Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fikaton: Merrik
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Klub Pojedynków
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 18:55, 22 Gru 2007    Temat postu: Fikaton: Merrik

FIKATON ZIMOWY (z bitwą na śnieżki w tle)
Dzień Pierwszy


Prompt: nr 2 – nawiązania luźne. WYBACZCIE
Tytuł: Ogień
Fandom: Naruto (siedzę w tym fandomie, a HP jakoś mi do promptu nie podpasował..)
Występują: Gaara, Naruto, Sasuke, Kakashi, Iruka ( i paru innych wymienianych z imienia)
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać]
Ilość słów: 806


*** W ogniu***
Młody chłopak o czerwonych włosach uśmiechnął się do własnych myśli. Rzadko to robił – najczęściej zakładał maskę obojętności. Tym razem jednak był sam na najwyższym dachu w Konoha i mógł pozwolić sobie na tę odrobinę luksusu – zatopienie się w marzeniach. Zamknął oczy. Widział pustynię – miejsce, które kiedyś nazywał domem, swoją siostrę Temari i brata – Kankuro. Ale ten obrazek zaraz zniknął, pojawił się inny – pełen ognia i nienawiści. Wszystko, co mu było drogie stanęło w płomieniach. Nie oparło się im nic... Gwałtownie otworzył oczy. Nic takiego nie miało miejsca, nic się nie wydarzyło. Jego marzenia zamieniały się w koszmary... czy to znak, że stawał się potworem? Złapał się za głowę. To zbyt bolało, nie wiedział co się z nim działo. Nie chciał wiedzieć. Wstał i spojrzał w dół. Widział całą wioskę, całą krzątaninę przed świętem Ognia. Odrodzeniem...Znowu zamknął oczy, miał ochotę skoczyć, ale nie zrobił tego. Ten Demon, Shukuku, który zamieszkiwał jego ciało i tak by go ocalił. Próba skończenia ze sobą nie miała najmniejszego sensu.

***Przyjaciele są rodziną***
Blondyn stał nad pokonanym kolegą i śmiał się. Nie było w tym śmiechu ironii, była radość. Oto udało mu się, i stanął stopień wyżej na schodach dzielących go od spełnienia swojego marzenia. Widział aprobatę i akceptację, swojego głównego rywala, który teraz leżał pod nim. Niewiarygodne, że to się stało, ale Naruto Uzumaki, pokonał najlepszego chunina z Konoha – Sasuke Uchiha. Obaj się uśmiechali. Przed nimi kolejna walka, tym razem nie przeciw sobie nawzajem, ale przeciwko ich przeszłości. Niedługo rozpocznie się Festyn Ognia. Wielkie święto dla całej wioski...Święto, które powinno spędzać się w gronie rodzinnym...ale oni dwaj nie mieli rodzin. Byli sami i nie umawiając się obaj pomyśleli, że spędzą tą uroczystość w swoim towarzystwie. Naruto podniósł wzrok. Dostrzegł drobną postać na najwyższym dachu w Konoha, był to pałac Hokage i niewiele osób miało odwagę tam wejść. Z tej odległości nie mógł rozpoznać osoby, która się na to ważyła, ale...wiedział kto to. Sasuke dołączył do niego, wstając z ziemi. Jednocześnie skinęli głowami i poszli w kierunku pałacu.

***Spełnione marzenie***
Wiele czasu spędził marząc o tym dniu. Tyle był gotów poświęcić, by móc nagiąć, choć trochę rzeczywistość. I stało się – Naruto wyrósł, pociągnął za sobą Sasuke, który przynajmniej pozornie przestał planować zemstę na Itachim. Kakashi miał więcej czasu i ku radości Iruki spędzał go z nim. Stali się czymś więcej niż przyjaciółmi, ale ich układ, choć podszyty fizyczną fascynacją nie składał się tylko z niej...Było dobrze. Tak jak miało być. Iruka uśmiechał się teraz do lustra spoglądając kątem oka na siwowłosego Jonina siedzącego przed oknem i wpatrującego się w jakiś nieokreślony punkt za nim.
Ciemnowłosy chunin podszedł do okna i starał się odnaleźć punkt, w który wpatrywał się Hatke.
-Patrz – usłyszał – dzisiaj jest największe święto w Konoha...a on tam jest sam, kimkolwiek jest.
Iruka skinął głową i objął Kakashiego. Dobrze, że on miał Hatke...
***Odrodzeni***
Stał w tłumie nic nieznaczących osób. Wszyscy wokół się uśmiechali, wszyscy byli z kimś. On nie. Stał sam, pośrodku rzeki nieznanych twarzy. Chyba czuł łzy pod powiekami, ale nie mógł sobie na nie pozwolić. Nie był sam, więc musiał pamiętać o założonej masce, nie wolno mu było jej zdjąć.
***
Rozglądali się wokoło. Musieli go znaleźć, sami nie wiedzieli dlaczego. Może dlatego, że on był sam tak jak oni? Nie mógł być sam, nie dzisiaj. Nikt nie zasługuje na samotność...
Sasuke dojrzał w tłumie czerwone włosy Gaary. Wskazał go Naruto ruchem głowy i ruszył w tamtym kierunku. Blondyn był tuż za nim.
***
Iruka złapał Kakashiego za rękę. Chciał chociaż na chwilę poczuć się tak, jakby srebrnowłosy Jonin był jego. Ze zdumieniem poczuł jak Hatke staje i obejmuje go.
- Dzisiaj jest święto Ognia. Ogień oczyszcza. Ogień odradza...Pozwólmy mu odrodzić nas...
Ciemnowłosy chunin zamknął oczy. Szczęście utrudniało mu oddychanie.
***
Gaara poczuł jak ktoś łapie go za ramiona.
- Nie będziesz tak tu stał, nie wolno! – powiedział Uzumaki wyciągając go przy pomocy Sasuke z tłumu.
-Jesteś na nas skazany, czy ci się to podoba, czy nie – zaśmiał się Uchiha.
- Rodziny się nie wybiera – dodał Naruto obejmując skamieniałego mieszkańca Pustyni. Blondyn z czarnowłosym zaciągnęli Pustynnego do Rezydencji rodu Uchiha. Posadzili pomiędzy sobą i zmuszali do rozmowy tak długo, aż Gaara zaczął mówić sam z siebie.
Mieli rację – rodziny się nie wybiera... ale z tej Pustynny był nadzwyczaj zadowolony. I co z tego, że nie łączyły ich więzy krwi? Połączyła ich samotność, odradzając ich w ogniu jakim była przyjaźń.
***
Krwisty zachód słońca zamknął obchody święta, które odrodziło tak wielu...


KONIEC



********
LINKI
Gaara( Pustynny) [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]
Sasuke (Uchiha) [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]
Naruto(Uzumaki) [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych] (ta laleczka to Sakura, którą ja... pominęłam xD)
Kakashi(Hatke) [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]
Iruka [link widoczny dla zalogowanych] ; [link widoczny dla zalogowanych]

Temari (wspomniana) http://sandfreak.deviantart.com/art/Temari-11897109
Kankuro (wspomniany) [link widoczny dla zalogowanych]
Chunin, Jonin – określenia stopnia zaawansowania ninja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:33, 22 Gru 2007    Temat postu:

Boru, czuję się zagubiona w tych wszystkich imionach. Tak to jest, niestety, jak się nie zna fandomu Sad
Trochę tekst wydaje mi się przesmętkowany i taki dość patetyczny, może dlatego, ze nie znam fandomu Razz Święto Ognia straszni mi się kojarzy z naszym Bożym Narodzeniem.
[quote]Połączyła ich samotność, odradzając ich w ogniu jakim była przyjaźń.[/guote] - to zdanie jest takie jakieś książkowe. Takie 'mądre' i sama nie umiem określić. Ale podoba mi się dlatego. Trochę tych 'ich' wydaje się za dużo, ale nie umiałabym ich zastąpić.

Powodzenia w dalszych promptach fikatonu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 19:38, 22 Gru 2007    Temat postu:

Imiona mnie zabiły na śmierć, w ogóle mam alergię na mangowość w jakiejkolwiek postaci - ale postaram się widzieć tylko Tekst i Przesłanie.

Przyjaźń, jakież to piękne i utopijne! I jak ja bym chciała, żeby coś takiego istniało w takiej postaci, którą zna się z literatury i filmów!...
<smak piołunu>
Ciekawie to opisujesz. Bo ciekawą metaforą jest ogień, który niszczy, ale i oczyszcza. Odradza w nowe.
Ale mnie najbardziej przyciąga do tego tekstu Samotność. Człowiek sam, na dachu świata, jakby oprócz niego nie było już nikogo...
Ja bym skoczyła.
Przynajmniej teraz tak sobie myślę.

Ale tu mamy odrodzenie w nowe i LEPSZE. Optymizm, w który chciałoby się uwierzyć...

Z technicznych:
przecinkowy chaos, to raz. A po drugie brak spacji po myślnikach.

Opowiadanie daje do myślenia, oj tak!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 19:48, 22 Gru 2007    Temat postu:

Uhm, domyślam się, że imiona zabijają ( jak się o nich słucha, nie mając pojęcia o co chodzi...jest jeszcze gorzej;) )

Za przecinki przepraszam - stawiałam je tam, gdzie Word kazał. A spacje się ulotniły bo w większości je robiłam;)

A optymizm, no cóż idą święta...trochę optymizmu po całym roku pesymizmu się należy, nie?Smile

Co do dachu ON nie mógł skoczyć, ale tu wkracza znajomość fandomu. Szanowny Gaara miał w sobie demona, który ZAWSZE i WSZĘDZIE chronił go przed śmiercią i bólem... Zatem skok nie miałby sensu:)

Dziękować za uwagi. Zanotowałam je sobie, gdzieś w główce i postaram się je wykorzystać w następnych pracach:)

Btw Oruś - to święto miało przypominać Gwiazdkę. W sumie to nie wiem nawet, czy oni (Japońce) je mają a jeśli tak, to czy w mandze jest obchodzone:)Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Nie 15:20, 23 Gru 2007    Temat postu:

Popieram Hekate, imiona zabiły mnie kompletnie XD
Bardzo ładnie o samotności.
YaY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 20:12, 23 Gru 2007    Temat postu:

Dzień Drugi

Prompt:
Cytat:
“To create, something of equal value must be lost.”
”Aby coś stworzyć, musimy poświęcić coś innego o takiej samej wartości”.

Tytuł: Nieśmiertelny
Fandom: Naruto (siedzę w tym fandomie, a HP jakoś mi do promptu nie podpasywał..)
Występują: Sasori, Deidara
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać]
Ilość słów:272
Komentarz: Ja już nie mogę myśleć innym fandomem. Ot Naruto uczepił się mnie dosyć mocno... Jak obiecałam – mniej imion;)
Informacje: Sasori jest Mistrzem Marionetek, za pomocą swojej energii może nimi manipulować, a także sprawić, że człowiek, który dostaje się w pole działania tej energii staje się czasowo marionetką. Zamienił swoje ciało w jedną z kukiełek, by stać się nieśmiertelny.
Deidara jest partnerem Sasoriego, (nie tylko, że tak to ujmę „życiowym”..) wydaje się być jego przyjacielem. Włada gliną.

To tak żeby przybliżyć fandom:)

****


Patrzył na swoje ręce, które tak naprawdę nie były jego. Zginał drewniane palce, czując tylko drgania czakry* , zamiast normalnego nacisku skóry. Tak naprawdę nie pamiętał już, jakie to uczucie... czuć. Tak naprawdę, a nie tylko pozornie. I owszem stał się nieśmiertelny, nie sposób było go zabić – jego drewniane ciało wyposażane w liczne pułapki na nieostrożnych zamachowców chroniło go wspaniale.
Sasori westchnął, w zamierzeniu miało to być gorzkie westchnie, w rzeczywistości jednak z jego martwych ust wydarł się tylko głośniejszy oddech, niezniekształcony żadnymi emocjami. Jego „struny głosowe” tak jak i cała reszta jego materialnego ciała były drewniane, chociaż z daleka przypominała ludzkie ciało. Był tylko imitacją człowieka. Gdyby Deidara tu był, zapewne rozwiałby czarne myśli kłębiące się w jego głowie. Ale blondyna nie było przy nim. Mistrz Marionetek ponownie westchnął i wstał. Jego oczy pozornie pozostały bez wyrazu, jednak w głębi martwego ciała coś się zmieniło. Mężczyzna o niezmiennej od lat twarzy chłopca** , uśmiechał się wewnętrznie.
„Tak pozbyłem się swojego żywego ciała, zamieniłem je w to, które teraz posiadam. Tak, to był błąd...ale dzięki temu jestem jedynym Mistrzem Marionetek....który wie, że one też czują...Tak, zapłaciłem wysoką cenę za nieśmiertelność. Ale dzięki temu jestem tu i będę jeszcze długo...” szeptał cicho usiłując przekonać samego siebie o słuszności tych twierdzeń.
„Masz rację Sasori, no danna*** . Gdyby nie to... nie spotkalibyśmy się. Zniszczyłeś siebie. Stworzyłeś nas, hmmm...**** ” cichy głos zza pleców Lalkarza wyrwał go z zamyślenia.
„Wróciłeś.” głos Mistrza Marionetek tylko pozornie był matowy i bezbarwny.
„Un...**** wróciłem. Jestem jak marionetka na twoich sznurkach. Zawsze wracam.” odparł tamten.
Sasori zamknął oczy. Tak – zniszczył samego siebie, powoli, ale nieubłaganie niszczył blondyna...Ale tworzył ich.


****
LINKI

Sasori (Mistrz Marionetek, Lalkarz) [link widoczny dla zalogowanych] [ta dziewczyna to nie jest wcielenie Sasoriego, tylko jego przyszła...zabójczyni(?)..]
[link widoczny dla zalogowanych]
Deidara
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [te usta służą do kontroli gliny. Dei ma mechaniczne oko wmontowane zamiast naturalnego. Ukrywa je zwykle pod grzywką.]


Przypisy które się zjadły...
*Czakra – energia życiowa.
**co do wieku... Sasori miał ponad 40 lat, a wyglądał na jakieś 14
***„no danna” zwrot, jakiego używał, Deidara w stosunku do Sasoriego. Oznacza coś w rodzaju „hej Sasori” lub "mój mężu" ( wszyscy znani mi osobnicy znający fandom Naruto skłaniają się do tego drugiego, ze względu na wygląd Deidara) Oznacza to również tak po prostu przynależność.
**** Zarówno „hmm...” na końcu, jak i „un...” na początku to zwroty charakterystyczne dla Deidary


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Wto 19:04, 25 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 17:37, 25 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
„struny głosowe” tak jak i cała reszta jego materialnego ciała była drewniana, chociaż z daleka przypominała ludzkie ciało

struny głosowe BYŁY drewniane

Poza tym interpunkcja dalej leży i kwiczy. Więc jeśli będziesz kiedyś chciała puścić fanficzek w świat, to najpierw poproś kogoś o betunek. Bo w przeciwnym razie będzie niewesoło.


Ciekawy ten lalkarz. I owszem tak. I bardzo szkoda, że to manga, bo nigdy się z tym nie zapoznam Wink

Troszkę to wszystko może zbyt sztywne... ha, jak marionetka... ale stylowe. Podejrzewam, że oddałaś klimat pierwowzoru.
Drażnią mnie tylko dialogi, są zbyt sztuczne.
Ale w ogóle, Merrik, ciekawe rzeczy piszesz. Stylistycznie jeszcze troszku kuleją, ale w treści... Zapowiada się pisarz-myśliciel!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:37, 25 Gru 2007    Temat postu:

Boru, to Naruto to jest zuo, bo nic nie rozumiem. Ale dobrze, że imion mniej tutaj, hyh.
Mnie temat średnio ruszył. Taki drewniany, jak sam bohater.
A interpunkcja faktycznie leży. Trzeba popracować nad spacjami. I mnie akurat bolą zwroty typu 'blondyn'. Wiem, że je się wstawia, żeby uniknąć powtórzeń, ale są też takie drewniane.
Prompt za to b. trafnie dobrany do postaci - brr, nigdy nie stałabym się chyba kukiełką dla nieśmiertelności. Co nie znaczy, że są tacy bohaterowie.
I w ogóle, ten Sasori to mi się z 'odwrotnym" Pinokiem skojarzył, yhyhy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 18:55, 25 Gru 2007    Temat postu:

<myśli>
Zabiję Worda. Wstwiam przecinki, gdzie on każe. Dłuższoterminowe (hyhy nowe słówko) obiecuje betować, z tymi jest problem - beta na urlopie.

A za styl: GOME Embarassed postaram się nad tym popracować.

Hekatuś, a może warto się przełamać? ta manga nie jest, aż taka zła;]

Co do dialogów między lalkarzem, a Dei'em...one takie są, bo przecież Mistrz Marionetek jest nieludzki, a Deidara staje się mu podobny.


Ori mnie na początku też... ale tak jak Pinokia nie lubię tak Sasoriego uwielbiam.

I dziękować, dziękować za komentarze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 19:37, 25 Gru 2007    Temat postu:

Dzień Trzeci

Prompt:
Cytat:
Nic nie jest takie, jakim się zdaje

Tytuł:
Fandom: Naruto (siedzę w tym fandomie, a HP jakoś mi do promptu nie podpasywał..)
Występują:Gaara, Sasuke, Naruto (wspomniany)
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać(Gaara już był , Sasuke i Naruto też, ale mniejsza o to;)]
Ilość słów:253
Komentarz: NIE. Tutaj nie ma yaoi, nie ma nawet takiego podtekstu. nienieneienie. xD
Informacje: Gaara – mieszkaniec wioski Piasku (jednej z Osad, w których szkolą się shinobi te wioski to Piasek, Woda, Liść(Konoha), Dźwięk, Mgła, Trawa....chyba nic nie pomięłam:)) Jest eksperymentem wojennym – jego duch został połączony z duchem szamana(tak mi się wydaje) Shukuku. Gaara włada piaskiem, umie wytworzyć z niego zasłonę, która go chroni. Jest niemal nietykalny.
Sasuke – jedyny, który przeżył masakrę swojego klanu, której dokonał jego starszy brat (Itachi). Pochodzi z wioski Liścia
Naruto – tak jak Gaara jest „naczyniem” na Demona. W tym przypadku Demonem jest Lis, który usiłował zniszczyć wioskę Liścia. Sytuacja podobna do Gaary, aczkolwiek różnią ich sposoby reakcji na nią – Gaara zamknął się w sobie, a Naruto szuka akceptacji u każdej myślącej(warunek niekonieczny xD) formy życia.

To tak żeby przybliżyć fandom:)

***
Pęknięta Maska


Stał napinając wszystkie mięśnie i czekał. Sam nie wiedział, na co, mimo to wciąż czekał. Widział wpatrzone w niego onyksowo czarne oczy Sasuke. Chciałby móc powiedzieć o nim – przyjaciel, ale nie mógł. I to nie była wina Uchihy, tylko jego własna.
”Czego się boisz? Co ukrywasz?”
Pytania czarnowłosego spadały na niego jak uderzenia. Na pierwsze nie znał odpowiedzi, na drugie nie chciał jej udzielać...bo co miał powiedzieć? Może to, że pod maską wiecznie opanowanego i ogarniętego manią zabijania szalonego dzieciaka, kryje się coś innego? Wiecznie samotny, odrzucany przez wszystkich, bojący się kolejnych ataków chłopiec, któremu nie pozwolono mieć dzieciństwa? Był eksperymentem wojennym, niczym więcej. Za piaskową zbroją, Gaara ukrywał swoją prawdziwą twarz, a teraz tym prostym pytaniem ostatni z potomków klanu Uchiha powoli i konsekwentnie rozbijał tę maskę na kawałki. Starał się, podobnie jak Naruto dotrzeć do tego prawdziwego „ja” mieszkańca pustyni.
Jak na razie szło mu świetnie. Każde pytanie, każde słowo, powoli odłamywało rozkruszone części maski Gaary, a on się temu poddawał, bo w gruncie rzeczy tego chciał. Pragnął przestać być dla wszystkich tylko zagrożeniem, zamkniętym w sobie dzieciakiem, do którego każdy boi się odezwać, bo może zostać zaatakowany. Pustynny doskonale sobie zdawał sprawę, że takim go widzą, ale... ale chciał by było inaczej. Mimo wszystko. Dlatego teraz stał przed tym przeklętym Uchihą i pozwalał, by po policzkach spłynęły gorzkie łzy strachu i bezsilności.
Poczuł jak Sasuke go obejmuje, lekko i niezobowiązująco. On i Naruto wiedzieli. Znali prawdę. Umieli zdjąć maskę Gaary i roztrzaskać ją o podłoże.
To wystarczyło.


LINKI
Gaara
[link widoczny dla zalogowanych] <= pękająca maska Gaary... heh.
[link widoczny dla zalogowanych] <= zasłona z piasku
[link widoczny dla zalogowanych] <= maska zaczyna pękać
Sasuke
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Naruto
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
moderator cyniczny



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto o trzech twarzach

PostWysłany: Wto 20:31, 25 Gru 2007    Temat postu:

1.
hym.
hym hym hym
To ja się wypowiem jako znająca fandom.
Kanon. Proszę... ja potrafię przełknąć wiele niekanoniczności w fandomie, ale w tym wypadku to po prostu nie leży. To tak jakby umieścić Syriusza i Herminą nastolatków w jednym dormitorium słuchających Eminema. XP
Już pal licho chronologię (bo kiedy to ma miejsce?...), ale postacie! Gaarę mogę kupić (tylko co on robi w Kanoha?), w końcu przeszedł tą wewnętrzną przemianę, ale Sasuke? Ten Sasuke, który zdradził Kanohę? Ten Sasuke, który odwrócił się od swoich przyjaciół i o mało co nie zabił Naruto? Ten sam Sasuke, który żyje tylko po to by pomścić klan i zabić brata? Uchiha Sasuke?! Nie, tego nie kupuję. Pomimo że wierzę, że znaczyli dla siebie z Naruto bardzo wiele, zawsze była między nimi rywalizacja, pewne napięcie no i przede wszystkim duma. Nie widzę ich w takiej sytuacji jaką pokazałaś.
Wszystko pięknie, ale zupełnie Out Of Charater, jak to mówią w angielskim fandomie. XP
Nie za bardzo wiem po co pojawiają się Iruka i Kakashi; trochę mi odstają od całości (slash! X_X), ale niech będzie. Dobrze, że jestem uodporniona, bo to popularny paring. Wink
Czepnę się tylko siwowłosego. On ma białe włosy! jak miał 10 latek to tyż miał białe. Tutaj to brzmi jakby był staruszkiem, heh. XD

A teraz koniec czepiania.
Podoba mi się pomysł ze świętem ognia i motywem oczyszczania przez płomienie. I podkreślenie samotności bohaterów. O taktaktak...
To zresztą charakterystyczne dla Kishimoto - bohaterowie z traumą, sporym bagażem emocjonalnym i ich relacje. Tylko właśnie mi brakuje tu tych oryginalnym relacji jakie są w mandze. (znowu się czepiam XP)
Powtórzę za Ororcią zdanie które najbardziej mnie ruszyło:
Połączyła ich samotność, odradzając ich w ogniu jakim była przyjaźń.
Wzniosłe i głębokie, ale ja takie lubię. XD

Tekst sam w sobie przyjemny. Troszkę miejscami kuleje stylistycznie, ale ma coś w sobie. ^^

2.
O. Sasori. Smile
Ciekawie piszesz o nim. Znowu styl coś nie tentego, taki... drewniany. Ale i tak się podoba.
Tylko DeiDei mi nie pasuje. Z tekstu to wygląda tak jakby i jego Sasori przerobił na marionetkę... (?) ;/
A! i fajnie że zachowałaś indywidualny styl Deidary, chociaż mało mówi. XD Ja się spotkałam jeszcze z 'Yeah!' na końcu zamiast "hmm", ale to zależy od tłumaczenia Wink

3.
Znowu ładnie i znowu kanon.
<jęk>
wybacz ale ja po prostu nie potrafię patrzeć obiektywnie znając mangę. Bo to nie jest Gaara (przynajmniej nie w pełni). I to nie jest Sasuke (absolutnie). Wink On by nigdy się tak nie zachował.
Sam w sobie kawałek jest dobry. A maska - bardziej metaforyczna niż ta dosłowna - piaskowa. Gaara jest interesującą postacią, którą bardzo lubię. Z jednej strony psychol który kocha zabijać a z drugiej opuszczony i samotny człowiek w którym wszyscy inni widzą potwora. Taaak... ładnie ujęłaś jego samotność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 20:46, 25 Gru 2007    Temat postu:

Puszczyk-sama!

to jest ANTYkanon xD nie wiem kiedy to się dzieje...tak po prawdziex)
znajomość kanonu jest deczko ograniczona (jetix + spoilery znajomej + sterta ff), więc...GOME:)
i Arigato:)
a jeśli zechcesz "kanonicznych" rad udzielić to:
proszęproszęproszę Cię bardzo:)


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Wto 20:52, 25 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Śro 13:55, 26 Gru 2007    Temat postu:

2. Jakoś ciężko mi się przez to szło, ale dałam radę. Podoba mi się. Sama postać Sasoriego mnie fascynuje. Te gwiazdki trochę wybijają z rytmu czytania.

3. /chwila zastanowienia/
Sasuke to nie jest to samo co Sasori? Aha. OK.
Więc... ŁOŁ.
Wspaniałe. Szalenie mi się podoba. Nie znając kanonu jestem po prostu zachwycona.

W obu tekstach troszkę bym doszlifowała styl, ale, na bogów, warto przez to przejść, żeby dokopać się do twoich przemyśleń!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 16:09, 26 Gru 2007    Temat postu:

Oooo, opowiadanie z maską jest niezłe. Jak na razie, to najbardziej mi się widzi ze wszystkich.
Jest chyba każdemu bliskie, bo każdy nosi maskę - pytanie, czy pod tymi wszystkimi maskami kryje się twarz... a może to też ułuda?

Bohaterowie zaczynają mnie coraz bardziej intrygować.


Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 16:09, 26 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 19:34, 26 Gru 2007    Temat postu:

No i szczęśliwie dobrnęłam do dnia 4;]
Prompt:
Cytat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Tytuł: Każdy ma przed sobą drzwi.
Fandom: Naruto (siedzę w tym fandomie, a HP jakoś mi do promptu nie podpasywał..)
Występują:Sasori, Kakashi, Gaara, Orochimaru (wspomniany), Jiraiya (przesłuchujący)
[ na końcu podałam linki do wyglądu postaci – Fandom mało znany na Lunatico, więc mogą się przydać]
Ilość słów:734
Komentarz: Siedziałam długo wpatrując się w prompta. Co zobaczyłam? Otwarte drzwi i cień krat. Szyderstwo z wolności człowieka? A może... te kraty są tylko pozorne? To my się zamykamy w więzieniach, jakimi stają się umysły i mimo, że drzwi są otwarte jesteśmy zamknięci, zniewoleni. Boimy się wyjść...
A poza tym każdy ma jakieś drzwi, przez które boi się przejść.
Niektóre czegoś strzegą. Zamyka się je na klucz i stara zapomnieć o ich istnieniu. A gdy...ktoś je otworzy?

Informacje: O Sasorim już było, więc tylko przypomnę, że jest on kukiełką i Mistrzem Marionetek. A jego imię znaczy Skorpion.
Kakashiego. On też już był, ale zdaje się nic o nim nie mówiłam.
Kakashi Hatke – białowłosy Jonin z wioski Liścia, twarz kryje za maską. W lewym oku ma sharingam, który otrzymał od swojego przyjaciela.. mniejsza w jakich okolicznościach.
sharingam to generalnie cecha wrodzona, Kakashi jest wyjątkiem. Zdolność ta pozwala zahipnotyzować i skopiować ruchy przeciwnika.
Gaara – był już. Dużo go było, więc nie piszę xD
Orochimaru – paskudny, uroczy typ. Nie jest tu istotny, więc oszczędzę Wam notki biograficznej xP
Jiraiya – no cóż...wyjątkowo silny ninja z Wioski Liścia. Też Wam oszczędzę tejże notki.
To tyle słowem wstępu.

Każdy ma przed sobą drzwi.
***

Cienie
Patrzyłem niewidzącymi oczyma na swoje przyszłe ciało – było niemal na ukończeniu. Doskonała kopia mojej osoby tylko martwa, ale dzięki temu ja będę wiecznie żywy. Delikatnie przesuwałem dłutem po niemal gładkich krawędziach. To gładkie drewno na zawsze stanie się moją skórą. Chyba się uśmiechałem. Gdy podniosłem wzrok zobaczyłem za oknem słońce. Ogołocone z liści gałęzie rzucały na moją twarz cienie, które tworzyły kratę. „Cóż za symbolika” – pomyślałem bezwiednie. Oto dziś porzucę ograniczenia ludzkiego ciała. Wyjdę spoza krat. Będę nieśmiertelny.

Drzwi
Krążyłem po pokoju. Byłem dość... zdenerwowany. To określenie idealnie oddawało stan mojego ducha, ale nie pasowało do tego, co stworzyłem wokół siebie – maski wiecznie wyluzowanego, ignorującego wszystko...nie. wręcz olewającego wszystko ninja. Ale teraz faktycznie całym moim jestestwem wstrząsały dreszcze nerwowego podniecenia, które niestety nie miało nic wspólnego z tym seksualnym. Westchnąłem i zatrzymałem się bezwiednie wpatrując się w drzwi, zza których dobiegł mnie spokojny głos Skorpiona. Czułem na sobie złowrogi wzrok towarzyszącego mi w czekaniu chłopaka.

Mur
Wybudowałem wokół siebie mur. Jedyne drzwi, które umożliwiały wejście szczelnie zamknąłem i zamurowałem. Sam sobie nałożyłem pęta, sam siebie ogrodziłem od świata. Wtedy myślałem, że inni to robią, że zmuszają mnie do tego. Teraz widzę jak bardzo się myliłem...tylko, że jest już za późno na rozwalenie muru, na otwarcie drzwi. Zbyt się tego boję...
A on krąży i krąży. Irytujący facet.

*************************
„Udało się!” – pamiętam swój krzyk, który odbił się echem po okolicy. Patrzyłem wtedy, na Orochimaru z wyrazem triumfu na twarzy. „Jestem nieśmiertelny. Nie ma we mnie ludzkich ograniczeń! Jestem Skorpionem*...i mogę żądlić”, mój uśmiech musiał być straszny. A może w ogóle go nie było? Tak naprawdę nie wiem, czy teraz na mojej twarzy goszczą jakieś emocje. Chyba nie. Jak sądzisz? Nie odpowiadasz. Co? Ach tak. Wasze reguły. Wiesz, że one są jak drzwi, przez które boicie się przejść? nie uśmiechaj się tak. Ja nadal jestem Skorpionem. Nadal mogę użądlić.

***
Nadal czekałem na swoją kolej. Aktualnie siedziałem, bo nie było sensu chodzić. Szczególnie nie pod morderczym wzrokiem Pustynnego. Niby jest już po naszej stronie...ale na miłość boską, to tak jakbym zaufał Skorpionowi. A wygląda na to, że będę musiał...Jeszcze tylko ten dzieciak i moja kolej.. ja będę musiał przejść przez te cholerne drzwi.
I powiedzieć co wiem, ale ja nic nie wiem. A tych drzwi się boję. Tak po prostu...bo nie wiem co za nimi czeka.

***
Białowłosy mnie irytował. I to strasznie. Najpierw kręcił się bez celu, potem wpatrywał się w drzwi, jakby te miały go zaraz zjeść. A teraz patrzy na mnie z zamiarem rozwalenia resztek mojego muru. Bo mój strach już zaczął go rozwalać. Ile to jeszcze potrwa? Do diabła, co on tam mówi? Sprzedaje właśnie całą Atasuki? Byłem zmęczony i zirytowany czekaniem. A może to było celowe? Zamknęli mnie tu z nim, by mój mur runął?

***
Patrzysz na drzwi. Ja już nie mam nic do powiedzenia...to ty wciąż każesz mi tu siedzieć. Chcesz ich doprowadzić do obłędu? Znaczy... do obłędu doprowadzisz Hatke. Gaara wytrzyma. Jest z Piasku. Jak ja. Chciałbym móc zetrzeć ci ten uśmiech z twarzy. Albo nie. Chciałbym móc odpowiedzieć tym samym, ale ja jestem z drewna moja twarz nie ma wyrazu. Tak wiem, że to zauważyłeś. Nie jesteś ślepy. Chyba
Wracając do mojej opowieści. Tamtego dnia wyłamałem kraty ludzkich słabości. Lub prościej – wyważyłem drzwi człowieczeństwa, rozwaliłem jego mur. Owszem zbudowałem inny. Ale ten też już runął. To wszystko.
Wpatrywałem się w czarne oczy Jiraiyi.
On znowu się uśmiechał. Wiedział, że tak ja teraz przeszedłem przez swoje nieprzekraczalne dotąd drzwi, tak oni tam – na korytarzu zrobią to samo. Inaczej będą tam siedzieć do końca świata. Albo dłużej.

***
Patrzyłem w oczy chłopaka. Widziałem w nich strach, niepewność i upadające mury. On był już blisko przekroczenia swoich drzwi. Pokonania lęku. A ja? Westchnąłem. Podszedłem do niego i wyciągnąłem dłoń. Uścisnął ją już bez lęku w oczach. Pokonał swoje drzwi. A teraz czas na mnie.

***
Gdy uścisnąłem dłoń Hatke wydała mi się ona zimna i twarda. Pomocna. Chyba się uśmiechnąłem na widok jego maski, pod którą usta też wygięły się w niepewnym uśmiechu. Ja się pozbyłem swojego strachu, wyłamałem swoje drzwi. Na niego ten krok jeszcze czekał. Ale on wiedział już, że temu podoła. Patrzył teraz bez cienia lęku na te przeklęte drzwi.

***
Wygrałeś Jirayia. Pustynny się złamał. I Hatke też. I ja...również. Masz nas. Tylko, po co?
Widzę jak jego usta wyginają się w uśmiechu.
„Po to, byście nauczyli się wyłamywać drzwi.” słyszę odpowiedź. I ja też się uśmiecham. Wewnętrznie.



koniec
*Sasori = Skorpion

LINKI
Sasori (Lalkarz, Mistrz Marionetek, Skorpion
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kakashi(Hatke)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] <=Lis to chyba Naruto xD
Gaara(Pustynny)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jiraiya
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Orochimaru
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Śro 21:25, 26 Gru 2007, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Klub Pojedynków Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin