Doświadczeni Poszukiwacze Przygód

Angel

Noelle! Podrzzuć mi jedną glizdogońską! zaraz nad tobą przelecę, także tylko do góry podrzuć!

Joan P.

To może ja podrzucę... W końcu sie ma w rodzinie znajomości!
(podrzuca)
A macie, orki podstępne! A macie! Jam jest Calamity Joan!

Angel

<<Łapie glizdogońską, odgryza korek, wypija łyk, podpala, i rzuca w następnego jeźdźca. Z wdziekiem ląduje na szczycie wierzy>>

Hec

A macie! Ha! Haha!
<wywija toporem>
<trzask!<
Hej! Ten ork odgryzł trzonek mojego toporka!
<trzask!!!>
Łaaa!!! Odgryzł mi rękę!
<niestrudzona podnosi bezwładną rękę i przymocowuje do niej ostrze toporka- hehe, robi się makabrycznie:)- po czym bierze "sprzęt" w prawą dłoń>
Giń, przebrzydły! Giń! A masz! Fak ju! To za moją rękę! A to za ręce wszystkoch ludzi, którzy je stracili! A to za tych, którzy stracili nogi! A to za te biedne kadłubki!!!

----------
eee...cięcie. cięcie, mówie! CIĘCIE!!!
Nie mam ręki i nie mam Glizdogońskiej. Stratę ręki jeszcze jakoś zniosę- się wychoduje nową, jak wrócimy z wyprawy, ale gdzie Glizdogońska?!
JOAAAAAAAAN!!! Jak ja mam walczyć w takich warunkach? Toz to prawie trzeźwa jestem!

Angel

Masz! <<rzuca butelkę z odgryzioną szyjką w której jest jeszcze jedna trzecia glizdogońskiej>> Może na jakiś czas ci starczy! <<Wskakuje przez okno szukać szefowej>>

Hekate

(piorun z góry a na nim okrakiem Hekate)

No i nie poczekały na mnie, małpiatki. Musiałam na stopa dofrunąć. Gdzie my jest... i gdzie mój...

miecz?

(wyjmuje butelkę i wywija nią niczym Michałek Wołodyjowski szabelką)

Angel

<< Porywa Hekate>> Haja! Haja! mam szefową! mam szefową! Twego miecza nie ma, za to jest... <<Patrzy na podłogę>> jakiś pierścionek. Hmm? O! Pierścienica! Rzucaj je Hekate na dół, na nic innego ci z tej wieży nie pozwolę, toć nie po to meczyłyśmy się z dziewczynami. <<Hekate rzuca z wdziękiem pierścienicami na orków, które są przerażone, i uciekaja wprost na resztę drużyny.>> Hekate: Władca Pierścienic

Hekate

Pfuj, jak ja nie lubię biżuterii. Już dawno chciałam się pozbyć tej tandety...
Tego, oddajcie mi moją butelkę!

(udaje czajnik)

Ageliza

TAMDADAMMMM!!! Tak-to ja! Dzielna i wojownicza Piratka Schlana Jak Świnia, przybywam na pomoc, oraz przysięgam zemstę na okrutnych orkach(coś z nich zostało dla mnie?) które miały czelność zaatakować Wiecznie Pijane Lunatyczki z Pod Sztandaru Zielonej Skarpetki!!!<ha, ha!!!a masz....A! to ty Hec? a czemuż masz taki czerwony nosek?Od Glizdogońskiej przypadkiem?aaa....zostało coś dla m-mnie?) Piratka Schlana Jak Świnia zamachowywuwawuje rękami-i Wink

i odbiega z wrzaskiem widząc cielska orków porozkładanych konstrukcyjnie na ziemi przez Schludną Studentkę Hekate Z Pod Sztandaru...itd Wink

Angel

No nic <<zabija trzy ostatnie oki, które można zabić, i dobija całe ostatnie sześć orków, które mozna dobić. >> Tak więc wyprawę uważam za udaną i oficjalnie kończę tą księgę. teraz został tylko powrót do domu. Home! we coming hoome... again. Home! We comming hoome... Again. Tylko odeskortuję szefową do knajpki, żeby znowu jej ktos nie porwał. Wstąpimy my lorien i mrocznej puszczy, chocby to było nie po drodze, bo chcę uzupełnić zapasy wina elfów. I może jeszcze coś, związane z elfem, jakims blond, ale jeszcze nie wiem...

Joan P.

Ejze! Orki mi zarżnęłaś!
(pije na osłodę)
Jam Calamity, Aurorka Schlana Jak Bela!

Angel

A co to jeest Beeela...!? <<Angel wrzeszczy z zapętaną w pierścienice hekatą, ponieważ nijak nie chciała odejsc, nawet na argumenty, że nie ma orków>>

Joan P.

Bela to bela. Drewniana chociażby.
(pije)
Skoro orków już ni ma, to kogo zasieczemy?

Maggie

*Nieco dalej, pod skałą wiszącą. Meg w durszlaku na głowie. Ori z Glizdogońską świeżo w czubie*
- Aurora, ty mi powiedz, ale tak szczerze...
- Taaak?
- Tego... Gdzie my jesteśmy? I co tak trzeszczy?
- Jesteśmy, hyp! w Mordorze hyp! Chyba... A trzeszczy..... ta skała nad nami. Zaraz spadnie.
- Aha. *głębokie spojrzenie w dal*

<TRZASK! BUCH!>
*Pył - unosi się swobodnie.
Odłamki skalne - leżą malowniczo wszędzie.
Meg i Aurora - tymczasowo niewidoczne, robią za naleśniki.*

Aurora

*Aurora nadmuchuje siebie do normalnych rozmiarów i robi to samo z Meg*
- No więc, ymmm, ten... Gdzie Ewan? I Frooodo? I Merry? I Pippin? I Nazgule?...
- Erm... Chyba niezbyt w porę to...
*Nadlatuje Nazgul i jednym ruchem skrzydła rzuca obie na powyższą skałę, tuż obok sklapconych hobbitów & Ewana*