Knajpa III

Hekate

U nas na Lunatycznym kult Boromira dorównuje kultowi Remusa, więc dobrze, Kaze, trafiłeś Smile

A właśnie, dzińdybry, albowiem chyba się jeszcze z tobą nie witałam!

Smag, u nas na wydziale jakoś ostatnio moda na małżeństwa. No ja nie wiem, ciągle któraś dziołcha nazwisko zmienia, ciężko się w tym wszystkim połapać Wink

I po co to komu?...

W każdym razie ja doła nie mam, bo mi instruktor odwołał jazdę i mam woolne. Łojeju, jak mnie wkurzają samochody! Całe szczęście planuję w następnym odcinku pirożków sceny piromańskie, więc trochę autka pomęczę BUAHAHAHA.

Ostatnio dręczę ludzi pytaniami w rodzaju: Gdybyś miał/a podpalić samochód, to jakbyś się za to zabrał/a?
Najbardziej podobała mi się odpowiedź kolegi - z pełną powagą zapytał: a masz kluczyki do tego samochodu? Bo lepiej wybuchnie, jak masz.
Ha, nic dziwnego, że mnie ludzie biorą za popaprańca Wink

A właśnie? Może wy macie jakiś pomysł? Jak podpalić samochód i jak taki samochód PŁONIE? Będę wdzięczna za wszelkie pomysły, serioserio, cholernie mi zależy na tym nowym pierogowym odcinku...

Aurora

No cóż, nigdy nie byłam w płonącym samochodzie, ale sądzę, że płonie, ymm, dosyć niebezpiecznie?! Wiesz, zależy od odległości od baku z paliwem.
Ja osobiście marzę o napisaniu grindeldore'owego kryminału, którego część działaby się w metrze, iiik. Kocham metro.

I whumor mnie się poprawił z racji grzańca i Prison Breaka.

U mnie z małżeństwami jeszcze się nie spieszą, ale sama wizja połowinek, na których zdaje się, że wszyscy chłopcy będą z dziewczynami (choć nie zawsze swoimi), jest dobijająca. W najgorszym wypadku się spiję pierwszy raz w szyciu.
<nalewa sobie więcej grzańca>

Kaze

Postarałem się uzyskać odpowiedzi na temat podpalania samochodu:

Kornel 20:15:56
gdybym ja miał to zrobić to po prostu oblałbym go benzyną od strony baku i podpalił
Kornel 20:16:10
zbiornik by pierdolnął i sam by sie zapalił
Nii 20:16:15
coś bardziej wyrafinowanego/ ciekawego?
Kornel 20:16:28
yyy... nie

Kornel 20:20:09
teoretycznie... do zapalenia potrzeba iskry i benzyny
Kornel 20:20:19
żeby było ciekawiej iskre może zrobić przebita opona
Kornel 20:20:27
znaczy - szorujący metal
Kornel 20:20:45
proste - oblać oponę benzyną i wbić pare gwoździ ^^
Kornel 20:20:57
jedziesz - oponoa się przebija... szoruje, jest iskra
Nii 20:20:57
dzięki
Kornel 20:21:01
zaczyna sie palić
Kornel 20:21:10
mozesz dodać jakiś materiał wybuchowy
Nii 20:21:15
np?
Kornel 20:21:21
który sie zapali od opony
Kornel 20:21:24
i rozpizga wszystko

to tyle co mogę powiedzieć na ten temat

Harpoon

Wiecie, nie orientuję się za bardzo (właściwie to w ogóle) w obrazach czy rysunkach, więc się tak nie dziwcie Smile

No ale Boromir fajny Smile

Kira

Hoho, smaczku mi narobiłaś tymi Pierogowymi zwiastunami, Hekaciu! Teraz znowu zacznę na nie czekać z szaloną niecierpliwością ^^

Ha, jutro tylko jeden wykład... historia literatury greckiej i śmiertelnie obrażony Achilles, a jakże! A teraz w ramach edukacji w zakresie kultury greckiej zaczytuję się w artykule o greckiej miłości homo. Oskar Wilde byłby ze mnie dumny Very Happy

*pije Kryształek*

Aurora

Brawo. Ja jestem dumna. Będąc na Pere-Lachaise widziałam grób Wilde'a. Bardzo... interesujący xD Niestety, Cezar akurat nie założył swojej słynnej już koszulki "Jestem homofobem".
Boli mnie głowa. Ja chcę chłooopa. I nikt tego nie rozuuumie. Foch.

merrik

Kaze..? Ja się nie witałam z Tobą prawda? A czemu ja się nie witałam ?[wredny głosik gdzieś w umyśle:"bo masz sklerozę"]

[zerka na formę czasownika w zdaniach]
Aww czy oprócz sklerozy cierpię na nagłe zaślepnięcie? Mamy nowego przedstawiciela płci męskiej w naszej braci? xD

Tym bardziej nadrabiam i się przywituje.

wiem ze mało oryginalnie, ale szarlotke dostałeś, rum też, omszałe wino również...pomysłu nie mam:D

Aurora

<siada w kącie, podżerając ciastka czekoladowe>
Dół już nie jest jak stąd do Honolulu. Trochu mniejszy. Czekolada pomaga. Tak. Taktaktak.
A pomysł na połowinki już mam. O, jak to chłopaki śpiewali?... Nie 'whiskey moja żono', tylko coś o wódce, taaa...
Ale tak serio, to mi lepiej. Uff.

edit: Ale pustki. Wszyscy na cmentarzach?
Ja zasiadłam i piszę. Ha. Już dwie kolejne strony mam, ha! Będzie kryminał tak sztampowy, jak się tylko da, Very Happy

Noelle

Robisz nam smaka... Heh i heh. Jutro mamuśka&braciszek jadą gdzieśtam do krewniaków, spróbuję wynegocjować pozostanie w domku. Minus: obecność ojca, nic nie jest idealne. Może chociaż będzie spał albo oglądał telewizję(a nie chodził po domu i obwąchiwał).

DOBRANOC.
(tak prędko, bo - zwalanko...)

Kira

[link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych] - ^__^

Ja jutro na cmentarz ruszam obowiązkowo. Juz i tak dzisiaj dzięki kursowi (mojemu kochanemu) ominęła mnie wizyta na grobie dziadka. Zresztą Wszystkich Świętych to właściwie jedyna okazja w roku żeby zobaczyć się z dalszą rodziną.

Hekate

Rodzina siedzi w dalszym ciągu, ale udało mi się na chwilę wymknąć Smile

Dzień udany, bardzo lubię jesienność pierwszego listopada, nawet powietrze jest jakieś... inne.

Zapaliłam świeczki w oknie. Tak jakoś. Może zaraz zapłoną też kadzidła.

A poza tym absolutnie zakochałam się w tym obrazku, sama nie wiem dlaczego...
[link widoczny dla zalogowanych]

Aurora

Ja się na cmentarzu nie ubawiłam za dobrze, bo wszędzie widziałam znajomych. Dżizz. Najpierw Janek, a potem, o zgrozo, Mateusz G.-czyli-moje-jedyne-randkopodobne-coś-w-szyciu. Najpierw mi pomachał,a potem mrugnął. A mój brat ma jakiś szósty zmysł, bo najpierw zwrócił mi uwagę na Janka (i zaczął kwiczeć), a potem parodiował Mateusza G. <zgon>
I w ogóle, po Big Fish się zamuliłam.
<dopija wino z kieliszka i idzie smęcić>

Harpoon

<wskakuje na jednej nodze>
a u mnie tylko babcia jest, ale mnie nie lubi i jej nie przeszkadza brak mojego towarzystwa

Kira

Mnie dzisiejsze wizyty na cmentarzach totalnie wykończyły. Do tego zmarzłam. Od rana byliśmy na Zarzewie, na grobach rodziny mamy (której to rodziny w ogóle nie znam, ale czy to czemuś przeszkadza?). Nie lubię tego cmentarza bo nie dość, że trzeba się nałazic od grobu do grobu to jeszcze zawsze jest tam kocioł odbierający chęć do życia. Ale jest za to pomnik upamiętniający żołnierzy poległych w wojnie polsko - bolszewickiej, więc mogę zniczem uspokoić moje wyczulone patriotycznie sumienie Razz

Za to w Tuszynie było przyjemnie. Widziałam się z rodziną, wycałowano mnie za wszystkie czasy i pogadałam sobie przynajmniej. A cmantarz wyglądał ślicznie. Aż żałuję, że nie zostaliśmy aż do całkowitego zmroku - to dopiero byłby widok!

*siada przy barze*

Hmm... herbatki...?

Aurora

Wódki?
Ja dziś spotkałam na cmentarzu najbliższą rodzinę, plus dwóch wujków i ciocię, których nie znam, i nie raczyli się przywitać. Wiecie, moja rodzina się nie lubi z tymi 'dalszymi'. Ech.
<idzie się utopić w alkoholu>