|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 14:46, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Tia... Białko zwierzęce JEST niezbędne, jeśli kogoś mdli na widok soji.
I jesli miałabym sobie wyobrazić życie po sto lub dziewięćdziesiąt lat, bez mięsa i żadnych używek, to wolę jednak pięćdziesiąt z pełnym zakresem. Krócej, a o ile przyjemniej...
(pije)
Czyli najlepiej wyjść z założenia, że każdego talerz to jego prywatna sprawa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 14:55, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Białko zwierzęce NIE jest niezbędne. Co więcej wcale nie ma wyższej wartości odżywczej niż białko roślinne. To dogmat żywieniowy, w gruncie rzeczy bujda (przejadamy się białkiem, a za mało dostarczamy błonnika, soli mineralnych i witamin - w efekcie miażdzyca i inne diabelstwa).
Poczytaj sobie trochę wypowiedzi współczenych dietetyków o białku zwierzęcym i jego rzekomej niezbędności
Heh, co do używek, to kwestia tego, co kogo bawi i co jest dla niego przyjemne... jJa nie palę, bo nie wybrażam sobie wdychania dymu i całej tablicy Mendejewa (wystarczy, że mieszkam w mieście).
I prawie nie piję. Gdyby zsumować ilośc alkoholu, który teraz wypijam miesiecznie, wyszłyby może ze dwa piwa. Serioserio. I jakoś nie mam potrzeby na więcej.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 15:01, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 15:05, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Czyj mówię, że jest niezbędne dla wszystkich? Nie, jest niezbędne, jeśli ktoś lubi mięso.
I co tu mają dietetycy do rzeczy? To słudzy diabła. Naukowcy się mylą, i od czasu do czasu zmieniają zdanie na temat, co trza jeść, a czego nie.
(pije)
Fakt, to kwestią tego, co komu jest przyjemne. Jak kto lubi, to niech się męczy te dziewięćdziesiąt lat na diecie... Jak ktoś nie lubi, to będzie siedział z wódką i paierosem nad talerzem z golonką.
I chwatit.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 15:18, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A czy ja mówię o 'męczęniu się na diecie"?
Sęk w tym, żeby się właśnie nie męczyć. Męczyłąbym się, gdyby kazano mi jeść baraninę i golonkę. Niektórzy nie potrafią bez nich żyć, i podobnie jest z tymi, co mięsa nie jedzą - oni nie męczą się na swojej diecie. Wybierają ją, bo nie wyobrażają sobie innego odżywiania
Co do dietetyków... to są ludzie mądrzy - widać to po ich wypowedziach. A jeśli chodzi o mięso, to jest taka teoria, że zwolennicy wegetarianizmu omamiają masy, by na tym zarobić. Hihi, ciekawe jak, bo warzywa tańsze są od kiełbasy, a ich uprawa także mniej kosztowna. Więc kto tu kogo omiamia? Chyba hodowcy krów nie chcą stracić swoich dochodów, więc cały czas mówi się ludziom, że tylko spożycie mięsa jest w stanie utrzymać ich przy życiu
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 15:21, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 15:27, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dorabianie ideologii do nie-jedzenia mięsa, to dla mnie absurd, ale taki już ze mnie niedelikatny potwór. I naprawdę niewiele mnie obchodzi, co czuła kura zanim ją zarżnięto - kura jest po to, żebym mogła ją zjeść. O. Czy to znowu jakaś ślizgońskość ze mnie wyłazi?...
Ale twierdzę też, że jeżeli ktoś czegoś nie lubi, to nikt mu nie ma prawa zaglądać do garnka. Osobiście jest mi naprawdę absolutnie wszystko jedno, czy ktoś żre brokuły, czy golonkę, byleby przy okazji nie usiłował mnie "nawracać".
A tak w ogóle, to należę osób, które niewielką wagę przywiązują do jedzenia. Jem to, co mi dają i tyle - bo mam to szczęście, że sama gotować nie muszę
Mój leżaczek, mój mój...
Idę czytać.
Kocham Andrzejewskiego, chyba dlatego, że ma zbliżoną konstrukcję psychiczną do mojej.
(czyt. jak zwykle chodzi mi o swoją własną osobę, ha ha ha)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 15:28, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nawet jeśli dietetycy to mądrzy ludzie, to nauka co i rusz podważa stare teorie. Te dotyczące żywienia również. Więc nie warto się przejmować ich zaleceniami, bo kto wie, czy nie zmienią się za tydzień.
(pije)
Ale o czym my tu mówimy? Ja się męczę tak, ty siak. Nie wyobrażam sobie, żebym po treningu miała sobie zapychać żołądek roślinami, a rezygnowanie ze smacznego mięsa na korzyśc warzyw uważam za niepraktyczne i wydumane nie wiadomo skąd. I co z tego? Może i jestem niedouczona, może nie dożyję dziewięćdziesiątki i dostanę zawału przed czterdziestką - ale co z tego? Dobrze mi z tym!
I zyczę, Smag, żeby ci było tak dobrze ze zdrowym trybem życia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 15:37, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | to nauka co i rusz podważa stare teorie. Te dotyczące żywienia również |
Te dotyczące mięsa właśnie - bo to zastarzałe teorie z dziada pradziada, i nauka właśnie dziś zaczyna je podważać (a właściwie nie dziś, bo już zaczęto w latach 70. tylko wtedy pukano się w głowę, a dziś coraz mniej się puka).
Co się sprawdza, to się sprawdza, nie zmienie się w przeciągu tygodnia, i to widać po ludziach - nie trzeba nawet robić żywieniowych eksperementów na zwierzętach. Dowiedziono, że razowy chleb zdrowszy od chrupiącej bułeczki - i fakt jest faktem. Dowiedziono, że czerwone mięso mniej zdrowe od białego - i fakt jest faktem.
I jakoś nic się nie zmieniło w tej kwestii od lat
Podobnie rzecz ma się z warzywami.
A teraz niech tam każdy wybiera i je co chce. W końu wolny kraj! Prawda?
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 15:44, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:29, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Huh, wykład tych dietetyków by się przydał mojej mamie, która na siłę wciska mi mięso. Którego zwyczajnie nie lubię w jakichś 85%.
W ogóle, to jestem martfa, ostatnio żywię się kawą i słodyczami (tak, nawrót do starej, dobrej diety, która doprowadza do wyników badań wedle których mam cukrzycę, howgh). I śpię jak na moje standardy skandalicznie mało. I w ogóle, to chcę, żeby ten cholerny tydzień się skończył i żebym mogła w spokoju iść i się poopalać.
*usypia na stojąco*
*idzie sobie zrobić kawy z lodami waniliowymi*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pon 17:41, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
O, widzę, że temat zszedł na pożywienie! Ze mnie jest totalny i nienawracalny mięsożerca. I słodyczożerca ^^ Nie wyobrażam sobie bez nich życia! A wegetarian, wegan i innych tego typu ludzi podziwiam całym sercem - dla mnie rozstać się z mięsem byłoby trudniej niż rzucić palenie. Oczywiście gdybym paliła
Właśnie słucham sobie soundtracków na Youtube. Wiecie, może i jestem sto lat za jaskiniowcami, ale niektóre piosenki wywołują we mnie szok - nigdy bym na przykład nie pomyślała, że ścieżki dźwiękowe z 1492: Conquest of Paradise i Gladiatora to są ścieżki dźwiękowe, a nie takie po prostu utwory! Za to zakochałam się w muzyce z Ostatniego Mohikanina <3
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 12:00, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ze mną jak z Kirą. Tyle, że jeśli chodzi o mięso, to ma być chude. I krwiste. Golonka mnie odrzuca przez tłuszcz właśnie, ale steki... mmm.
A co się tyczy wegetarianizmu, to w zeszłym roku co prawda nabijałam się z kolegi, który praktykował (do czasu, kiedy uznał, że go na to nie stać - i wtedy szlag trafił ideologię), ale bardziej ze względu na samego kolegę, który ma szczególny dar do działania mi na nerwy.
A w ogóle jestem w środku sesji i mam powyżej uszu wszelkich praw, wolności i innych udziwnień, którymi ludzkość zwykła utrudniać sobie życie. I zaraz wychodzę na wykład, bo formalnie sesja zaczyna się dopiero w piątek.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 17:03, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Mięsożercy, łączmy się.
(pije)
Dżizaz, jeszcze tylko do końca roku... No dobra, do dostania się do Złotej - i będę miała spokój. Ale jak będzie cały czas tak chujnie gorąco, to nie wiem, czy wytrzymam.
(pije)
Ostatnio odczuwam nieuzasadniony pociąg do mleka i pitnego jogurtu. Cóż, widać pić trzeba. Organizm wie, czego chce. A że doprawiam mleczko kakałkiem w proszku - tego już nie musi wiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Wto 20:06, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Upał jest tak morderczy, że dziś znowu usmażyłam się jadąc z miasta. Ale jeszcze nie narzekam, bo na dłuższą metę wolę słoneczko niż deszczyk i chmurki ^^ A poza tym przy ładnej pogodzie łatwiej człowiekowi ruszyć się z domu!
Dziś zdobyłam mój pierwszy wpis do indeksu w tym semestrze - z greki Co za szczęście, że chociaż to jedno mam z bańki!
Piotrek, nalej no Kryształku w nagrodę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Wto 20:52, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Witam! ;]
<siada zmęczona na parapecie>
Roboty około-domowe potrafią wyczerpać człowieka. Z tytułu, że jestem wolna, na raz znalazło się mnóstwo pracy na podwórku, którą trzeba no niezwłocznie wykonać. A z tytułu, że nie ma nikogo innego zdatnego tych robót, więc padło na mnie. Ale juzprawie wszytsko wykonane, zostało jeszcze tylko pograbienie skoszonej trawy - to już jutro. Za to jak przyjemnie spojrzeć potem na ładnie zagospodarowane pole
Co do wegetarian to jeszcze się zgodzę, że dostarczaja wszytskich potrzebnych związków, ale weganie to już zdecydowanie nie, szczególnie jeśli chodzi o aminokwasy. Jeśli chodzi o mnie to nie przepadam za mięsem, mam tylko kilka wybranych, które jadam reszt nie tykam, ale czasami najdzie mnie ochota żeby coś mięsnego zjeść A o słodyczach to nie wspomnę. Tutaj to trzeba zapytać czego nie lubię ( chyba że wliczamy w to produkty czekoladopodobne - tego nie toleruję)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivi
wilk rumowy
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:11, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
AAAAAAAAApsik!
kiedy spadnie deszcz? do chorerki jasnej, ja chcę deszcz, nie deszczyk, ale ulewę. nocną ulewę. niech zmyje wszystkie pyłki. Kiruś, odpuścisz tę ładną pogodę dla deszczyku biednej zakatarzonej i zaciapanej przez alergię Vivi, prawda ;p
*idzie wytrzeć oczy i nos*
*wzbudza politowanie wszystkich napotkanych osób, bo wygląda, bo wygląda jakby przeryczała noc i ... drugą noc i w ogóle cały tydzień*
nie mogę nawet używać mascary, co pomaluję to po policzkach lecą czarne łzy. jeszcze brakowało, żebym do szkoły użyła mascary w kolorze bordo, jak lubię do włosów ;p po prostu krwawe łzy by były. istny cud.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 19:03, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Głupie muszki-meszki mnie pożarły, bu, jestem spuchnięty balon
A poza tym, zaczynam się obawiać, że egzaminator na literaturze współczesnej dostanie zawału - bo ja naprawdę jestem bezbłędna w wyszukiwaniu pikantnych szczegółów biograficznych, ale żeby konkrety znać? Nieeee.
Biografia Andrzejewskiego jest cÓdna. Normalnie jak żywcem z "Maurycego" - no, tyle, że mniej szczęśliwie.
Ciekawe, czy Baczyński wiedział, że się w nim Andrzejewski kochał... Chyba musiał wiedzieć, hm?
Bo Hłasko, to wiedział, zresztą z Mareczkiem całkiem inna historia.
Mru, koHam pisarzy. Powieści kryminalne, to pikuś, przy ich życiorysach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|