Knajpa IV

Hekate

Noooo, Raskolnikow poszedł do betunku. Właściwie powinnam podzielić go na pół i wrzucać po połowie, ale pierdolę to, opublikuję od razu 37 stron Wink

Slashowa książka? Oooooo! /zainteresowanie/

Chyba, w ramach odpoczynku od pisania, obejrzę sobie teraz "Jabłka Adama". Ciągle ktoś mi to każe oglądać, więc pewnie warto. A mnie ostatnio wzięło na skandynawskie filmy, więc hurra, hurra.

Czuję się przez to pisanie lekko naćpana. Teraz zrobię sobie co najmniej trzydniowy odpoczynek. Oj tak.

/idzie ómrzeć/

Noelle

Na pewno nie zawiedziesz się na "Jabłuszkach". Widziałam, przepyszne.

Mam stracha przed jutrem, przed pójściem i ulaniem sobie krwi dla społeczeństwa. Ale już powiedziałam znajomej, że idę, więc w końcu muszę - dla honoru Very Happy

Zawsze może tak być, że zamknęli punkt, albo, że że po badaniach uznają, że krew się nie nada. Echu, boję-nie boję...

Hekate

Hehe, przeczytałam "dla horroru", a nie dla "honoru".

/zgon/

Mnie igły raczej nie ruszają. Chyba nawet je trochę lubię Wink

Natalia Lupin

Jestem. Powiedzmy, że przeżyłam i że było to swojego rodzaju ciekawe doświadczenie społeczne.
Nie chcę o tym mówić. Ale potrzebuję, żeby mnie ktoś przytulił Sad

Mobilizujecie mnie! Noeś do krwiodawstwa, a wraz z Hek do "Jabłek..."... To drugie w tym tygodniu postaram się zaliczyć, mam od zeszłych wakacji i nie mogę się zebrać! Karygodne Wink

Joan P.

Oddawanie krwi jest fajne. To znaczy, ja do tej pory oddawałm do badań, bo jestem niepełnoletnia, ale i tak było fajnie. Lubię kolorek krwi, taki głęboki.
(pije)
Igły są fajne. Wcale tak bardzo nie bolą. A jak są próżniowe fiolki, to zupełny odjazd, bo krew się tak fajnie zasysa...

Będę oddawać po osiemnastce. Muszę, bo mam krew B-.

Hekate

Buahahahha, a ja myślałam, że tylko ja mam słabość do igieł Wink

Khe khe.
Szczególnie do tych u dentysty, wielbięęęę jeeee!

/głÓpawka/

Miałam oglądać Jabłka, a wylądowałam z kolejnym odcinkiem Leverage. Dopiero teraz idę się filmować na poważnie!

Angel

Rany, jak ja bym chętnie coś czytnęła damsko-damskiego.
Choruję, i w dodatku zaczał mi się okres, co mnie wykańcza.
Zmieniam dni na godziny na minuty, na sekundy. Czytam Uczennicę maga. Szczęśliwie okazało się, że Chłopów mamy tylko jeden tom do przeczytania. Bo po 5 stronach porzuciłam książkę.
BVrakuije mi towarzystwa ludzi, kobiet, kobiecych facetów. Znaczy, takich nie rpzeładowanych testosteronem, otwartych na dyskusje i sugestie, niemyślących typowo po męsku. Czyli, hmm, kobiecych.

Co do krwi - ciesże się, bo mam rzadką grupę AB +.
Ale jakoś oddawać mi się nie chce. Kurczę, prz moim stanie zdrowia, to chyba nie najlepszy pomysł.
Brakuje mi laptopa jakiegoś, czy czegopkolwiek, zebym mogła się wyżyć pisarsko, bo nie mam okazji normalnie tego zrobić na kompie właścicieli.

Ceres

Angel

A dobrze, wycofuję. Po prostu mam takich facetów w klasie, na wpół chłopców, na wpół właśnie owych rpzeładowanych testosteronem zwierzat, że już mi się definicyje gubią.
Być może właśnie potrzebuję normalnego faceta do rozmowy, heh.

Joan P.

Istota przeładowana testosteronem i myśląca penisem to tylko mężczyzna. Istota przeładowana estrogenem i myśląca macicą to tylko kobieta. Człowiek zaś panuje nad hormonami i myśli mózgiem. I z ludzi jest więcej pożytku niż z mężczyzn czy kobiet.

Może to ciut radykalne, za to skuteczne.

Angie, ja wątpię, czy w liceum znajdziesz ludzkich chłopaków. Raczej bym szukała wśród studentów.

yadire

Nie podoba mi się to stwierdzenie... W ten sposób w jakiś sposób wartościujesz ujemnie płeć na korzyść aseksualnego 'człowieka'. Pod względem biologicznym płeć się rozróżnia, nie ma to co prawda znaczenia (zbyt wielkiego) w całej reszcie, ale jak miałabym przy czymś postawić krzyżyk _mężczyzna _kobieta _człowiek - to zdecydowanie przy kobiecie.
A piszę, bo poczułam się trochę... dziwnie czytając to co napisałaś, Jo. O, wiem. Jakby zamiast 'kobieta' i 'mężczyzna' wrzucić tam 'samica' i 'samiec', to ok, się już zgodzę Smile

Muszę iść na badanie krwi, tak mi przypomniałyście. Jak byłam ostatnio u lekarza, pani doktor zauważyła, że jestem dość mocno posiniaczona i najpierw myślała, ze jestem ofiarą przemocy w rodzinie... Nie jestem, żeby było jasne, a siniaki robią mi się od uszczypnięcia, ugryzienia komara, lekkiego uderzenia o kant stołu, krzesła - ogólnie rzecz biorąc, moje siniaki biorą się chyba od zderzania z atomami. W każdym razie dała mi świstek na krzepliwość i ilość białych krwinek, a to drugie mnie z lekka przeraziło, bom się swego czasu naoglądała seriali medycznych. Brrr.
Heh, w perspektywie badań na białe krwinki, rejestracja w bazie dawców szpiku brzmi dość cynicznie ;p

Joan P.

Może być i ''samiec/samica''. Nie ma to zbyt wielkiego znaczenia. Właściwie istotne jest tylko to, że najlepiej myśli się mózgiem.

Dire, mam podobnie. Nie mam zielonego pojęcia, skąd się biorą te wszystkie małe siniaki. Za to wiem, że mam tak po Maci. W konsekwencji czego obie czasem wyglądamy jak ofiary przemocy domowej. Trochę to irytujące.

Hekate

A ja popieram Jo. W kwestii tego człowieka. O.

Jeszcze tylko cztery dni i łikend.
Ta.

Angel

Jo, powiem tak - dziś rozmawialiśmy o zjawisku psychologicznym, polegającym na głupieniu przez jakiś okres czasu przed waznym sprawdzianem. Pani, czy Pan, czy ksiądz może, podał jako rpzykład maturę, i stiwerdził, że zgłupiejemy, zrobimy wszystko, żenby tylko się nie uczyć, ze stresu.
Wysnułam wobec tego teorię, że studenci są tak cały czas zestresowani, bo mają sesje co chwilę, i dlatego robią różne głupoty, piją w cholerę, i bor wi co jeszcze.
Po za tym, Jo, ja sie poruszam w środowisku stricte studenckim, kogo w Wawie, czy Mielcu znam, z mężczyzn, i nawiązuje jakiś kontakt - jest studentem. A i tak trafily się 3 sztuki, z którymi można porozmawiać w miarę normalnie. Z czego jedną sztuką jest Aleks.
Jeszcze środa, czwartek, piątek i weekend. 3 x 24h. Czyli 72 h. Czyli 4320 minut. Czyli 259200 sekund.
To mało! Very Happy

Damy radę, damy radę, damy radę...

Natalia Lupin

Czeeeeść!

Jestem chora, ale już nie umierająca (to było wczoraj) i po pierwszym dniu praktyk. Na razie tylko siedzę i się gapię, zaczynam uczyć (sic!) w przyszły czwartek. I generalnie mam tylko 2 pierwsze klasy, które są słabe, więc mnie nie zagną wiedzą, uff. A przynajmniej nie powinny... Już pół klasy mi się zapowiedziało na odwiedziny. Będzie śmiesznie Very Happy

Ach, Angie, ratujesz mi tyłek! Czyli teraz będę mogła usprawiedliwiać swoje głupoty permanentnym stresem!

Nie chcę was dobijać, ale właśnie zaczynam weekend. Będzie to długi weekend pełny leżenia w łóżku i chodzenia po przychodniach, więc nie macie czego zazdrościć. A na dodatek dzisiaj mój głupi brat przychodzi na kolację ze swoją dziewczyną... To będzie bardzo dziwny wieczór!