Knajpa III

merrik

[wyciąga sznórówkę z glanów]idę się wieszać. Jestem do niczego.[zerka na strop po czym staje na stole i przywiązuje sznórówkę do belki]K...a. Mnie to i tak nic nie da. Jestem wampirzycą. GRRRRRRRRRRR! OGNIA!

Atra

<ściga Merr ze stołu i sadza w fotelu>
Merriś spokojnie, napij się, wszytko będzie dobrze... <podaje Mer glizdogońską>

Napij się, a potem pójdziemy razem zapolować na świeżą krew.

Szatanista

aa już wiem zkąd zanm avatar merr! moja córa na dA ma ten sam xD tylko bez negatywu xP

merrik

Nie wiem, skąd on jest. Atri dała, ja go znegatywowałam.
K. Nie wiem czy będzie dobrze jak jest źle.
Generalnie wykopałam sobie dół i w nim siedzę.
Głęboki dół.
Wygodny ten fotel.
Jeszcze muzyką się doprawiam.
Oh...

Hekate

Właśnie złapałam doła i cham mnie trzymie... Sad

Szatanista

Skonczyłem! ;] {przysysa sie do eżącej z boku butelk iz czymś spirytusowym}

merrik

Szefowo zapraszam do mnie. Mnie też dół złapał i trzyma, chamstwo to się nazywa! Grrr.

Aurora

Ja jeszcze doła nie mam. Gorączka pracuje i jestem zua, i stronnicza, i oceniłam pojedynek Dire xD I naprawdę uważam Twój, Diruśka, tekst za lepszy. Ten Neville jest fajowy. I Harry-co-za-dużo-z-Alastorem-przebywał, mwahaha. Co tam przy tym Snape rozczulający się nad Harrusiem, takich to od groma w necie. O.

Atra

<stawia jedną flaszkę przed Mer, jedną przed Hekate>
Cóż was tak doły łapią, kochane?
<tuli obie>

Szatanista

a czemu dołą masz?
{odsysa sie i wymiotuje bp cos dziwnego w tym było}

Hekate

Ja?
Bo muszę Coś Robić, wrócić do aktywności psycho-fizycznej. Bo już widzę jak się będę w środę denerwować. Bo nie umiem się nie denerwować. Bo nie chcę robić kursu prawa jazdy. Bo muszę jutro rano wstać. Bo dzisiaj nie było listonosza. Bo nie mam pieniędzy. Bo nie mogę jechać w góry. Bo...

(histeryczny śmiech)

Szatanista

uuu... dużo tego xD i pomyśleć że mnie szlag trafiał w związku z wypracowaniem xP
{dalej wymiotuje}

merrik

A ja?
Bo K... mój przyjaciel jest gdzieś daleko na dalekim zadupiu, sam i cierpi. A ja jestem w cholernej wiosce bardzo daleko od dalekiego zadupia i nie mogę mu pomóc.
Bo mi się świeczka nadziejii wypala
Bo nie mam fajek
Nie mam kasy
I wiszę jakieś 20 zeta matce.
Bo powinnam je mieć.
A wydałam na fajki.
K. M.!!!!!!!!!!
Ale dawno
A teraz se przypomiała. ZUO!!!!!!!

<wtóruje Szefowej>

Szatanista

wspólczuje
{skończył wymiotować}

Aurora

Nie palę. Gellert pali. O, i dziś nawet się do mnie lekko uśmiechnął.
<odpływa po nalewce cytrynowej>
No to się już nauczyłam historii. Przez was zaczynam wpadać w doła. Takiego dla towarzystwa, wiecie.