|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 16:00, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
*sięga po grzane wino*
Twoje, Szefowo zdrowie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 17:21, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Szyskiego najlepszego, Szefowo! I niech gwiazdka pomyślności nigdy nieeeee...
E, najlepszym prezentem będzie, jesli nie zacznę śpiewać.
(pije)
Cóż, Smag, moi rodzice własnie zrobili ten błąd i ustatkowali sie przed trzydziestką. Widać tak im pasowało. W jaki sposób zabija artyzm? A no w taki, że to nudne. Potwornie nudne. Nie jestem głupia i widzę nudę wyciękającą ze świata tak zwanych dorosłych. Praca-dom, paca-dom, praca-dom... Mnie wykańcza połączenie szkoła-dom, co dopiero będzie później?
A jesli chodzi o beztroskie dzieciństwo to nie znam nikogo, kto takowe miał. Chyba, że był dzieckiem akceptowanym w każdym calu przez każdy bez wyjątku element otoczenia. A chyba nikt tak nie miał. Nie mówię, że w każdego rzucali kamieniami, ale... Cóż, podstawówki załatwiły beztroskie dzieciństwo na cacy.
Fay, a wiesz, że ma tak samo? Z tym chodzeniem w bok... Ale nie narzekam. To nawet fajne. W jakiś sposób daje uczucie bycia ponad wszystkimi. No i jeszcze z tym nieprzywiązywaniem się, ale to już kwestia tego, ile razy moi rodzice zmieniali lokum.
Z tymi artystami - a to nie jest tak, że artysta musi sam się tak określić? Przecież prawdziwy artysta ma, delikatnie mówiąc, w głębokim poważaniu, czy ktoś go za takiego uważa, czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:30, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
lepszego naj, szefowo
Ojoj. Przeczytałam sobie tych kilka ostatnich stron i widzę, że wszystkie mamy właśnie ten sam etap. Wczoraj w nocy wracałam pociągiem z poznania i miałyśmy z moją przyjaciółką taki nastrój na myślenie o przyszłości. Obie jesteśmy teraz na pierwszym roku (znów...), ona na matmie, ja na polonistyce i obie chciałybyśmy uczyć po skończeniu studiów. A nawet to nie jest teraz łatwe! Baśka w sumie musiałaby tylko pracę znaleźć, ja musiałabym zrobić kurs pedagogiczny albo jakiś kwit z pedagogiki, a nie wiem, czy i po tym będę miała pracę... Z drugiej strony, przeraża mnie to, że jak już będę nawet tą nauczycielką, to skończy się to tak: pobudka - praca - dom - może jakaś rodzinna sprawa - seks - sen - pobudka i tak w w kółko. A przez ostatni rok zdążyłam zauważyć, że nie tylko nie lubię monotonii, ale się jej nawet boję.
No ale z drugiej strony, skoro ciągle potrzebuję zmian, to przynajmniej życie będę miała ciekawe
Ostatnio zmieniony przez yadire dnia Nie 18:44, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:00, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja stwierdziłam, że lepiej nie myśleć za dużo o przyszłości. To robi źle na sen i żołądek. A że mam maturę niedługo, to myślę. Ych.
Chcę iść na jakąś filologię i nie chcę potem uczyć. To jest borowe.
*polewa wszystkim*
Wszystkiego najlepszego dla najlepszej Szefowej we wszechświecie. Żeby jej się humor poprawił i wszystko ułożyło!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 20:10, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
I ode mnie buziak wielki, Hekatko! :* Pozwolisz, że uszczknę kawałek Twojego krówkowego tortu? Bo straszną mam dzisiaj ochotę na słodkości ^^
*częstuje się tortem*
Ja przyszłości też staram się nie planować, zresztą nie ma w sobie aż tyle samozaparcia żeby ułożyć sobie jakiś plan a potem uparcie dążyć do jego zrealizowania. Póki co moje plany dotyczą jedynie okresu studiów i głównym dylematem jest dla mnie decyzja, czy zostać na magisterskich w Łodzi czy wyjechać do Krakowa. Co będzie dalej się zobaczy. Biorąc pod uwagę moją aktywność towarzyską nie sądzę, by w najbliższym czasie groziła mi monotonia życia rodzinnego, nauczycielką, mimo moich studiów, nie zostanę, praca naukowa też mnie specjalnie nie kręci, więc pewnie skończy się na tym że przez pierwsze kilka lat po studiach będę szukać tego, co mi da prawdziwe poczucie spełnienia. Obym to znalazła!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:20, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystkiego dobrego, Szefowo. Hekate. Natalio
Przyszłość, przyszłość. Co się martwić, może nie dożyję Przeraża mnie mój brak zdecydowanego samookreślenia. Dobór studiów to tylko nieśmiałe propozycje(lingwistyka...? filologia...? a... e... y...). Ale jakoś to będzie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Fayerka
wilk rumowy
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:52, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przyszłość? Po wielu debatach z własnymi myślami, doszłam do wniosku, że najprawdopodobniej idę na filozofię. Bo cóż innego? Tam przynajmniej mam nadzieję spotkać wartościowych, dobrych ludzi. A potem? Jakaś podróż, gdzie oczy poniosą. A jeszcze później? Nie wiem, jak to powiedziała Noelle, może mnie już wtedy nie będzie.
Kiro, mieszkasz w Łodzi? No to witam 'rodaczkę'
*częstuje się również tortem*
Czy was też słuchanie "Sounds of silence" wprowadza w taki niezwykły nastrój?
*idzie się dalej upajać Simonem&Garfunkelem*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 23:46, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Filozofia ma swoje zalety, i większość tych, których znam, a którzy studiują filozofię, to faktycznie fajni, porządni ludzie, ale nie radziłabym. To nie jest coś, co wybiega poza uczelnię - i jeśli się na niej nie chce zostać, to można sobie to odpuścić.
No, chyba że się jest Palikotem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 0:35, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Fay, pogadaj z Yadire, ona przeszła roczny, przyspieszony kurs znielubiania filozofii I teraz jest na polonistyce.
Moje urodziny dobiegają końca, ale... ale możemy zacząć świętować moje imieniny! Pierwszego grudnia jest Natalii
<wyciąga kolejną flaszkę - wszak każdy powód jest dobry>
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pon 0:36, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pon 1:18, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Proszę Szefowej - na zdrowie!
[link widoczny dla zalogowanych]
I duuużo szczęścia i radości i sukcesów i wygranych konkursów! ;*
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia Pon 1:25, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 2:26, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, to ja
Jeśli ktoś się tym interesuje, to może i być ciekawe. Ale mnie jednak wykończyli filozofowie greccy, a potem jeszcze przyłożyła się logika... Okazało się, że to studia bardziej ścisłe, niż się spodziewałam.
Ale ludzie...!
Kiedy sobie porównuję moich znajomych z zeszłego roku z tymi nowymi, to mi głupio. Że tak wielka róznica nas dzieli. Bo się chyba bardziej z tymi pierwszymi utożsamiam. I to chyba nie tylko przez wiek, ale nie chcę obgadywać tych z polonistyki. Może ich jeszce nie znam? Chociaż rok temu o tej porze tak nie twierdziłam ;pp
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 12:58, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No, hehe, jak ja patrzę na pierwszy rok, to też tak jakby... teges...
Mój piąty jest durny, ale jednak folkloryści (z którymi mam najwięcej kontaktu) są przyjemnie pieprznięci.
Niedawno przeżyłam szok kulturowy. Byliśmy w magazynach muzeum etnograficznego, co by się ponapawać instrumentami ludowymi - podzielili nas na grupy i wymieszali z pierwszorocznymi etnologami. Ojajku! Toż to jakiś całkiem inny świat! My, jak się dorwaliśmy do kołatek, piszczałek, i innych takich, to trudno było nas uspokoić. Kompletna głupawka. Natomiast panienki z etnologii stały z boczku, takie bidactwa, i ani be, ani me, ani kukuryku. Poza tym, jak mówi nasza doktorantka od muzyki ludowej, to na pierwszym roku ETNOLOGII nie rozróżniają folkloru od folku, i nie mają żadnych zainteresowań związanych z przedmiotem, który studiują. Masakra.
Mam dzisiaj test z agnielskiego. Ahjoj.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pon 17:27, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, Hekatko, bo to pierwszaki były. One takie bidule onieśmielone som przed piątorocznikami Poza tym, jeszcze się pewnie nie dotarły te bidule tak do końca
Spóźnione... ale szczere: Twoje zdrowie, szefowo!!!
Łoj. A ja przyszłam dzisiaj wcześniej doma i umyłam sześć okien. Mam DOŚĆ... a zostały jeszcze dwa :/ (nie lubię sprzątać! ;p).
Co do nudy w świecie dorosłych, to sami ją sobie tworzą.
Znam dorosłych znudzonych, znam też dodosłych pozytywnie zakręconych, kreatywnych, o umysłach lotniejszych niż niejeden znudzony młody (znudzony zawczasu wyobrażeniami o dorosłości )
Gdzie tu jakaś zależność między dorosłością a nudą?
Edit 3 - Budują mi przed okem blok, który - łojeżu, jak ja to przeszyję, całe życie widziałam go z okna , ale teraz... - zasłonili mi Pekin. Bu. XD
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pon 18:28, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:29, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Przyjaciółka mojej współlokatorki jest na pierwszym roku etnologii Wydaje się przyjemną dziewczyną, może trochę za dużo pije, ale to taka norma w akademikach widocznie. Ale też wydaje się raczej zainteresowana tym, co studiuje. Właśnie ostatnio mówiła, że ma zrobić an zajęcia jakiś instrument.
W ogóle, to pokolenie wydaje mi się spaczone. Nie wszyscy - tutaj też chciałabym przeprosić te wszystkie, które są z nieszczęsnego rocznika '87 - ale ci naprawdę fajni ludzie giną w tłumie tych... no, tych innych. Na moim roku mam może z trzy osoby z którymi potrafię porozmawiać (dobra, nie znam jeszcze wszystkich, ale po tym co widzę i słyszę, to wcale nie chcę większej części poznawać). Ot, takie zboczenie.
Dobrze, że mam ten mój toruński MS, bo z nimi w sumie najwięcej czasy spędzam. Ha, dziś, z okazji dnia walki z wirusem HIV rozdawaliśmy na mieście ulotki z prezerwatywami. Jak później coś ciekawego znajdę w wiadomościach, to wam pokażę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pon 22:41, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A co na to Radio Maryja?
Moi rodzice dzisiaj są w Toruniu - prababcia mi umarła, i jutro jest pogrzeb. Czuję się paskudnie, bo, prawdę mówiąc, niespecjalnie się przejęłam - od dziesięciu lat miała Alzheimera, właściwie już nikogo nie rozpoznawała, tylko leżała w łóżku w domu opieki paliatywnej... a w dodatku tydzień wcześniej skończyła 90 lat. W sumie odpowiedni moment na podróż na tamten świat.
A rocznik, który w tym roku zaczął studia, to już nie jest '87, tylko '89, Dire. Ja jestem '88, ale z '87 spędziłam większość życia - właściwie jeśli chodzi o edukację, to całe, i nie uważam, żeby byli jacyś szczególni pod jakimkolwiek względem. Są ludzie bardzo fajni i są taborety, ale czy kiedykolwiek było inaczej?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|