|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nath
wilkołak glizdogoński
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin!
|
Wysłany: Nie 20:54, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Co ty chcesz matura z Operonem w moim przypadku się sprawdziła;p np z biologii operon ma fajne ksiazki i repetytoria jak dla mnie to spoko. Histori nie znoszę to nic ci na jej temat nie powiem.
Angel, herbata amaretto mniaaaam lubię testować rózne smaki i zapachy herbat:)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 21:35, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Może i nudne, ale repetytoria Operonu nadal stanowią dla mnie nieocenione źródło informacji historycznych do oposów Przynajmniej wszystko najważniejsze jest w kupie.
Taaaak, herbata górą!!! Ale alkohol też ma swoje plusy. Na przykład Guinnessa. Albo Guinnessa. Czy wspominałam Guinnessa?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 22:21, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wiosnaaaa! Wiosna mnie dzisiaj zlałaaa!
Tak.
Najpierw chciałyśmy z rodzicielką jechać na jarmark wielkanocny do Muzeum Etnograficznego, ale niestety plan nie wypalił, bo mechanik nie zdążył naprawić auta.
Więc poszłyśmy na spacer. Bez parasola. I oczywiście musiało zacząć padać, prawda?
W sumie nawet mi nie przeszkadza taka siąpawica, bo moje włosy się wtedy kręcą, a ja mam mniej roboty z czesaniem Więc nie jest źle. No i pierwszy raz włożyłam polar zamiast zimowej kurtki! Ale co nas zlało do majtek, to nas zlało.
Ha.
Teraz napiję się piwa i obejrzę Jakiś Film. Najlepiej wojenny.
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 22:21, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 22:34, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ha, właśnie! To po to wcześniej weszłam, a nie po to, żeby wychwalać piwo XD W Lublinie też jest wiosna. I słyszałam pierwszego kosa!!!! Naprawdę! Siedział na sośnie i śpiewał, jak ja kocham, jak on śpiewa... Znów będzie mnie budził co rano. Tak kocham głos kosa.
Blackbird singing in the death of night, take these broken wings and learn to fly...
I pierwszy letni deszcz! Cała Polska pada dzieciom! Tak tęskniłam za deszczem...
A, wiecie, co ja ostatnio zrobiłam? -.-' Matko. Pisałam miniaturę na angielski; moim toptematem jest ostatnio zazdrość i pochodne od niej zbrodnie. I oczywiście przy ponownym czytaniu przed oddaniem wyszło na jaw, że od połowy moje arcydzieło napisane jest w wiele mówiące pierwszej osobie liczby pojedynczej -.-' To ma jakąś fachową nazwę. Nie pamiętam jej, ale na pewno gdzieś jest tam coś o ujawniającym się autorze. True, true...
Muszę rzucić wreszcie ten temat, to się robi niebezpieczne XD
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 0:41, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Lora napisał: | Trudne może i nie. Ten żal tak bardziej z nudy niż strachu. Historia cywilizacji to naprawdę fascynująca sprawa, ale nie z "Maturą z Operonem". |
Zgodzę się. Historia z Operonu dobra była chyba tylko do ogląania obrazków. Repetytorium dawało radę jeszcze o tyle, że były do niego dwa zeszyty ćwiczeń (a przynajmniej kiedy ja trzy lata temu pisałam maturę), ale podręczniki to już dramat. Bo tam wszystko było tak sucho przedstawione, że wcale nie chciało mi się tego czytać, a już tym bardziej pamiętać. A taki na przykład "Zmierzch Romanowów", który jest książką historyczną, ale fabularyzowaną - niemalże kocham. No ale nie bez znaczenia jest też temat
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 12:23, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich!
Wiem, wiem, dawno mnie tu nie było, acz nie przestawałam o Lunatycznym i Knajpie myśleć. W tej chwili też jestem w pracy, ale szefostaw nie ma, i stwierdziłam, że dam znak życia...
Zresztą, na swoje myspace też wróciłam po prawie dwuletniej przerwie, w styczniu. Co ta praca robi z człowieka?
Tak więc, pracuję sobie nadal w Warszawie, w tym samym miejscu, jako dziennikarz i Sekretarz Redakcji. Ale myślę, że już nie długo. A może przy tym samym magazynie, ale gdzie indziej. Czytaj: u innego wydawcy. To się obaczy.
Co do pisania. Dwa lata przerwy. Przez ten czas za to przeczytałam tony książek. Głównie dzięki mojemu szefowi, który mi je pożyczał. Wspaniałe dzieła. Z wielu mam całe strony zapisane cytatami, któregoś dnia może je tu wpiszę, jeśli nadal jest ten wątek na odpowiednim podforum.
Ale, ale. Podczas grudniowej przerwy świątecznej, obejrzałam u Vassir w Gliwicach cztery sezony Herosów, potem okazało się, że Vass pisze ficzka na ten temat, i ja też zachciałam.
To był przełomowy niedzielny wieczór, już w Warszawie. Wzięłam kompa na kolana, otworzyłam worda, ustawiłam akapit, kursor miga i... myślałam, że już nie potrafię pisać. To było okropne. Chciało mi się płakać.
Męczyłam się cały dzień. Nie potrafiłam znaleźć słów na opisanie wszystkich tych scen i obrazów, które kłębiły mi się w głowie, gotowe do nazwania.
Aż wreszcie wieczorem postanowiłam pisać to, co mi ślina na język przyniesie. I po pierwszym zdaniu poleciało. Już wiedziałam, że Wena wróciła.
Mam już trzydzieści dwie strony, ale coś się pokomplikowało, bo nie zrobiłam dokładnego planu. Rzecz powstaje głównie na zasadzie improwizacji, co bardzo lubię, ale co nie wpływa dobrze na logikę. Muszę się namęczyć, żeby nici łączące poszczególne wątki były trwałe i... nie naciągane.
W każdym razie odżyłam. Nie wiem, czy ktoś z Was, dotknięty tą naszą pisarską pasją, miał kiedyś tak długą przerwę. Powrót z niej jest jak... nie wiem, olśnienie? Znowu chodzę z uśmiechem na ustach, w tramwajach, kiedy coś mi się wymyśli, ludzie gapią się, czemu szczerzę zęby, serce szybciej mi bije.
Och, wspaniałe uczucie!
Kilka Lunatyczek było wtajemniczonych w Instynkt. Otóż Instynkt wciąż ulega zmianom i być może wyewoluuje w coś nieco innego. W każdym razie mam go przy sobie.
Wybaczcie, że nie przejrzę wszystkich postów, muszę wracać do pracy. Postaram się po troszku podowiadywać, co u Was słychać.
Czy ja wciąż jestem Moderatorką? Zaraz zobaczę, jak mi się post wyświetli. Jeśli tak, to postaram się także zaglądać na fora pod moją opieką.
Tymczasem!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 12:55, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mogę Ci w skrócie powiedzieć, blaidd, że sporo osób wróciło I mamy też dwie dość ciekawe nowicjuszki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 13:02, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
O boru, kogo moje piękne oczy widzą? Mam wrażenie, jakbym własnie zobaczyła ducha!
Blaidd żyje! Przybyła! Hurra! Pijmy!
Dwa lata przerwy od pisania to cholernie dużo i pewnie, że powrót boli. Aż takich przerw nie miałam nigdy, najdłużej to kilka miesięcy, dwa, trzy. Ale dłużej bym chyba zwariowała i się rozpękła.
Tylko błagam, nie dręcz mnie i nie opowiadaj, jaką masz fajną pracę i jak ci się w niej świetnie układa. Ostatnio mam ochotę wymordować wszystkich, którzy mnie takimi informacjami zarzucają - bawię się nawet w pustelnicę i nie chce mi się spotykać ze znajomymi. Tak. Żałosność "właśnie-skończyłam-staż-i-chyba-się-zastrzelę" (a w dodatku praca w kwartalniku internetowym nadal nie przynosi ani grosza i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zacznie) jest potężna, więc proszę mi nie wbijać noża w plecy, bo funkcjonowanie z nożem w plecach nie należy do przyjemności
Wiecie co? Chyba w końcu napiszę jakąś popkulturową powieść, żeby trochę zarobić. Skoro i tak jestem żałosna, to równie dobrze mogę przeznaczyć czas na takie pierdoły. Mam nawet pomysł. Ha. Toruń nigdy nie będzie już taki, jak kiedyś.
/bo opowiadanie z nieistniejącym dworcem stanęło w miejscu i jakoś w nim utknęłam/
/pije kawę z koniakiem/
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 13:06, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pon 13:21, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
(kłania się Szefowej)
Hm, wiesz, nie mam się czym aż tak bardzo chwalić. Zresztą, jak napisałam, może już nie długo tu będę. Zobaczymy.
Dworce to mi się teraz będą kojarzyć z książką, którą zareklamowała mi Vass, o katowickim dworcu. Straszny horror. Mówię o rodzaju książki, nie o dworcu. I Vass i Mam się bała. Muszę ją dorwać.
Ja, kiedy jechałam na Święta do domu ostatnio, przesiadałam się w Katowicach, i miałam pewną... przygodę. Zeszłam na dół z peronu i skierowałam się na galerie. Ale kiedy jeszcze byłam w opustoszałym korytarzu na perony, na przeciw mnie zobaczyłam fajnego czarnego psiaka, a za nim jakiegoś faceta. Na widok psiaka się uśmiechnęłam, a tymczasem facet zbliżył się i mówi: "Nie uśmiechaj się, tylko..." - tu w tej chwili nie pamiętam już, czego chciał. Złapał mnie za ramiona, a ja nawet się nie wyrywając, przystanęłam i bardzo głośnym, stanowczym głosem rzekłam: "Proszę mnie puścić. Proszę mnie puścić". Podziałało! Coś pobąkał i mnie puścił! Aż się zadziwiłam własną zimną krwią.
A w domciu ćwiczę sobie wykopy i prawe i lewe raczej-proste. Proste lepiej mi wychodzą niż sierpowe. Wiele bym dała za profesjonalny worek treningowy.
(rozgląda się za potencjalnym workiem)
Haj, a czy za barem nadal urzęduje Jo? I Glizdek?
Hm, rozgadałam się. Szefostwa nadal nie ma, a atmosfera jest nieco minorowa, nawet nie pytajcie. Wolę tutaj.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 19:32, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ooo, Blaidd!!! Buzi! :* Jak miło że wraca do nas coraz więcej osób! Jak za starych, dobrych czasów
Instynkt pamiętam doskonale i trzymam kciuki za jego dalsze dzieje, co by nie skończył marnie jak większość projektów do których się przywiązałam... *cough cough* XD
Byłam wczoraj w kinie na Nostalgii anioła. Piękny film, polecam wszystkim. A za pierwowzór literacki muszę się zabrać jak najszybciej. A potem wezmę się chyba za Doktora Żywago. Kumpela z roku mnie dzisiaj dobiła, bo wyraziła swoje wielkie niezadowolenie z tego, że ostatnio czyta tylko jedną książkę na dwa tygodnie... a ja w ciągu całego roku szkolnego daję radę przeczytać trzy/cztery! Oczywiście nie licząc lektur Trzeba się zebrać i podnieść swoją średnią, o!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 21:27, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Byłaaaś?! Powiedz, jak wyszedł Stanley Tucci?! Bo jeśli dobrze, to kurcze nie wiem... obrabuję bank albo coś!
Blaidie!!! /kwiczy radośnie/
Ale ty jesteś odważna O.o Rany. Ja bym chyba zemdlała na miejscu.
A nawiasem mówiąc to jestem zdechnięta.
Hek, bez takich! Ja naprawdę strasznie napaliłam się na ten twój dworzec!! Szklanica absyntu czy czegoś i do dzieła!
Ostatnio zmieniony przez Natalia Lupin dnia Pon 21:33, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 21:36, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Haha, na razie, to muszę napisać recenzje.
A poza tym dowiedziałam się, że mam siedzieć w jury konkursu Horyzonty Wyobraźni, normalnie łał Dobrze, że regulamin przeczytałam i zobaczyłam, co się święci, bo potem byłabym w ciężkim szoku. Kurde. Chyba naprawdę powinnam jakąś książkę do tej pory napisać i wydać, bo głupio będzie tak bez dorobku, MUAHAHAHA.
/idzie pisać reckę/
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 21:42, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
/głową w pulpit/
Życzę powodzenia, ja znowu nie mogę się wysłowić i notorycznie przegrywam w "kto pierwszy ten lepszy", więc muszę dokończyć, co mam.
O matko. Toż to was zaleje!!!
/chwila namysłu/
To może ja też pójdę. Będzie z głowy.
/chwyta na odchodnym butelkę kremowego/
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Valedictory
wilczek kremowy
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:47, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj, Blaidd. Nie miałyśmy okazji się jeszcze poznać - jestem Val.
Hekate - ja wczoraj napisałam 4 recenzje i myślałam, że mnie krew zaleje.
*popija kremowe*
Wiosna, wiosna. Dziś w Krk nie było już tak ciepło ale uparłam się i chodziłam w krótkim rękawku i pożyczonych spodenkach "sąsiada z góry". Jeszcze troszkę i będę mogła pływać w Zakrzówku, wiecie gdzie to jest, kochane?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 0:47, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Tucci w Nostalgii dał radę. Jego postać była tak.... No, miałam ochotę tam wejść i mu porządnie natłuc, a ja nie jestem skłonna do agresji. Ale biorąc pod uwagę historię, to chyba dobrze reagowałam.
W ogóle na filmwebie już dawno wyczytałam, zę Gosling ([link widoczny dla zalogowanych]) ma grać ojca głównej bohaterki, to sobie obiecałam, ze muszę koniecznie obejrzeć, bo książkę jeszcze w liceum czytałam i mi się podobała, pamiętam. Wiec jak na ekranie zobaczyła nie-Goslinga, to się zirytowałam. Przeszło mi, jednak czułam pewien niedosyt, bo jakby ten duet Ronan/Tucci doprawić Goslingiem, to mógłby być jeszcze ciekawszy. A tak...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|