Knajpka I

Joan P.

E tam! Wyście były alkoholiczki zanim pryzszłam! Ja po prsotu wprowadziłam mocniejszy trunek. A szarlotką ja też się poczęstuję.
(bierze kawałek z tacy Ceres)
A, wiesz, Ceresko? Ty teraz jesteś wilkołakiem glizdogońskim.

Ceres

Smacznego.

Zapewniam cię, że gdybym miała jakikolwiek wpływ na swoją rangę, nie pozostałabym czymkolwiek glizdogońskim ani minuty.

Przecież napisałam, że nam się poziom alkoholizmu podniósł, a później ty przybyłaś na forum.

Joan P.

No tak.

To było stwierdzenie.
(pije)
Ech, Ceres, ty to masz problemy... a co ci szkodzi posiadanie czego zawierającego człon glizdaw podpisie? Co prawda jam moderatorka i takich kłopotów nie mam...

Ceres

Teraz to ja cię nie rozumiem. Odpowiedziałam na twoje... stwierdzenie... ale czy słyszałaś, żebym się skarżyła kiedykolwiek wcześniej?

Indygo

Gorze, goreję, czemu tu jest tak zzzzzzzzzzzzzzzzimno?!? Leżę pod dwiema kołdrami i drżę...

Joan P.

Ja też się pogubiłam. Jak spróbuję to wszystko wyjaśnić, zapewne bedzie to brzmiało jak w wykonaniu mojego brata- tego, tamtego, jakiegośtam, takjaktam, jakiś... itp., a wole tego uniknąć. Zwłaszcza, że chwilowo straciłam rozeznanie, o co chodzi.
(pije na uspokojnie)

Ceres

*Unosi brew i chce coś powedzieć, ale macha ręką*

Czemu zimno? Najpewniej Wielki Elektryk znowu się obija. To bardzo w jego stylu.

Joan P.

Taaa...
(pogania Filcha miotłą)
Do roboty! Myslisz pan, że jak pan grzać nie będzie, to nie wylejemy na zbitą morde i suchy pysk? A gdzie! wylejemy! i wyrzucimy na pastwę wilkołaków Aurory!

Aurora

I mej matykory Marysi Zuzanny etc.!
Urgh, sześć godzin w Radomiu, Kacha wywalona przez matkę z domu, i jaki efekt?
Jedna bluza i 'To właśnie miłość'... Wink

Joan P.

Mary Sue Joan Nauzykai Hecy Hawklie.
PS> CZAT!

Indygo

Nie Wielki Elektryk... chyba ogrzewanie wewnętrzne mi nawaliło. Leżę zawinięta w kokon z trzech kołder i dalej nie jestem w stanie dotknąć własnej skóry, bo palce mam zimne jak lód ))-:

Lora

Ja byłam na dworze. Miałam na sobie kilka warstw ubrań, a palce i tak mi odmarzły (i podarłam Jedyne Rękawiczki, Które Mają Palce, przeskakując przez bramę - ale się nie przyznam, bo musiałabym przy okazji dodać, że zgubiłam od niej klucz Wink

). Potem zaprosiłam ekipę do domu i waliliśmy na oślep w perkusję, prawie odpadł tynk z sufitu (idealny sposób na odstresowanie się!). Na Sylwestra Wybywam, więc możliwe, że zacznie się dziać coś ciekawego. W końcu!
Very Happy

Noelle

<zapala piecyk i kominek> Jakoś cię wyleczymy, Indyś.

<nalewa rum Jamajka>

Aurora

Ach, a ja piszę slasha władcowego, za noamową Noeś.
Życie jest piękne, mwa, Legolas jest piękny, kocha piękno, a piękno kocha jego!
MWA!
głupawka on

Noelle

<absolutnie niewinna minka>
Mnie tu nie ma... <zakłada worek na głowę>

Hehe.