Knajpa III

Aurora

Nie oglądałam. I tak ciężko powiedzieć, gdzie pójdę, bo w gruncie rzeczy to ja w nic wyraźnego nie wierzę akurat w tej sprawie. Wiem, że są duchy i to jest taka zwyczajna wiara, bez żadnych potwierdzeń w naturze. Ot, więc będę duchem.

Tak sepsa ma związek z zaciemnionymi nazwami kanałów w tv, wieńcami pogrzebowymi i Wzniosłymi Mowami. Zapewne.
Ale, o zgrozo, ja niepatriotycznie użalam się nad sobą. Zuo.

merrik

Hmm ja jestem ateistką. Z piekła kpię. W ludzi przestaje wierzyć. Czy wierze w cokolwiek? czy mam jakiś cel? Nie. Dwa razy. Jestem, bo jestem. Bo nie chcę odejść, nie mam już odwagi by odejść. By zrobić krok do przodu. Albo w tył.
Czyli gdzie ja pójdę, gdy skończy się droga? Zniknę? nie wiem czy tak chce. Niczego już nie wiem...

smagliczka

No i luz. Jak się na nic konkretnego nie nastawiasz - to będzie niespodziewanka!!!! Huuurrraa!!!! Very Happy

(sorry, głupawka mnei dopadła)

A dlaczego niepatriotycznie się użalasz, Oru? Toż to się nie godzi.

Czytam włąśnie "Zło" Guillou i jestem zachwycona!
*zachwyca się*

merrik

Ha. Dzięki Smag;*
Odgoniłas nastrój pt "filozofia trumienna".
dziękuję;*

a teraz idę. spać. papa;*

Aurora

Bom jest zuem i skazą na honorze Rzeczypospoliiitej. Nie powinnam szyć, tak. A na dobranoc chyba zrobię ściągę z fizyki. Albo ruszę pottera po francusku. Albo wcześnie pójdę spać.

smagliczka

Na twoim miejscu zrobiłabym ściągę, bo fizyki to ja w ogóle nie umiem (możesz jeszcze wybrać opcję drugą: pomodlić się o cud).

Kira

Boszsz, czy fakt, że ja jestem w stanie beczeć za każdym razem gdy oglądam którąkolwiek część Rocky'ego jest objawem jakiejś skazy psychicznej?

Oby nie.

Ale OMG, koHany Robert! Crying or Very sad

*przytula się do monitora*

Joan P.

Merrik, w pełni się z tobą zgadzam w kwestii ateizmu. A piekło zazwyczaj ma się już za życia i nie trzeba nawet do niego zdychać.
Po śmierci liczę na niespodziewankę. Laughing

(pije)
Dziś znów mam dzień dziecka. idę do ortopedy.

Aurora

Na razie jestem raczej wesoła. Iii. <uśmiecha się>
Szkołę przeżyłam, i to raczej pozytywnie przeżyłam, i labaaa. I pożyczyłam dziewczynom Światełko. I w ogóle, jakoś mi fajnie.
Ściąga z fizyki została zrobiona i nawet się przydała Very Happy

Trilby

Oj, laseczki, strasznie pieprzycie.

Co do fizyki - Ororo, ja miałam zawsze tak. Z matematycznego punktu widzenia, bylam w stanie rozwiazac wszystko. Z praktycznego - nie bylam w stanie zapamietac zadnych wzorow. No, prawie zadnych. i zawsze mialam w moim przezroczystym dlugopisie liste tychze wzrorow... Dawne czasy. Ech ech. Wink

A DZISAIJ JEST BURNS NIGHT I CELEBRUJE SIE WSPANIALEGO SZKOCKIEGO POETE!

merrik

Taak. laaaaba...
hehehe
ja mam FERIE xPP^^

smagliczka

Kira

Ja pamiętam, jak moja licealna przyjaciółka mówiła "laski" do dziewczyn z naszej paczki. Zawsze mi się śmiać chciało, gdy to słyszałam. Jakieś takie dziwne jest to słowo ^^ Chociaż lepsze już to niż "pały', nie? Wink

merrik

Mój obecny póki nim nie został, wołał na laski ze swojego otoczenia "suczki". Myślałam, że padnę na miejscu słysząc to sformułowanie...

smagliczka

Ja bym padła, ale już nie ze śmiechu Confused

Suczki od żartobliwych laseczek czy dupeczek (choć zdecydowanie lepiej, jak tylko dziewczyny między sobą stosują takie określenia, bo "co wolno wojewodzie...") różnią się tym, że brzmią baaardzo pejoratywnie. Ten epitet zawiera w sobie pogardę, w zasadzie ledwo zakamuflowaną.

Jakby ktoś w mojej obecności nazwał dziewczynę 'suczką', nie byłaby w stanie przejść obok tego obojętnie.

Być może jestem przewrażliwiona, ale trzeba się szanować i znać granice żartu.