Knajpka I

Joan P.

Moja tyż się czasem smieje, ino nie ze mnie, a dościany. Oleska ma tak już od wczesnego dzieciństwa...
Jeszcze kolejeczkę Glizdogońskiej?

soul_angel

Poproszę.
Mały drink w przemiłym towarzystwie... Smile

Joan P.

Serio?
(podaje butelkę)
Duszkiem mi i z gwinta, bo inaczej szklanek domyć nie mogę. Wiesz, nikt mi dotąd nie powiedział, że jestem miła. Zanim osunęli się na ziemię, trzymając za jaja, zwykle mówili ''babochłop''...

soul_angel

Babochłop...? Ach, ten współczesny slang... <kręci głową nad zdemoralizowaną młodzieżą>

Joan P.

Task, ta młodzież jest zdemoralizowana, chędożą się z byle kim, byle gdzie. Wiem, ja też byle gdzie, ale przynamniej z Remusem.
(pije0
A co do babochłopa... Jestem aurorką i naprawdę dobrze mnie wyszkolili, więc po tym panowie tylko cichutko jęczeli.

soul_angel

Ja tam mogę wszędzie iść, byle z NIIIIIIM... <nuci>

Joan P.

A przywiązać do kaloryfera próbowałaś?
Ja wypróbowałam to na Remusie i muszę przyznać, że działa.

soul_angel

Skoro mówisz, że działa...
<wiąże>
A teraz poczekamy na efekty Smile

Joan P.

Jak chcesz, to ko Glizdogońską oszołom. Też działa.
(gwiżdże i poleruje bar)

soul_angel

Joan P.

(gwiżdże, poleruje bar i zupełnie nie zwraca uwagi na przeraźliwe, dochodzące z niedaleka krzyki. )
W sumie raz się żyje.....

soul_angel

<wyłania się z szaleńczym błyskiem w oku>
DZIAŁA!
<wraca do przerwanej, yhm..., czynności>

Joan P.

Nosz mówiłam, że działa!
A tak na marginesie: kogo ty właściwei chędożysz, co?

soul_angel

<uśmiecha się tajemniczo>
Hm... no cóż... Smile

Yhm... Napatoczył się taki jakiś znajomy, nieposłuszny.

Joan P.

No to w porządku.
(ogląda pijacką choinę Dziupli, złożoną z samych butelek)
Cholender, co z tą choiną robić, przeca już troszku po świętach...