Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Krótka piosnka o wolności
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM / Piwnica
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Pon 10:31, 12 Cze 2006    Temat postu: Krótka piosnka o wolności

lady Blaidd
mnie zainspirowała
czym dla was tak na prawde jest woolnosc?
i czy oznacza robienie wszystkiego czego sie chce?
kiedy czujecie sie wolni?
i czy całkowita wolnosc tak na prawde istnieje?
czekam na wasze opinie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Pon 10:54, 12 Cze 2006    Temat postu:

Wolność jest dla mnie możliwością prezentowania własnych opinii bez obawy o reakcje innych ludzi (w sensie wykpiwania czy agresji). To decydowanie, kim chcę być, bez konieczności tłumaczenia się. I możliwość marzenia o przyszłości, i częściowego urzeczywistniania tych marzeń.
A czy nie jest... Nie jest robieniem "co mi się rzewnie podoba", bo trzeba wziąć pod uwagę bezpieczeństwo własne i innych ludzi oraz ich osobiste przekonania. Nie jest nieprzestrzeganiem ogólnie przyjętych praw i zasad, bo wtedy wkrada się chaos i anarchia. No i nie jest anarchią. Ci, którzy obstają za nią, chyba nie zdają sobie sprawy, czym grozi "róbta co chceta" na krajową skalę.
Do tego trzeba dodać: "ale najpierw pomyślta".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Pon 11:40, 12 Cze 2006    Temat postu:

Ja się staram nie ograniczać w żaden sposób, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa innych jednostek. Czyli robię ze sobą co mi się żywnie podoba, ale do cudzych decyzji i działań staram się nie mieszać.

Co prawda czasami o tym zapominam i robię się złośliwa, ale... cóż, jak mówię - staram się. I być złośliwą w kwestiach neutralnych. Żeby nie wyjść z wprawy Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pon 16:53, 12 Cze 2006    Temat postu:

Wolność. Takbym chciała, tak jej pragnęła. Tylko wszyscy skutecznie mi ją ograniczają. Może dlatego tak często bujam w obłokach. Wolność to bark praw i obowiązków, wiatr we włosach, szum traw, śpiwe patków, wodospad, wilki i wiele innych rzeczy. Zbyt długo o nich pisać. Kiedy biegnę po łące i robie zo mi sie żywnie podoba. To jest wolność...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan P.
moderator upierdliwy



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tęczowa Strona Mocy

PostWysłany: Pon 17:00, 12 Cze 2006    Temat postu:

Wolność? Hmmm...
Najpierw małe pytanko: a co przez to rozumiesz?
Bo na przykład dla mojej siosry wolność to zapewne również bieganie po łącę. A ja się pytam, co to ma współnego z wolnośćią.
I nie powiem, że wolność to możliwość wyboru. Wolność to moźliwość posiadania czegokolwiek do powiedzenia, jak mniemam.
Natalia - to nie jest wolność, to jest podstawa. Co do anarchii - ''róbta co chceta'' jest niezłym rozwiązaniem - ludzie będą mogli mieć pretensje wyłącznie do siebie, bo sami chcieli. Jeśli chodzi o ''ale najpierw pomyślta'' - no to też podstawa.

A za wolnośc uważam swój obecny stan - robię co mi się żywnie podoba i mam w dupie wszystkich innych, co chyba jasno oznacza, że do ich spraw się nie mieszam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kira
kryształkowa dama



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z <lol>andii ;)

PostWysłany: Pon 17:08, 12 Cze 2006    Temat postu:

Poczucie wolności kojarzy mi się, podobnie jak Joan, z podejmowaniem własnych decyzji, z robieniem tego, co uważam za słuszne, bez względu na to, jaki jest zdanie innych. Przede wszystkim jednak to odizolowanie, wewnętrzne wyciszenie, odpłynięcie, obcowanie z nadnaturalnym światem, ze wspomnieniami, osobistymi nadziejami. Nirwana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:15, 12 Cze 2006    Temat postu:

Wolność... Liberte'.
Dziwna rzecz, nigdy nie umiałam jej zdefiniować. Dla każdego z nas wolność ma inne oblicze - u mnie są to wakacje, muszę sprzątać, jeść, gdzieś iść, kogoś odwiedzić, ale nic na siłę. Nie jestem ograniczona i nie mówię tu o ograniczeniu przestrzennym. Ja wręcz wolna czuję się we własnym pokoju, z książką, czymś do pisania i zeszytem.
Wolność to jest to, co czuję w tej chwili. Nie muszę odrabiać lekcji - jestem nieograniczona czasowo. Mam WOLNY czas.
Ale, jak mówie, wolność dla każdego z nas łączy się z czymś innym. Dla jednego jest to przestrzeń, wiatr we włosach i wpatrywanie się w niebo, albo jeszcze coś innego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Pon 18:27, 12 Cze 2006    Temat postu:

racja wolnosc da mnbie jest dwuznaczna
i zawsze musi sie wiazac ze szczesciem
jak nie ejstem szczesliwy nie moge byc wolny
smutek to zniewolenie
wolnosc to radosc zycia
dziecinstwo
szum wiatru
deszcz
i mnostwo tym podobnych
ziemia pod stopami gdy biegne
i jest jej druga twarz ta mniej romantyczna
czyli wolnosc pogladow przekonan czynow i pragnien
uczucie ze sie moze byc soba
po prostu Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pon 21:27, 12 Cze 2006    Temat postu:

Wiem mały offtop, ale włąśnie wróciłąm ze spaceru. Natura zamiera, odzywały się odgłosy nocy i ja pośród tego wszytskiego. Co prawda wpadłam do rzeki i zamoczyłąm cała stopę kiedy skakałam po omszonych kamieniach, ale było warto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hec
moderator avadzisty



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: na północ od chatki 3ech świnek

PostWysłany: Śro 16:36, 14 Cze 2006    Temat postu:

Myślę, wolność jest czymś oczywistym, czymś, co człowiek ma zawsze. Jeżeli nie czuje się wolny, to znaczy, ze nie jest pogodzony z własną sytuacją- a przecież tej nie zmieni. Jeżeli ma się wybór, chociaż najmniejszy i nawet najbardziej niewygodny, to mimo wszystko jest się wolnym, bo wolność, to możliwość decydowania o sobie. Taka oto jest moja definicja tego słówka.
Ale mam jeszcze drugą, z tym, ze ta dotyczy tylko mnie- nie, nie, to nie jest hipokryzja, to poprostu taki zbiego okolicznośći, że do siebie stosuję inną definicję wolności, niż do innych. Sądzę, ze gdybym była normalna, to ta pierwsza definbicja uległaby zmianie, bo musioałabym si.ę do niej dostosować- w tym momencie jednak nie jestem w stanie, więc moge wygłaszać takie mądrości do woli Wink
Wolna jestem wtedy, kiedy nie ogranicza mnie paniczny strach, kiedy mam względną kontrolę nad własnymi emocjami (co się niestety bardzo zadko zdarza). Uczuciem woności napawa nie każdy akt odwagi z mojej strony, jak samodzielne wyjście z domu, albo taka błahostka jak to, że od dwóch miesięcy nie rzuciłam hafta w autobusie, czy np, ze przespałam trzy noce z rzędu, albo, ze nie wzięłam tabletki.
Czuję się wolna, kiedy zrobię coś tak, jak robią to normalni ludzie, albo kiedy jestem z normalnymi ludźmi, a oni nie zauważają moich odchyłów.
Wiem, głupota, ale dla mnie toi najważniejsze.

No i masz ci los, rozczuliłam się nad sobą- a fe! To źle i niedobrze.

Wiecie, chyba jednak nie majednej, prawdziwej definicji- a nawet jeżeli jest, to każdy interpretuje ją inaczej- i to chyba jest w tym wszystkim najlepsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 18:27, 14 Cze 2006    Temat postu:

Hmmm... a ja nie lubię pojęcia Wolność, tak jak i nie uznaję wielkich słów takich jaki Miłość, czyli Tolerancja. Nie da się określić kilkoma literkami czegoś, co jest tak ulotne i tak indywidualne. Oczywiście można w tym momencie pójść w stronę ustroju, braku cenzury, wolnych mediów... ale to przecież też nie do końca jest to, o co chodzi.
Sprtóbujmy inaczej...
Czy czuję się w jakiś sposób ograniczana? Oczywiście, bez przerwy. Przede wszystkim sama siebie ograniczam, to moja największa bolączka. Cały czas mam wrażenie, że jestem nie w tym miejscu, co trzeba i robię coś, co tak naprawdę nie ma większego sensu. Norwidowskie "Nie w miejsce, nie w czas" ma jednak trochę sensu.
Nigdy nie będę całkiem "wolna" z tej prostej przyczyny, że jestem. Musiałabym chyba stracić zmysły, albo przełamać o jedną barierę za dużo - co jak łatwo się domyślić, nie skończyłoby się dla mnie zbyt pozytywnie - żeby nic mnie już nie ograniczało. Ale ja chyba nie chcę tego rodzaju "wolności". Marzyłabym tylko o kilku, najbliższych barierkach do przeskoczenia.

Nie lubię, jak ktoś mnie do czegoś zmusza. Zresztą na dzisiejszym etapie mało kto ma na mnie wpływ, no, poza najbliższą rodziną oczywiście. Chyba jestem już na tyle ukształtowana wewnętrznie, żeby przeciwstawić się zakusom pseudoideologów. Moje poglądy są dobre, bo są moje. I koniec.

Drażnią mnie wszelkie instytucje, uniwerystet przede wszystkim. Czuję się niekiedy tak, jakby coś mnie wciągnęło w ogromną pralkę. Brrr... Wiem też, że nigdy nie dam się zuniformować, nie znajdę pracy ani w banku, ani w biurze. Skazana jestem, zdaje się, na wolny zawód.

Zwykle mówię (piszę), co myślę, ale jeszcze częściej nie mówię nic. Nie dlatego, że się boję, tylko dlatego, że nie widzę sensu w wygłaszaniu opinii, które mogą być źle zrozumiane. Tłumaczyć mi się zwykle nie chce, a co, jak nie rozumieją, to ich strata, dlatego i nauczycielem pewnie nie zostanę.

Co jeszcze o "Wolności"? Przypomina mi się pewien obraz i pewna rewolucja. Ale rewolucjonistką jestem tylko z duszy, bo widzę niedoskonalości, ale nie mam tyle siły, żeby coś z tym fantem zrobić. Cóż, wieczny status obserwatora.

No i chyba tyle, co mam do powiedzenia o tej "Wolności", która może znaczyć wszystko i nic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Czw 18:34, 15 Cze 2006    Temat postu:

Pierwsze, co mi się z Wolnością kojarzy, to wszystko to, co przyprawia mnie o łzy wzruszenia. Wzruszenia ze szczęścia i wzruszenia pięknem - to podobnie do lordowej definicji. A jest to przestrzeń i wiatr (wiatr, świeże powietrze to najbardziej bezpośrednia oznaka tej fizjologicznej wolności). Wiatr pachnący wilgocią, zielenią, kwiatami. Piękna muzyka. Dobra historia. Marzenia. Taniec, długi spacer, kiedy pokocham, będzie to na pewno także Jego bicie serca. Wszystko to, co pozwala mi się oderwac od rzeczywistości, co sprawia, że z radości zaciska mi się gardło, w żołądku tańczą motyle, buzia się śmieje, a nogi same mnie niosą.

O tak, wolnośc to jest posiadanie wyboru, możliwośc decydowania o sobie. Odwaga. Gdybym miała odwagę, od samego początku, pięc lat temu, zdawałabym na archeologię, a tak posłuchałam rad innych i w tym względzie nie czuję się wolna. Czuję się źle i dlatego tymbardziej wolnością było dla mnie to, że mogłam zadecydowac, na jakie ogólnouniwersyteckie przedmioty pójdę - chodziłam na archeologię. Wstawałam rano z uśmiechem na samą myśl o tym, że posłucham genialnych historii ze swiata starożytnego Egiptu. To była dla mnie wolnośc - spełnienie marzeń, pragnień za sprawą własnego wyboru, chociaż na tak krótką chwilę.

Rzeczywiście, wolnośc to także nieograniczana myśl.
Za to linia rozgraniczająca wolnośc moją i drugiego człowieka jest bardzo cienka i słabo widoczna. Tego trzeba się nauczyc, często na własnych błędach. Asertywnośc to także dobra sprawa - dbanie o własny interes, bez naruszania niszy drugiego człowieka.
Tak, ja też nie lubię, kiedy ktoś lub coś mnie do czegoś zmusza. Większośc rzeczy zrobię sama prędzej jeszcze, niż z tym wymuszeniem.
Wiem, czego chcę najbardziej, mimo to ludzie jeszcze mają na mnie wpływ, szczególnie autorytety, ci, którzy mi zaimponowali.

Wolnośc to nie jest życie z dnia na dzień, bynajmniej. Skoro mamy wybór, możemy także miec cele w życiu, a to pociąga za sobą obowiązki.
Wolnośc to z jednej strony spontanicznośc, robienie tego, na co właśnie przyjdzie ochota. Z drugiej jednak, konsekwentne dążenie do wyznaczonych sobie celów - tych wymarzonych, jak podróż do Australii, jak pomoc w ramach Pajacyka, jak skok z banji, ale także tych "codziennych", jak bycie dobrym, miłym dla innych, jak uśmiech dla wszystkich.
Sztuka polega na tym, żeby obydwa wyżej opisane aspekty nie pokłóciły się ze sobą.

I na koniec (chyba koniec, bo to temat rzeka) - cytat z pięknego utworu Comy, pt. "Pasażer":
"A jeśli w imię Boga zechcesz iśc
Zostaw po drodze niepotrzebny krzyż
Miłości, nadziei naładuj w kieszenie i chleb
Potem idź, gdzie chcesz
Aż najmniejsza z dróg
Dotknie twoich stóp
Wtedy stań na najwyższej z gór
I połknij wiatr, byś wykrzyczec mógł
Ja tańczę, a niebo gra
Ja śpiewam, prze-niebieski czas"...

Ta pieśń zawsze wyciska mi z oczu łzy. Bo powinna byc moim "wolnosciowym" hymnem. Największy zaś sentyment mam do kawałka zaczynającego się od "Wtedy stań na najwyższej z gór..." To jest jednak to, co pierwsze mam na myśli, kiedy mowa o wolności. Przestrzeń i wiatr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Sob 20:23, 17 Cze 2006    Temat postu:

moj braciszek dzismi niestety tez wolnosc zdefiniował
dla niego to musi byc szybkosc najchetniej by gnał z 100 km/h
czy weolnosc musi byc szybkoscia
raczej nie
a i jeszcze czy mozna ja wiazac z jakims uczuciem religijnym
np. jestem wolny bo sie wyspowiadałem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 21:18, 17 Cze 2006    Temat postu:

Czasem zazdroszczę ludziom, którym wystarczy spowiedź i już, hop-siup, czują się wymyci ze wszystkich brudów. Nie mogę powiedzieć, czy to wolność, czy nie, w sensie obiektywnym. Dla mnie zawsze był to rodzaj przymusu. Nie uznaję przymusu związanego z jakimkolwiek obrządkiem religijnym
Jeśli chodzi w ogóle o religię, o wiarę w jakiś sens, porządek - to też ograniczanie wolności, ale ja bym bez tego ograniczenia nie umiała żyć. Ateizm, to w tym sensie "wolność" absulatna i mam wielką nadzieję, że nigdy mnie taka "wolność" nie spotka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Sob 21:24, 17 Cze 2006    Temat postu:

ja tak niestety nie umiem
ale zeby spowiedz przymusem
dla mnie nigdy
na ateiste sie nie nadaje
znam jednego i mowie wam ladies
ateizm to jeszcze wieksze zniewolenie
tylko ze wtedy jest to przymus wygarniania kosciolowi czego sie da
i tak tez zle
ja tam sie na ateiste nie nadaje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM / Piwnica Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin