|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:51, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Joan P. napisał: | Ohoha! my asię już wyzwałyśmy! Chociaż... Później, Na razie kop grób. Własny. |
Ja ghobek juz wykopałam. I ukhadłam Sevehuskowi S. pikną thumienkę.
Ale cie nie wyzywam. Dłuższe opowiadania w stylu ff mi nie wychodzą i tyla. Phoponuję, żebyś ty rzuciła rhękawiczkę z Pokoju. Może ktoś podniesie...
Ja nie wyzywam na razie. Za dużo konkuhsów na głowę sobie nawaliłam. Etcerhata.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 16:57, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Hmm... Pomyślę.
Na razie muszę się trochę dojcza poduczyć (i nie mam nic przeciwko fransua) i z inglisza podciągnąć. A ruski... Kto wie? Może kiedyś... Jako dziennikarka będę musiała znać mnóstwo języków.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:08, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Ja nie kcem byc dziennikarką. Już nie. Ani tłumaczką. Cos mi sie w życiu szykuje z biologią, bo jestem na tym punkcie świrek. A znając życie to zajmę sie czymś, czego nie znoszę, na przykład księgową zostanę. Jak mama i babcia
I moja koleżanka ma cukrzycę i pompę insulinową. Robi furorę w szkole. Ale moja kuzynka ma to samo. I ja się boję, ze też to będę miała...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:08, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Ja tam NIGY bym nie chciała zostać dziennikarką. A tu proszę, tyle chętnych! D'Nika, Joan nasza... Zaraz, toć to gryfoni. Dziennikarski gryfonki Ale jak na mnie zbyt społeczna praca. Nie chciałabym, aby ludzie ciągle się na mnie gapili...
EDIT: Spoko... Przecież nic nie wiadomo. A nawet jeśli, to z cukrzycą da się żyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 17:16, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Ano fakt, da się.
Hmm, to faktycznie dziwna sprawa, że Ghyfonki chcą być dziennikarkami. W końcu dość ryzykowna, jak sie jest wścibskim (a ja być zamierzam). Nie wiadomo, z której strony kulka przyleci. Ale co do gapienia... Wszystko da się znieść. Poza tym można zwiedzić, choćby przymusowo, kawał świata. A ja po prostu mam takie dziennikarskie zapędy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:17, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Wiem, ze się da. Mój dziadek żyje do tej pory z cukrzycą, a najmłodszy nie jest. Moja babcia umarła z powikłań po cukrzycy. Znaczy, z choroby, która była spowodowana między innymi cukrzycą, lekami itp.
I sie boję tej cukrzycy. Tak jak się bałam okularów. Nie chciałam ich nosić za nic, przez trzy lata wzrok mi się psuł, aż przestałam widzieć dobrze wyrazy na tablicy z pierwszej ławki. I musiałam zacząć bryle nosić.
Ech. Dziiiwny jest ten świat. Po co my w ogóle żyjemy?! Same pytania retoryczne, ech...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 17:24, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Hmm, Ohoha, czy ty już nie wpadasz w problemy egzystencjonalne? Póki co, trza się radować egzystencją! Raz się żyję, potem tylko straszy, jak mawiali Huncwoci. A wiesz, co się z nimi stało? Tak, zgadłaś! Dwóch z nich nie żyje!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:34, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Joan P. napisał: | Hmm, Ohoha, czy ty już nie wpadasz w problemy egzystencjonalne? Póki co, trza się radować egzystencją! Raz się żyję, potem tylko straszy, jak mawiali Huncwoci. A wiesz, co się z nimi stało? Tak, zgadłaś! Dwóch z nich nie żyje! |
Łał, wygrałam milion galeonów?!
Hm. ALe oni nie straszą. Chyba nie. Ja jeszcze żyję, tylko PO co. Wcale nie korzystam z życia. Boli mnie gardło, nie mogę spać, nie wiem, czy jutro mam kartkówę, rodzice wyjeźdżają i zostajemy z babcią. Która uwielbia mnie dokarmiać, chociaż jestem tak utuczona, ze przy mnie każdy głodny pies pogardziłby Hagridem. No, może troche przesadziłam.
Cóż. Phoblemy egzystencjonalne mam od jakichś (liczy) mm... pięciu lat? A może od zawsze? Szukam celu mojego zycia, i wbrew mej religii, nie widzę go w śmierci. I może stąd te moje wierszydła?!~Bo dziś mam nastrój wierszydłowy. Może cos popiszę. Bo wczoraj pisałam opowiadanko, które bardzo dziwnie ewoluuowało. Jedyne, do czego miałam pewność to tytuł - "Menisk wypukły, czyli wariacje fizyczne". A wyszło co najmniej nienormalne. Z nastroju głębokiego smutku i żalu w głupi rechot nad głupotą ludzi obrzydliwie inteligennch. Śmiech nad śmiercią. Smiech na d czyimś nieszczęściem.
Chyba ugrzeję sobie piwa... Boi mnie głowa zaczyna boleć... Żegnaj egzystencjo. Zaczyna się okres chorowania.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 17:41, 22 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Och, już się bałam, ze to depresja. A ty zwyczajnie odczuwasz niechęć bycia związan a z chorobą.
(podstawia Ohohrze dwie szklanki z tajemniczo wyglądającymi substancjami)
Proszę, specjalnie grzane piwko kremowe. Mnie osobiście nie potrzebne, bom zwykle mam żelazne zdrowie, dopóki nie złapię zapalenia płuc lub oskrzeli, ale cóż. Aha, w drugiej szklance jest koktail Dołohowa - Ognista, Glizdogońska, wódka, denaturat i domestos. Rozgrzewa, jak nie wiem. Pije w zasadzie tylko to i Glizdogońską bez dodatków, bo piwa używam zamiast mleka do płatków.
A co do Jamesa i Syriego... Jesteś absolutnie pewna, że nie straszą? Albo zaczną? Bo ja na ich miejscu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:52, 23 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
SZUKAM BETY! DO fanficka forumowego Z kanonu Sev i Remus - spojlery, uwaga!
Proszę pisać na PW, jak ktoś chce betować.
EDIT: Cóż, nikt się do betowania nie zgłosił, ale i tak wkleiłam. Co tam. Najwyżej zostanę wyśmiana z powodu błębów. Proszę wybaczyć, ale to oierwsze opowiadanie, dosć długie, które udało mi się skończyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:44, 24 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Joan, droga moja, ja mam chorobliwe przeświadczenie, że Wszyscy Się Na Mnie Gapią, chyba jakieś treumatyczne przeżycie z dzieciństwa. Cóż, pewno jak dorosnę zaszyję się w jakieś skromnej bibliotece i będę zarabiać marne grosze, bo zmarnuję swoją życiową szansę, ech... Nastrój problemów egzystencjonalnych bywa zaraźliwy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:28, 24 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
A ja, grr, musze siedzieć z babcią. Boże, toż to szkoła przetrwania! Zmywarki nie włączy, bno to wybuchnie, komputer ma tyle przewodów, że wybuchnie, Gripexu mam nie brać, chociaż mi go doktor przepisał, bo to trucizna, z łóżka wstać, bo w domu zimno, choć mam polecenie leżeć co najmniej do niedzieli...
Boże, jak przeżyję, to będzie cud...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:35, 24 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Jak się podoba mój nowy awatar? (To nie jest ten, który marzę tu wstawić, ale to zawsze coś - nietoperz kochany mój)
Biednaś Auroro. Ale pamiętaj, że to biedna, niewinna, przerażona nowym konsumpcyjnym światem starsza pani...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 15:47, 24 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Avatar miodny, Noelle! Nie ma jak netoperek
Ori, wspieramy duchowo w nieszczęściu. Materialnie też (stawia na stole Ognistą)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Sob 16:01, 24 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
<wpada do knajpy>
Co się dzieje?! Wszyscy są chorzy. Nawet mnie coś zaczyna łapać...
Niby słońce świeci a ja się czuję jakby za oknem nic tylko deszcz i czarne chmury.
I nie wiadomo co ze sobą zrobić.
Ja zaczęłam bawić się translatorem. I spadłam z krzesła.
Wkleiłam kawałek mojego tekstu i kazałam przetłumaczyć na angielski a następnie ten przetłumaczony kawałek przetłumaczyłam z powrotem na polski.
Tekst właściwy
Mężczyzna wypadł przez okno i wylądował na brukowanej uliczce. Ceres spojrzała na niego, następnie na dwupiętrowy, pobielony wapnem budynek, otrzepała płaszcz, po czym przekroczyła próg gospody. Zamknęła za sobą drzwi i rozejrzała się po wnętrzu.
Nazwy mają zazwyczaj to do siebie, że nie biorą się z niczego. Nazwa „Pod Lunatykiem” idealnie oddawała atmosferę tego miejsca, tym bardziej że największy ruch był właśnie późnym wieczorem.
Był to czysty, urządzony ze smakiem przybytek. Za barem siedziała Indygo obsługująca właśnie chłopca w czerwonym berecie z piórkiem, oraz wysokiego mężczyznę w skórzanej kurtce - prawdopodobnie myśliwego, gdyż na ramieniu nosił duży łuk. Od razu można było zauważyć, że władzę w gospodzie dzierży kobieta.
Translator:
Człowiek wypadł przez okno i zdobył przyłożenie na wybrukowanej uliczce. Wyglądała dla niego, następnie przy dawnej nazwie firmowej dla polskiego tłuszcz kuchenny zrobił z kopra aby dwupiętrowy, pobielony z budynkiem lipowym, potrząsnęła płaszczem a następnie przekroczyła próg gospody. Położyła kres za sobą i rozejrzała się po wnętrzu.
Imiona zazwyczaj mają to do siebie że oni nie pochodzą z niczego. „ Imię; pod Lunatykiem” doskonale oddawała atmosferę z tego miejsca tym bardziej, że duże natężenie ruchu było dokładnie nocny.
Był tym jest czysty, założony estetycznie świątynia. Za kontuarem zrobiła Indygowego ptaka popierającego dokładnie chłopiec w spadochroniarzach z piórem, i wysoki człowiek w marynarce skórzanej - prawdopodobnie z myśliwego, ponieważ nadać kokardę na ramię. Od razu to było możliwe zauważyć, że kobieta ma moc w gospodzie.
I niech moc będzie z nami...
Powiem tylko: KWIK!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|