłam dwóch chłopaków - jeden z nich, Błażej, nie okazał się "moim" Błażejem, ale za to dowiedziałam się, że chodzi do szkoły, wręcz klasy, z moją kumpelą z podstawówki i znajomym z prywatnego angielskiego, natomist Rafała odnalazłam faktycznie i, moi państwo, bo dwóch godzinach pogaduchy na gadu wyznał mi szczerze, że mam ładną buzię, że powinnam mieć chłopaka i niemal zmusił do spotkania.

Mama prawie dostała apopleksji. Tata nie wie o co kaman.

A mnie się chce śmiać Very Happy

Angel

Nieee, no Kiraruś, bosko dzień miałaś po prostu xD

Czego nie można powiedzieć o mnie. JA dizsiaj muszę robić jakieś Pie... koszmarny esej z historii o nii Europejskiej. Na 20 stron, 150 wyrazów na jednej. Boż,e co ten człowiek sobie wymyśla...!A i tak to było na przedwczoraj.

Phi. Dzisiaj dzień dziecka, wa w szkole zapowiada sie wyjątkowo przesrany. Bo jeszcze amm z teh historii sprawdzian.

Joan P.

A ja dzisiam miałąm dzień dziecka. Znaczy się, tylko dwie lekcji - matma i fizyka - a potem film i fajrant.
(pije)
Szkoda tylko, że żadnej kasy nie dostałam. Mam w portfelu pęćdziesiąt z groszami, a to mi w Gdańsku raczej nie wystarczy - jeśli w daklszym ciągu Babuszka jest gotowa ze mną jechać.

Aurora

Uhm, ja od alergologa w 'Domiu i skierowań na testy i takie tam trafiłam do Janek, a teraz już nareszcie w domu. Cudowny dzień dziecka Razz

Ale jakoś żyję. Jeszcze.

Zaheel

Witam!
Wszytskiego najlepszego wszystkim dzieciom na Lunatycznym! Ktoś się nie czuje dzieckiem? Wink

Ja na Dzień Dziecka dostałam w prezencie kolejny antybiotyk, no ale juz prawie koniec szkoły i jeszcze tylko dwa, góra trzy sprawdziany do zaliczenia. To nic w porównaniu z siedmioma w zeszłym tygodniu.
Kiruś powaliłaś mnie xD Ale w sumie fajnie tak pogadać ze starymi znajomymi, ostatnio sprawdzałam.
Atri co masz sienei dostać, dostaniesz się ;]

Aurora

Och, właśnie, spełnienia marzeń z okazji Dnia Dziecka wszystkim. Jak to mój brat stwierdził, każdy jest czyimś dzieckiem, więc każdy może ów dzień obchodzić.
<smętnie wznosi kieliszek czerwonego wytrawnego wina>
Amen.

Angel

Jo, Będziesz w Gdańsku? A KIEDY?

Ja jutro jestem w Toruniu, pojutrze w Malborku, i jeszcze czymśtam, w poniedziałejk w Trójmieście, a we wtorek... a we wtorek... a we ftorek w fokarium i helu... Tararara... W każdym bądź razie, to będzie dla mnie bardziej jak jakaś świeta podróż, bo Toruń, bo Trójmiasto... Gdzie od Lunatyków ciasno...

No. Pakuję sie, a o 4 wyjeżdząm. I tyle ode mnie.

Joan P.

Raczej się nie spotkamy, bo ja mam tam pojechać na Boże Ciało.
(pije)
A jak już mówiłam, muszę się upewnić, że wciąż mam tam pojechać. Kurde, tqak się odkładał ten wyjazd do Gdańska...

Lora

Przeżywam małe załamanie nerwowe przez Placebo, a raczej ich wczorajszy koncert, na którym mnie nie było, ale... pomijając wczorajsze robienie ołtarza ze świeczek i zdjęć (by P.), picie wina, wpatrywanie się wiatrak i słuchanie po raz 6387327 wszystkich najbardziej smętnych piosenek, oraz dzisiejsze wycie przez pół godziny, jakoś się trzymam.
Call me emo.