Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fikaton: Merrik
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Klub Pojedynków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:16, 26 Gru 2007    Temat postu:

nr 3 - mangowość w coraz mniejszym stężeniu, uff! Nazwij Gaarę Józkiem a Sasuke Mańkiem i będę czułą się prawie-jak-w-domu xd
Brak dialogó dobrze robi, w twoim przypadku, na opowiadanie. Tu jest całkiem przyjemnie i ciekawie. Kanonu nie znam, więc się nie wypowiem.

nr 4Cienie mi się podobają. W Drzwiach złamało się kodowanie, zedytuj. Nie pasują mi słowa 'wyluzowany', 'olewający'. Jak kawałki plastiku w drewnie. I nie rozumiem, o co chodzi. Drzwi są za bardzo pomieszane narracyjnie. Chociaż pomysł z 'wyłamywaniem, przekraczaniem swoich drzwi" b.ciekawy. Ale jestem strasznie w tym pogubiona.
No i interpunkcja. Po trzykropku stawia się spację. I chyba z dużej litery zaczyna się wyraz, chociaż ty 'rwiesz' zdania w połowie, więc nie jestem pewna. W ogóle odnoszę wrażenie, że za dużo tych trzykropków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 20:28, 26 Gru 2007    Temat postu:

w 4
Cienie - mówi Sasori
Drzwi-Kakashi
Mur-Gaara
i potem w tej kolejnośći mówią. Jak gwiazdki - zmiany narratorówSmile przepraszam jeśli zakręciłam;/
spacje po trzykropku zjadł word. zły word.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 21:17, 26 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
Bo to, byście nauczyli się wyłamywać drzwi

Literówka.

Dla mnie to jest obrazek Czekania. Na co? Na kogo? Nie rozumiem realiów, ale chyba nie są one specjalnie potrzebne. Bo to wszystko, Merrik, takie bardzo... metafizyczne jest. Nie wiem, co bredzę, tak mi tylko przyszło do głowy...

Stanowczo jesteś lepsza w opisach, we wgłębianiu się w psychikę, niż w wartkich akcjach i dialogach. Dlatego powinnaś ćwiczyć to, co ci gorzej wychodzi, żeby sztywność zmieniła się w naturalną lekkość.

No.
I powiem jeszcze na zakończenie, że bardzo lubię monolog ze zwrotem do osoby, która się nie pojawia. Od razu jakiś dreszcz, coś niepokojącego.
Umiesz chwytać nastrój za rogi!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 20:21, 27 Gru 2007    Temat postu:

5.

Prompt:
Cytat:
“Worrying about the life of another warrior on the battlefield, is an insult!
(Martwienie się o życie drugiego wojownika na polu walki jest obrazą!)”.

Tytuł: Gdy zaszło słońce...
Fandom: Naruto <= wybaczcie. Nie umiem myśleć innym fandomem;/
Występują: Sasori, Deidara, anonimowy jonin z Konoha, wspomniani: Orochimaru, Kakashi, Iruka – słuchający
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać*]
*tak nadal podaje linki...chociaż wątpię, że ktoś zagląda.
Ilość słów:361
Komentarz: A co ja mogę napisać? Ograniczyłam się z imionami, nie wprowadzam nowych. Enjoy.
Informacje:
Sasori =>Lalkarz. Było.
Deidara=> Władca Gliny. Było.
Jonin z Konoha => nieważny i anonimowy.
Orochimaru => uroczy su*insyn. Też było. Ale nieważny.
Kakashi => było.
Iruka => chunin z Konoha. Teoretyczny partner Kakashiego (tak wiem Puszczyk-sama. Wywróciłaś oczami. Tak wiem, że to brzmi jak yaoi. ALE tu tego wątku NIE MA)

sharingam=> było. Skanujące oko Kakashiego. Wystarczy.

Jonin, chunin => było. Rangi ninja (Kakashi to jonin, Iruka – chunin)

Gdy zaszło słońce...

Podróżowaliśmy parami. Z reguły. Tym razem jednak mieliśmy się rozdzielić. Zadaniem było pojmanie jakiegoś ninja z Konoha. Po diabła Orochimaru ten jonin, nie mnie było osądzać. A czemu szef chciał spełnić zachciankę Węża... mogę się tylko domyślać.
Koło mnie szedł wolnym, niepewnym krokiem Deidara. Chyba się bał. A może się mylę? Wtedy tak tego nie odbierałem. Zresztą nie ma co ukrywać – ja nie odczuwam normalnie. Mój układ nerwowy jest równie drewniany jak cała reszta mnie. Na miłość boską! Nie patrz na mnie tym Sharingamem. Zasłoń go. Zrób to, jeśli chcesz usłyszeć resztę historii. Co? Tak. Teraz lepiej. Dziękuję.

***
Zawsze mi powtarzał, że troska o partnera w czasie walki to hańba dla wojownika. Nie patrz tak na mnie. Też uważam, że to bzdura...ale on... przecież wiesz, że on nie jest normalny. Nie czuje. Tak naprawdę myślę, że gdyby mnie zabili działałby sam. I nie zrobiłoby to na nim żadnego wrażenia. On się nie martwi. O nikogo i o nic.
Wywracasz oczami. Nie znasz go. Jest całkowicie drewniany. Uczucia też ma z drewna.

***
I wtedy coś poszło nie tak. I ja wiedziałem co, bo widzisz, oni nie rozumieją tej zasady. Tej, którą ja wyznaję. Gdy walczysz – nie martw się o innych. To nie ma sensu. Twoje martwienie się nic nie pomoże...
Rozdzieliliśmy się. Ta akcja nie miała prawa się nie udać. A jednak. On zobaczył ogień.
Reszty się domyślasz?
Taak, widzę twój uśmiech. To żałosne, prawda? Tak rozgryzłeś mnie. Ja też tak nie myślę

***
Zobaczyłem ogień. Zapomniałem... zapomniałem się opanować. Skoczyłem w tamtym kierunku. Jemu nic nie było. A ogień szalał daleko za nim. Nic mu nie groziło. A jonin zdążył uciec. I pojawiliście się wy. Wiedzieliście o tej akcji? Czy to tylko przypadek, że ty i Kakashi tam byliście? Ach tak. Rozumiem. Nie odpowiesz. To i tak nie ważne.

******
Skrzypnęły drewniane drzwi. Jonin spojrzał na chunina. Chunin spojrzał na jonina. W oczach mieli niepewność. Za oknem zachodziło słońce. Dwie postacie odcinały się na tle czerwonego nieba.
Kakashi udał uśmiech.
Iruka udał, że go odwzajemnia.
Obaj wiedzieli jedno:
Nie wolno martwić się o kogokolwiek na polu bitwy. Bo nie każdy wróg chce usłyszeć tylko historię.
Słońce zniknęło za horyzontem.

KONIEC


LINKI

Sasori => [link widoczny dla zalogowanych] niekanonicznie tu chyba Skorpion jest żywy Hm.
Deidara=> [link widoczny dla zalogowanych] to chyba ma mture contest. Ale... nie jestem pewna.
Kakashi => [link widoczny dla zalogowanych] Kakash czytający. Swoją UKOCHANĄ książeczkę.... [pornosa po prostu]
Iruka => [link widoczny dla zalogowanych] Iruka seksowny. Rzadki widok
Orochimaru => [link widoczny dla zalogowanych] bez komentarza.



Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Czw 20:22, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 20:41, 27 Gru 2007    Temat postu:

Merrik <ściska>, to-jest-pikne. Serioserio! Się pozachwycałam nad fikiem Orory, to teraz się pozachwycam tutaj.

Przede wszystkim robi wrażenie oszczędność słów, te równoważniki zdań, krótkie zdanka bez rozwinięcia. To wzmaga emocje!
Poza tym, znowu, mój ukochany "niewidzialny rozmówca". Zdaje się, że ty też lubisz tę metodę narracji i świetnie ci ona wychodzi.

A końcówka, normalnie, poraża. Właśnie tą oszczędnością i sentencjonalnością

Sama nie wiem dlaczego, ale jak na razie najbardziej lubię Lalkarza...

Gratulacje!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 21:12, 27 Gru 2007    Temat postu:

Bo Lalkarz, mimo swojej drewnianości jest najmniej nieludzki
Moim zdaniem;]
I ja też go lubię najbardziej. Jego i Pustynnego Gaarę (nie wcale tego nie widać..xP)

a ta narracja mi się podoba. Szczególnie jak...to zobaczę
Dziękuję Hekate-sama.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:12, 27 Gru 2007    Temat postu:

A ja myślę nad tym zakończeniem i nie mogę zrozumieć. <smutek>
Mnie akurat średnio podoba się niewidzialny rozmówca, ale to może dlatego, ze marny ze mnie opowiadacz. Zawsze lepiej szło mi słuchanie.
Nadal fandom mnie zagina. Przykro mi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 22:12, 28 Gru 2007    Temat postu:

6.
Prompt:
Cytat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Tytuł: Czysty jak śnieg, zimny jak lód...
Fandom: Naruto <= wybaczcie. Nie umiem myśleć innym fandomem;/
Występują: Zabuza,(wspomniany) Haku,(opowiadający) Shikamaru(słuchacz)
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać
Ilość słów:533
Komentarz:Trzech nowych: Shikamaru, Haku i Zabuza. Przy okazji doczepiłam się do formy opowieści. Może dlatego...że tak bardzo lubię ich słuchać?

I eee... przepraszam Puszczyk-sama za nagięcie rzeczywistości. Nara siedzi mi w głowie. I wyjść nie chce...
Informacje:
Zabuza=> Jonin z Wioski Mgły. W sumie nieczuły su*insyn.
Haku=> chłopak z Wioski Mgły. „Broń” Zabuzy. Całkowicie mu oddany.
Shikamaru=> chunin z wioski Liścia.


Czysty jak śnieg, zimny jak lód...

Usiadłem naprzeciwko czarnowłosego chłopaka z wioski Liścia. Nie znałem jego imienia, rangi. Niczego. Ale to nie miało znaczenia, on miał tylko wysłuchać. Może zada jakieś pytania? Zauważyłem, że wyciąga paczkę papierosów. Zapalił. Spojrzał na mnie wyczekująco. Czas...żebym zaczął. mówić. Ale wciąż się waham. Wolałbym opowiadać to komuś, kto znał Zabuzę. Ale oni...wyznaczyli tego chłopaczka. Ile on może mieć lat? Tyle co ja? Może jest młodszy, może starszy...To nie ma znaczenia. Na jego twarzy maluje się wyraz znudzenia i lekkiej irytacji. Unosi rękę. No tak. Mam mówić. Oddycham głębiej i wyrzucam z siebie słowa.
Była zima, gdy mnie znalazł. Padał śnieg, jak dziś i było cholernie zimno. Wyciągnął do mnie rękę, wyczuwając, jak przypuszczam, moje zdolności. Bez nich byłbym dla niego nikim. Byłem bronią, której miał używać według własnego uznania. Rozumiesz, o czym mówię? Byłem jak miecz, któremu przez żałosny sentyment nadaje się imię. Czasem tak do mnie mówił, czasem pamiętał, że je noszę. Ale...najczęściej milczeliśmy w swoim towarzystwie. Widzę twój uśmiech. Znasz to uczucie, gdy milczenie jest lepsze od pustych słów? Ja tak naprawdę nie chciałem słyszeć zapewnień, że mnie kocha. Jakie to miałoby znaczenie? Krzywisz usta? No cóż, tak było. Gdy wracał znużony z akcji, na którą nie chciał mnie brać – a czasem, takie się zdarzały, brał mnie brutalnie. Długo potem leczyłem siniaki. I inne obrażenia. Wiem, o co chcesz zapytać. Tak, byłem dla niego zabawką. Bawił się mną. Nie przerywaj mi proszę. Daj mi skończyć…Potem zapytasz, jeśli będziesz chciał. Poza tym...powiesz mi czemu wy słuchacie historii waszych wrogów. Po co wam to? Wracając do historii. Tak byłem zabawką i godziłem się na to. Chciałem tego...bo widzisz to dawało mi poczucie....istnienia widzę, że wiesz o czym mówię.
Wiesz, co mówili o naszym duecie? Nie? Ja byłem czysty jak śnieg, on zimny jak lód. I to chyba była prawda. Albo tylko jej część. Bo ja nie byłem czysty. Nie byłem i nie jestem. Jestem zbrukany, zabarwiony krwią. Nie jestem...i nigdy nie chciałem być jak śnieg. Ale on był lodem. Był zimny...ale już go nie ma.
Poczułem dłoń chłopaka na ramieniu. Pokręcił głową. Mogłem przestać, jeśli chciałem. Ale ja mogłem mówić dalej. Zabrał rękę. Jeszcze przez chwilę, w miejscu, którego dotykał czułem ciepło. Ciepło...topi lód, prawda? Nie zastanawiając się nad tym mówiłem dalej. A raczej chciałem mówić...Tylko, że nagle słowa zrobiły się zbyt trudne do wypowiedzenia.
Usłyszałem skrobanie pióra po pergaminie. Spojrzałem na chłopaka. Chciałem go o coś zapytać, coś powiedzieć. Nie wiedziałem co, bo co można było powiedzieć? Jaki był Zabuza? Co mnie z nim łączyło? Dlaczego dla tego człowieka wyrzekłem się marzeń? Nie widziałem. On pierwszy się odezwał, przerywając ciszę.
„Shikamaru Nara. A opowieści zbieramy, by nie poszły w zapomnienie...chyba chciałbyś, by był ktoś, kto będzie pamiętał twoją historię? Nawet, jeśli będzie to tylko papier...a czytelnik nie będzie wiedział kim byłeś, przetrwasz.”
Jego głos był chłodny, wyważony.
Chyba się uśmiechnąłem. On już wstawał.
Nie chcesz poznać zakończenia? chyba zapytałem. A może tylko pomyślałem?
„Zakończenie siedzi przede mną.” odpalił kolejnego papierosa patrząc mi w oczy.
Za oknem sypał śnieg, dobiegały nas rozbawione śmiechy dzieci, brzmiące jak szyderstwo z tragedii.
Usłyszałem skrzypnięcie drzwi. Wyszedł. Zostawił po sobie nie zapisaną kartkę pergaminu, pióro i zapach papierosów. I ciepło, które topi lód.
A śnieg wciąż padał.


LINKI
Haku [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]
Shikamaru [link widoczny dla zalogowanych] <=ten z papierosem, [link widoczny dla zalogowanych]
Zabuza [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]


i mam do Was takie pytanie...ogląda ktoś te obrazki?


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Sob 17:22, 29 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibyladii

PostWysłany: Pią 23:17, 28 Gru 2007    Temat postu:

Wpadłam chyba... W jakieś opętanie fikationem, chociaż sama go nie piszę. Podoba mi się jak nigdy. Więc następne teksty do przeczytania, a właściwie przypomnienia ^^
Oczyszczenie ogniem... niezmiennie kojarzy mi się to z Wiedźminem, ale tu może również pasuje... nie znam fandomu. Ładnie, bo każdy możę miećnieco nadzieji, że będzie miał taką rodzinę. Gaara jest mania się ujawnia Wink
A co do krawędzi to jeśli kiedykolwiek będeziesz na jej brzegu to spróbuj skoczyć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 22:36, 29 Gru 2007    Temat postu:

7.
Prompt:
Cytat:
Pogłoska jest informacją przedestylowaną tak dokładnie, że potrafi się przesączyć wszędzie

Tytuł: Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać
Fandom: Naruto <= wybaczcie. Nie umiem myśleć innym fandomem;/
Występują:Shikamaru Nara, Gaara z Pustyni, cała masa ninja z Konoha i okolic xP
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać
Ilość słów: 603
Komentarz:
Shikamaru => był!
Gaara => był
Naruto =>był
Asuma Sarutobi => opiekun Shikamaru. Nieistotne dla treści.

Puszczyk-sama...
Przepraszam. Bardzo...ale musiałam to napisać xD
Informacje:
Taak. No i moi kochani dotarliśmy do siódmego dnia Fikatonu. Było ciężko, musieliście znosić chmarę japońskich imion...Ale przetrwaliście. Dziękuję za komentarze pozytywne, szczególnie Szefowej ( bo jakoś miałam największego pietra przed Szefową i jej okiem). A za cierpliwość dziękuję wszystkim czytającym.

Puszczyk-sama mam nadzieję, że nie dostaniesz zawału. No. Enjoy!


I na wstępie:
piaskowa trumna – śmiercionośna broń Gaary. Nie mam pojęcia jak to opisać...No dobra. Wyobraźcie sobie, że gdy Pustynny tego używa to zamyka ofiarę w pojemniku z piasku A pojemnik się zaciska i ze złapanego w to delikwenta...zostaje miazga. Przyjemne, nie?
jutsu – technika, którą posługują się ninja.
genjutsu, taijutsu – rodzaje technik, ale nie będę w to wnikać. Ok. ENJOY xD
*****
Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać

Trening dzisiaj był wyjątkowo ciężki. Asuma-sensei nie dał im odpocząć. I bardzo dobrze, bo jutro czekał go sparring z Gaarą.
Shikamaru wywrócił oczami. Gaara zapakuje go po prostu w piaskową trumnę i koniec zabawy. A on, Shikamaru Nara wsiąknie sobie w piasek. Bezsensu. Kolejny raz wywrócił oczami. Był ciekaw, kto do diabła wymyślił taką bzdurę...co znowu za dużo uczestników? Eliminacje nie wystarczyły? Chcą wykosić WSZYSTKICH? A może pogadać z Gaarą („Tak, jasne pogadaj – może zrezygnuje z piaskowej trumny na rzecz, innego przyjemnego jutsu..” odezwał się zrzędliwy głos gdzieś w głowie Nary „ cudownie mnie urządził Kakashi. O ile pamiętam to on to wszystko ustalał...”)
Zdanie Nary na temat Hatke było jasne i niezmienne od lat. I nie było pochlebne.
Westchnął z rezygnacją i świadom bezsensowności zamierzonej czynności powlókł się do kwater Gaary.
Możliwe, że gdyby wiedział, co z tego wyniknie dałby sobie spokój, pewnie wolałby piaskową trumnę. Ale Nara nie wiedział ,co z tego wyniknie i pozostając w błogiej nieświadomości zmierzał na drugi koniec Wioski, by znaleźć Pustynnego.
Gdy dotarł do kwater, które powinni zajmować mieszkańcy Pustyni okazało się, że czerwonowłosego tam nie zastał. Udało mu się jednak dowiedzieć, gdzie można go znaleźć. Odprowadzany zdziwionymi spojrzeniami rodzeństwa Gaary udał się we wskazanym przez nich kierunku. Znalazł go wpatrzonego w nieokreślony punkt na horyzoncie.
-Czego tu chcesz? – warknął chłodno Gaara. Mieszkaniec Pustyni nie odwrócił się nawet w stronę rozmówcy.
-Przyszedłem porozmawiać – powiedział siląc się na uprzejmość Shikamaru. Chłopak usiadł koło Gaary. – wiesz, że jutro...walczymy? – Shikamaru wiedział, że zabrzmiało to melodramatycznie.
-Nie użyję piaskowej trumny – powiedział cicho Pustynny. – a teraz zjeżdżaj.
Shikamaru westchnął. Nie, zdecydowanie Gaara nie należał do osób z którymi można uciąć sobie niezobowiązującą pogawędkę. Nara wstał i poczuł, że kręci mu się w głowie. Aby nie upaść oparł dłoń na ramieniu Gaary. Ten spojrzał na niego dziwnie.
- Coś ci jest – bardziej stwierdził niż zapytał
- Nie wszystko w porządku. – odparł cicho Shikamaru. Uśmiechnął się lekko i odszedł, nie wiedząc co jeszcze można powiedzieć. Czy w ogóle trzeba coś mówić.

/następnego ranka/
Niemal się spóźnił. Biegł przez wioskę czując na plecach dziwne spojrzenia mieszkańców. O co im chodziło?
Gdy dobiegł na miejsce sparringu okazało się, że niezawodny Kakashi zapomniał o sparringu i... wyjechał na kilkudniową misję. Uroczo. Shikamaru omal nie wybuchnął z wściekłości.
- Hej, Nara!- usłyszał głos zza swoich pleców
- Czego chcesz Naruto? – był zdenerwowany, a tu jeszcze Uzumaki się pokazał
- Hehe... wiesz, temteges... no. W Wiosce mówią, że ty i Gaara całowaliście się wczoraj. Chciałem sprawdzić, czy to prawda...
Shikamaru zamurowało. Patrzył na Naruto oczyma wielkości talerzy obiadowych. – Kto ci to powiedział?
-Hinata, i Sakura. I.... – Uzumaki zaśmiał się nerwowo – Temari.
- Że jak?! – to, że szkolne koleżanki zrobiły z niego geja był w stanie przeżyć. Ale...Że zrobiła to rodzona siostra Gaary? Czyżby AŻ tak nie lubiła swojego brata? – dzięki za informacje Naruto. – powiedział odwracając się. Musiał coś sobie z Gaarą wyjaśnić. W miarę szybko.
Znowu biegł przez wioskę, tym razem w innym kierunku. Znalazł Gaarę szybciej niż ostatnio.
- Słyszałeś co o nas mówią? – zapytał od razu Nara
-Interesuje cię to? – odparł znudzonym głosem Pustynny
- Przecież to bzdura...
- Więc zrób z tego prawdę. Wtedy się zamkną. Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać.
Shikamaru patrzył na drugiego chłopaka przez chwilę. Zastanawiał się, czy Pustynny właśnie...złożył mu propozycję, czy rzucił wyzwanie? Podjął decyzję. Podszedł do mieszkańca demona bardzo wolno, jak do dzikiego nieoswojonego zwierzątka. Uśmiechnął się, kładąc dłoń na jego ramieniu, drugą unosząc lekko jego brodę. Złożył na jego wargach lekki pocałunek. Pustynny odwzajemnił go. Za nimi rozległ się huk towarzyszący spadaniu czegoś ciężkiego ze znacznej wysokości. Nie przejęli się tym...
Bo prawdy nikt nie lubi powtarzać.



LINKI

Gaara => [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Shikamaru [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Naruto [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Dzięki za ten fikaton, drogie Lunatyczki Smile;*


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Sob 22:42, 29 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 19:29, 30 Gru 2007    Temat postu:

Hłehłe, wiedziałam, wiedziałam, że nie uniknę yaoi. Wszyscy mnie dręczą, a ja tak bardzo chciałam iść na odwyk Wink

I czy ja naprawdę jestem taka straszna, żeby się bać moich komentarzy?
Ejnoo!

W zasadzie teraz chyba nie powiem niczego nowego - piszesz w drugiej osobie i "w głąb", jest nieźle, piszesz tradycyjną trzecioosobówką - jest gorzej. Co nie znaczy, że mniej miło, po prostu kiepsko technicznie. Tu trzeba ćwiczeń i krytycznego oka, które by na to spojrzało (nie, moje oko się nie nadaje, i tak się wsydzę, bo nie zbetowałam Noelle opowiadania, o które mnie prosiła -<tłucze głową w ścianę> jestem niesłowna i bez sensu, no!).
Ale fajnie, że był ten fikaton, bardzo fajnie, przynajmniej miałam okazję zaznajomić się z twoim stylem. I nawet aż tak nie znienawidziłam mangowości, chociaż nie ukrywam, że te teksty, w których nie było imion (tylko wyjaśnienia na początku), porywały mnie o wiele bardziej. Ot, takie spaczenie.

Plotki urocze. I gejowskie. Nieeee, znowu chyba zacznę czytać gejowskie fanfiki, a tak się STARAŁAM! Wink
Wszystko przez was, przez ciebie i Ori. Jestem biedna. O. Biedny, mały żuczek Wink

Dzięki za fikaton, było miło. Mam nadzieję, że w następnym też będziesz startować!


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 19:31, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 19:34, 30 Gru 2007    Temat postu:

Nie śmiem odmówić Hekate-sama udziału w następnym.
Nie, żartuję. Sprawiło mi to straaaszną frajdę, choć niektóre prompty mnie ómarłxDD

Widzisz ja też miałam iść na odwyk...ale nie mogłam. NienieneieniexD

Dzięki za wszystko, Szefowo^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 21:08, 21 Mar 2008    Temat postu:

FIKATON pod patronatem WIELKIEJ RZEŻUCHY


Dzień: pierwszy.
Prompt: 1
Fandom: HP
Bohaterowie: niespodzianka.
Słów: 131


Czekać.

Siedział przed kominkiem, wpatrując się w dogasający niemrawo ogień. Zrobił się sentymentalny i niewątpliwie była to wina długotrwałej pracy z ludźmi, w murach szkoły, która aż kipiała od wspomnień. Od stłumionych emocji. Od… czekania.
Dzisiaj też czekał. Zawsze czekał. Na słowa, które nie mogły paść. Na kroki, które nie mogły zostać postawione. Na szepty, które nie mogły zostać wypowiedziane.
Ogień dogasał.
Mistrz Eliksirów wstał z fotela. Uśmiechnął się lekko, chociaż bardziej przypominało to pęknięcie jakiejś materii niż uśmiech i ruszył przed siebie.
Jego kroki odbijały się echem po pustych korytarzach. Dotarł na błonia Hogwartu i zamarł. Czekał na świt.
Chociaż on już nic nie mógł zmienić.
Słowa i szepty pochłonęła cisza.
Kroki zagłuszył opętańczy śmiech.
Blask zielonych oczu rozpłynął się w zielonym świetle.
A on nadal czekał. Bo nie umiał inaczej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 21:23, 21 Mar 2008    Temat postu:

Czegokolwiek by o nich nie napisać, miłość Severusa do Lily mnie nie przekonuje. Już bardziej bym uwierzyła w taki kumpelski związek okraszony nutką erotyzmu, ale w ten sposób, jaki R. zastosowała dostaliśmy ckliwą bajeczkę dla dzieci. Hyh. Prawie jak Daniel Steel.

Niemniej, fikaton udany. Znaczy jest tak krótki (bla bla bla, powiedziała ta, co napisała fikaton krótszy od prompta), że za wiele od niego nie można wymagać (przynajmniej ja nie mogę, bo nie mogę pojąć jak w drabblu można cokolwiek zmieścić), ale to taka ogólna zasada. Jako taka krótka impresja natomiast drabbelek idealnie spełnia swoją rolę.
Rozkręcamy się rozkręcamy, panno Merrik Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
moderator cyniczny



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto o trzech twarzach

PostWysłany: Sob 2:06, 22 Mar 2008    Temat postu:

Ładny drobiazg. Malownicza impresyjka z nutką poetyckości. Lubimy takie. (:
Severusa już nie lubimy, zwłaszcza w zestawieniu z Lily, ale to nie przeszkadza.
Ujęły mnie zwłaszcza niepostawione kroki. Ale co tu poradzić, po prostu jesteśmy sentymentalni. XD


Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Sob 13:05, 22 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Klub Pojedynków Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin