Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Sawyer
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pon 18:14, 26 Cze 2006    Temat postu:

Wiesz, Vass, takich ludzi jak Sawyer nie jest specjalnie żal. Często się jednak zdarza, że tak potraktowani przez Los właśnie tak się zmieniają.
(zastanawia się)
Trochę to podobne w swym sensie do "Nekrologu" Najta w takim razie.

Nadal pięknie spokojne, ciche. Jak na przykład ten fragment:
Cytat:
Gorączka ustąpiła a teraz Sawyer rozglądał się niepewnie po pokoju, który przecież znał tak dobrze. Ona wstała i zwinęła w kłebek koc. W końcu spała na nim. Dobrze spała, głeboko i prawie się wyspała.

I nadal słabo zbetowane Wink
Cytat:
,,Chcesz jeść kochanie? Skiwnij choć głową.

- to wytłuszczone słowo to chyba hybryda "skiń" i "kiwnij" hihihihi.

Cytat:
Życie było przymusem i sznsą. Dusił się w nim jak z założonym na głowę plastikowym workiem. Czuł, że musi żyć. Dla niej i dla dziecka. Choć nie chciał. Przeciągnął pędzlem po lnianym płotnie. Wstań słońce i bądź nam nadzieją.

- piękne. Szczególnie ostatnie zdanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pon 18:45, 26 Cze 2006    Temat postu:

Proza życia, ale nietypowa. Bardzo lubię ukazanie bohaterów w punktach zwrotnych ich życia. Jak dziwne mogą być koleje losu, że taki chardy Sawyer będzie musiał żyć na łasce innych. A że czuje się odpowiedzialny za kogoś , to już ogromny postęp. Je części są takie... optymistyczne. Mimo wszytsko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Cieni i Mgły.

PostWysłany: Wto 10:30, 27 Cze 2006    Temat postu:

A mnie się podoba dojrzałośc tego opowiadania - problemy bohaterów, to jak oni sobie z tym radzą lub nie, rozterki, walka... To, ze główna bohaterka jest w ciąży, ale z racji tego, że Sawyer jest na kaleką, nie widzi perspektyw dla dziecka i to jest straszne, bo wszelkie marzenia, pragnienia nagla przytłoczyła rzeczywistośc i realnośc tego, że Sawyer nie może niczego robic, moze oprócz malowania...
To malowanie... To był bardzo smutny fragment...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Wto 12:13, 27 Cze 2006    Temat postu:

Właśnie, ta ciąża mocno mnie zaskoczyła. Dodała naprawdę powagi całej historii. I to między innymi fakt ciąży zwraca uwagę na tę dziewczynę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Śro 19:34, 28 Cze 2006    Temat postu:

/napisałem wiec przerzucam Sawyer odsłona 3/

- Dlaczego mi to mówisz?
- Ponieważ uważam cię za namiastkę przyjaciela
By ło to ostatnie zdanie, które wypowiedział zanim wyszedłdo baru. A gdy wrócił zycie ich już biegło innym torem. Nie chciała go puszczać. Wtedy już wiedziaŁa o tym dziecku, przeczuwała coś. Mimowolnie, a jednak mocno i boleśnie.
Wieczór był piękny i taki romantyczny. Sawyer zawsze w takie wieczory brał gitarę i grywał miłosne ballady all'a ,,Goodbye my lover''. tak zawsze śpiewał przy tym i zawsze po angielsku. Z dziwnym jednakże akcentem jakby nigdy nie mógł dłużej pobyć w jednym miejscu. Ciągle wciąż gonił i nigdy nie czuł się jak u siebie. Był rozbitkiem na drodze życia i kolejny klif go już nie ruszał. Był zwykłym biegiem rzeczy.

Dziś siedzieli w ten piękny wieczór przed blokiem. Było cicho i spokojnie. Sawyer oddychał równo, więc nie zamartwiała się nadto. Chiała go sobie usadzić na kolanach, lecz nie była w stanie. Bloki powoli nikły w strumieniach światła. Ludzie jakby uciekli przed tym pięknem. Czyżby się czegoś obawiali?
Odwrócił głowę od słońca i próbował usilnie uchwycić rękaw T-shirtu. Ten uczepił się niedbale do ławki. Ona dbała by Sawyerowe T-shirty nie miały za długich rękawków. Ich widok opadajacych bezwiednie pod naciskiem prawa grawitacji zasmucał ją mocno. Zawsze tak mocno chciała móc je utrzymywać w pionie jedną ciepła myślą czy spojrzeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Śro 19:48, 28 Cze 2006    Temat postu:

Nie mówiła nic. Nie chciała następnego rozczarowania daremnością swych prób. ,, Za namiastkę przyjaciela'' biło jej się po głowie. Nie rozumiała tych słow, ich wymowy. Czy tylko na takie wyznanie miłości było stać człowieka, który zanim ją spotkał przez nikogo nie był kochany?
Sawyer odczepił rękaw rwąc przy tym kawałek materiału. ,, Bandaż, pokaż bandaż'' nie interesował ja kawałek bawełnianej płachty, który powiewał na lekkim wietrze uczepiony do gwożdzia z ławki.
Skrzywił się. Zamknął oczy i wyszczerzył zęby. A ona zbliżała powoli swą dłoń do bandaża. Była coraz bliżej. Wiatr targał rękawem. Spokojna, cicha. Słońce ieciło jej w twarz.

Ugryzł. Ugryzł. Oczy miał przekrwione i cały drżał. Krew pulsowała spiesznie.
Siadła na betonie. ,,Ależ kochanie.....'' patrzyła na Sawyera z nieowierzaniem. A ten położył głowę na ramieniu i się wpatrywał w nią baczni przekrwionymi oczami.,, Nie chcę.'' poraziło ją. Siedzioała i słuchała a on z trudem artykulował każdą zgłoskę. ,, Nie chcę''
,, Kochanie ty jesteś chory, muszę cię zanieść do domu, pozmieniać opatrunki zaraz doataniesz gorączki, pokaż albo już dostałeś.......'' mówiła szybko i niewyraźnie. jakby bała się, że coś ją ominie i juz będzie za późno. Tak ,,za późno było najgorszą rzeczą jaką by mogła sobie uświadomić. Próbowała znów wyciągnąc dłoń by zobaczyć jak wysoka jest gorączka. Ze nadeszła już widziała. Oczy Sawyerowi się świeciły i zaczynał oddychać ciężko. Lecz on nie dopuszczał myśli, że teraz może polec. Jego duma, jego samozaparcie, jego ego były teraz skupione na jednym. Buncie, buncie przeciwko cierpieniu. Odrzucał je, odrzucał z całą mocą. I czym silniej ono nadchdziło miotając jego słabym ciałem, tym wola jego powstrzymania stawała się coraz silniejsza. Mrugał by nie płakać, piszczał by nie skamleć. Lecz gorączka robiła swoje. Opadł na ławkę. Krople potu i krwi spływały po jego czole. starał się oddychać. Całą świadomość wkładał w tą jedną misję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Śro 19:59, 28 Cze 2006    Temat postu:

Otworzył oczy. Siedziała na betonie. Popatrzył sięna nią z dziwnym wzruszeniem. Ona nie dostrzegła tego. Jej sercekrwawiło. Na palcu miała drobny ślad na skórze. odite siekacze Sawyera. Dokładny plan ich rozmieszczenia. Nie przydziła się jego śliną. Znała ją opd dawna. Od pierwszego pocałunku po francusku. Dziś ta ślina była innna. Była dowodem jej porazki.
Słońce już prawie nikło za budynkami i ludzie do czytania zaczęli zapalać małe lampki. Sawyer był zbyt słaby. Kolejny dzień ONO było górą. Leżał nieprzytomny na ławce odddychając cięzko. Jego lniane włosy opadały między listewki. Zielone. Farba juz poodpadała. Zbyt uzytkowana. Jak Sawyerowe ciało.

Podeszła. Nie lękała się już. Siebie. Wiedziała, że to g.łupie. Nie chciała o tym myśleć. Ale najgorszą rzeczą jest bezsilność.
Ułożyła mu głowę na swoim ramieniu. Nie rozumiała dlacego nie spieszy do domu z paniką. Było normalnie. Dla niej normalne już było, że musiała go nosić wieczorami nieprzytomnego. Otwierała drzwi, nalewała szklankę wody, łamała ampułkę, wsypywała.
Sawyer krztusił się z lekka jak wlała mu wodę do ust. Bezczynnośc jak bat biczowała jej serce.

/koniec cz.3/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Pią 12:07, 30 Cze 2006    Temat postu:

hm... przeczytałem całość.. no więc, nie wiem, kim jest Sawyer, ani ta dziewczyna, ani Jack. Typowy agnst- nacisk nie jest kładziony na akcję- raczej na uczucia i nastrój, pojedyńcze, krótkie, niewazne sceny tworzące klimat. Lubie ten styl pisania, choć niewątpliwie dołujący. Jest troche literówek, ale na to większej uwagi nie zwracałem. Opowiadanie niezwykłe... mam nadzieję ze będę mógł kiedys przegrać z tobą w pojedynku na agnst. Obiecałem że przeczytam i przeczytałem choć łatwoe nie było bo nie znam bohaterów. Ale pięknie napisane
Powrót do góry
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pią 13:22, 30 Cze 2006    Temat postu:

Lordzie, tworzysz naprawdę kawał dobrego opowiadania. Kiedy to czytam przed oczyma przewijają mi się obrazy, wszystko widzę.
Rozumiem takich ludzi jak Twój Sawyer, dumnych, niezależnych. On nie umie pogodzić się z losem, tylko cały czas brną pod prąd. Może dlatego, że są właśnie zbyt samodzielni. Może w pewnym sensie jestem do niego podobna, ale nie zupełnie.
Jeszcze bardziej podziwiam Ją. Że ma tyle cierpliwości.
Bezsilność jest najgorsza. Jeżeli czegoś nie mogę zrobić, nie mogę pomóc komuś, na kim mi zależy, to rozniosłabvym wszyskich, którzy są powodzem problemów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Pią 20:29, 30 Cze 2006    Temat postu:

Hm... dobrze ujęte uczucia, pokazane w prostych czynnościach, czyajac wchłania się, aż dusi się klimatem tego opowiadania, To o czym Sheel pisała, aż czuję się tą bezsilnośc bohatera...
Powrót do góry
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 19:08, 02 Lip 2006    Temat postu:

Remusku, bywam łagodna niczym baranek, ale częściej niestety odzywa się we mnie Jędza Do Kwadratu. Tak jak teraz, na ten przykład.
Przeczytałam dwa fragmenty i więcej nie przeczytam, do póki nie poprawisz literówek. Moja cierpliwość też ma swoje granice - otóż właśnie uderzyłam się w ścianę i za nic nie mogę przejść dalej. Nie sprawdzasz tekstu, nie czytasz go po napisaniu albo czytasz nieuważnie. Jeżeli widzę we fragmencie kilkulinijkowym kilkanaście literówek, to mam prawo mniemać, że nie szanujesz czytelnika. A nie lubię być nie szanowana.
Dla przykładu troszinkę literówek i potknięć, od których dostaję autentycznej cholery:

Cytat:
Drzwi o9d balkonu

Cytat:
nioe wiedząc

Cytat:
Moze....

Cytat:
gdy uyłożyłą go

Cytat:
Dopiero gdy dłonie zaczęły zrywać banadaż zębami zaczął ściskać strz=ęp poduszki na
- do tego składnia zawikłana. Wynika z tego, że dłonie zaczęły zrywać bandaż zębami. Hmm... Wink
Cytat:
Zadne napisy

Cytat:
Dziewczyna z lekka przestarszona,że zaczyna się ona tak wysoka od razu sprawdziła raz
- składnia leży
Cytat:
roztwierać u szczęk

Cytat:
mu powoieka

Cytat:
wkróyce

Cytat:
odpopwiedzieć

Cytat:
Nie iwedzuała dlaczego się nie uodporniła berzwolnier przez te nice nieprzespane
- to zdanie rozłożyło mnie na łopatki!
Cytat:
na prawdę
- ort

Dalej nie czytałam - bunt! A wiesz co jest najsmutniejsze? To mianowicie, że to nie jest złe opowiadanie. Temat porusza bardzo ciężki i widać, że masz smykałkę do opisywania takich właśnie sytuacji. Tyle tylko, że nadmiar niedociągnięć skutecznie odstrasza od czytania. Jeśli przeczytasz uważnie całość i poprawisz chociażby te najbardziej rażące literówki - zrecenzuję całość. W przeciwnym razie palcem nie kiwnę, jakem Wiedźma!
Tak niedopracowanych tekstów nie wrzuca się do internetu, po prostu. Dlatego liczę szczerze na poprawę, bo szkoda mi tego opowiadania.

A, jeszcze jedno. Dlaczego Sawyer? Za bardzo się z Zagubionymi kojarzy. Chyba, że ma się kojarzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Pią 19:29, 07 Lip 2006    Temat postu:

Ładnie, nadal ładnie, delikatnie napisane, delikatnie w formie, nie słowach, a to styl, który mi bardzo odpowiada.
O, Zee, ja na pewno bardziej podziwiam Ją, niż Sawyera. On może zasługuje na podziw, ale jest za bardzo - cóż, egoistyczny. Duma zrodziła egoizm. Podziwiac należy moim zdaniem takich ludzi, którzy, tak potraktowani przez los, jak Sawyer, potrafią to zaakceptowac, zaakceptowac swój stan, to, że potrzebują pomocy i że lepiej jest dla nich o nią prosic.

Kawałek z rękawami koszuli w pierwszym fragmencie jest trochę pogmatwany, w końcu nie wiedziałam, o co chodzi.

Rem napisał:
Popatrzył sięna nią z dziwnym wzruszeniem.

- bez "się" --> Popatrzył na nią.

Cytat:
Nie przydziła się jego śliną. Znała ją opd dawna. Od pierwszego pocałunku po francusku.

- to "po francusku" psuje ten kawałek. To juz niepotrzebny szczegół, lepiej wyglądało by to w formie: "Znala ją od dawna, od pierwszego pocałunku." <-- i koniec, bez francuszczyzny Wink.

Cytat:
Jego lniane włosy opadały między listewki. Zielone. Farba juz poodpadała. Zbyt uzytkowana. Jak Sawyerowe ciało.

- coś z tym lnianym kolorem mi nie pasuje, ale do końca nie wiem, co. Poza tym - okej, Remmy, szczegóły są dobre, tylko trzeba je poukładac jakoś. Przeczytaj sobie cały ten cytat na głos. Pierwsze zdanie jest dobre, ale reszta zakłóca rytm, rwie go, dodaje ciężaru. Może lepiej byłoby to połączyc, np:
"Jego lniane włosy opadały między zielone listewki, z których farba odchodziła łuskami, zbyt mocno użytkowana... tak jak ciało Sawyera".
tak naprawdę warto byłoby mu nadac jakieś imię, bo za dużo razy powtarzac trzeba "Sawyer".

Cytat:
Bezczynnośc jak bat biczowała jej serce.

- i na koniec znowu piękne zdanie...
(wzdycha)

Hm, lordzie kochany. Ja wprawdzie, nie przestanę czytac Twego dzieła, kiedy nie będziesz go betował, ale apeluję do Ciebie o to. O sprawdzanie, pisanie na Wordzie.
Bo to jest po prostu nieoszlifowany diament - i to opowiadanie, i Ty, jako Twórca. Tylko że opowiadanie jest nieoszlifowane głównie w szczególnie łatwo-dający-się-naprawic sposób - ten literówkowo-ortograficzny.
Nio, główka do góry. Skopiuj to, wklej na Worda, a on Ci podkreśli błędy.

A. Jeszcze coś. Ona chyba musi byc bardzo silna, że może nieśc takiego faceta, jak Sawyer na rękach (chyba, że źle zrozumiałam) - aż specjalnie obejrzałam ostatni odcinek Zagubionych, żeby miec pewnośc, który to. A może w Twoim opowiadaniu on wygląda inaczej? Albo bardzo schudł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Sob 20:52, 08 Lip 2006    Temat postu:

heh
ulzyło mi
lady Blaidd ja słowa Sawyer uzywam jako imienia
raczej bym sie musiał postarac o nazwisko
z tym lnianym kolorem tez mi cos nie grało
brakowało mi w tym miejscu slowa
moze ty wiesz jaki to jest kolor
wszak ogladałas Losty
tylko ze to musi byc jednoczlonowa nazwa by mi nie xzepsuc rytmu opowiadanka
czuje to
ze musi
nosiła go na rekach dobrze zrozumiałas
co do bety nie moge kopiowac bez myszki z worda
i w tym cały problem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Sob 21:07, 08 Lip 2006    Temat postu:

Nie bardzo oglądałam Zagubionych - w akademiku nie schodziłam do telewizorni tylko na serial, a poza tym miałam ciekawsze rzeczy do robienia Wink (w akademiku w ogóle rozstawałam się z tiwi i wiem, że mogę bez niej dłuuuugo przeżyc). Wiem jednak z kilku odcinków obejrzanych w domu, że Sawyer ma jasne wlosy, które określa się chyba mianem "słomiane".
Myszka z Worda? To potrzebna jest specjalna myszka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Sob 21:41, 08 Lip 2006    Temat postu:

lady Blaidd
nie specjalna tylko zwykła
najzwyklejsza
mysz do komputera
słomiane?
sam nie wiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum literackie / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin