Knajpa III

Ceres

Ach, pieprzenia młodego Wertera... Stanowczo, jedna z nabardziej niesmacznych książek, jakie w życiu czytałam.

W ogóle, jeśli chodzi o romantyzm, to poza poezją (która, w przeciwieństwie do epiki i dramatu, faktycznie przedstawia jakąś wartość merytoryczną) lubię jedynie Nie-Boską Komedię. Zwłaszcza Hrabiego, ku zdumieniu (i, muszę dodać, lekkiemu zniesmaczeniu) mojej polonistki.

merrik

[wypija]hmmm...pijalne.[wyszczerz]

Harpoon

No nie tak cały romantyzm.
Robin Hooda na przykład lubię Smile

A Konrada Walenroda nawet przeczytałem :]

Szatanista

P I J A L N E!!!!?!?!?!?! {dolewa tylko sobie sheridana} Heretyku! nie zasługujesz by pić Sheridana!

merrik

ja na wszystko mówię pijalne. XD [ dolewa sobie ] nie wyróżniam trunków. Jak są pijalne znaczy dobre:PP

Szatanista

Sherida to nie "trunek" xP To likier kawowy xP czyli płynna ambrozja! nie moge pić Kawy to pije likier o jej smaku xP {dolewa sobie}

merrik

a czemu kawy nie mozesz?

alkochol ma?
To trunek jest:P

Szatanista

Top secret xP
Alkohol.. profanujesz Sheridana...

Harpoon

To to coś nie ma alkoholu nawet?
pffffff Razz

merrik

aahaaaaaaa:P

Ceres

Skoro likier, to ma. Zresztą, ja Sheridana piłam, i chociaż ambrozją bym go nie nazwała (wolę czekoladowy, a i ten nie zasługuje na tę nazwę), to jest niesły.

Zaheel

Witam!
Alkoholowe tematy... Ja mogę powiedzieć, że Amaretto jest niezbyt dobre, ale pachnie marcepanem. Jeszcze żyję.
<siada przed kominkiem i rozpala ogień>
Jakoś tak...
<zabiera kota i drapie za uchem i grzeje ręce przy ogniu>

yadire

Obiecałam sobie, że w te wakacje przetłumaczę chociaż jednego fika. Wczoraj mi się przypomniało i znalazłam taką - na piewszy rzut oka - całkiem przyjemną miniaturę. Odkąd ją wczoraj wiczorem przeczytałam cierpię na zakwik. To regularny pornol.
Ech. Ale nic to - tłumaczę Very Happy

Kira

Taa, tłumaczenia... ja swoje 'Ignite the Stars' tłumaczę już chyba od dwóch tygodni i wciąż nie mogę dotrzeć do końca! A jak sobie pomyślę, że potem trzeba to będzie oszlifować i przepisać na kompa, to mi się odechciewa Rolling Eyes

Ale się uparłam! Dokończę je!

Praca przy inwentaryzacji okazała się całkiem znośna. Co prawda wróciłam do domu o 2.15 w nocy, więc jestem nieprzytomna, ale szyję, a to grunt. A dzisiaj powtórka z rozrywki. Dam radę. Aśka powiedziała, że inwentaryzacja jest też w tą niedzielę w Carrefourze, ale nie wiem, czy pięćdziesiąt zeta to wystarczająca kwota za dziewięć godzin koszmarnej nocnej roboty. Muszę się jeszcze zastanowić.

*zastanawia się*

Piotruś, daj no SYROPU! Zupełnie mi gardło wyschnęło i się zdarło wczoraj!

Aurora

<wtacza się>
<je jabłko>
Zrobiłam dziś jedną z najgłupszych rzeczy, jakie mi się zdarzyły. Co wskazuje na to, że nie robie zazwyczaj strasznie głupich rzeczy.
Zapisałam się na te głupie połowinki. I już jestem zdołowana myślą o nich. Samą myślą. Jestem beznadziejna. Przecież ja nie cierpię dyskotek, będę musiała obserwować, jak Bilbo bawi się z Dominiką i jakoś mi się to nie widzi najlepiej. Uch.
<ponurość>
I na kółku z francuskiego będę tylko z Grupą-Uwielbiającą-Się-Ze-Mnie-Nabijać. Mogę już iść się rzucić?
<smętnie je jabłko>