Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ludzie, nieludzie...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Wokół sami lunatycy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:38, 06 Cze 2006    Temat postu:

A ja jestem pesymistką i jak juz, to widzę li podobieństwo do hibbita (tzn. słabość do słodyczy, ciast i dobrego jedzenia, czyli innych słodyczyc).

Żyjmy realnie, myślmy... gremialnie?... Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Wto 20:32, 06 Cze 2006    Temat postu:

Ori, Ori, Ori Wink
Mnie tylko dać mały domek z ogródkiem w malowniczej okolicy, a byłabym szczęśliwa.
Posadziłabym róże, piwonie, azalie, mieczyki, stokrotki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel
księzniczka księżycowej poświaty



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mare Imbrium

PostWysłany: Wto 22:28, 06 Cze 2006    Temat postu:

A mnie jeszcze do tego cudownego meżczyznę, 20 tys. na miesiąc, i potrafiłabym być szczęśliwa.

No, a czy domek, to zależy od nastroju. Tak samo z mężczyzną. czasem wolę, żeby to była średniej jakości willa, ale... wole domek. I ksiazki, oraz słoneczne opołudnia i WOLNE! Od wszystkieg, oprócz zajmowania się własnym domem.

Domkiem.

Domeczkiem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trilby
świtezianka



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto z piaskowca

PostWysłany: Śro 9:20, 07 Cze 2006    Temat postu:

Taaa.
Angel, jak bedą torozdawali - to zajmuję kolejkę za Tobą! Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Cieni i Mgły.

PostWysłany: Śro 11:24, 07 Cze 2006    Temat postu:

A to teraz nie rozumiem... (ja jeszcze napomknę o elfach)... Każdy elf jest Mary Sue. No to kim jest ta Mary Sue???Udoskonalona forma?... Bo ja nie kapuję. Nawet elf ciemny, który ma takie a nie inne cechy - także dobre, musi być Mary Sue?... Mary Sue, to - ja rozumiałam pod katem chociażby Ginny Weasley. Zgodzę się. Ale skoro każdy elf mam być Mary Sue, tylko dlatego, że jest ELFEM to juz nie łapię... To już jest uogólnianie i posługiwanie się stereotypem. A przecież o moim elfie nie da sie powiedzieć - ulepszony wizerunek mnie samej... Kto mi wytłumaczy?... Pleace... No i jak tak patrzeć na Mary Sue pod kątem bad gearls to można podciągnąć pod nią Voldemorta, Lucjusza Malfoya, Greybacka, Też Saurona, Sarumana, mojego kochanego Heprisa (demona śmierci), Imperatora Palpatine'a, lorda Vadera, Dartha Maula, Wielkiego Admirała Thrawna... No i wszystkich innych złych także mojego elfa. Co go niby od nich odróżnia, hm?... To że jest elfem?... Więc jeśli tak, to ja NIE ROZUMIEM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 13:57, 07 Cze 2006    Temat postu:

Zgadzam się z siostrą (bynajmniej nie dlatego, że jest moją siostrą).
Elfy nigdy nie kojarzyły mi się z Mary Sue, a przynajmniej te, które podchodzą pod mój wizerunek elfa. To są istoty inteligentne, ale popełniające błędy, nieśmiertelne, ale nie niezniszczalne (tak samo z wilkołakami i wampirami, może prócz Lestata Wink - ten to nas wszystkich przeżyje), piękne, ale to rzecz gustu, na pewno nie są lubiane przez wszystkich, o czym świadczy na przykład ta dyskusja, nie są ani jedynie dobre, ani jedynie złe. Wedle mnie to istoty mające wybór bycia tym, kim chcą, takimi, jakimi chcą.
Marysueistyczny obraz elfa wynosimy z bajek, filmów i książek komercyjnych - to tam też najczęściej widzimy maleńkiego latającego uroczego człowieczka. Wróżki też tak ucierpiały, a były to kiedyś istoty uznawane za niezwykle silne i groźne.

Hmmm, mam wrażenie, że nawet moje rozumienie terminu "Mary Sue" jest trochę inne, niż Wasze, ale z drugiej strony, tak jak Vassir, wydaje mi się, że jest trochę za bardzo naginany. Rzeczywiście, można by wszystkich pod to podciagnąć.
Czy Mary Sue Bad Girl to ma być całkowite odwrócenie normalnej Mary Sue? Nielubiana, niepopularna, głupia, brzydka, zła itepe?
Hm. Bad girl to kojarzy mi się może bardziej z kobietą piekną, inteligentną i - owszem - złą, a przynajmniej nie postępującą wedle ogólnie przyjętych zasad. Nawet nie musi być piękna, byle była inteligentna.
A takie cechy można też przecież przypisać typowej Mary Sue, tymbardziej, że często bad girl ma jakąs przyjeciółkę (przynajmniej jedną) i jest niezwykle popularna wśród męzczyzn, że się tak wyraże.
I teraz upada całe wytłumaczenie terminu MS Bad Girl, a być może także typowej MS.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:57, 07 Cze 2006    Temat postu:

Większość bohaterów książek to mary sue, lub ms bad girl.
Tyle, że musi być to dobrze napisane, a wtedy nawet najgorsza ms przejdzie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 18:46, 07 Cze 2006    Temat postu:

Ori napisał:
Większość bohaterów książek to mary sue, lub ms bad girl.:

Oj, Ori - nie zgadzam się z takim poglądem. Zupełnie do mnie nie trafia.
Jeżeli tak jest, to znaczy, że my - ludzie ogólnie - jesteśmy ms albo ms bad girl. Bo to o nas przecież są książki, skoro utożsamiamy się z bohaterami. A wtedy - jeśli przyjąć, że naprawdę tacy jesteśmy - po co nazywać to nowym pojęciem (ms lub ms bad girl)? Do tego raczej generalizującym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:59, 07 Cze 2006    Temat postu:

No cóż, acz wiekszość klasyki lekturowej w gimnazjum opiera się właśnie na założeniu, że bohater ma być uosobieniem cnót wszelakich :-/
A poza tym jedyne nie całkiem marysueistyczne elfy, z jakimi się spotkałam, to u Tolkiena w oryginale. Bo już film mocno umaryśkowany.

No cóż, mi nie przeszkadza założenie, że każdy z nas jest ms. Bo to bardzo prawdopodobne, tylko inni tego nie dostrzegają Wink
Ale to już mój pogląd na elfy, które u Tolkiena są wspaniałe i bardziej ludzkie , niż niektórzy ludzie w realu(kocham Maeglina, co tu mówić i całą historię z nim związaną).
Ale po filmie muszę niestety stwierdzić, że postać elfa została na trwałe skrzywiona w ludzkich umysłach, a w moim na dodatek wykrzywiła się do reszty po przeczytaniu w fazie pierwszonetowej miliarda głupich opowiadanek blogowych z pieknymi, półelficznymi córkami Voldemorta, które po operacji płci zmieniły się w Harry'ego/Jamesa/Syriusza Blacka/Lily Evans.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trilby
świtezianka



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto z piaskowca

PostWysłany: Śro 19:05, 07 Cze 2006    Temat postu:

No cóż, mi się generalnie identyfikowanie siebie kojarzy z Mary sue. Nie sama elfiośc w swej elfiości, czy palpatine, czy Vader - chodzi raczej o to, że ktoś sie z tym identyfikuje i myśli o sobie jako o kimś lepsiejszym, niż w rzeczywistości.

Tzn taka np. Hermiona najlepsza ze wzsystkiego i do tego ładna nie ejst Mary Sue, a Mary Sue będzie postać wzorowana na autorce jakiegoś fika, która jest ładna, mądra i kocha z wzajemnościa Syriusza Blacka. (tzn bohaterka, nie autorka Wink ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 19:49, 07 Cze 2006    Temat postu:

My chyba wszyscy mamy inny na to pogląd Wink I każdy trochę odbiega od typowego testu na Mary Sue.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Cieni i Mgły.

PostWysłany: Śro 20:30, 07 Cze 2006    Temat postu:

"No cóż, acz wiekszość klasyki lekturowej w gimnazjum opiera się właśnie na założeniu, że bohater ma być uosobieniem cnót wszelakich :-/ " - dlatego nie lubiłam czytać lektór szkolnych!!! Very Happy Ale nikt mi nie powie, że King opisuje ms i bad ms. On jak pisze złych i dobrych, to oni sa tak skomplikowani... Eh... Ale Ori, załorzenie że wszyscy jesteśmy ms... Ło, a wiesz, że uważam sie za inteligentną i skomplikowaną osobą?... Ms występują moim zdaniem tylko w literaturze, bo w rzeczywistości ich nie ma, człowiek jest zbyt skomplikowany, a ms wychodza wówczas, gdzy autor jest ograniczony brakiem wyobraźni, ilością kartek i doświadczeniem. No, ale szanuję wasz pogląd na ms.
(Boże chroń mnie przed opisywanie ms i bad ms!!! Aaaaa!!!!!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaidd
moderator byroniczny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ra-setau

PostWysłany: Śro 20:55, 07 Cze 2006    Temat postu:

Sister napisał:
" Ms występują moim zdaniem tylko w literaturze, bo w rzeczywistości ich nie ma, człowiek jest zbyt skomplikowany,

Własnie, o to mi chodziło!
Ale skoro moim zdaniem książki opisują nas (ja sama bardzo często korzystam, z tego co widzę, robię mieszankę charakterów otaczających mnie ludzi), to znaczy, że takie ksiązki rzeczywiście nie należą do najlepszych.
Z drugiej strony, umiejscowienie takowych w kanonie lektur szkolnych może miało na celu wydobycie na światło dzienne i pokazanie młodym uczniom typowych charakterów i zachowań ludzkich, ale odartych z prawdy, z tego co naprawdę nadaje nam charakteru, nieskomplikowanych, takich trochę bajkowych.
Z trzeciej strony, niekoniecznie wychodzi to rzeczonym uczniom na dobre.
Ale przecież nie jest tak źle Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightwish
Gość






PostWysłany: Śro 22:56, 21 Cze 2006    Temat postu:

Jestem klasycznym wampirem z bladą cerą, oczami na czarno, krwistymi ustami i ubranym na czarno. Pełnym dumy i elegencji. Istny hrabia.
Powrót do góry
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Śro 23:04, 21 Cze 2006    Temat postu:

Hrabiowie malują oczy na czarno? Pierwsze słyszę.

Co do Mary Sue (zabwne, bo akurat przeglądałam dzisiaj ten temat w Świecie Rowling), żeby się nie powtarzać, wkleję:

Cytat:
Prawdziwą Mary Sue można rozpoznać bez testu, i o to właśnie chodzi. Jeśli ktoś stworzy postać, która, pomimo swojej "niezwykłości" ma coś, co w niej przyciąga czytelnika, to nikt normalny nie będzie autora o marysuizm oskarżał. Inna bajka, że niektórzy mają paranoję. Cała sztuka polega na tym, żeby koncepcja stworzona przez autora podobała się czytelnikom, a nie na pisaniu pod publikę. Choć, muszę przyznać, jeszcze się nie spotkałam z bohaterem, który byłby głupi, brzydki i nudny.


I tyla.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Wokół sami lunatycy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin