Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Knajpa IV
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 453, 454, 455  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 21:48, 09 Gru 2008    Temat postu:

ekhm
panu"jestemzniewieściałymelfemtranswestytąiwogóle" mówię NIE.
Nie dla pana"wszędzietaksamogram" Blooma. Bez urazy.
Natomiast ksiązkowy jest trochę...nijaki. Chyba. Dawno nie czytalam.

Ale Aragorn<serduszka>!!!!!!!!!
Uwielbiam tą postać!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:16, 09 Gru 2008    Temat postu:

No tak, Blooma nie cierpię. Fircyk jeden.
Ale jak juz wspominałam - u Legolasa filmowego cenię tylko walory fizyczne. A ta jego sztuczność, te wystudiowane uśmiechy, natchnione miny, wyszukane pozy i napis na czole "Jestem sexi i super strzelam z łuku" są tak beznadziejne, że aż ujmujące ;D
A w ksiażce Legolas nie ma raczej większej roli... Ale to chyba było zamierzone. Mimo, że przewija się gdzieś w tle, to jednak świetnie obrazuje takiego typowego elfa - mądrego, walecznego, który pokochał morze i ostatecznie zbudował ostatni statek odpływający do Valinoru. To akurat mnie bardzo ujęło. Takie symboliczne, jak zresztą cały Tolkien.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Śro 0:19, 10 Gru 2008    Temat postu:

Symbolika mnie nie kręci, a opuszczenie Śródziemia przez elfów mnie zawsze wkurzało. Nie lubię, jak coś się kończy. Nawet, jeśli coś się także zaczyna. W bardzo wielu książkach fantasy jest wyeksponowany motyw przemijania, co mnie najczęściej przyprawia o irytację.

Uch.

A jeśli chodzi o Mortensena, lubię go najbardziej w "G.I.Jane". Jest taki... kurczę, to ciężko zdefiniować, ale strasznie lubię sukinsynów, którzy na końcu okazują się być w porządku. Ba, właśnie dlatego, pomimo różnych deklaracji przeze mnie składanych, ciężko mi było się pogodzić z wizerunkiem Snape'a-wiernego Śmierciożercy. To było niezgodne z moją wizją wszechświata Very Happy.

A Silmarillion jest nie dla mnie. Ma zbyt encyklopedyczny charakter.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 3:50, 10 Gru 2008    Temat postu:

Ach... Aragorn!
To jest facet w pełnym tego słowa znaczeniu.
(pamiętam jak poszłam po raz drugi do kina w czysto babskim gronie, tylko po to, by powzdychać przy każdej scenie z nim; ech, zupełnie jak głupie siksy! Mr. Green)
Chociaż... ja trochę żałowałam, że jednak król powrócił. Bardziej lubiłam Aragorna jako outsidera-włóczykija-tajemniczego-zakapturzonego-kolesia Wink
Filmowy Aragorn... mrau.
Legolas mu nawet do pięt nie dorasta (bo Legolas książkowy to nieco insza inszość). Z elfów filmowych natomiast to mi się Haldir podobał Very Happy

Och, no i nie mogę pominąć Faramira.
*serducho ogromniaste!!!*


Ceres, też tak mam.
Uwielbiam "dobrych sukinsynów" - zakochuję się w nich od pierwszej chwili i kocham do samego końca ( i podobnie jak ty uparcie twierdzę, że muszą być dobrzy, bo inaczej zniszczyłoby to porządek świata! Wink) Kiedy w książce/filmie jest taki dobry sukinsyn, to jestem wniebowzięta. Całe dzieło może być nawet średniawe, ale sukinsyn skrywający pod skórą porządnego człowieka rekompensuje mi zgrzyty.


Cytat:

Nie Chiny, tylko Japonia co najwyżej:P(chyba:P)
A "chan" to takie cudo w j. japońskim używane

Już chciałam krzyknąć: CO?
Bo mi się 'chan' w pierwszej chwili z Chingis-chanem skojarzył - a on raczej nie był Japończykiem Wink

Ale tak, to fakt z tymi końcówkami - japońkie toto (a moża w Chinach też tak mają?).

To 'kun' wymawia się chyba jako 'ku' a 'n' jest nieme - z tego, co zasłyszałam w japońksich bajkach Razz
A 'chan' jak się wymawia? "czan"? :/

"San" to nie tylko po nazwisku jest dodawane, bo spotkałam się też, że po imieniu. I nie tylko w przypadku mężczyzn, bo to odpowiednik naszego pan/pani. Po prostu grzecznościowo, z szacunkiem, znowu nie tak oficjalnie od razu. Ponoć także dodaje się 'san' do nazw zawodów. Coś w stylu: "niech mi lekarz-san przepisze kropelki z prądem, bardzo proszę" :p
A "sama" właśnie jest takie oficjalne, wyraża głęboki szacunek, kiedy ma się przed sobą kogoś ważnego i wyższego stanem.


Taaa... i ja znam jeszcze inne tytuły z maty! Razz
W wolnym tłumaczeniu:
o'sensei - wielki nauczyciel (Yoda innymi słowy ;P)
shihan- człowiek godny naśladowania (tak podaje słownik), a w rzeczywistości: człowiek, który niemal połamał mojemu senseiowi nadgarstki ;P
senpai - starszy uczeń - nie śmiem o sobie tak mówić, choć już mogłabym w stosunku do niektórych
kohai - młodszy... i tym będę do śmierci Laughing


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Śro 4:52, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ceres
kostucha absyntowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej

PostWysłany: Śro 4:17, 10 Gru 2008    Temat postu:

Tak, dla takich postaci czyta się książki.

Ja nigdy nie byłam w stanie do końca zrozumieć miłości mnóstwa ludzi do D.Malfoya. Dla mnie on zawsze był rozpuszczonym szczeniakiem, który miał kompleksy, bo jego stary miał w stosunku do niego zbyt duże wymagania. Jasne, godne współczucia, ale z całą pewnością nie uwielbienia.

Mówię nie Draconowi M.!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Śro 5:20, 10 Gru 2008    Temat postu:

Podpisuję się.
Nie wiem jak Draco fanfikowy, bo specjalnie nie czytuję o nim, ale ten książkowy nie jest porywający.
Zmanipulowany owszem. Współczuć mu trzeba z tego względu. Ale też paskudny smarkacz z niego, zmanierowany i nadmuchany - paskudny sam z siebie, a dobra w nim za dużo nie było.

"Dobrym sukinsynom" to on może co najwyżej buty czyścić (o zgrozo, i pomyśleć, że ludzie stawiają Dracona na równi z Severusem :/)

Co innego Regulus. Jego od początku wyobrażałam sobie inaczej niż Dracona. Też był zmaipulowany jak Draco, i może nawet wyniosły w pewien sposób, ale inny - bez nadętości, tylko... raczej z chłodem. Tak mi podpowiadała wyobraźnia. Jakoś nigdy nie wyobrażałam sobie Regulusa jako wrednego, złośliwego i rozpuszczonego. Raczej - mimo wychwalania go przez mamuśkę, co ponoć mało miejsce - wyobrażałam go sobie jako wytresowanego do granic, lecz cichego i skrytego - a w tej skrytości według mnie siedział zupełnie inny chłopak. Całkiem sympatyczny, czego niestety nie mogłabym powiedzieć o Draco.

Notabene, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie wypadki związane z Regulusem. Po pierwsze sądziłam, że zadanie, które dostał od Voldemorta, czyli "coś strasznego, co go przeraziło", nie będzie się wiązało z poświęceniem skrzata. Myślałam, że to było coś bardziej dramatycznego, paraliżującego, coś, co Regulusa zmroziło na samą myśl. Oczywiście wyobrażałam sobie, że to miało być zabójstwo. I to zabójstwo bardzo logicznie, aż samo się tu prosiło - zabójstwo wynikające z tych wszystkich relacji w rodzinie Blacków oraz Lordowych 'zasad'.
Myślałam, że Regulusowi zlecono usunięcie zdrajcy krwi Wink
Po prostu, rozkaz zabicia Syriusza idealnie pasował mi do tej całej układanki o losie Regulusa. I taki scenariusz był najbardziej frapujący, najciekawszy!

A tu JKR wyskoczyła mi ze skrzatem jak klaun z pudełka :/
I jeszcze ta śmierć... sorry, ale troszkę się zawiodłam. Nastawiałam się na zupełnie inne okoliczności śmierci Regulusa.

Ech, ta moja kapryśna, wymagająca wyobraźnia Razz


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Śro 6:08, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 10:50, 10 Gru 2008    Temat postu:

Bo widzisz, Cerere, chodzi o to, że wielbiciele Dracona mają w dupie kanon. I widzą tę postać przez pryzmat fanfików.
Przyznam się - ja też tak mam, zupełnie nie pamiętam, co zrobiła z nim Rowling. Natomiast doskonale wiem, jak wygląda Malfoy np. u Labrui, czy Mai. Dlatego nie mogę go nie lubić Wink

Zaraz jadę na zajęcia. Cały dzień poza domem... ale między-między spotkanko kawiarskie z Verity, więc zapowiada się sympatycznie.

I skończyłam odcinek Raskolnikowa. Jak wrócę wieczorem, to odeślę do bety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 12:52, 10 Gru 2008    Temat postu:

Smag ja mogłam coś pokręcić, bo te cudeńka to ja dawno analizowałam.
Jeśli wierzyć tłumaczce od Murakamiego, chan brzmi raczej jak ćian. Miękko, bez cz na początku^^

Ach! Faramir! Fakt, on też jest...hmm...mrau?Razz^^"


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Śro 12:52, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:54, 10 Gru 2008    Temat postu:

Ja właśnie uwielbiam, bóstwię i ogólnie kocham tego właśnie fanfikowego Dracona. Kanoniczny jest właśnie taki ni pies ni wydra. Nie można o nim powiedzieć, że jest totalnie zły, a robienie z niego człowieczka-o-dobrym-sercu-któremu-życie-się-spieprzyło-ale-to-nie-jego-wina mnie ogromnie irytuje. Ale ten Mayowy Malfoy jest jedną z moich ulubionych fanfikowych postaci - choć w "Niewiarygodnie skoczny...szczur?" był już dla mnie zbytnio sparodiowany i przerysowany.
Ach, dobrzy sukinsyni! Bez nich świat byłby nudny!
A Viggo w "G.I.Jane" był bossski... zwłaszcza jak topił Demi Moore w beczce, hehe.
A Farmira filmowego nie lubię, drażni mnie i otrząsa. Książkowego wyobrażałam sobie jako takiego melancholijnego samotnika, poetę, którego mamią dawne pieśni i wiersze, o długich do ramion brązowych włosach i tegoż samego koloru oczach. A tu rudy. Łeee.
A za "Kompleks Raskolnikowa" muszę się wreszcie zabrać. Hekate, obiecuję, że w przerwę świąteczną przeczytam, na pewno! Smile


Ostatnio zmieniony przez Fayerka dnia Śro 14:55, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 16:06, 10 Gru 2008    Temat postu:

Hehe, life yz brutal:P Niemniej ja Faramira lubię...fizycznie. Bo trochę go Peter J. zboromirował i udziwnił. Niemniej go lubię^^

Co do GI Jane - dobry był. Ale ja go uwielbiam za malarza i mordercę w "Morderstwie doskonałym".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:37, 10 Gru 2008    Temat postu:

"Morderstwa doskonałego" nie oglądałam, przyznaję bez bicia. Ale obejrzę - uwielbiam postacie artystów-morderców ;D To takie mhhrrroczne...
A czy mogę zadać takie dość głupie pytanie? Na Lunatycznym jestem od niedawna i za każdym razem ogromnie mnie zadziwia tajemniczo brzmiąca nazwa: Armia Lunatyków Spod Sztandaru Zielonej Skarpetki. Cóż to za "zielona skarpetka"? Bo jam nieuświadomione dziecię i mnie to nurtuje ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 17:17, 10 Gru 2008    Temat postu:

hekate, znalazłam dziś coś ciekawego na naszym wydziale. A mianowicie - informację, że filologia polska IV rok specjalizacja folklorystyczna (to nie ty przypadkiem?) organizuje cykl spotkań poświęcony demonologii w Polsce. Pierwsze spotkanie 16. bodajże. I chciałam powiedzieć, że mnie zainteresowało Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
merrik
złyś



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 17:22, 10 Gru 2008    Temat postu:

Ah.
Fajnie brzmi, acz pewnie tylko dla studentów?

Fay, jestem dłużej a tylko niejasno zdaje sobie sprawę z tego:))

Btw. Upiekłam górę pierniczków. GÓRĘRazz^^" zaraz będę lukrować!^^


Ostatnio zmieniony przez merrik dnia Śro 17:32, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fayerka
wilk rumowy



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:45, 10 Gru 2008    Temat postu:

Mmm... Merrrik, dasz jednego?
*robi oczka a'la kot ze Shreka*

Nie tracę jednak nadziei, że komus jednak uda się wyjaśnić mi intrygującą sprawę zielonej skarpety ^^
A teraz idę się uczyć. Pole koła, brrrrr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yadire
gryfonka niepokorna



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 18:17, 10 Gru 2008    Temat postu:

merrik napisał:
Ah.
Fajnie brzmi, acz pewnie tylko dla studentów?

Nie wydaje mi się, żeby sprawdzali legitymacje przy wejściu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 453, 454, 455  Następny
Strona 44 z 455

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin