|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 13:01, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oj faktycznie, twoja przygoda była duuużo paskudniejsza. I na dodatek za granicą!
Dziękuję za pocieszenie
Oczywiście szkoda mi kasy, ale ulga, że to nie dokumenty mi ukradli, była o wiele większa od wkurzenia.
Poza tym mam pretekst, żeby sobie kupić nowy, śliczny portfel (i bardzo go pilnować)
Już myślałam, że kolejnym etapem mojego pecha będzie popsuty komputer - przeżyłam chwilę grozy - ale całe szczęście się odprawił i wszystko jest ok.
Nie ma prawa, skurczybyk, robić mi teraz numerów, bo w łikend muszę napisać pracę z folkloru! (analiza podania o tym, jak to Sabała od smoka Podhale wybawił ^^)
Poza tym idę dzisiaj do fajne knajpki, w której jeszcze nie byłam. "Czarny tulipan" się zwie i ponoć bardzo tam modernistycznie (a to z tego względu, że lokal naprzeciw wydziału sztuk pięknych, ha!)
A potem na "Opowieści z Narni", mru.
Trzeba walczyć z pechem, o!
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Czw 13:02, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 14:33, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hekate napisał: | Poza tym idę dzisiaj do fajne knajpki, w której jeszcze nie byłam. "Czarny tulipan" się zwie i ponoć bardzo tam modernistycznie (a to z tego względu, że lokal naprzeciw wydziału sztuk pięknych, ha!) |
Ooo, lubię to miejsce
Co prawda mi się bardziej kojarzy z irlandzką knajpką niż z modernizmem. Ale trochę mnie irytuje, że jest czynny tylko do 23. I jest dość daleko od mojego akademika, dalej niż na przykłąd Kotłownia Znasz?
Kotłownię lubię tylko pod względem tego, że piwo jest tam tanie od 18 do 21, tylko odkąd nie piję zbyt wiele, jakoś straciłam sentyment.
I Kadr. On bezapelacyjnie wygrywa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 17:45, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No, ja jestem wierna Kafefajce. A zimą siedzę w Niebie. Natomiast do południa można mnie znaleźć b. często w "Atmosferze" - siedzę nad mrożoną herbatą/cafe latte i czytam, tudzież opracowuję jakieś projekty.
(wychodząc z założenia, że kulturę knajpiarską XX-lecia międzywojennego należy wskrzeszać ^^)
Ymprezownie w rodzaju Kotłowni mnie nie rajcują.
Aczkolwiek zdarza mi się tu-czy-tam wpaść, jak idziemy potańczyć na nockę.
Byłam na Narni Bardzo homerowska, dużo bitew, ale mnie się podobało.
Chociaż fanfik na fanfiku, jeśli chodzi o fabułę.
Oczywiście ja doszłam do wniosku, że pairing kanoniczny, to Piotr/Kaspian, tyle, że jak zwykle nikt mnie nie słuchał...
Ale ópał!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pią 18:10, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niom, upał jest. Myślałam, że skisnę, jak wracałam dziś z uczelni! Za to w drodze na uczelnię spotkałam dwie biedroneczki i to jest dla mnie najlepszy dowód na to, że lato zagościło w Łodzi na stałe ^^
Na Narnię to nie wiem, czy sama się nie wybiorę. Mama chce mnie zabrać do kina z okazji 1 czerca, a już wolę to, niż jakiś przyrodniczy film, choćby w IMAXie -__-
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:17, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja chcę na Narnię, chociaż Piotr/Kaspian to wizja... khm... przerażająca z letka?
*włącza miłość do Edzia*
Hm, poza tym ja na upał nie narzekam, nie imprezuję i korzystam z uroków nieposiadania życia osobistego. Taaak, te samotne upalne popołudnia z fanfikami. *przewraca oczami*
Jakoś tak mam ochotę dzisiaj stwierdzić, że mam wszystko w dupie.
*idzie w zaciszny kącik Knajpki, uzbraja się w słuchawki i czyta fanfiki. cicho nuci pod nosem*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 18:46, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A mnie nikt do kina nie chce zabrać, no!
Ale na Narnię to ja niekoniecznie - nie czytałam i mało mnie obchodzi... natomiast w sobotę z okazji upału szykuje mi się skrobanie i malowanie werandy na działce
No, może na razie samo skrobanie, choć to równie mało fajna sprawa jak malowanie (i w jakieś gogle trzeba się zaopatrzyć).
Kurde... jakbym miała jakiegoś tysiaka na zbyciu, to bym se aparat zamówiła, a tak pozostaje mi się na razie obejsć smakiem i bawić rodzinnym (czyli nie-moim). Motyla noga!
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 18:47, 30 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 18:22, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Czołem wszystkim obecnym, albo raczej nieobecnym ^^
Wreszcie skorzystałam z okazji i obejrzałam Deszczową piosenkę. I w końcu ostatecznie utwierdziłam się w przekonaniu, że kocham musicale! A na Youtube wrzucili program Pojutrze kabaretu Hrabi Wreszcie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivi
wilk rumowy
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:21, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bry wszystkim!
Melduję, że z wycieczki Kazimierz/Warszawa wróciłam cała, zdrowa i półżywa, ale zadowolona.
Ubawiłam się jak nigdy na komedii "Lewe interesy" w teatrze KOMEDIA. Tu krótki opis: [link widoczny dla zalogowanych] naprawdę polecam.
A tak w ogóle to wszystkim młodszym i trochę starszym lunatycznym dzieciom wszystkiego księżycowego.
*wasze zdrówko*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Nie 21:50, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Uch, no i wyszło na to, że dzisiaj skrobałam werandę (i tak nie doskrobałam do końca, to nie robota na raz :/). Jedyny tego plus, to fakt, że się opaliłam
Boszsz, może ja jestem zuą wnuczką, ale nic na to nie poradzę, że własna babcia mnie wkurza. Bo jak człowiekowi trzeba powtrzać pięć razy, że nie chce się dokładki niczego (cóż, życie niktórych kręci się tylko wokół żarcia), a i tak nakłada ci na talerz, to mnie trafia.
Są ludzie, do których nic nie dociera i zawsze wiedzą lepiej (mam w rodzinie kilkunastu takich, a co jeden, to mądrzejszy XP).
Swoją drogą, pewnie ja mówię w niezrozumiałym języku... no bo jak na rzykłąd można odmówić mięsa?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 23:11, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Oj nie wiem, Smag. Ja, na ten przykład, bez mięsa kompletnie nie umiem funkcjonować. Taki już ze mnie paskudny mięsożer A z krewnymi, fakt to niezbity, najlepiej wygląda się na zdjęciu - a i to wcale niekoniecznie.
Na dzień dziecka dostałam leżak. Już go koHam miłością czystą, ma takie śliczne zielone poręcze i taki uroczy materac w ciapki. Tyż się dzisiaj opaliłam, tyle, że nie nad werandą, a nad Andrzejewskim
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Nie 23:13, 01 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 0:48, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
To masz lepiej, bo ja tylko nad wedandą ... a leżaka też nie dostałam.
Za to dostałam tiszerta i bransoletkę z yinyangiem
Hihi, a bez mięsa żyję bardzo dobrze. Nigdy nie byłam specjalnym mięsojadem - tylko chude i jasne, innego nie tykałam. A teraz całkiem mi odeszło
Problem w tym, że niektórzy kompletnie tego nie rozumieją. Czy ja w nich wciskam na siłę brokuły? Nie. No to osochosi?
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 0:51, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 13:38, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Też nie rozumiem. To naturalne, że człowiek zawsze żarł mięso. Rośliny również. Ale kiedy nie mógł dogonić mięsa.
Nie, nie rozumiem wegetarian i się tego nie wstydzę. W ogóle nie rozumiem ideologii, które chcą mi się wepchać na talerz. Mój jest ten stołu kawałek!
(pije)
Mam pytanie dla kogoś studiującego medycynę - czy częste zgagi mogą mi poważnie zaszkodzić?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 14:05, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie ośmieliłabym się twierdzić, że jestem wegetarianką. Wegetarianizm to coś więcej niż sposób żywienia, to sposób życia. Ideologia - owszem. I zgadzam się z nią... ale zezygnowałam mięsa nie z powodu ideologii (choć nie powiem, że nie ma to dla mnie znaczenia), lecz głównie dlatego, że gdy na patrzę na mięso jakoś... nie mam ochoty (mówąc delikatnie ).
A co do samej ideologii, to moja przyjaciółka, która nie je mięsa od... hoho... przynajmiej dziesiąciu lat, i też nie z ideologii, ale zwyczajnego nielubienia, na natrętne pytania o ideologię odpowiedziała kiedyś: "jem ryby, bo rybę byłabym w stanie zabić własnymi rękami, kury chyba bym już nie potrafiła, o krowie nie wspominając".
I zgadzam się z nią w 100% (wyłączając oczywiście jakieś ekstremalne sytuacje - kiedy zjedzienie mięsa byłoby jedynym ratunkiem, by przeżyć -w których chyba nigdy nie przyjdzie nam się znaleźć).
Poza tym, jakoś nie napada się na ludzi, który nie piją kawy, nie palą, nie jedzą słodyczy i nie tykają alkoholu (no, to ostatnie budzi kontrowersje xP), i nie wmawia im się, że człowiek stworzony jest do picia kawy i palenie fajek etc... a niejedzenia mięsa jakoś wielu nie potrafi pojąć , twierdząc, że człowiek z natury jest mięsożerny ;P
Haha, ewolucja nie zatrzymała się na homo sapiens, kiedyś jedliśmy surowe, a za paręset lat może w ogóle nie tkniemy żadnego (do tego srtacimy owłosienie na nogach, bo tak usilnie się go pozbywamy, że następne pokolenia będą miał "defekt' genatyczny; i dobrze! ).
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 14:20, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 14:14, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Może tak, może nie. Ale słodycze, kawa, papierosy i alkohol nie są niezbędne. A pewne rzeczy w mięsie są. No dobra, alkohol może i jest niezbędny.
(pije)
Ja bym tam miała problem z zabiciem ryby - poza wodą się ślizga, a w wodzie szybko pływa. Kurę trudno złapać, ale łatwiej zaciukać, imho. A jak krowę się zajdzie od tyłu, to wcale może się nie ruszyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 14:31, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A pewne rzeczy w mięsie są. |
A które, jeśli można wiedzieć?
Tłuszcze zwierzęce nie zą niezbędne do życia, nawet szkodliwe, a białko zwierzęce można z powodzeniem zastąpić bogato skonstruowaną dietą bezmiesną, w dodatku z pożytkiem dla organizmu (wielu nie jedzących mięso i żyjących w zdrowiu po 90/100 lat - i ze zdrową wątrobą - jest tego najlepszym dowodem).
Zresztą, ja wyznaję zasadę: jedz, na co masz ochotę. Masz ochotę na mięso - jedz. Widać jest potrzebne twojemu organizmowi. Masz ochotę na szpinak - wsuwaj.
Tylko to jest metoda dla rozsądnych ludzi, którzy wiedzą, czego z pewnością tykać nie powinni, żeby sobie nie zaszkodzić Trochę taka metoda 'na ciężarną kobietę' - skoro jej organim sygnalizuję potrzebę zjedzenia truskawek z ogórkiem kiszonym, to widać właśnie to zjeść powinna Ale niekoniecznie powijać wszytsko winem...
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 14:46, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|