Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Knajpa IV
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 453, 454, 455  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 17:56, 08 Gru 2008    Temat postu:

Ja w obronie własnej wyznaję nieco inną zasadę: jak cię ktoś zaczepi, zachowaj spokój, jak się na ciebie rzuci - bierz nogi za pas.
Każdy normalny trener sztuk walki przyzna, że umiejętność szybkiego biegania na dłuższe dystanse (w pogoni na 500 m za uciekającym więszkszość napastników zwykle wymięka) jest najskuteczniejszą formą obrony Wink

Rzadko kiedy, Fay, zaczepiają cię tacy, którym byłabyś w stanie "przywalić tak mocno, że popamiętają" Prędzej sama wylądujesz w szpitalu ;P (zresztą, to niezgodne z filozofią aikido, bo tam nie ma 'kontry' - czyli 'on jak mnie pcha, to i ja go pcham' - efekt: on mnie wbije w ziemię, bo jest silniejszy; jest raczej: 'on chce mnie popchnąć, więc ja mu pomogę i go pociągnę' Wink ... po takim zagraniu on raczej rymnie jak długi, a ja zyskam kilka sekund i - znając swój marny poziom umiejętności aikido - najlepiej będzie, jak zacznę uciekać Mr. Green).

A aikido uważają za jedną z najtrudniejszych SW. Świadczy o tym choćby sam fakt, że w innych, jak w karate na przykład, ludzie są w stanie zrobić mistrzowski stopień po trzech latach trenowania jeśli się postarają. W aikido - i to przy zaangażowaniu - potrzeba zwykle dziesięciu Razz


Jedyna kontra, którą stosowałam w obronie - to obrona kogoś drugiego przed napastnikiem. W obronie własnej jeszcze nie udało mi się uderzyć, zawsze stosowałam uniki (oczywiście nie mówię o dziecinnych bijatykach rodzeństwa, bo to inna bajka, a dzieci rozumu za wiele nie mają). Natomiast w obronie drugiej osoby bywało, że stawałam pomiędzy - sama często przy tym obrywając Razz - i atakowałam napastnika. Ale cholera... nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek zrobiła komukolwiek krzywdę tak, by popamiętał. Raczej byłam skupiona na tym, by go odepchnąć, obronić atakowanego i zakończyć spór, a nie na tym, by mnie ten ktoś 'popamiętał'.

Nie wiem dlaczego, ale zawsze tak miałam, że jak broniłam siebie samej, to zawsze pojawiał się strach przed atakującym (wielki jest i silny, i z pewnością zaraz zrobi mi krzywdę). Jednak kiedy stawałam w obronie kogoś drugiego, nigdy nie czułam strachu (dzięki temu również bólu ;P). To jakiś dziwny mechanizm, ale cóż... zawsze łatwiej mi było bronić kogoś drugiego niż samą siebie. Stawanie w obronie słabszego daje niesamowitego 'kopa'!


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 18:40, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 18:14, 08 Gru 2008    Temat postu:

przepraszam, że wejdę w temat ale..
kolejka dla wszystkich!
Kolejny etap olimpiady z języka polskiego za mną!
tj okręgowy przede mną, ale dostałam się jako jedna z niewielu...^^!

Kolejka glizdogońskiej dla wszystkich!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 18:50, 08 Gru 2008    Temat postu:

Łaaa!
Merr, gratulejszyn!!! Very Happy

Ja nigdy nie startowałam w żadnej olimpiadzie; kiedyś chciałam wziąć udział w biologicznej (żeby mieć z głowy egzamin wstępny na studia), ale się rozmyśliłam Razz
I tak bym nie wygrała, a na studia i tak się dostałam :3


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 18:56, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:09, 08 Gru 2008    Temat postu:

Gratuluję, Merrik Smile
A wracając do tematu... Cóż, zasada, zasadą, ale gdyby przyszło mi stanąć w szranki z takim np. dresem spod bloku, to chyba bym zwiała. Ogólnie, na widok takich "łysoli" od razu robi mi się nieprzyjemnie i od razu zaczynam się bać. Ale chyba coś w tym jest, że o wiele więcej odwagi ma się, gdy broni się kogoś - wtedy coś się w człowieku budzi, taki waleczny lew ;D Puszczają wszystkie zahamowania, ważne jest tylko, by uderzyć, zadać ból.
A do sztuk walki się chyba jednak nie nadaję... Raz, że kondycja beznadziejna, bo od dwóch lat nie mogę uprawiać żadnego sportu z powodu kontuzji kolana, to chyba zabrakłoby mi wytrwałości - czekać na mistrzowski stopień aż dziesięć lat, łojoj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 19:39, 08 Gru 2008    Temat postu:

Czekać?
Niee... raczej pracować nad doskonaleniem swojego aikido Wink I to chyba nie dla stopnia, tylko dla siebie (przynajmniej ja mam takie podejście do tego).

Z kondycją to jeszcze żaden problem, nikt jej na początku nie ma, dopiero na treningu się rozwija. Zresztą, nie jest potrzebna jakaś rewelacyjna kondycja - bo to nie jest siłowy sport. Ale kolano faktycznie mogłoby być przeszkodą - lecz nie w przypadku samego aikido, co przy siedzeniu w seiza. Myślę jednak, że to dałoby się obejść, gdyby tak pogadać z trenerem... no i ćwiczyć lekko.

U mnie w grupie taki jeden gościu po kontuzji łokcia ćwiczy lajtowo, nie wykonując wszystkiego, albo wykonując powolutku.
A tak a propos... jest taki mistrz we Włoszech - zwie się Savegnago - który stracił w wypadku nogę i ma protezę od kolana. Niektórzy dowiadują się o tym fakcie poniewczasie (gość nosi hakamę zasłaniającą mu stopy, więc nie widać protezy, a nie wszyscy są 'doinformowani', że mistrzowi brak jednej nogi Razz) i jak się dowiaduję, są w szoku, że facet zamiast się załamać, prezentuje teraz aikido na jeszcze wyższym poziomie niż przed wypadkiem.


Natomiast na kontuzjowane kolana... to chyba dobry jest basen - w ramach rekonwalescencji, nie obciąży stawów a rozrusza, no i rekreacyjnie rowerek. Całkowity brak ruchu raczej też nie robi za dobrze na nasze stawy Wink
A miałaś robione zabiegi krioterapeutyczne? Koleżanka stosowała na rozwalone kolana (rozwalone po judo ;P). I ponoć krioterapia działa rewelacyjnie.


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 19:42, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:53, 08 Gru 2008    Temat postu:

Crowley-chan, jestem z ciebie dumna ;p Wspinaj się po szczeblach kariery, żeby potem kiedyś pomóc wygrzebać się z rynsztoka swojej Ori XD
Szczerze, Przedwiośnie mnie wkurza. W szczególności Czaruś. Kocham Hipolita. I właśnie otruto moją ulubioną bohaterkę. Achach.

Sztuki walki? Smag, gratulacje XD Ja nie ćwiczę na wuefie od pięciu lat, jakoś żyję i wcale mi do szczęścia nie potrzeba ruchu. Nie mówiąc już o tym, że wszelkie wuefy uważam za stratę czasu. *leń*

*wraca do czytania, biorąc ze sobą butelkę Gellertówki*


Ostatnio zmieniony przez Aurora dnia Pon 19:54, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 20:21, 08 Gru 2008    Temat postu:

Dziękować (:

Oru, żeby tylko taka postawa się na tobie nie zemściła na stare lata :/
Ja zawsze byłam człowiekiem, który uwielbiał się ruszać. Jak nie dało rady pojeździć na rowerze, to chociaż aplikowałam sobie codzienny szybki spacer, zamiast jazdy w korku przez trzy przystanki Wink No tak, nie ćwiczyłam na wuefie przez rok w liceum (po zwichnięciu kostki załatwiłam sobie zwolnienie, ale tylko dlatego, że nie miałam ochoty na taki dupny wuef, jaki mieliśmy w budzie). Natomiast na studiach żałowałam cholernie, że wuef był tylko na pierwszym roku Sad

Kurde, po skończeniu szkoły był rok, że ruszałam się znacznie mniej niż normalnie i od razu to poczułam. Stwierdziłam, że to stan alarmujący, skoro w tym wieku wożę dupę po ruchomych schodach, bo biegając po zwykłych zaczęłam dostawać zadyszki, że rosną mi 'boczki', a z dziesięciu pompek, które wcześniej umiałam zrobić bez problemu, robię tylko trzy i to z wysiłkiem :/

O nie...
Stara za młodu to ja nie chcę być Wink

O-o. A mnie Przedwiośnie w ogóle nie wkurzało. Przeciwnie, pamiętam je jako całkiem zajmującą lekturę (w porównaniu z Chłopami, to wszystko jest zajmujące Razz).
Co tam jest takiego wkurzającego?


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 20:34, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 20:27, 08 Gru 2008    Temat postu:

Oh Ori ja Cię z mroków nocy wydobędę, maszkaro Kochana;*
Twoja Crowley-chan nie da Ci osiąść bezpiecznie w rynsztoku...z kim by slashowała?xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:07, 08 Gru 2008    Temat postu:

Oj, Smag, ja tu zaraz w komplerksy popadnę - rozczulam się nad swoim kolanem, a facet ćwiczy z protezą.
Basen? Krioterapia? Jeżu, mi lekarz wsadził noge na dwa tygodnie w gips (od kostki do uda) i kazał do szkoły chodzić. W efekcie potknęłam się na schodach i zleciałam z półpiętra tłukąc gips i rękę. Ach, ta polska medycyna.
Ja "Przedwiośnie" przeczytałam yyy... w wieku dwunastu lat. I muszę powiedzieć, że było dla mnie całkiem ciekawe, choć pewnie nie rozumiałam wszystkich "żaluzji". Aktualnie mam jednak zamiar do niego powrócić - a nuż spodoba mi się i teraz? Teraz jestem jednak pochłonięta "Portretem Doriana Graya", bo mnie Hekate zachęciła. ostrzegam jednak, że to książka niesamowicie wkurzająca. Już kilka razy zetknęła się bliżej ze ścianą mojego pokoju, po jednym z tych wydumanych wynurzeń Wilde'a. Nie żebym go nie szanowała jako pisarza, ależ ile można uzywać słowa "purpurowy'?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 21:21, 08 Gru 2008    Temat postu:

Ja tak miałam z traitors moon lynn flewelling, ale to była raczej bariera językowa... słaby człowiek z języka jest słaby - a najgorsze jak sobie nie zdaje sprawy. Eh.
A Portret mnie odrzuca systematycznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 21:40, 08 Gru 2008    Temat postu:

Cóż, nie wszyscy rodzą się lingwistami. Ja na przykład.
Już się z tym pogodziłam Razz

A mnie Portret nie odrzuca ani nie wkurza, bo nie znam (ech, nieoczytany człowiek jest, nieoczytany... ale przynajmniej zdaje sobie z tego sprawę ;P)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:08, 08 Gru 2008    Temat postu:

Ja z "Portretem..." mam taką małą anegdotkę ;D

Poszłam do biblioteki go wypożyczyć. Bibliotekarka podstemplowuje kartę i łypie na mnie nieprzychylnie.
- W tym wieku już do Wilde'a się dobieramy, hę? - pyta się opryskliwie.
- No tak jakoś wyszło. A ma może coś pani do polecenia z książek? Bo nie wiem co jeszcze sobie wybrać... - jąkam się niepewnie.
Paniusia idzie na zaplecze. Wraca po chwili z książką dla dzieci pt. "Korniszonek".
- Ja to ostatnio czytałam, bardzo mi się podobało! - szczebiocze niezrażona moim morderczym wzrokiem.
Ja z głupią miną biorę książeczkę i wychodzę z bilioteki.

Tak, nie ma to jak szacunek do poziomu czytelnika, grrr...
Smag, Portret naprawdę warto przeczytać, choćby dla tych uroczych, slashowych podtekstów ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Pon 23:58, 08 Gru 2008    Temat postu:

Ło boru.
Należę do tego wymierającego gatunku, który naprawdę nie widzi podtekstów slaszowych.
Nigdzie. Chyba, że czyta coś, co z założenia ma być slaszem (a i wtedy się wkurzam, że zrobili slasz z czegoś, co byłoby ciekawsze z zachowaniem niedopowiedzeń, bez slaszu zarysowanego tak, że trafia człowieka między oczy - bez podtekstów slaszoman i tak by slasz zobaczył, a czytelnik normalny cieszyłby się brakiem slaszu i relacjami czysto kumpelskimi Wink)
Należę do pokolenia sprzed epidemii szlaszomanii, która najwyraźniej dopadła większość Lunatyków Razz

Więc jestem pewna, że w Portrecie żadnego slaszu bym nie zobaczyła (nie mówiąc już o cieszeniu się nim :/)
Ja w ogóle jestem zwolenniczką zdrowych, standardowych relacji męsko-męskich, zwanych w zamierzchłych czasach przyjaźnią Wink
To jest zdecydowanie ciekawsze od slaszu! Bardziej... skomplikowane wbrew pozorom.
W dzisiejszych czasach zrobienie z czegoś slaszu nie jest trudne. Serio. Trudne jest NIE zrobienie szlaszu i to nie-zrobienie slaszu w taki sposób, by oczywistym było dla czytelnika, że slasz, gdyby się pojawił, wszystko by zepsuł w relacjach między bohaterami.

Nieprzekraczanie slaszowej granicy jest wyzwaniem - zarówno dla piszących jak i czytelników - i balansowanie na tejże granicy niesie ze sobą większą głębię i odkrywa więcej ciekawszych rzeczy o bohaterach, niż widzenie we wszystkim slaszu :/


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Wto 0:13, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 0:10, 09 Gru 2008    Temat postu:

Hehe, mnie przez ciebie, Smag, zupełnie odechciało się "slasha między oczy" w Raskolnikowie. Chyba mania zaczyna mi przechodzić. Wracam do korzeni, czyli zainteresowań trudnymi, męskimi przyjaźniami...

Aczkolwiek wcale mi nie przeszkadza, jeżeli ktoś widzi slash w moich tekstach. Czemu, kurde, nie. Lubię szpikować prozę aluzjami Wink

Ktoś... hmm, chyba Ora, napisała kiedyś, że zupełnie nie może strawić Marqueza. Otóż ja mogę. Nadrabami "Sto lat samotności" (bo niedawno dostałam opierdol, że jestem ignorantką pod tym względem) i rozsmakowuję się w nich, że ho. Smaczków, a smaczków! Wczęsniej wkurzało mnie niesamowicie określenie "realizm magiczny", ale teraz twierdzę, że tego się po prostu nie da inaczej określić. I paradoksy są przy Marquezie jak najbardziej wskazane.

Nununu, jeszcze ze trzy strony i skończę odcinek Raskolnikowa Smile
Wen mnie dopadł.
To chyba przez nowy komputer i worda 2007 Wink


Mer, gratulację z powodu olimpiady! Ja w lyceum olałam, doszłam do tego wojewódzkiego (chyba) etapu i spierdzieliłam analizę wiersza. Bo nie umiałam jej pod względem formalnym. Dlatego z matury nie byłam, niestety, zwolniona.

Za to z egzaminu do liceum i owszem tak. Olimpiady się opłacają!


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Wto 0:12, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 0:14, 09 Gru 2008    Temat postu:

Hekate napisał:
Może sobie zamówię na święta. Albo obrabuję bank.

Hehe. Mam swój mały plan na życie - wygram w totka sześć milionów, a jeśli po zakupie mieszkania na Żoliborzu albo Śródmieściu (albo uroczego mieszkanka gdzieś na poddaszu na Starówce w Toruniu), samochodu dla Basi i zapłacaniu zaległych składek w MSie coś mi jeszcze zostanie, to niech będzie, dostaniesz ode mnie drukarkę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 453, 454, 455  Następny
Strona 41 z 455

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin